Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mrufka30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mrufka30

  1. do bani ten nowy image, skoro wpisów nie publikuje
  2. hej dziewczyny, mam pytanie - jak długo trwało u was przekonanie malucha do jedzenia z łyżeczki, mój w dalszym ciągu więcej jedzonka wypycha językiem, a ja tak czekam aż zacznie sam otwierać buźkę domagając się jedzonka dziś dynia nie spotkała się z uznaniem i została zwrócona w całości na kołderkę ogólnie dziś Tymek marudny i jakiś pobudzony, tak rękami młócił jakby chciał odlecieć, żadna pozycja mu nie pasowała, a układanie do drzemki to po prostu dramat, nawet opatulenie i smoczek niewiele pomogły
  3. Justi - ja również składam Ci najserdeczniejsze życzenia z okazji urodzin Salve - witaj - kolejny chłopak do nas dołączył więc dziewczyny będą miały w przyszłości z kogo wybierać :) coś jest na rzeczy z tym marudzeniem - Tymek od dwóch dni jest marudny, cyc nie pomaga, zębów nie widać, spać w ciągu dnia znów nie chce, nie wiem co się dzieje
  4. znów to samo - właśnie pojawiły mi się wpisy wczorajsze - co się dzieje z tym kafe?
  5. ale tu cisza od wczoraj ja niestety przeżywam kryzys - Mój Tymek budzi się co raz wcześniej, od dwóch dni wstaje o 6 rano i nie myśli już o spaniu, nawet zasłonienie okien nic nie pomaga (a mam ciężkie czarne kotary), a do której śpią wasze maluchy, jak późno kładziecie je spać? mój młody wytrzymuje do 19-19.30 więc około 19 ma kąpiel i lulu, przetrzymanie do późniejszej godziny nic nie daje, najpierw ziewa, potem trze oczy a na koniec płacze i nawet cycuś nie jest w stanie go uspokoić
  6. hej dziewczyny ja nie wiem co się dzieje - czy tylko mój mały zaczął budzić się co raz częściej? potrafi wstać już o 5 i ani myśli wrócić do łóżka, dziś niestety poległam na placu boju - mały oprotestował ziemniaczka, którego wcinał wczoraj ze smakiem, po kilku minutach przepychanek poddałam się w końcu i sama zjadłam, a ten się uśmiecha jakby chciał mi powiedzieć "jak ci smakuje to sama sobie jedz" czy wprowadzałyście dynię i brokuły - kupowałyście w słoiczkach czy robiłyście same, mi udało się znaleźć marchewkę, ziemniaczki, jabłuszka od rolnika ale nie wiem gdzie kupować brokuły i dynię, zresztą to nie sezon na dynię, ciekawe czy można kupić ją w postaci mrożonej??
  7. drogi gościu tu masz link do strony z zaleceniami pediatrów dotyczącymi rozszerzania diety pomocna też jest rada pediatry ja rozszerzam dietę od 5 miesiąca, ale to dla tego, że mój mały niewiele przybiera na wadze zaczęłam od warzyw - marchewka, ziemniak, dynia, brokuły, potem połączę znane składniki w zupki jarzynowe i zacznę wprowadzać owoce, niedługo trzeba też wprowadzić gluten w postaci kaszki z mlekiem lub w zupce
  8. naprawdę coś jest nie tak z tym forum jeszcze pół godziny temu ostatnim wpisem był wpis Assiuli z wczoraj, a teraz nagle kilka innych wskoczyło??? Pysia - mój Tymek nie miał rehabilitacji, ja sama z nim ćwiczyłam po tym jak mi baba robiąc usg brzuszka nawyrzucała, że źle trzymam, podnoszę, kładę na brzuszku, przebieram, w ogóle wszystko robię źle do neurologa zapisałam się by ktoś profesjonalnie ocenił rozwój mojego dziecka a nie jakaś baba, która pewno zbyt dużego pojęcia na ten temat nie ma ćwiczyliśmy sobie dwa tygodnie - nauczyliśmy się dobrze leżeć na brzuszku, przewracać z pleców na brzuch, bawić w tej pozycji zabawkami, unosić na wyprostowanych w łokciach rękach, a ostatnio nawet zaczął się podciągać do siadu kiedy leży na moich ugiętych w kolanach nogach neurolog nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości
  9. ale jest i dobra długo oczekiwana wiadomość - jest kupka, a nawet trzy dziś, konsystencja piękna, musztardowa w kolorze jedzonej od trzech dni marchewki jupii:) dziś wprowadziliśmy ziemniaczka i chyba bardziej mu smakował, nie zjadł za wiele, ale też nie wypychał większości językiem nie wiem tylko czy nie za gęste znowu zrobiłam - jaką konsystencję mają robione przez was przeciery warzywne (do czego możecie je obrazowo porównać?)
