Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mrufka30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mrufka30

  1. Hej dziewczyny. Ja już na Mazurach. Podróże z koleją polską to jednak tragedia. mój "M" pojechał ze mną z Łodzi do koluszek gdzie planowana była przesiadka. Oczywiście w poczekalni piździ jak cholera, pokoju dla matki z dzieckiem nie ma a za toaletę trzeba płacić 2,50 (żeby jeszcze papier toaletowy z wyższej półki był w tej cenie a tu nie, równie dobrze mogłam podetrzeć się papierem ściernym, dobrze że chusteczki higieniczne noszę ze sobą wszędzie). Podjechał pociąg relacji Katowice - Gdynia, na wpakowanie się do pociągu 3 minuty. No to biegiem z Tymkiem w nosidełku przez cały peron bo oczywiście nasz wagon był przedostatni. Ja plecak i torba a "M" nosidełko z małym. wsiedliśmy, "M" postawił nosidełko na fotelu, buziak na do widzenia i do wyjścia się kieruje. Za klamkę łapie ..... a tu pociąg ruszył i drzwi zablokowane. Biegiem do kierownika pociągu by pociąg zatrzymał, ale nic z tego. Jedziemy. pociąg zatrzymuje się dopiero w warszawie zachodniej. Na tej trasie jedzie sie tylko z miejscówkami. więc ja w bilet zaglądam i swoich miejsc szukam. prosiłam kobietę na dworcu o miejsca w wagonie z przedziałami a tu wagon bezprzedziałowy. po prawej stronie rząd podwójnych siedzeń przejście i po lewej stronie rząd podwójnych siedzeń. A najlepsze było to że moje miejsce jest pod oknem z lewej strony a miejsce Tymka pod oknem z prawej strony. Wkurwiona lecę do kierownika pociągu a ten nie dość że mnie straszy, że bilet przewozowy wystawi za 650,00 złotych, w dodatku był nie miły i oczywiście krzyczał na mnie, że jak się nie chce jechać to do pociągu się nie wsiada. Tłumaczę mu więc że "M" pomagał mi tylko wnieść nosidełko do przedziału bo ja mam zapalenie ścięgien w obu nadgarstkach i nie mogę dźwigać takich ciężarów, nie wytrzymałam i najzwyczajniej w świecie rozpłakałam się z bezsilności. bo kasy przy sobie żadnej, tylko karta do bankomatu w portfelu, jako że nie planowaliśmy wspólnej jazdy do warszawy.
  2. poobserwuj małą jak na brzuchu leży - czy nie cofa łokci tak jak mój, powinny być one w jednej linii z barkami lub wysunięte do przodu. Nas też czeka wizyta u neurologa
  3. Misia takie nagłe gwałtowne ruchy rąk i nóg na zewnątrz i do środka ciała to odruch Moro, który powinien już wygasać, jeżeli jeszcze występuje może świadczyć np o wzmożonym napięciu mięśniowym, te obroty w jedną stronę również. Może warto to skonsultować z pediatrą
  4. u nas też tylko mleko, ale za dwa tygodnie po powrocie z mazur zaczynamy wprowadzać kaszkę i przeciery warzywne. Mały marudny w dalszym ciągu, ale jak tak patrze na tabelkę ze skokami rozwojowymi to my właśnie chyba przechodzimy ten od 14 do 19 tygodnia :( Ja dziś po badaniach - teraz trzeba poczekać do poniedziałku na wyniki. Umówiłam też Tymka do neurologa, bo wczoraj się doczytałam w Mam dziecko o objawach zaburzeń napięcia mięśniowego i rzeczywiście zauważam je u Tymka (odginanie się do tyłu na "banana", obroty na bok ale z wyprostowanymi nóżkami, cofanie łokci do tyłu w leżeniu na brzuchu) - lepiej dmuchać na zimno. wizyta za dwa tygodnie po szczepieniu. Na szczęście mamy pakiet medyczny w medicover więc szybko udało się załatwić. Ja dziś też na wagę weszłam - o dziwo 5 kg mniej niż przed ciążą - schudłam w udach i biodrach dzięki tachaniu słodkiego ciężaru zapakowanego do ciężkiej gondoli z 4 piętra i spowrotem nawet dwa razy w ciągu dnia jak nam jakieś wyjście do lekarza wypadło. Tylko brzuch jak w 4 miesiącu pozostał. do wakacji muszę się nim zająć tylko niestety nie mam motywacji do ćwiczeń
  5. ja Tymka ubieram w rampersa i przykrywam lekkim kocykiem lub w body z krótkim rękawkiem i śpiochy i już nie przykrywam (no chyba że pieluszką jeśli ma zimny kark)
  6. A i zaczynam powoli się bać naszego wyjazdu na Mazury. Mój "M" pojedzie z nami z Łodzi do koluszek, ale z Koluszek do Ełku już jadę sama. Na szczęście do Ełku wyjedzie po nas dziadek. Ale 7 godzin w pociągu mnie przeraża. Mam nadzieję, że Tymek zniesie to dzielnie. Nie wiem co zapakować, a muszę ograniczyć rzeczy do minimum, chyba zabiorę się za pakowanie powoli
  7. Antałek - Ja również dołączam się do gratulacji. Drugie dzieciątko to kusząca propozycja, ale ja nie dałabym rady finansowo i psychicznie chyba (mój absorbujacy całą moją uwagę Tymek razy dwa to na razie ponad moje siły, ostatnio mam wrażenie że nawet z jednym sobie nie daję rady :( ) Mam pytanie do mam karmiących piersią, które zaczęły już rozszerzać dietę maluchom - czy obserwujecie pogorszenie w ilości i jakości kup maluszka, nie mają dzieciaczki zatwardzeń? ja mam zacząć wprowadzać np.: marchewkę, jabłuszko i ziemniaczka. od czego wy zaczynałyście?
