Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mama Aspika

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mama Aspika

  1. Pisałyście też o żywieniu w przedszkolu. U nas jest kilka wersji. Oprócz normalnego jedzenia podają osobne posiłki dla cukrzyków i dla alergików. Mój i tak nic nie jadł, rzucał jedzeniem w przedszkolu. Z tego punktu widzenia, nie miało znaczenia, czy na diecie czy bez.
  2. Ogryzku- ale Ty nie musisz się odchudzać :) Za to ja przez całe życie. Dlatego zaczęłam te diety i w końcu okazało się, że nie mogę jeść normalnie, bo zaraz tyję :( W końcu znalazłam zdrową dietę.
  3. Kajsad- my już mamy zarezerwowane miejsce, bez wyżywienia. Ale linka możesz podrzucić ;) Brat jest autorytetem, ale nie w sprawie jedzenia. Właściwie to jedzą zupełnie inne rzeczy, nie wiem dlaczego? Młodszy te płatki Lion, starszy zwykłe bez cukru albo te z miodem. Młodszy lubi rosół, starszy go nie je, za to pomidorową odwrotnie. Starszy kluski, młodszy ziemniaki. Makaron spaghetti - starszy je z sosem pomidorowym i mięsem, młodszy tylko i wyłącznie z ketchupem. Placki ziemniaczane- starszy je bez dodatków, młodszy z cukrem. Młodszy lubi frytki, starszy w ogóle ich nie je. I tak ze wszystkim, mogłabym wymieniać długo jeszcze...
  4. Dorosłemu łatwiej. Z kolei żadne dziecko nie chce być inne. Inne jedzenie to jak inna religia. Jak nie wyrządzić dziecku krzywdy?
  5. Z dziećmi trochę większy kłopot. Jednorazowe wyjścia to nie problem, przecież nie wszyscy wszystko jedzą. Mój niewiele je albo wręcz nic nie je na urodzinach u kolegów (a przecież diety nie ma) Przychodzi do domu to wtedy je. Gorzej na wyjazdach: kolonie, obozy, zielone szkoły. Diety są ciągle niepopularne. Sama chciałabym wyjechać na wczasy i wziąć pełne wyżywienie. Nie da rady, muszę sama przygotowywać posiłki albo jeść na mieście coś, co mi odpowiada.
  6. Ja od lat jestem na dietach, teraz chyba już na tej właściwej ;) Łatwo nie jest. Ale jak się człowiek nauczy, że coś jest niejadalne, to nawet jeżeli wszyscy naokoło zachwalają, że dobre to można się oprzeć. Poza tym, zmienia się smak. Z czasem nawet słodycze przestają smakować.
  7. Poruszyłyście ciekawy temat o funkcjonowaniu dziecka z dietą w społeczeństwie. Szkoda, że tak ostro :P
  8. LC to low carb, jakby ktoś miał wątpliwości ;) Kiki- chyba Ty pisałaś o owocach. Moje dziecko lubi jabłka, banany, truskawki, maliny, jagody. Z warzyw tylko ziemniaki, brokuły, pomidory, ogórki. Dobre i to, ważne żeby były pozbawione chemii i GMO.
  9. Kiki- co do tego zaganiania do garów to ja poczułam się urażona. Moje dzieci nie mają diety bynajmniej nie z powodu mojego lenistwa. Dlatego, że to co Ty dajesz synkowi, to dokładnie moja dieta. Bez chleba i glutenu w ogóle. Gotuję w ten sposób od lat, ale niestety, tylko dla siebie i męża. Dzieci nie tkną takiego jedzenia a kijem nie będę ich zaganiać. WIęc to nie jest tylko kwestia czy się komuś chce czy nie. Ja wolałabym, żeby one jadły to co ja, wtedy miałabym mniej roboty. Nie siedzę w domu przy dzieciach, chodzę do pracy i mam podwójną robotę z gotowaniem. Na śniadania jedzą płatki na mleku. Codziennie. Gdyby tego nie było, to ewentualnie bułka z nutellą. ALbo zupełnie sucha. Jak nie ma 1 ani 2 to nie jedzą nic. Kiedy młodszy miał przez pół roku dietę bezmleczną, to jadł suche płatki. Z obiadami jest problem, bo młodszy nie lubi mięsa. Zup nie lubią, ewentualnie rosół, grzybowa albo ogórkowa a i to nie zawsze. Najchętniej jedzą placki ziemniaczane, naleśniki, pierogi, kopytka, makarony, grysik, ryż na słodko, pizzę czyli wszystko to, czego ja nie jem. Ja się poddałam, może jak będą starsi, będą jeść bardziej wartościowe rzeczy. Starszy już teraz zaczyna jeść więcej mięsa.
