Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pepsinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pepsinka

  1. ala - ty z dnia na dzień matką zostałaś nie spodziewanie. i to dorastającej dziewczyny. nie łatwe to zadanie ale możliwe do ogarnięcia. postaw się w roli tej małej pewnie zagubionej osóbki. ile tylko możesz to miłości jej okaż. jak można tak dzieckiem własnym poniewierać? nie rozumiem. a dobre macie relacje? nie jest do ciebie buntowniczo nastawiona?
  2. aluś - miłe i szczere są nasze opinie odnośnie twojej klepsydrowej figurki. mam nadzieję ,że nasze słowa zdopingują cię do dalszego wysilania się i osiągania kolejnych celów wagowych. my zawsze siebie postrzegamy w gorszym świetle , niż to jest na prawdę. dramatyzujemy coś , co wcale dramatem nie jest. i wtedy warto zasięgnąć opinii kogoś nie zależnego od nas , kto trzeźwo oceni i szczerze. i tu na kafe mamy duże pole do popisu, żeby w przyjemny sposób się nawzajem wspierać. no to tyle na tą chwilę.;-) justynka jakie klawisze wciskasz ,że wychodzi uśmiechnięta buźka i otwarta?
  3. A NA TO NIE WPADŁAM -DOBRE :-) Z TĄ TAŚMĄ.
  4. a cha miałam was spytać czy znacie może jakieś ujędrniające ćwiczenia na moją newralgiczną część ciała - piękny podbródek? bo na siłowni nie spotkałam się ze sprzętem modelującym podgardle. a może ja w ramach hasła'' potrzeba matką wynalazku'' coś skonstruuję na tą okazję. to by musiało być coś z obciążeniem i to poważnym. coś co by naciągło obwisłą skórę . zawsze można wstążkę zawiązać , tak żeby kokardka była na czole. ;-)
  5. Justynka jeszcze grilluje zapewne. a gdzie Ala się podziewa??? ja dziś bez specjalnych szaleństw w dietkowaniu i pedałowaniu. ( gryz chałwy był) ) a teraz kawka . rozpoczęły się u mnie żniwa w szklarni. urosły piękne i smaczne ogórasy.pomidorki też już są ale zielone - jak ja w wielu kwestiach. wypad w plener planuje tak po 18 jak się deczko ochłodzi. już się nie mogę doczekać, bo dawno nie ujeżdżałam swojej kozy. Truskawków pojadły??? u mnie dopiero sie zaczęły pojawiać . niedługo będą czeresienki.
  6. dopiero wróciłam z 3 dniowych wczasów. ale było gorąco!!! nie szło z domu gdziekolwiek wyjść. leżałam z mokrym ręcznikiem i chłodziłam się. nad morzem całkiem inny klimat- przede wszystkim rześkie powietrze i wcale nie tak gorąco .jak ludzie mogą tam żyć? bez morza, jeziora ,rzeki??? Ala współczuję ci tych tropikalnych temperatur. Ja nie miałam siły siedzieć na tyłku ( bo czarno przed oczami się robiło). Justynka widzę że u ciebie też można się usmażyć.
  7. Ala - pierwsza kreacja ( chyba niebieska bo nie wyraźnie widać) lepiej do ciebie pasuje -wg mnie oczywiście.chyba w żywszych kolorach ci do twarzy. ale ty masz dziewczyno figurkę! widać wcięcia a nie jak u mnie kołek podłużny. a gdzie u ciebie te kilogramy nadprogramowe??? . każda z naszej trójcy jest całkowicie inna. można ważyć 70 kg. i gorzej wyglądać ,od kogoś kto też jest za obfity w fałdki i waży koło 100. Ala twoich mankamentów nie widać ( dobry fotograf albo dobrze je ukryłaś). ja przeżyłam szok jak zobaczyłam na zdjęciu swój podbródek. puszczę wam na maila ,żebyście mogły się pokrzepić! strasznie mnie moja nadwaga oszpeca, -nie mogę na siebie patrzeć.( stara baba to mało powiedziane)
  8. u mnie dopiero centrum sportu i rekreacji się rozkręca. ma być siłownia,aerobik itp . Już jest skłosz i jest boks! cierpliwie czekam na otwarcie. Będę rzeźbić nieociosany kołek( czyli siebie , swoją figurkę). wióry będą lecieć , oj będą. kupiłam sobie chałwę i cały dzień ćwiczyłam samozaparcie. udało mi się jej oprzeć i jeszcze jej nie zjadłam. chociaż już sprawdzałam ( ze dwa razy) datę ważności czy do jutra się nie zepsuje.
