Justyszak

Czarne_oczy100 masz nabytą odporność. . Ten alarm o pilnej konsultacji, zakłada pewnie, że IgM jest niezbadane - a więc na podstawie samego IgG możesz przechodzić zakażenie. Skoro Ty jednak wiesz, że IgM jest ujemne, to masz pewność, że go nie przechodzisz. Ale bym się skonsultowała z lekarzem, tak na wszelki wypadek (telefonicznie) - a to dlatego, że jak zgłębiałam kwestie toksoplazmozy to 1 wersja była internetowa, druga pani z laboratorium diagnostycznego, a lekarz miał jeszcze inną. I bądź mądry, pisz wiersze...

a! a na zaprcia dobry jest r-r z drożdży oraz czopki glicerynowe jak już wszystko zawiedzie. A najlepiej zapobiegać jedząc przede wszystkim roślinki i jogurty.. jak się da - ja jogurtu w tej chwili nie ruszyłabym kijem przez rękawiczkę.

Kurka, ale kaczka-dziwaczka. Wchodzi na forum ciąża, żeby czytać o czymś innym niż ciąża. Jakby mało było forów na interesujące tematy. Może kiedyś ktoś jej wyjaśni po co są fora tematyczne :)

Ciekawe jakich tematów się spodziewał/spodziewała na forum kobiet w ciąży jak wszystkie (lub prawie) akurat mają mdłości. Mamy dyskutować o poezji czy akwarystyce? Bosz... Nie da się czytać, to poszukaj czegoś dla siebie zamiast wchodzić na forum kobiet na poczatku ciąży. I nie wylewaj na nas żółci, bo Ci nic nie zrobiłysmy.

a w ogóle dzięki za wsparcie, bo jak tak 10 osób na raz przekonuje, to łatwo im uwierzyć :)

No moja pozytywnie odbiera też ze względu na to, że już ma 7 lat (od jakiś dwóch męczy o rodzeństwo). Wie skąd się biorą dzieci. Nawet zaproponowała mojemu partnerowi swego czasu, żeby zajrzał do jej książeczek o rozmnażaniu ("no wiesz, żebyś wiedział jak to się robi"). Ubaw był niezły:) A ja wczoraj i przedwczoraj miałam bardzo dobre prawie bezmdłościowe dni, ale dziś już też było okropnie w pewnym momencie. Niby apogeum mdłościowe to 9-10 tydzień, ale mam nadzieję, że już za mną. I tak pół biedy, że bez wymiotów, bo wtedy to naprawdę masakryczne samopoczucie...

No właśnie się zastanawiałam, czy by powiedział... muszę przestać sobie wkręcać głupoty. Odtwarzałam przebieg wizyty i przypominało mi się, że jak tylko weszłam, to słuchał muzyki, mruczał do niej pod nosem i mówił, że się nią musi trochę uspokajać, nerwy wyciszyć. To by chyba w sumie potwierdzało, że jego nastrój był po prostu jaki był. Poza tym mówił, że ma nowy program komputerowy, właśnie się go uczy więc prosi o cierpliwość. Ale mogłam zapytać, tak zwyczajnie po ludzku, o jego samopoczucie, choć pewnie by się zdziwił, że pacjentka się nim przejmuje, a nie na odwrót ;) a ja bym sobie nie wkręcała. Z pozytywnych rzeczy, to powiedziałam wczoraj córeczce o rodzeństwie. Niedowierzała, ale była bardzo szczęśliwa :) Potem mnie przytulała wiele razy. Nakręcilismy filmik z całej sytuacji, bardzo to pozytywne. Teraz zaczęła czytać moje książki o ciąży :D Ale mówi, że nic z tego nie rozumie ;)

7.06, ale pójdę chyba gdzieś prywatnie, bo inaczej osiwieję przez ten miesiąc..

byłam u gina i zamiast się cieszyć, to zbiera mi się na płacz. Bo on zawsze jest taki wesoły, a dziś patrzył taki zafrasowany na ten monitor jakby wietrzył kłopoty. Powiedział, że wiek ciąży dokładnie zgadza się z tym wg miesiączki, także jednak termin na 19 grudnia, słyszałam serduszko i tętno, i że ma robaczek 1.74 cm, ale przez tego lekarza, co miał minę zaniepokojoną to mam jakieś schizy... Błagam powiedzcie mi, że lekarz miał kiepski dzień, a nie że widział na usg coś przykrego. Głupia jestem, że sama w porę nie zapytałam czemu jest taki zafrasowany... teraz będę siedziec i wymyślać :(

