pepsinka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pepsinka
-
hop! hop! a gdzie wy są? a kto powiedział,ze ja o 5 wstaję ??? ja się dopiero kładłam spać.( w końcu wczoraj był dzień seksu - więc mieliśmy temat do rozmów. cały dzień o tym trąbili w radiu zet. a w niemczech też był dzień świąteczny? czy tylko polaki takie ''pomysłowe''?
-
pobudka!!! wstawajemy !!! no nie da dłużej pospać - tak żaby rechoczą.( ze mnie chyba). zajrzę tu do was później.
-
kochana , ostatnio hiciorem były u mnie paluszki z sezamem( w nocy smakowały rewelacyjnie!) także haniebny rytuał był - niestety :-(. ale i tak zrobiłam duuuuuuży postęp , bo skończyło się na kilku paluszkach a nie całej paczce. także medal się należy za osiągnięcia. Jutro mam fryzjera i będzie nowa fryzurka - jakaś wyszczuplająca zapewne. sierściucha odrosła i wypadało by jakiś ład zaprowadzić na głowie. nie wiem jak wytrzymam 3 godz w salonie (chyba wolę dentystę). byłam rowerkiem pojeździć ! było cudownie ,choć krótko. a wy jak się miewacie??? piszcie co jadłyście dobrego i lekkiego. ja ostatnio w pomidorach siedzę i jogurtach natur. czekam na młodą kapuchę kiszoną. tak bez niczego lubię sobie podjadać.
-
PIĘKNA POGODA WRESZCIE.:-) ACH JAK MIŁO!
-
UUUUUUUUU NIMA NIKOGO , TO SPADAM.
-
Aluś- chyba rozumiem jak fajnie się czujesz , kiedy tak przyzwoicie się prowadzisz i nie ulegasz zachciankom. zauważyłam ,że jak uda mi się jeść zdrowo i odpowiednie porcje , to mam fajny dzień i więcej energii. zjadłaś jak ptaszek i po siłce jeszcze werwę miałaś i dobry nastrój i o to chyba chodzi w tym naszym życiu. ja zdecydowanie za dużo zjadam i potem spać się chce i fru do wyrka.( i sadło rośnie). gdzieś wyszukałam,że porcja ma być taka ,żeby po jej zjedzeniu bez problemu można było iść na szybki spacer lub wolniutki bieg. mi by się ulało , gdybym tak zrobiła , więc za dużo wrzucam jak na jeden raz. mam problem z odczuwaniem sytości, bo też w biegu jem i zanim do mózgu dotrze wiadomość ,że już starczy , to ja mam już przelany bak. no spróbuję popracować nad tym zagadnieniem i zobaczę czy coś to zmieni u mnie.:-)
-
miałam jakąś awarię z netem i myślałam ,że nie wysłało się . a tu aż 3 razy poszło. wybaczcie,że tak zaśmieciłam kafe.
-
jak mój jadłospis jest byle jaki , to źle się czuję. mam często wzdęcia, odbijania i jakieś wnętrzności mnie bolą .coś mi nie służy i cierpię boleści. może ten ból będzie odpowiednim argumentem aby trzymać się zdrowego jedzonka. jeszcze jakieś tabletki na poprawę pamięci sobie muszę sprawić ,bo często zapominam jak mi jest nie dobrze po śmieciowym jedzeniu.dopiero jak kolka mi dokucza to sobie przypominam. i tak do następnego razu. cieszę się bo dziś dzień zaczęłam od serka grani i grahamki. potem była sałatka z pomidorka ,cebulki , ogórka i sałaty z sosem z octu jabłkowego i oliwy +bazylia i malutka kanapka z zielskiem i wedlinką drobiową.. teraz delektuje się małą kawką .na razie czuję się dobrze i byle tak do wieczora. ciągle szukam co mi nie służy i nie mogę dojść. przede mną obiadek -kotlecik rybny z sałatką. a kolacja to jeszcze nie wiem. ALA - ja też lubię owsiane ciasteczka. własnej roboty są najlepsze. założyłam zeszyt i sobie notuję wszystko co zjadłam. za dużo mieszam róznych składników i może taki kogel-mogel trudno mi strawić i stąd moje kłopoty gastryczne. byłam zdesperowana i zrobiłam gastroskopię (koszmar badanie) bo już raka sobie wmówiłam. a tu wsio ok wyszło. żadnych zmian. dlatego podejrzewam że to żarcie mi nie służy , tylko nie wiem co. ALA - nadal u ciebie pada? jakieś powodzie w twoich stronach zapowiadali. A Justynka co u ciebie???
