Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

-k.a.s.i.a-

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. podzielę się jeszcze kilkoma obserwacjami jeżeli wydadzą Wam się istotne : :) możliwe, że któraś z mam już o tym pisała... - 6 rano codziennie mierzymy same na Staszica sobie i dziecku temperaturę rozdawanymi termometrami - 8 rano śniadanie potem zaczynają się obchody pediatryczne i położnicze -co przybliża nas z każdym dniem do wyjścia do domu :) - 12- 12.30 obiad (ja sama wędrowałam na korytarz i brałam go oraz nalewano nam kompoty do naszych kubków) - 18 - kolacja - w weekendy są wypisy do domu, ale są to dni gdy nie ma stażystów, więc pomoc dla lekarzy i pielęgniarek jest mniejsza i wszystko w szpitalu nabiera spowolnionych obrotów. W weekend zauważyłam, że nie pojawiły się też pielęgniarki rozdawające pieluszki (3 sztuki dziennie)oraz ubranka dla noworodków, które później zostawiacie w szpitalu w specjalnych koszach. Pozdrawiam mocno! jak mnie olśni pomiędzy karmieniami i pilnowaniem starszego dwulatka to dopiszę coś jeszcze :)
  2. Hej Dziewczyny! urodziłam naturalnie 10 dni temu drugiego synka na Staszica. Położne i opieka rojących się tam studentów -praktykantów doskonała. Trafiła mi się po porodzie sala dwuosobowa z łazienką- więc pobyt był dla mnie luksusowy :) Ale...nie było miejsc jak przyjechałam na izbę przyjęć z mocnymi skurczami...dlatego UPOMINAJCIE się by Was przyjęli i proście o poród na łóżku porodowym od początku- co zastosowano w moim przypadku, bo sala przedporodowa była zajęta... Upominajcie się o pomoc położnych jak nie radzicie sobie z karmieniem maluszka, lub jesteście po cc - bo na własne oczy widziałam jak sam na sam są zostawione biedne kobieciny po porodach bez pomocy...Słabo, że rzadko odwiedzają pokoje poporodowe pielęgniarki i pytają się czy z czymś trzeba pomóc? Ogólnie sama atmosfera, warunki w szpitalu bez zastrzeżeń. Przydzielono mi położną Teresę Chmiel do porodu, która tak sprawnie rozegrała sytuacje, ze syn był w 5 godzin na świecie- bez oksytocyny, bez czopków rozkurczowych, bez nacinania. Szybko doszłam do siebie po porodzie i w 3 godziny po jz spacerowałam po korytarzu...czekając na wypisy o 14 tej by zwolniło sie miejsce dla nas w jakimś pokoju. Trzymam i za Was wszystkie kciuki - jeszcze w pakiecie 2 w 1 by tez tak szybko i bez problemowo wspominać później poród.
  3. Dziewczyny - serdecznie dziękuję za odpowiedź! bezstresowo kierujemy się zatem z mężem na Staszica :) rodzę drugiego syna- pierwszy urodzony 2 lata temu w Wawie na Inflanckiej w super warunkach i atmosferze bez znieczulenia :) Postaram się podzielić wrażeniami jak wrócę ze Staszica (o ile nas nie odeślą z powodu przepełnienia na Jaczewskiego) Pozdrawiam!
×