  8. hej. wróciliśmy. kolejka jak po mięso za czasów PRL - u (nie żebym pamiętała :) wyniki dobre a kupa jak była tak się nie zmienia. Mamy kolejne leki bo podejrzewają zaburzenia wchłaniania. możemy też rozszerzać dietę, ale z tym zaczekam aż wrócę z wycieczki z młodym do dziadków na Mazury (tak by tacie też się dostało marchewką). mój "M" dziś po raz pierwszy zmieniał pieluchę z kupą po pachy - upaprane ubranko ale mina bezcenna :)
  9. hej dziewczyny. właśnie wybieram się z Tymkiem na wizytę u gastrologa. ciekawe co tym razem wyszło w badaniach. napiszę po powrocie
  10. dzięki Misia. Zabieram się za czytanie
  11. Noo to fajna nocka się zapowiada - u mnie właśnie pierwsza wiosenna burza się zaczyna. Ciekawe jak nasze dzieciaczki będą dziś spały. Młody dostał smoka i leży w łóżeczku, na razie nie płacze, choć zawsze zasypiał przy cycu o tej porze. a ja wracam do sprzątania kuchni. Lodówka czeka, niestety musiałam ją rozmrozić bo już drzwi się nie domykały. Żal mi tylko mleczka które zamroziłam buu. Chyba muszę właścicielce mieszkania napomknąć o konieczności wymiany lodówki na nowszy model. No i zaczęły się błyski i grzmoty
  12. mój e-mail ajla20@o2.pl a jak ruchowo rozwijają się wasze maluchy? mój skończył 4 miesiące i niestety nie przewraca się, nie chwyta nóżek, nie podciąga. a na domiar złego wczoraj lekarka podczas usg brzuszka powiedziała że mały źle leży na brzuchu i że źle go noszę. Tymon dość długo leży na brzuchu ale źle ułożone ma ręce co blokuje mu ponoć możliwość obrotów, dodatkowo napręża kark i wysoko zadziera głowę. A ja myślałam że on tak pięknie głowę unosi buu :( Wizytę u pediatry mamy za dwa tygodnie. To poproszę o ocenę i ewentualnie o skierowanie na rehabilitację. Czy któraś z was też tak ma?
  13. W końcu zasnął ze zmęczenia ale śpi i popłakuje. Misia - temat kupek niestety przewija się u nas od kiedy Tymek skończył miesiąc, nam na problemy z kupką gastrolog poleciła napar z siemienia lnianego - powstaje taki kisielek, trochę dosłodzić glukozą można, jak tłumaczyła lekarka dzięki temu kupka dostaje "poślizgu". Można podawać do picia maleństwu lub samemu pić. Jutro też mamy wizytę u gastrologa bo kupa jak była zła tak poprawy nie widać. Bierzemy już kropelki, probiotyki, i jakieś rozpuszczalne świństwo i nic. Śluz, tłuszcz, bakterie a ostatnio nawet ziarna skrobi wykryto w badaniu. Wcześniej kupa zielona była całkiem, teraz na szczęście już musztardowa ale konsystencja rzadka.Ciekawe co nam powie tym razem :)
  14. Mnie roczny macierzyński nie ratuje bo i tak mi się nie należał :( Zatrudniona byłam na umowę na zastępstwo. gdy kończyła mi się umowa poszłam na zwolnienie by jakąś kasę na utrzymanie mieć. Teraz jestem na kuroniówce, która zresztą tez kończy się za dwa miesiące. Niestety z kasą krucho więc muszę szukać pracy, ale w oświacie jak nie masz znajomości to raczej nie masz na co liczyć. Chętnie podpiszę się pod petycją zapewniającą matkom zasiłek macierzyński bez względu na formę zatrudnienia. Mam pytanie. Znów jestem po godzinnej batalii o zasypianie. Nie mam już siły. Macie jakieś sprawdzone sposoby na usypianie maluchów w dzień. W nocy na razie nie ma problemu bo przy cycu zasypia,a ja go później myk do łóżeczka. A może jakąś lekturę mi polecicie. Nie mam pomysłów. Nic na niego nie działa. Wcześniej nie było takiego problemu. Zasypiał przy kołysankach "Muzyka bobasa" (które zresztą polecam :) a teraz mu się odmieniło. Nawet na spacerach nie odlatuje od razu tak jak dawniej. Znowu płacze, a ledwo ma siłę. Pomocy.
×