-
jak mój jadłospis jest byle jaki , to źle się czuję. mam często wzdęcia, odbijania i jakieś wnętrzności mnie bolą .coś mi nie służy i cierpię boleści. może ten ból będzie odpowiednim argumentem aby trzymać się zdrowego jedzonka. jeszcze jakieś tabletki na poprawę pamięci sobie muszę sprawić ,bo często zapominam jak mi jest nie dobrze po śmieciowym jedzeniu.dopiero jak kolka mi dokucza to sobie przypominam. i tak do następnego razu. cieszę się bo dziś dzień zaczęłam od serka grani i grahamki. potem była sałatka z pomidorka ,cebulki , ogórka i sałaty z sosem z octu jabłkowego i oliwy +bazylia i malutka kanapka z zielskiem i wedlinką drobiową.. teraz delektuje się małą kawką .na razie czuję się dobrze i byle tak do wieczora. ciągle szukam co mi nie służy i nie mogę dojść. przede mną obiadek -kotlecik rybny z sałatką. a kolacja to jeszcze nie wiem. ALA - ja też lubię owsiane ciasteczka. własnej roboty są najlepsze. założyłam zeszyt i sobie notuję wszystko co zjadłam. za dużo mieszam róznych składników i może taki kogel-mogel trudno mi strawić i stąd moje kłopoty gastryczne. byłam zdesperowana i zrobiłam gastroskopię (koszmar badanie) bo już raka sobie wmówiłam. a tu wsio ok wyszło. żadnych zmian. dlatego podejrzewam że to żarcie mi nie służy , tylko nie wiem co. ALA - nadal u ciebie pada? jakieś powodzie w twoich stronach zapowiadali. A Justynka co u ciebie???
-
jak mój jadłospis jest byle jaki , to źle się czuję. mam często wzdęcia, odbijania i jakieś wnętrzności mnie bolą .coś mi nie służy i cierpię boleści. może ten ból będzie odpowiednim argumentem aby trzymać się zdrowego jedzonka. jeszcze jakieś tabletki na poprawę pamięci sobie muszę sprawić ,bo często zapominam jak mi jest nie dobrze po śmieciowym jedzeniu.dopiero jak kolka mi dokucza to sobie przypominam. i tak do następnego razu. cieszę się bo dziś dzień zaczęłam od serka grani i grahamki. potem była sałatka z pomidorka ,cebulki , ogórka i sałaty z sosem z octu jabłkowego i oliwy +bazylia i malutka kanapka z zielskiem i wedlinką drobiową.. teraz delektuje się małą kawką .na razie czuję się dobrze i byle tak do wieczora. ciągle szukam co mi nie służy i nie mogę dojść. przede mną obiadek -kotlecik rybny z sałatką. a kolacja to jeszcze nie wiem. ALA - ja też lubię owsiane ciasteczka. własnej roboty są najlepsze. założyłam zeszyt i sobie notuję wszystko co zjadłam. za dużo mieszam róznych składników i może taki kogel-mogel trudno mi strawić i stąd moje kłopoty gastryczne. byłam zdesperowana i zrobiłam gastroskopię (koszmar badanie) bo już raka sobie wmówiłam. a tu wsio ok wyszło. żadnych zmian. dlatego podejrzewam że to żarcie mi nie służy , tylko nie wiem co. ALA - nadal u ciebie pada? jakieś powodzie w twoich stronach zapowiadali. A Justynka co u ciebie???
-
kawa z mleczkiem bez cukru oczywiście owsianka z bananem i jabłkiem i mlekiem pomidorowa z kapką makaronu kawałeczek drożdżówki :-( słonecznik -tak ok. 100 g:-( lód w czekoladzie( guliwerek):-( kawa z mleczkiem parę paluszków z sezamem warzywa na patelnie po grecku pierś kawałek woda mineralna a jeszcze dzień się nie skończył!!! dzisiaj zaszalałam. co najmniej 3 grzechy były.jestem przed okresem ,więc stąd chęć na słodkie i później wyrzuty sumienia.ten słonecznik mnie gubi. szlak trafił moje zestawy i sałatki z pekinki. teraz jak przyglądam się temu co zjadłam , to widzę że jak nie zaplanuję jadłospisu to same śmieci jem. chyba będę sobie zapisywać posiłki , wtedy mam wgląd i większą świadomość tego co żrem. a już tak fajnie się czułam jak więcej warzywek i białka było a mniej pustych kalorii.brzuch mi wydęło i mam zgagę! jaki to człowiek głupi- sam sobie szkodzi.dziewczynki pogoda sie robi ,więc i samopoczucie będzie lepciejsze.
