Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamax3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ataeb1974 nie przejmuj się na zapas. U mnie w chwili narodzin Julki syn miał skończone 18 lat a córka 13, Wiadomość o ciąży była dla nas zaskoczeniem, ale też ogromną radością, bo to najbardziej niespodziewany prezent od losu. Moje dzieci przyjęły wiadomość bardzo dobrze a też się obawialiśmy jak to będzie. syn od razu pochwalił się w liceum, że będzie miał siostrę a córka w swojej klasie. Ja leżałam 7 miesięcy w domu i nic nie mogłam robić. Z niedowierzaniem patrzyłam jak moje dzieci pomagały tacie w sprzątaniu, a dom mamy duży i wcześniej to ja wykonywałam większość prac w myśl zasady ja zrobię najlepiej. Mała ma już 9 m-cy, ja w kwietniu wróciłam do mojej ukochanej pracy na 7 godzin bo nadal karmię. Byliśmy na wakacjach nad morzem, prowadzimy życie towarzyskie na tym samym poziomie - no może teraz częściej goście są u nas. Nie czuję się ograniczona, mąż szaleje za małą, starsze rodzeństwo ją uwielbia. Córka nadal jest najlepszą uczennicą, syn zdał maturę i dostał się na wymarzone studia, więc wszystko może być dobrze. Uszy do góry, wszystko zależy od nas, jak sobie to wszystko poukładamy i spojrzymy optymistycznie a nie będziemy szukać negatywów. sjlajdlkas - ja zaszłam w ciąże w trakcie regulacji cyklu po usunięciu wkładki hormonalnej Mirena. Brałam cyclo-progynovę - podobno wspomaga zajście w ciążę. O wcześniejsze ciąże staraliśmy się długo a teraz w wieku 40 lat zaszłam przy drugim opakowaniu tego leku. Oczywiście o jego działaniu dowiedziałam się, gdy szukałam jego wpływu na ciążę bojąc się, że mógł zaszkodzić :)
  2. Witam w słoneczny dzień, w końcu piątek, po pracowitym tygodniu w pracy. Dziś wyniki matur i wyniki syna - ok teraz tylko dostać się na wymarzony kierunek studiów i będzie super, córcia skończyła szkołę podstawową średnia 5,4 więc też super. Moja Julka nauczyła się wstawać a na czworakach dociera wszędzie :) Tosia40 do pracy, strach jest zawsze, ale warto. U mnie ciąża to ciągła niepewność i strach, zwłaszcza po przejściach w ciąży ze starszą córką, ale było warto i dziś mała śmiga po domu. Agniś ja też musiałam leżeć w ciąży ale już od 12 tygodnia, więc czytałam w internecie wszystko co się dało, oglądałam dziwne seriale, trochę pracowałam i czytałam literaturę związaną z moją pracą, bo muszę być na bierząco, żeby jakoś czas zleciał tym bardziej, że normalnie to mam chyba adhd i chwili nie usiedzę, nie wiem jak przetrwałam te miesiące....Mon cheri dasz radę, ale łatwo nie jest jak się nie jest typem kanapowym. Odnośnie znieczulenia to nie wzięłam, bo u mnie bóle porodowe wywołane kroplówką od razu co minutę, ale tylko 2 godziny i mała była na świecie bóle parte 2 i po wszystkim, jak pomyślałam o znieczuleniu to było już 8 cm, i za 10 minut urodziłam, więc nie zdążyłam skorzystać z tego dobrodziejstwa. Ania38 w 46 tygodniu???
  3. Anka73 wózek to dla mnie też był ciężki wybór, proponuję zawsze sprawdzić na żywo, bo moje trzy pierwsze typy w realu odpadły a kupiłam zupełnie inny, w tej chwili kupiłam drugi wózek, bo pierwszy nie miał odwracanego siedziska w spacerówce. obecnie padło na jane muum i jestem zadowolona, ale znając siebie, wiem, że to nie ostatni wózek. Dziewczyny nie wchodźmy w dyskusje, które nie mają sensu, najlepiej ignorować, to jak z dzieckiem, jak nie będzie widziało zainteresowania to przestaje prowokować swoim zachowaniem. Co do rodzin wielodzietnych to w mojej przychodni dwie lekarki mają po 5 dzieci, moja koleżanka - nauczyciel też 5 i pracuje, mąż na stanowisku, dom itd. No i wiele dziewczyn z 3 dzieci i dzieciom niczego nie brakuje. Mam też wiele znajomych z jednym dzieckiem, które muszą liczyć każdy grosz, więc ilość dzieci nie świadczy o tym, co dzieci dostaną od rodziców i jakie mają dzieciństwo i przyszłość. Udowadnianie złośliwym gościom, że nie jesteśmy wielbłądami mija się z celem, więc odpisujmy tylko tym, które są w temacie. Pozdrawiam :) annaaaa71 hormony skąd ja to znam, ja na szczęście byłam umówiona na poród, ale i tak ostatni tydzień przed tą datą to była burza hormonów i łzy zupełnie bez powodu :)
  4. Witam i się melduję. Mama-42, ja też początki miałam trudne, dzień po zrobieniu testu plamienia mimo luteiny, pęcherzyk w 5 tygodniu był, ale malutki i jakiś płaski, co lekarz zobaczy w tak wczesnej ciąży zależy od sprzętu i doświadczenia w usg. Ja brałam 2 x dziennie luteinę dopochwowo. Jak poszłam na usg 2 tygodnie później to biło serduszko a ciąża z usg wyszła o tydzień większa mimo, że wiedziałam kiedy zaszłam. Trzymam kciuki, żeby było dobrze. Anka73 na kiedy masz termin? ja w zeszłym roku o tej porze też byłam chyba w podobnym tygodniu ciąży, leżąc liczyłam każdy dzień i myślałam, że czas stoi w miejscu a teraz wydaje mi się, że ciąża trwała bardzo krótko, rodziłam 27 września, ale miałam poród wywoływany na moją prośbę na początku 38 tygodnia. Teraz moja Julka wędruje na brzuchu jak foka po całym domu a ja jestem najszczęśliwszą mamusią na świecie:) No i czas zabezpieczyć schody.