a co do cytomegalii, to nie mam pojęcia, nic na ten temat nie czytałam. ja w pierwszej ciąży schudłam na początku 2 kg, potem "tyłam". Ogólnie w porównaniu sprzed ciąży i tuż przed porodem wyszło na plus 13 kg, czyli chyba książkowo. Z tym, że się pilnowałam, bo uwielbiam jeść, a ciąża to świetna wymówka, żeby sobie dogadzać. Tak, jak Ty Kroptuska rozstępy to mam od utycia. Jeszcze z podstawówki delikatne, jak w ciągu dwóch tygodni na obozie z dobrym jedzeniem i pieniędzmi na słodycze w 2 tyg. przytyłam 6 kg. W ciąży nie zrobił mi się ani jeden :) monteblack jak będziesz jadła tyle, co przed ciążą, to nie przybierzesz, a wręcz tłuszczyk bardziej zniknie a organizm przerobi to na dziecko i energię. Ja mam system taki, że na co dzień się pilnuję, co jem, ile i o której, a jak jestem w gościach albo na wyjściu, to jem ile mam chęć (tzn. obżeram się aż mi niedobrze). W ten sposób udaje mi się pozostać szczupłą od czasów liceum, kiedy to schudłam 9 kg i na szczęście bez jojo. Tylko zmiana nawyków żywieniowych jest potwornicko trudna, wiem wiem. Najważniejsze, że masz świadomość, że musisz zadbać o siebie od tej strony, na pewno będzie dobrze :) Pocieszę, że w ciąży zapotrzebowanie na kalorie wzrasta o ok 200kcal.

O, zobaczyłam posta Kroptuski, ale dla odmiany nie mam żadnych napisanych po 21.... :DDDD Kroptuska, a mówiłaś lekarzowi, że miałaś takie a takie wyniki w poprzedniej ciąży? napisz plis, bo wszędzie czytam, że tokso można mieć raz - więc bez sensu byś w ogóle teraz miała to badanie. Też się jutro lekarza zapytam jak to jest z tym chorubskiem jak nie zapomnę ;) Musze powiedziec, że mnie nurtuje Twoja sytuacja. Turcji zazdraszczam okrutnie, nie powiem mam wielką chrapkę na ten kraj od jakiegos czasu, zwłaszcza, ze jest stosunkowo blisko. Miałam raz miedzylądowanie w Istambule i leciałam nad nim wieczorem - był oszałamiająco ogromny i nawet z wysoka wygladał powalająco :) Nie mówiąc o morzu i miejscach do zwiedzania.. cudownie :)

Może im plecy się wybrzuszają, bo nie wiem ;)

Choinka, jak nie widzę posta Kroptuski, to jestem ciekawa ile innych interesujących informacji mnie ominęło... :/

Najważniejsze, że super. A co do pierwszych ciąż wysportowanych szczupłych kobiet, to w ten weekend widziałam znajomą, która jest w 15 tygodniu i nie widać kompletnie (!!!) nic. W sumie pamiętam, że w pierwszej ciąży spodnie ciążowe z konieczności kupiłam dopiero w 17 tyg. (w tym samym kiedy poczułam ruchy dziecka)...

kurcze, kurcze z posta Elizabet wynika, że Kroptuska już się odezwała, a ja posta nie widzę... :(

Kroptuska tokso przechodziła (z tego co pisała) jeszcze przed druga ciążą, więc trochę niepotrzebnie robiła ponownie badanie - toksoplazmozy nie da się mieć 2x.... Zrobiłam test na tokso. IgG i IgM. Pierwsze chciałabym dodatnie, drugie ujemne, żeby też wiedzieć, że nic nie grozi i nie zagrozi. Zupełnie ujemna toksoplazmoza oznacza, że w czasie ciąży trzeba na nią uważać, bo nie ma się odporności i można zachorować. Wyniki mam jutro. Jeśli nie przechodziłam, to chyba będę powtarzać badanie co jakiś czas.... Przyznam, że mi tez chodziła dziś po głowie Kroptuska, ale ze względu na plamienia mimo leków. Bardzo często się wczesniej odzywała. Ale przy tylu obowiązkach, które ma, to możliwe, że nie znalazła czasu ;)

Mi dziś pomógł suchy ciemny chleb i pomarańcze. W ogóle ostatnio pomarańcze idą u mnie nieźle, zawsze pomagają ;)

W ogóle sobie nie wyobrażam zęba bez znieczulenia, dla mnie to jest tak okrutny ból już po pierwszym milimetrze borowania, że nie wiem jak byłaś w stanie to znieść.. Biedna. Chociaż też mnie dziwi ten brak znieczulenia - w końcu to miejscowe a nie ogólne. Z dentystycznych newsów to mi się ósemka wyżyna (pierwsza), już jest prawie cała na wierzchu. Nie jest to przyjemne, ale kiedyś w końcu musza wyleźć ;) Zrobiłam sobie prywatnie badanie na toksoplazmozę. W ogóle okazało się, że mam ginekologa już jutro, z powodu błędu Pani w rejestracji. Lekarz mówił najpierw na 10.05, potem zmienił na 16.05, ale ona już tego nie przeniosła. Dobrze, że zapomniałam na którą godzinę mam wizytę i tam zadzwoniłam... inaczej by mi po prostu przepadła. Jakby tak się stało to chyba jesień średniowiecza bym im zrobiła w tej przychodni....