-
:-)
-
Bluzki nadal się ledwo zapinają i guziki się rozchodzą - więc tłuszcz nie zamienił się w mięśnie. a szkoda .chciałbym poczuć na własnej skórze jak to jest wytopić chociaż ze 2kg. tłuszczu.na razie kiepsko idzie. znajomi widzą jak szaleję rowerem i dziwią sie że waga stoi w miejscu. niby dużo nie mam do zrzucenia ale jak trudno i opornie to idzie. nie wiem gdzie tkwi szkopół., gdzie popełniam jakis błąd? chyba bliżej przyjżę się temu co zjadam.-może za duże porcje wciągam?coś musi być na rzeczy .tylko co???
-
Jestem , jestem. Ale wy dziewczyny jesteście aktywne! pochwała wam się należy. Mi się nie chce ruszać :-( .Zmęczyłam się tym odchudzaniem tym bardziej ,że efektów brak. znajoma stwierdziła ,że schudłam ale ja nie widzę i nie czuję różnicy. waga też nie wskazuje zmian. jutro ważenie i naga prawda! Mam chwilowy spadek energii i tak kombinuję do czego się tu podłączyć , żeby się podładować. Wczoraj wsiadłam na rowerek i jak zaczęłam ziewać , to zrezygnowałam bo myślałam ,że usnę na siedząco. nie miałam siły pedałować , więc ucięłam sobie drzemkę. Ale cieszę się ,że wy macie werwę i nie poddajecie się .
-
Alu ty marzysz o mojej wadze! a ja nawet poniżej 70 się waham i narzekam! jak to trudno każdą z nas zadowolić bo wiadomo - każda ma inną sytuację i proporcje ciała. Już bym dziś nie ruszała swojego sadełka z kanapy - ale jak przeczytałam o waszych ekscesach rowerowych to z ZAZDROŚCI też zaraz idę pojeździć . Niestety stacjonarnym ale zawsze to coś.( cały dzień leje). Wypadało by 2 malutkie kawałeczki ciasta drożdżowego spalić. Dobrze że jutro już nowy tydz się zaczyna - nie lubię niedzieli. A ty Justynka jaki masz cel wagowy? albo ile zamierzasz zrzucić? ja małymi kroczkami - tiptopkami zmierzam co celu i spróbuję się zadowolić magiczną liczbą 65 na początek.To wystarczy by pojawił się uśmiech na mym licu i wzmogła się ma motywacja do dalszych zmagań.
-
Alu za 150 zł jak często i ile czasu możesz korzystać? ciekawe ile u mnie będą kroić. a sąsiadka fajna? bo ja na to słowo mam alergię i źle mi się kojarzy.
-
zgadzam sie z wami ,że najtrudniej to w dni świąteczne przetrwać. ja mam codziennie taki dzień bo nie pracuję! dla mnie najgorzej ,jak wszyscy w domu są , bo kiedy jedzą to ja też! czytałam o bulimi i kompulsach - tam to dopiero mają meksyk. my to mały pikuś z naszymi zaburzeniami. doszłam do wniosku Alicja .że tak jak napisałaś kiedyś że redukcja kalorii to chyba jest najlepszy sposób na utrzymywanie odpowiedniej wagi. nie da się cały czas same białka z warzywami jeść czy same weglowodany. to musi być metoda na całe życie.i chyba słowo UMIAR I ROZSĄDEK są kluczem.pisałaś ,że nie masz silnej woli. masz kochana i to w obfitości. 12 września 2009 roku zaczęła się twoja historia tutaj i trwa już 4 rok! trzeba mieć duużo samozaparcia ,żeby tak długo się utrzymywać. zobacz ile osób tu było! a gdzie są dzisiaj? wykruszyły się !? znudziły!? fajnie że jesteście oby dwie kobitki.:-) :-) :-).całuski
-
już mnie o cukrzycę podejrzewają. robiłam niedawno takie ogólne badania i wyniki wyszły wzorcowe. tarczyca też objawia się zamuleniem totalnym .brakuje iskry do życia i stąd takie wahania nastroju. faktycznie alicja -wysiłek super działa na móżdżek i cały organizm. tylko ciężko ruszyć tyłek! jak już gdzieś pojadę , to bym jeździła i jeździła do upadłego. no i będzie dziasiaj ciasto to z łabarbarem! jadę do rodzinki, więc chętnie ich obdaruję i tym sposobem sama zjem mniej.