  9. ALA wysłałam dwie wiadomości na @ i wyskoczył mi jakiś error. wyślij na jadwigakowalska40@gmail.com -ja cały dzień czekam na fotkę!
  10. UMIAR- magiczne słowo ,jakże często pomijane w moim życiu zwłaszcza kiedy kręci się ono koło lodówki wypełnionej po brzegi smakołykami. gołąbki idę robić.uwielbiam w sosie pomidorkowym.
  11. no to sobie z rańca poczytałam wreszcie! Też miałam hopla na punkcie składników w jedzeniu. piłam soki z marchwi ( aż zżółkłam), sok z surowego ziemniaka , kapusty itd... oj było tych kuracji. tylko zapomniałam o umiarze i rozsądku. dzisiaj juz inaczej do tego podchodzę. piwka dobrze się czasami napić jak gorąco. ale słyszałam,że to jeden z produktów, który najbardziej podnosi cukier! dlatego po piwku ma sie apetyt większy bo więcej insuliny się wytwarza żeby podniesiony cukier unormować. a jak dużo insuliny to żremy więcej. u mnie zraz owsianeczka z jabłuszkiem.a na obiad rybka z surówką. wstawajcie bo zapowiada się piękny dzień ;-)
  12. No to jeszcze napisz co robili i jak długo ,że pięknie schudli. bardzo ciekawią mnie takie przemiany.
  13. trenujecie ostro! więc później tu zajrzę ;-)
  14. Justynka a tak z ciekawości pytam co niemcy jedzą? tak na co dzień? podobnie jak u nas ( kanapki , schabowy z ziemniakami) czy może mają swoje typowo zagraniczne potrawy i zboczenia.? sami gotują czy raczej na mieście jedzą. a do roboty pączki kupują? byłam tam ale u polaków więc nie mam pojęcia jak to wygląda u rodowitych Hansów. Bo jak do polski przyjadą to siedzą ( jako prawie jedyni , bo ich na no stać) w naszych kawiarenkach i kawusię popijają całymi dniami i delektują sie naszymi pysznymi deserami. bardzo się cieszę ,bo mi też szykuje się wyjazd. Co prawda do Łodzi ale fajnie będzie zmienić na chwilę klimat i otoczenie.Ponoć tam upały. najbardziej z wyjazdów to lubię samą podróż - bo zawsze są jakieś przygody. pierwszy raz jadę pks-em i mam jakieś przesiadki ,więc będzie się działo. A CO BYŁO NA OBIADEK W ZAMECZKU???
  15. a no śmigałam troszku rowerykiem. Aluś nie chcę być natrętna ale ja też bym chciała ciebie i nową sukienkę zobaczyć!!! Justynkę już widziałam i jej przesympatyczny zadarty nosek ;-). Ala - ty to masz wielkie serce i nie lada wyzwanie. szkoda mi tego dziecka,bo takie poniewierane jest przez matkę. Dziad ważniejszy od własnego dziecka!- masakra. NA STOS Z TAKIMI MATKAMI. Jestem zbulwersowana ale nie zdziwiona , bo dziś co raz częściej takie sytuacje się zdarzają. odbija się to później na psychice maluchów.