  10. zbliżają się wakacje więc postanowiłam się przypomnieć i pojechałam w czwartek do poradni, oczywiście wcześniej umawiając się na "audiencję" zabolał mnie jednak to co usłyszałam - miejsce które miało być moje zostało już obsadzone, dziewczyna dostała umowę na pół roku, a później ja miałam dostać to stanowisko, a tu szefowa mi mówi, że nie może mnie zatrudnić bo już kogoś ma na to stanowisko, co najlepsze dziewczyna niestety nie sprawdza się najlepiej o czym informują szefową koleżanki, przypominając jednocześnie, że ze mną współpracowało się lepiej i że mam większe doświadczenie w tym zakresie dostałam za to wspaniałomyślnie propozycję kolejnego zastępstwa za kogoś, ale od pierwszego czerwca i tylko do grudnia, propozycja padła z jej ust takim tonem, który sugerował, że powinnam zgodzić się bez zastanowienia i klaskać uszami ze szczęścia no i niestety tu jest klops - co ja zrobię z małym - do żłobka mi go nie wezmą bo nie je jeszcze sprawnie z łyżeczki, od piersi nie jest odzwyczajony, a mleko mm pił jeden raz jak miał ok. miesiąc i kiepsko to zniósł (zastękał się biedaczek i napłakał zanim kupkę zrobił) a niani nie zatrudnię bo nie znam żadnej, a poza tym zatrudnienie niani w łodzi to koszt min 1300-1500 złotych za 9-10 godzin dziennie, więc bez sensu moja praca zawodowa skoro prawie całą wypłatę oddałabym niani w poniedziałek mam dać odpowiedź - pewnie się zdziwi babsztyl jeden jak usłyszy odpowiedź odmowną żal mi tylko bo naprawdę wiele poświęciłam czasu by wywrzeć na niej dobre wrażenie, pracowałam po godzinach i wstawałam na głowie by jej dogodzić - buu
  11. kicha już drugi raz wysyłam posta i dalej go nie widać
  12. ale cisza dziś wczorajsze spotkanie z koleżankami - super - tego mi brakowało - aż zachciało mi się do starej pracy wrócić no ale wracając do pracy to u mnie jest skomplikowana sytuacja - zatrudniona byłam na zastępstwo, umowa skończyła się jeszcze przed porodem więc nawet macierzyński mi nie przysługiwał pracowałam w poradni dwa i pół roku, dawałam z siebie wszystko, była na każde zawołanie pani dyrektor, idąc na zwolnienie lekarskie pani dyrektor była mną zachwycona i powiedziała że zrobi wszystko aby mieć mnie z powrotem od września
  13. ale cisza dziś wczorajsze spotkanie z koleżankami - super - tego mi brakowało - aż zachciało mi się do starej pracy wrócić no ale wracając do pracy to u mnie jest skomplikowana sytuacja - zatrudniona byłam na zastępstwo, umowa skończyła się jeszcze przed porodem więc nawet macierzyński mi nie przysługiwał pracowałam w poradni dwa i pół roku, dawałam z siebie wszystko, była na każde zawołanie pani dyrektor, idąc na zwolnienie lekarskie pani dyrektor była mną zachwycona i powiedziała że zrobi wszystko aby mieć mnie spowrotem od września
  14. ale cisza dziś wczorajsze spotkanie z koleżankami - super - tego mi brakowało - aż zachciało mi się do starej pracy wrócić no ale wracając do pracy to u mnie jest skomplikowana sytuacja - zatrudniona byłam na zastępstwo, umowa skończyła się jeszcze przed porodem więc nawet macierzyński mi nie przysługiwał pracowałam w poradni dwa i pół roku, dawałam z siebie wszystko, była na każde zawołanie pani dyrektor, idąc na zwolnienie lekarskie pani dyrektor była mną zachwycona i powiedziała że zrobi wszystko aby mieć mnie spowrotem od września