Tu jest fajny link o toksoplazmozie, bez straszenia i makabrycznych wizji, za to z paroma przydatnymi informacjami. http://portal.abczdrowie.pl/toksoplazmoza-w-ciazy-co-moze-ja-spowodowac Princessa23 przy pierwszej ciąży najczęściej (podobno ;) jest przenoszona, także 1.01 realny :) Ja biorę femibion, ale tylko dlatego, że w pierwszej ciąży brałam feminatal (jakoś tak wybrałam) a to ten sam preparat, tylko zmienił nazwę. Gin mówił, że to wszystko jedno, które sie wybierze. Te kwasy omega to dobry pomysł. Są ważne, a mało która dieta spełnia zapotrzebowanie. Chyba sobie dokupię.

Kurka ja może jakaś leniwa męczennica jestem, ale nie wyobrażam sobie chodzenia teraz do pracy. Łącznie z dojazdem poświęcałam na to 10h. A teraz "niespania" mam 11-12h. Czyli w domu by musiał ktoś wszystko robić za mnie lub byłabym notorycznie przemęczona. Dodatkowo jak byłabym w pracy, nie mogłabym wybrać co chcę zjeść i mdłości jeszcze okrutniejsze albo i paw gotowy. Do tego zwyczajne pracowe stresy - a nadwrażliwa na to jestem. Brrr...... Może to i dobrze, że mam taki zawód, że go w ciąży wykonywać nie wolno :D

Ja mam glukozę 50g, w pierwszej ciąży nie miałam, niewydaje mi się, żebym była w grupie podwyższonego ryzyka, ale co mi tam, każą to idę. W sumie jakbym miała trudną ciążę, to pewnie bym poszła do jakiegoś drugiego lekarza, co przyjmuje u nas w najlepszym noworodkowym szpitalu, ale jak nie ma problemów, to po co mam generowac koszty itd. Z wizyt u swojego bym nie zrezygnowała, bo jest dobry po prostu i go lubię.

No właśnie mój gin też 2 usg robił bardzo szczegółowo, dużo mierzył itd. Zapewne nic nie wzbudzało podejrzeń i na tych usg się skończyło. W końcu zmierzyc przezierność karkową, oraz obejrzec twarzoczaszkę przynajmniej z grubsza można na zwykłym usg, a pappa to tylko statystyka. Robiłabym tylko ze wskazań lekarskich. Ale jeśli jakaś kobitka ma się czuć bezpieczniej z powodu dodatkowych badań, to czemu nie. Tak samo jakby mojemu partnerowi zależało na tym to też bym te nieinwazyjne robiła. Jeszcze nie wpadł na ten pomysł, na razie przeżywa jak mrówka okres, że jego juniorem będzie się opiekował lekarz na nfz.. ;)

Na ten posmak to może by pomogło płukanie ust jakimś mocnym płynem - Listerine zielony jest wściekle ostry i zostawia zapach na długo... Jakie i czemu robicie badania prenatalne? W sensie amniopunkcję czy coś? Bo generalnie nawet usg czy zwykły doppler są badaniami prenatalnymi, ale mam wrażenie, że Wy o czymś innym mówicie :)

A co ci lekarze maja mówić.. Jak jakaś babeczka wymiotuje na siódmy zagonek, to pocieszają, że to znaczy, że wysoki poziom hormonu jest. Jak nie wymiotuje, to sie każą cieszyć, że takie z nich szczęściary. A hormonów pewnie każda z nas na danym etapie ciąży ma mniej więcej tyle samo, tylko różnie na nie reagujemy. Np. po duphastonie jedne babki mają fatalne samopoczucie a inne nie widzą żadnego wpływu... A przecież ten sam progesteron w tym samym momencie. A mnie dziś mdli okropnie, na szczęście z przerwami. Pojechałam na domowy obiad do miasta. Nie jestem w stanie gotować, na myśl o tym wszystko mi się podnosi, wolałabym głodna siedzieć. A mam mocny żołądek, nie sądzę, żebym wymiotowała w ogole. Dziwny klimat, ale co zrobić. Jeszcze trochę, aby do końca pierwszego trymestru. Pomaga mi przebywanie na dworze i spacerowanie. Jedna z dziewczyn mówiła o zbawiennej herbatce. Trzeba próbować :) A mój gin mówił mi, żeby nie palić, zrezygnować z kawy lub ją mocno ograniczyć. Za to nie ma nic przeciwko lampce wina do obiadu albo piwku przy grillu. I jak się robi wielkie oczy to mówi: "panie już takie rzeczy wymyślają..." ;) Pamiętam jak jedna moja kumpelka (skądinąd mama naprawdę oddana dzieciom) paliła w ciąży papierosy, ale tłumaczyła sie, że np. z coli zrezygnowała :)

Miło słyszeć :)