-
dosłownie miedzy kroplami deszczu zdążyłam sobie pojeździć. właśnie się porządnie rozpadało. mnie korci ciasto z rabarbarem upiec i kruszonką. już czuję ten rozchodzący się po całej chałupie zapach cukierni. na razie nie mam łabarbaru więc może do grzechu nie dojdzie. dzisiaj miałam dzień do bani :-(,jakieś czarne myśli mnie dopadły i nic mi się nie chciało. więc przespałam do 16!!! i dopiero pod wieczór jakby życie we mnie wstąpiło. co ja będę dzisiejszej nocy robić to jeszcze nie wiem za bardzo. już myślałam ,że może to menopauza mnie dopada.justyna kwitnie a ja - przekwitam!
-
dzięki justynka za artykuł. wrzucaj , jak coś wynajdziesz w necie. warto sobie wiedzę porządkować i utrwalać - zwłaszcza w moim podeszłym wieku , bo często się zapomina - niestety.
-
było pedałowanie i od razu lżej na ciele. troszkę poleżę i zaraz ruszam w teren. nad morzem dmucha zimny wiatr ,wiec sobie odpuściłam .chciałam chociaż stopy pomoczyć żeby się wzmocnić albo dobić.( bo przeziebiona jestem) -to taka kuracja wstrząsowa.albo wóz albo przewóz.
-
ty to masz zacięcie . ja bym chyba umarła do rana , jak bym teraz nic nie zjadła. jest po 22 i ni da rady - z pustym żołądkiem udać się na spoczynek. o 16 miałam obiadek ( sałatka z pomidorka , ogórka i sałaty plus kawałeczek udka ) jeszcze do 24 pokręcę się , więc zdążę co nie co spalić. oczywiście coś lekkiego i malutkiego sobie wciągnę.może jogurcik naturalny? na dobre trawienie.
-
O SĄ STOPKI. ALUŚ A TY MIAŁAŚ JUŻ PONIŻEJ 90?
-
onaanana- to ja jeszcze nie umieram uff.... -odnosząc się do słów pabla .czytam fajną książkę o byciu szczęśliwym bez powodu. odkryciem jest dla mnie to że nie wszystkie moje myśli( a nawet większość z nich) nie jest prawdziwa! "- zwłaszcza jak czarno coś widzę albo kiedy myślę,że jestem głodna '' twoje myśli nie zawsze dają adekwatny obraz rzeczywistości". wpływ na to mają nasze doświadczenia , przeżycia i przekonania - które ciężko nam zmienić '' jest tylko jedna przyczyna nieszczęścia ; fałszywe przekonania w twojej głowie, wierzenia tak powszechnie uważane za prawdziwe ,że nikomu nie przychodzi do głowy, by je zakwestionować.'' opisano ciekawe życiorysy różnych znanych ludzi, którzy teraz dopiero cieszą się że żyją.-choć ich sytuacja wcale nie jest jakaś bajkowa. dobry poradnik na nasze czasy , bo z dnia na dzień może nam się sytuacja zmienić na dużo gorszą i jak wtedy sobie poradzić ? cieszę się , bo pogoda dopisuje i chce się z chałupy wyjść. alicja do lipca jeszcze ho ho ho czasu. ja twoją stopkę bacznie obserwuję i czekam na 8 z przodu. a gdzie się podziały stopki? bo mi nie wyświetla! justyna -ty kwitniesz!!! i tak trzymaj.
-
ale mi narobiłyście smaka na owsiankę ! a mleka nie dajecie?. a ja dziś na kolację miałam kisielek lniany z konieczności. jakaś niestrawność mnie dopadła :-(.