  16. a ja na gryza (sporego) chałwy się skusiłam. potem były jeszcze śledziki w jogurcie i po sułtańsku. mieszanka wybuchowa ale ja juz tak mam ,że różne smaki mieszam. ale ja wam zazdroszczę tej siłowni!!! a z tym cellulitem to dość dziwna sprawa.nigdy nie miałam z tym problemu choć już nie pierwszej młodości babka jestem. to chyba sprawa genów i predyspozycji. zauważyłam że bardzo dużo młodziutkich kobitek nawet nastolatek ma rozstępy. może to też kwestia odżywiania?
  17. chyba zbiła bym fortunę , gdybym otworzyła hurtownię ze sprzedażą MOTYWACJI a w promocji WYTRWAŁOŚĆ I CIERPLIWOŚĆ.( sama byłabym najlepszą klientką) Niby wiemy co robić , żeby tyłki odchudzić ale ciężko SIĘ DO TEGO ZABRAĆ I NIE ODPUSZCZAĆ. fajne ciałko 24- jak lubisz rower to śmigaj na nim ile możesz. przecież nie trzeba skomplikowanych wygibasów żeby zgubić parę kg. ważne żeby wysiłek sprawiał radoche , bo wtedy chętniej się na niego zdobywamy. mi też często nie chce sie po prostu zadka ruszyć ,bo fajnie jest na kanapie poleżeć.:-)
  18. Justyna - to jeszcze nie była ta właściwa dla ciebie stworzona połówka! czasami lepiej że coś się kończy , zanim się na dobre zacznie. pamiętaj nie ma tego złego , co by na dobre nie wyszło.dzisiaj w dobie kryzysu , baaaaaaaaardzo ciężko znaleźć kogoś naprawdę wartościowego.jak ja się cieszę ,że nie muszę już szukać i przebierać. księcia z bajki nie mam - ale przynajmniej wiem kogo mam i z kim się zmagam. i niech tak zostanie. dobrze że u Ali się wyklarowały pozytywnie sprawy sercowe. a jeśli chodzi o moje zdrowie to musiałabyś mojego psychiatry zapytać( który pewnie by mi się przydał na te moje rozterki życiowe). a może ty specjalnie do tego lasu chodzisz??? Alicja - to po tych aerobach pot chyba lał sie z ciebie? bo ja , jak dam czadu sobie , to kapie ze mnie. mokra jak szczur jestem. ale to chyba dobrze.
  19. mój przepis na owsiankę: szklankę wody zagotowuję i wsypuję ok. 100 g płatków. chwilkę gotuję i dolewam litr mleka i zagotowuję tylko i solę i odstawiam do wystygnięcia i fru do lodówki. nie wychodzi pulpa ani glut.jest delikatnie kleista i taka konsystencja mi pasuje. nawet dość długo mnie trzyma taka zupka. kryzysik Justynkę dopadł i za daleko do lasu się zrobiło albo pod górkę? znam tą przypadłość. ja nie mogę w chwilach kryzysu zastanawiać się czy mi się chce , czy nie - coś robić. bo wiadomo jaki będzie wynik tej mojej analizy. Najlepsze są najprostsze rozwiązania , czyli podnieść zadek mimo ogromnego oporu i zrobić to co się powinno i BEZ DYSKUSJI I OCIĄGANIA I UŻALANIA SIĘ NAD SOBĄ!!! warto też pomyśleć sobie ile będzie radochy , jak się zmobilizuję i pokonam sama siebie. My to wszystko wiemy , tylko często zapominamy. A i są dni kiedy trzeba sobie po prostu odpuścić . i też wiemy kiedy będzie to dobre dla nas. Trzeba wsłuchiwać się w swoje ciało, ono dużo nam daje znaków. Zaliczam jazdę rowerem do sportów extramalnych!!! nawet bardziej niż skoki na bandżi , biorąc pod uwagę długość trwania ogromnego stresu i napięcia. skacząc w dół nigdy nie wiesz czy lina nie okaże się za długa ale trwa to sekundy -taka nie pewność. natomiast jadąc rowerem 2 godziny ,cały czas (zwłaszcza jak mijają mnie auta) myślę o tym , czy to moja ostatnia droga.masakra - u mnie sezon już się rozpoczął letni , więc wariatów na drogach przybyło i za duże zagęszczenie się zrobiło. ostatnio był straszny wypadek ( w Trzebiatowie , jest na necie)- wjechał w idące kobitki chodnikiem jakiś idiota ponad 100 na liczniku! jedna zginęła na miejscu. nawet na chodniku nie można czuć się bezpiecznie. w lesie też ryzyko bo zboków nie brakuje.- także Justyna bądź czujna!