  5. Mama-42 gratulacje i oby wszystko było dobrze z dzidzią a potem to już z górki, napisz coś więcej o sobie. Mi to forum bardzo pomogło w zeszłym roku, co prawda nie pisałam, ale czytałam całe od początku - oczywiście mówię o tym poprzednim, bo to jest kontynuacją :)
  6. ten gość z z 15.33 to ja mama Julki. pozdrawiam :)
  7. Witam dziewczyny, wchodzę na forum a tu znowu jakieś niepotrzebne dyskusje, komuś się chyba bardzo nudzi. Ja nie rozumiem jak ktoś może być tak negatywnie nastawiony do macierzyństwa i to wtedy, gdy już ma dziecko. Dla mnie ciąża była zaskoczeniem, ale jak tylko dowiedziałam się, że będzie maleństwo to liczyło się tylko żeby donosić i urodzić. Moja ciąża była pełna wyrzeczeń, wszystkie możliwe dolegliwości ciążowe, 5 tygodni leżenia plackiem, potem do końca ciąży przez większość dnia i to nie z powodu wieku, bo 13 lat temu w ciąży z córką było bardzo podobnie. Ale ja nigdy nie narzekałam, liczyło się tylko dziecko. Dziś jesteśmy szczęśliwymi rodzicami 3 dziecka, wróciłam do pracy, którą bardzo lubię na 7 godzin, bo karmię piersią, starsze rodzeństwo Julki zawsze ma w nas oparcie i nie ucierpiało przez pojawienie się maluszka. Ja zawsze miałam nadmiar energii więc dziecko jest dla mnie radością i zajmowanie się Julcią to przyjemność. Jestem wypoczęta, mam czas na przyjemności. Na tym forum są kobiety, które świadomie decydują się na dziecko, lub niespodziewaną ciążę przyjęły z radością, więc zniechęcanie wpisami jak to źle być mamą po 40-tce jest bez sensu. Buziaki dla maluszków w brzuszkach i tych na świecie i kciuki za starające się :)
  8. galaxy72 mam podobnie, rozczulają mnie wszystkie kobiety w ciąży i noworodki w wózeczkach. Jak byłam w ciąży to przez ciągłe leżenie i problemy wydawało się, że trwa wieki, teraz wydaje mi się, że trwała bardzo krótko i tęsknię za kopniaczkami. Uwielbiam kupować małej ubranka-czy też tak macie. Oboje z mężem jakoś tak bardziej się rozczulamy nad małą niż nad starszymi dziećmi w jej wieku (a może nam się wydaje), nie wiem kiedy zleciało 8 m-cy. Pozdrawiam Wszystkie mamuśki-brzuchatki, przytulam mamusie po stracie - dziewczyny próbujcie w końcu musi być dobrze. dojrzała mama po 40 spróbuj się wspomóc np. cycloprognovą reguluje cykl i wspomaga zajście w ciąże. Trochę mnie nie było, ale pogoda super, w końcu dotarła nowa spacerówka dla Julki i więcej spacerujemy, no i praca więc czasu trochę mało. Tosia40 ja jak tylko nie dostałam miesiączki to brałam luteinę dopochwowo jeszcze przed wizytą u lekarza, potem dodatkowo d*phaston i tak było też w poprzednich ciążach, bo zawsze miałam plamienia i zagrożenie poronieniem, zrób sobie poziom progesteronu. Możesz też spróbować w trakcie starań brać cycloprogynovę.
  9. Ja zaczęłam plamić tak porządnie od 12 tygodnia ciąży i plamiłam z przerwami do 17 tygodnia, u mnie lekarz stwierdził krwiaka, 5 tygodni leżałam prawie cały czas, brałam cyclomamine, d*phaston, luteinę i doraźnie nospę. Potem plamienia się skończyły - krwiak się oczyścił. Potem niestety pojawiły się skurcze i tak do końca ciąży właściwie nic nie robiłam, bo lekarz mi zakazał, a mój mąż i reszta rodzinki jeszcze zakazy zaostrzyli i robili wszystko sami - fajnie ze sobą współpracowali. Moja Julka uczy się raczkować - buja się na czworaka i nie może ruszyć - śmiesznie to wygląda. :). Dziewczyny zazdroszczę brzuszków - to taki fajny czas mimo mdłości i innych niedogodności. Anka73 ja podobnie jak Ty wszystko musiałam kupić od podstaw, nic nie miałam, a trochę tego jest :) Ja w pierwszej ciąży przytyłam 23 kilo, w drugiej na koniec ciąży wróciłam do wagi sprzed ciąży a po porodzie nosiłam ubrania rozmiar mniejsze. W trzeciej ciąży 8 kilo i po powrocie ze szpitala po tygodniu wróciłam do wagi sprzed ciąży. Ogólnie jestem chudzielec, ale widocznie takie geny.
  10. Też się melduję, ale tylko na chwilkę, bo Julka chce jeść, pozdrawiam Wszystkich:)
×