  10. Jeśli chodzi o mnie, najpierw myślałam, że to moja wina, że dziecko nie robi pewnych rzeczy. Nie tęskni, nie płacze za mną, nie cieszy się na mój widok, bo może nie jestem dobrą matką... Nie sprząta po sobie, nie ubiera się sam, nie dba o higienę- bo go nie potrafiłam nauczyć. Nie słucha mnie w ogóle- bo jestem za mało konsekwentna??? Nie używa zwrotów grzecznościowych- bo za mały nacisk kładłam na to. Nie potrafi opowiadać- bo za mało czasu mu poświęcałam. Itd itp. Właściwie otoczenie utwierdzało mnie w powyższych stereotypach. Dopiero po dłuższym czasie, po analizie zachowań mojego dziecka i innych znanych mi dzieci doszłam do wniosku, że tak nie jest. Tylko że Oni i tak wiedzą swoje :(
  11. Mamo małego chłopczyka - pytałaś o opinię, więc powtórzę to co zawsze mówili nam specjaliści odnośnie starszego syna, który ze względu na problemy okołoporodowe był cały czas pod opieką lekarzy od chwili narodzin. Mówili, że u takiego małego dziecka nic nie jest pewne (jeżeli chodzi o jakieś nieprawidłowości). Oczywiście, że lepiej reagować zawczasu, wdrożyć terapię, rehabilitację i być stale pod kontrolą. Nikt Ci nie powie, co będzie za kilka miesięcy a co dopiero rok czy dwa. ALe w rozwoju bierze się pod uwagę zawsze kilka takich sygnałów. U Twojego dziecka może to być ten niemy śmiech, niewyciąganie rączek i to stękanie dziecka kiedy śpi. Myślę, że powinnaś to skonsultować. Nie wiadomo, co dziecku jest, ale to przecież nie ma większego znaczenia czy autyzm czy coś innego, ważne żeby dziecko ktoś kompetentny zbadał. Na Twoim miejscu nie szukałabym specjalistów od autyzmu, zostawiłabym to na koniec, kiedy wykluczone zostaną inne zaburzenia czy choroby. Przyczyna takiego zachowania może być banalna, trzeba dziecku pomóc. Tak w ogóle podziwiam Was, dziewczyny. Ja, chociaż byłam oczytana w różnych poradnikach dot. rozwoju niemowląt i dzieci, nie zauważałam takich różnych drobnych symptomów, świadczących o nieznacznych odchyleniach od normy. Darciu- ściskam Was oboje :*
  12. Pocieszające jest to, że zawsze przeprosi za swoje zachowanie. I tłumaczy ze łzami w oczach, że nie chciał i nie wie dlaczego tak postąpił... Mimo wszystko, dołujące to jest... :(
  13. Mój starszy z ADHD nie bije dzieci, ale zdarza mu się uderzyć brata z ZA. Poza tym, on wykorzystuje ułomność brata i czasami każe mu coś złego zrobić albo głupiego, a potem się z niego śmieje :( ALbo co gorsza, wystawia go na pośmiewisko. To są sytuacje, z którymi najtrudniej sobie poradzić, bo on co chwilę wymyśla coś nowego i mówi, że już nie pamięta. Młodszy rzeczywiście ma takie odruchy, że czymś rzuca albo nagle kogoś kopnie albo uderzy. Często mu się zdarza uderzyć mnie pięścią w brzuch, tak bez powodu albo podnieść mi bluzkę do góry w miejscu publicznym. Czasami mam ochotę zapaść się pod ziemię. Ludzie nie rozumieją tego. Starszy często prowokuje go do takich zachowań.
  14. Darciu - gratulacje !!!! Śliczny, duży chłopak :D Dużo zdrowia życzę Wam obojgu
  15. To ja z innego nicka na forum diety ;)
  16. Co do kontaktu wzrokowego- nie chodzi o to, żeby wymuszać na siłę patrzenie w oczy. Ważne jest wypracowanie pewnego mechanizmu: wymawiasz imię dziecka- on patrzy, mówisz do niego- patrzy. Kiedy patrzy, koncentruje się na Tobie, na tym co mówisz.
  17. Nie taka nowa- nie chodzi o pedagoga. Mój syn miał w szkole zajęcia rewalidacyjne z nauczycielką, która ukończyła specjalny kurs. Nie uczyła go materiału, bo on nie zostawał w tyle a wręcz przeciwnie. Uczyła go rzeczy, z którymi miał problem w PPP, umiejętności społecznych, zachowania itp. Jeżeli Tadek ma przyznane te zajęcia, to na pewno mu pomogą, gorzej jeśli ich nie ma.
  18. Ogryzku- ja myślę, że Tobie brakuje dobrego terapeuty od autyzmu dla Tadka. Przydałby się ktoś, kto by Ci doradził, jak masz postępować. Oprócz tego, Tadek powinien mieć zajęcia w szkole, na których byłby uczony umiejętności społecznych. Obca osoba może więcej zdziałać niż Ty. Rodzic to zawsze rodzic, cokolwiek by dziecko nie zrobiło. Dlatego Tadek może Cię olewać, bo wie, że i tak mu wybaczysz. Tak naprawdę nie wiadomo, czy on robi coś na złość czy nie rozumie, że jego postępowanie jest niewłaściwe. W przypadku dzieci autystycznych trzeba założyć, że raczej to drugie. Wtedy one mają możliwość kontrolowania swojego zachowania a nie jest im to obojętne, bo się przyzwyczaiły, że zawsze się je krytykuje a one i tak nie rozumieją o co chodzi. Przykładem są te eufemizmy. To jest akurat do wyuczenia, zapamięta za którymś razem ;) Nie taka znowu nowa- masz rację, nie da się nauczyć zainteresowania drugim człowiekiem. Mój mąż jest taki. O ile na jednym biegunie jest bardzo zła cecha- nadmierne zainteresowanie innymi, wścibstwo, to na drugim - całkowita obojętność wobec innych osób. Na domiar złego, on zachowuje się tak, jakby wszyscy byli tacy jak on tzn. głośno krzyczy, klnie, nie zważa na innych :O Inni tymczasem widzą, słyszą i ... wyrabiają sobie opinię...