  20. A tak się cieszyłam ,że halę wybudowali , że będzie prawdziwa siłownia i nie tylko. Ponoć pomieszczenia są ,tylko nic się nie dzieje. I czeski film - nic nie można się dowiedzieć o ewentualnych ofertach tejże hali sportowej. Dobrze że lubię rowerkiem pośmigać i dzisiaj też była jazda ponad 2 godzinki i pogoda dopisuje więc nie siedzę na kanapie. Tak mi podpasiła owsianeczka ,że codziennie na śniadanko pochłaniam miseczkę- malutką . Dzień wcześniej sobie gotuję i robi się fajnie kleista( z przedszkolem i beztroskim życiem mi się kojarzy) i chyba mi służy bo żadnych wzdęć i zgag nie mam. Oczywiście bez cukru , tylko sól do smaku. Ala, a ile razy w tyg.chodzisz na siłkę? Fajne jest to, że możesz urozmaicać zajęcia. Bogatą ofertę tam mają. Trudniej wtedy się znudzić i zaprzestać . Myślałam o skakance ale chyba musiałabym najpierw piersi podwiązać do uszu? albo obwinąć jakąś mocną taśmą do pasa. za dużo ceregieli więc odpuściłam sobie. :-) Byłam parę razy chodzić z kijkami ale kijki przeszkadzały mi w marszu. Mam jeszcze rolki , tylko nie ma gdzie na nich w pobliżu śmigać ,więc leżą pokryte baaaaaaardzo grubą warstwą kurzu.
  21. NO i są wreszcie jakieś efekty! mam nadzieją że waga nie szwankuje i nie oszukuje tym razem. Prawie półtora kilo mniej do dźwigania i przytulania i obejmowania no i całowania. cudowne uczucie!!! Aluś ja też bym chętnie zobaczyła sukieniusię.
  22. byłam tu dzisiaj i tyle się napisałam ale nic nie doszło! gdzie mogę złożyć zażalenie??? ja trzymam się dzielnie ale mam ułatwione zadanie bo wstałam z miażdżącym czaszkę bólem głowy i chyba pierwszy raz miałam wstręt do zjedzenia czegokolwiek! chyba jestem poważnie chora , bo to do mnie nie podobne. wieczorkiem dopiero doszłam do siebie i nawet pojeździłam troszkę ponad godzinkę. Wykryto wczoraj bakterię koli w wodzie i zakazali ją spożywać do odwołania. panika na całego - ludzie rzucili się na sklepy i całą wodę wykupili. może zdążyłam się tą kranówką podtruć i stąd to do bani samopoczucie. jutro ważenie i mam nadzieję -jakieś zmiany w tonażu.
  23. już wróciłam, rybkę obrobiłam i teraz mam wolne. wyszły fajne kotleciki .teraz wietrzę chałupę. patrz Ali nadal nie ma.
  24. żartować mi sie jeszcze chce , więc chyba dobrze się miewam. z odżywianiem jest ok.gorzej z rowerem-kurz na nim osiada:-( a to wszystko przez pyłki. oczy szczypią i łzawią i okropnie swędzą. okulary nie pomagają żeby ślipia ochronić. bez oczu nie da rady jechać. a już myślałam że w tym sezonie będzie dobrze i obejdzie się bez alergii. zaraz jadę (autkiem) do mamusi nad morze po świeżutką rybkę. i znowu bedę w swoim żywiole - będę pitrasić. myślisz ,że już czas naszej Ali zaginięcie zgłosić na palicje??? gdzie ona się podziewa? zaczynam się niepokoić.
  25. fajne podsumowanie naszych piłkarzyków!
×