  15. powrót do pracy spędza mi sen z powiek wczoraj rozmawiałam z moją byłą dyrektorką i wpadłam w głęboką rozpacz, ale o tym napiszę wieczorem lub jutro bo teraz dopóki mały śpi to muszę się wyszykować na spotkanie z kumpelami z poprzedniej pracy już nie mogę się doczekać na myśl o pierogach, naleśnikach i piwku Karmi, no i 2-3 godzinach bez moich facetów no to się umalowałam - Tymek właśnie wstał - lecę
  16. znalazłam sposób na drzemki Tymka w ciągu dnia - otulam go rożkiem tak by nie mógł rękoma majtać w te i spowrotem, do tego kołysanki bobasa i mały szybciej się wycisza po 10 minutach śpi wcześniej proces zasypiania trwał nawet 30 minut nie cieszę się jeszcze bo to dopiero drugi raz nam się udało muszę tylko coś pokombinować, bo szukałam takich specjalnych otulaczy w necie i są tylko dla maluchów do 3 miesiąca, a mój mały długi jest i się już nie mieści, rożek to tylko tymczasowe rozwiązanie bo zbyt ciepło mu będzie (dziś wyjątkowo chłodno więc nie ma problemu) chyba do pieluszki flanelowej rzepy doszyję i tyle
  17. po części sama sobie jestem winna bo mogłam trochę odespać w ciągu dnia - ale ja nie, tu rehabilitacja, tu pranie wstawiłam a że pralka mi skacze po całej kuchni to trzeba stać przy niej i łapać w razie czego, bo jeszcze sąsiadów zaleję jak mi rura z odpływu wypadnie, a teraz siedzę i piszę
  18. dzisiejsza nocka koszmarna - dawno takiej nie było - jak zasnął o 21 to budził się co trzy godziny na cyca jak z zegarkiem w ręku, za każdym razem zmiana pieluchy, guganie tak przez 10 minut, przez kolejne pół godziny wisiał na cycusiu, zanim udało mi się ponownie zasnąć to kolejne pół godziny mijało - tak więc padam na ryjek
  19. a jednak mnie nie opublikowało :) a tyle się napisałam zaczynam więc od początku, tylko w kawałkach wczoraj zaliczyliśmy wizytę u neurologa - obejrzała, zbadała oceniła, że wszystko w porządku, rozwój na poziomie wieku więc odetchnęliśmy z ulgą podejrzewam, że to dzięki temu że od dwóch tygodni trochę sobie ćwiczyliśmy
  20. a jednak mnie nie opublikowało :) a tyle się napisałam zaczynam więc od początku, tylko w kawałkach wczoraj zaliczyliśmy wizytę u neurologa - obejrzała, zbadała oceniła, że wszystko w porządku, rozwój na poziomie wieku więc odetchnęliśmy z ulgą podejrzewam, że to dzięki temu że od dwóch tygodni trochę sobie ćwiczyliśmy
  21. a jednak mnie nie opublikowało :) a tyle się napisałam zaczynam więc od początku, tylko w kawałkach wczoraj zaliczyliśmy wizytę u neurologa - obejrzała, zbadała oceniła, że wszystko w porządku, rozwój na poziomie wieku więc odetchnęliśmy z ulgą podejrzewam, że to dzięki temu że od dwóch tygodni trochę sobie ćwiczyliśmy
  22. a jednak mnie nie opublikowało :) a tyle się napisałam zaczynam więc od początku, tylko w kawałkach wczoraj zaliczyliśmy wizytę u neurologa - obejrzała, zbadała oceniła, że wszystko w porządku, rozwój na poziomie wieku więc odetchnęliśmy z ulgą podejrzewam, że to dzięki temu że od dwóch tygodni trochę sobie ćwiczyliśmy
  23. coś dziwnego dzieje się z forum, niby nowe a publikuję posty, których później nie widać czekam jeszcze 15 minut i zaczynam od początku
  24. to się wyżaliłam a tu posta nie widać poczekam kilka minut i może się pojawi
  25. hej my właśnie po pierwszej marchewce, z masełkiem wyszła boska, ale ja takie masełko min 82 % tłuszczu z mlekowity, mały zdziwiony na maxa, ale trochę przeżuł i przełknął, nie pluł, na początku pojawił się odruch wymiotny jak mu pod gardło nowa konsystencja doszła, ale obyło się bez wymiotów, chyba trochę zbyt gęsta wyszła więc teraz dodam trochę wody przegotowanej, dziś tylko 3 łyżeczki mu podałam z czego może jedna trafiła do żołądka, jutro spróbujemy trochę więcej
×