  19. Co do zwrotów grzecznościowych, to jest nasza zmora :O Dzień dobry powie w jednym sklepie a w drugim już nie. Na ulicy nikogo nie poznaje, ani cioci ani pani ze szkoły... nikogo... :( Tej samej pani powie dzień dobry i do widzenia w szkole a na drodze już nie. Dziękuję- w miarę opanował, ale zdarza mu się zapomnieć. Przepraszam- za złe zachowanie tak, ale w syt. kiedy chce przejść - już nie. Przepycha się, drzwi otwiera komuś przed nosem itp. nie widzi, że komuś to przeszkadza. Proszę- to jego ulubione słowo, trochę go nadużywa, bo nie wie kiedy go użyć. Ale widać, że te błędy popełnia nie dlatego, że taki niewychowany czy obojętny tylko ma z tym problem. Dla niego to bardzo trudne.
  20. Z przedszkola najgorzej wspominam rzucanie jedzeniem, wtedy nikt nie wpadł na to, że może jest jakiś problem :O
  21. Darciu- powodzenia, będę trzymać kciuki ;) Plamiasty i Ogryzek- piszecie o braku emocjonalnego przywiązania dziecka do Was. Próbowałam sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek moje dziecko okazało mi bliskość. Z nim było trochę inaczej, wydawało mu się, że jest częścią mnie. Cała rodzina nazywała go "mamin cycek", bo ciągle był uwieszony na mnie, nie chciał się ze mną rozstawać. Nawet jak poszłam do ubikacji to dobijał się i płakał pod drzwiami... ALe za to jak gdzieś go zostawiłam (w przedszkolu czy u babci) to potem sprawiał wrażenie, jakby był obrażony. NIGDY nie witał mnie z uśmiechem. Dopiero teraz od jakegoś czasu, jak patrzy na mnie to się uśmiecha. Myślę, że to jest wyuczone. On nigdy nie przyszedł się poskarżyć, że coś go boli. Trzeba było wszystkiego się domyślać :(
  22. Rybko mini mini- a jak z czynnościami samoobsługowymi? Jak ze spaniem? Rozumiem, że dziecko reaguje na imię i wykonuje Twoje polecenia? Układa w szeregu według jakiegoś klucza czy dowolnie? Liczenie- czy pochłania go tak bardzo, że nie wie, co się dzieje wokół? Ta nadpobudliwość w niektóre dni tylko świadczy o tym, że jest jakiś czynnik, który na niego tak działa.
  23. Kiki- Ty mieszkasz za granicą, prawda? Te nasze konowały chyba jeszcze gorsze.... :P Pewnie za jakieś kilka lat zaczną diagnozować PANDAS tak jak kiedyś ADHD a później autyzm... :O Ciekawa jestem, czy antybiotyk pomoże? Przecież to nie o bakterie chodzi... Przypomniało mi się, że dzieci stłukły termometr rtęciowy jak były małe. Z mężem je wtedy zostawiłam a on ich nie pilnował :( Oni też mogą być zatruci rtęcią, myślałam naiwnie, że takie rzeczy wychodzą od razu... Wczoraj omal zawału nie dostałam. Na moich oczach mój synuś wtoczył się na przejście dla pieszych na hulajnodze na czerwonym świetle :( Prosto pod tira na drugim pasie, krzyknęłam, opamiętał się i zawrócił. On zachowywał się jakby nie widział, że tam jest droga, że chodnik dawno się skończył :O Dziwicie się Waszym 3-latkom, że uciekają a mój 9-latek robi podobnie :(
  24. Rybko- co oznacza potrzeba silnych doznań dotykowych? Jak się to objawia? Napisałaś trochę ogólnie, jakbyś z podręcznika przepisała ;) Nam więcej dają konkretne przykłady, żeby ocenić, czy to rzeczywiście jakieś zaburzenie.
  25. Napisałaś: natretne liczenie i szeregowanie zabawek. Jak się to objawia? Bo przecież on też normalnie się bawi tymi zabawkami? Opisz dokładniej, jak to wygląda. Co do problemów z mową, nie zawsze problem logopedyczny ma swoje podłoże w autyzmie. Tak samo nadpobudliwość. Dziewczyny polecają dietę, wykluczenie cukru, mleka, glutenu i problem zniknie, zwłaszcza że on ma biegunki, więc może mieć związek z jedzeniem.
×