2000_kW_3000_V_ DC
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
@Karina26, Jeśli jest to projekt propagujący równouprawnienie w ubieraniu się mężczyzn i kobiet oraz wspierający wolność i tolerancję, to jak najbardziej możesz wykorzystać moje wypowiedzi.
-
Karino 26, Brawo:) Poruszyłaś bardzo istotny temat braku równouprawnienia w ubieraniu się mężczyzn i kobiet. Im więcej ludzi światłych i otwartych myślowo, tym łatwiej wyzwolić się z "męskiej smuty". Gorąco pozdrawiam:)
-
@Gość Co do spódnicy, kiltu i rajstop zgadzam się w 100%. Jeśli komuś odpowiada gorsecik, czy biustonosz, to też może sobie nosić, ale nie obowiązkowo:) Spódnica ma praktyczne zastosowanie. Zwłaszcza gdy pracuje się w biurze i w upał spodnie kleją się do ciała:(
-
Moim zdaniem szpilki to są eleganckie buty, zdecydowanie na wyjście do teatru, kina, opery, itp. Ja wyzwalam się z męskiej smuty. Bardzo odpowiada mi obcas słupkowy, tak do 5 lub 6 cm. Tzw. "damskie" buty mają przede wszystkim tę zaletę, że mają w środku miękką wyściółkę przyjemną dla stóp. Są elegancko wykończone. Tzw. "damskie" buciki najlepiej sprawdzają się latem, bo są przewiewne. Trampek nie znoszę, bo są niehigieniczne i nieładnie pachną. Nosiłem takie buty jako obuwie zmienne w szkole. Od czasu jak skończyłem szkołę podstawową na trampki nawet nie patrzę. Japonek też nie lubię, bo przeszkadza mi ten słupek między palcami. Najbardziej lubię klapki drewniaczki (chodzę w nich na co dzień) i tego typu buciki jak w linku: http://www.eobuwie.com.pl/product-pol-54584-Klapki-SAGAN-1669.html Podobają mi się też eleganckie czółenka na słupku 5 cm. Jeśli chodzi o podbieganie do autobusu/tramwaju to nie stosuję tego od lat i to niezależnie od tego czy mam ubrane półbuty "męskie" czy klapki drewniaczki. Wyznaję prostą zasadę: "jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy":) Czekam aż przyjedzie następny. W ogóle nie lubię się spieszyć. Preferuję spokojny i oszczędny tryb życia. Tzw. "męskie" buty są bardzo szorstkie w środku i nieprzyjemne. Jak jest gorąco to stopy w nich pieką jak nie wiem co. Zdecydowanie wolę jak jest upał tzw. "damskie" eleganckie klapeczki na słupkowym obcasiku.
-
Co do staników: Uważam, że panie powinny mieć możliwość swobodnego chodzenia bez biustonosza, jeśli im tak wygodnie. Szedłem kiedyś pieszo plażą ze Świnoujścia do Ahlbeck i po drodze mijałem plażę dla nudystów. Nie wiedziałem nawet, że tam takowa jest. Nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. Mam swoje sprawy, swoje problemy i zupełnie mnie to nie interesowało. Szanuję wolność innych i nie przeszkadza mi jak kto chodzi ubrany, ani to, że paraduje po plaży w stroju Adama i Ewy. Ani mnie to ziębi, ani mnie to parzy.
-
Zaznaczam, że jeśli mężczyźni wolą chodzić latem w topornych i niewygodnych ubraniach i zamkniętych butach z obowiązkowymi skarpetami opakowującymi stopy, to niech sobie chodzą. Mamy wolność i niech każdy chodzi sobie jak chce. Ja nikogo do chodzenia w spódnicach nie zmuszam ani nie namawiam. Chodzi mi tylko o jedno, żeby inni ludzie nie wtrącali się do tego jak ja się ubieram lub chce ubierać i nie ograniczali mojej wolności, żeby nie wyzywali i nie wyśmiewali na ulicach.
-
Ubrania i buty to są martwe przedmioty, które nie świadczą ani o płci ani o orientacji seksualnej. Mnie się podobają ładne buty na obcasie, garsonki, spódnice, sukienki, rajstopy, itp. Tzw. "damskie" ubrania (choć nie lubię tych anachronicznych określeń "damskie" "męskie") są zdecydowanie wygodniejsze i bardziej dopasowane do pogody. Doceniam ich walory użytkowe. Tzw. "męskie" ubrania i buty są toporne i pancerne. Są jakby połączeniem bufora od lokomotywy towarowej (nie obrażając lokomotyw), opony w Kamazie lub Manie i rękawicy bokserskiej. Na lato garnitury są wyjątkowo niepraktyczne. Tak samo półbuty, spodniole i szmaciane skarpeciska. Równouprawnienie w modzie jest priorytetem, bo dochodzi do sytuacji kiedy mężczyzna siedzi w pracy w garniaku-karniaku, krawacie, półbutach i skarpeciskach, a jego koleżanki w przewiewnych spódniczkach i letnich odkrytych bucikach na boso lub w cienkich wyrobach pończoszniczych. Polecam wszystkim stronę Antyfaceta. Po przeczytaniu nawet kilku tekstów łatwiej będzie zrozumieć kwestię równouprawnienia w ubieraniu się mężczyzn i kobiet.