

pepsinka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pepsinka
-
ja zawsze byłam gibka. mostki , gwiazdy, salta,szpagaty , świece itd mam w genach. nad szpagatem pracuję bo z wiekiem to elastyczność zanika ( jak i wiele innych rzeczy) -;) . marzyła mi się akrobatyka, bo ja mikrej budowy więc miałam szanse. ale tym bym raczej na chleb w mojej okolicy nie zarobiła , więc odpuściłam. lubię ruch dlatego pewnie gdzieś tam zawsze szwendam się blisko fitnesu. balet też mi się marzył ale że dopiero w podstawówce potrafiłam stanąć na jednej nodze ( mam problem z równowagą) i nie upaść więc drogą selekcji naturalnej na marzeniach się skończyło. a ty kim chciałaś być?
-
co za pech nie łapię się do ankiety :-( a tak bym chciała wnieść coś do nauki). no trudno , poczekam do 50- ątki.
-
no to trochę nie po drodze. musiałbyś wybrzeżem wracać . bardziej na koszalin, kołobrzeg, szczecin. coś pomyślimy. ja już od 4 godz. na nogach. tyle mam energii ,że starcza mi parę godzin snu na regenerację. zaraz rowerek stacjonarny ( u mnie leje ale ciepło) potem kawka i trochę spraw do załatwienia. trzymajcie się , ja spadam
-
pasy - to ja bym dała na tyłek ( lanie) za naciąganie zdesperowanych nadbagażem kobitek. co też jeszcze nie wymyślą żeby kasę wyciągnąć!!! czekam na odchudzające i modelujące ciało - skarpetki! a może są już takowe???, bo nie jestem na bieżąco.:-)
-
a kuku ! ja jestem ;-)
-
ja właśnie skończyłam torcik bezowy z truskawami. zdjęcie na fejsie. jutro dopiero będzie gotowy do wcinania. bita śmietanka z serkiem mascarpone - pychota kremik.
-
ALA , KAMI GDZIE WY SIĘ PODZIAŁY???
-
dosyć już tej terapii z dopalaczami. ileż można się truć! za niedługo mam wizytę u endokrynologa i ciekawa jestem co on na to powie. skoro wsio wraca do normy to po co się faszerować. no zobaczymy.
-
witajcie kochane! korzystam z pięknej pogody i szaleję na swojej kozie. Ala - wybieram się niedługo do Dźwirzyna( znane ci okolice). to ode mnie ok 50 km ( kanałami oczywiście bezpieczniej)- ale będzie jazda. Justynka w ojczyźnie! - korzystaj z urlopu. cieszę się że wreszcie mogę na siebie w lustro spojrzeć bez uczucia wstydu. no i rozmiar ubrań się zmniejszył! ciekawe czy to u mnie chwilowa euforia- czy już na stałe wrócę do swoich gabarytów i formy z przed lat? udało mi się wyregulować sprawy hormonalne tarczycy i są fajne efekty bez jakiś specjalnych wyrzeczeń. także nie ma jak się okazuje rzeczy nie możliwych, trzeba tylko znaleźć odpowiedni sposób- metodę , żeby dotrzeć do upragnionego celu. bałam się jak to odbije się na mojej skórze. nic na szczęście nie zwisa i nie ciągnie się po ziemi. życzę żeby wam też się udało i już tak na zawsze zostało. -:)
-
http://potreningu.pl/artykuly/2810/slodki-blogostan-i-eksplozja-smaku/strona/1
-
dla was dziewczyny - wielbicielek owsianki.http://potreningu.pl/artykuly/2802/piec-powodow-dla-ktorych-warto-jesc-owsianke
-
dziewczyny , my już jesteśmy super laski! a to że nadal pracujemy nad swoim wyglądem to dlatego ,że nigdy nie jest tak dobrze ,żeby nie mogło być po prostu lepiej ;-) i tym optymistycznym akcentem żegnam się z wami ale nie na długo. spadam na rower. cudownie jest móc wymęczyć swoje futro - pędząc po bezdrożach, mając wiatr we włosach. Ala - tak trzymaj ile się da. oby jak najdłużej trwała dobra passa.
-
jestem, jestem - trochę zdechła( przeziębionko zaliczyłam) ale już dochodzę do siebie. dziś kolejna osoba powiedziała ,że schudłam!!! coś musi w tym być - choć jakiś szałów na wadze nie zauważyłam. 4 kg mniej i tyle. ale ile w tym wody a ile słoniny - to trudno stwierdzić. same wskazania wagi nie odzwierciedlają stanu faktycznego . bo waga może stać w miejscu a nawet wzrastać( kiedy tłuszcz w mięśnie się zamieni- marzenie) musiałbym swoje obwody pomierzyć . albo raczej okręgi. znacznie zwiększyłam ( dostarczając wreszcie normalną ilość ) białka. i może faktycznie masa mięśniowa wzrasta. najważniejsze że czuję się dobrze, i że mam energię do działania. bo wcześniej różnie bywało. ja dużej nadwagi nie mam więc na pewno prędzej będzie widać nawet 4 kg mniej niż u osoby 100 -kilogramowej.
-
:-) zaznaczam w kwadraciku poniżej że chcę otrzymywać powiadomienia o nowych wypowiedziach i nic mi nie przychodzi!!! jakaś awaria czy tez tak macie???
-
dziś wprowadzam do swoich eksperymentów białko serwatkowe. chciałabym w ten sposób wzbogacić swoje menu o pełnowartościowe białko, którego ciężko dostarczyć odpowiednią ilość z produktów spożywczych. może jak dostarczę odpowiedniego budulca , to będę miała mniejsza ochotę na węglowodany? sprawdzę to na sobie. jak na razie nieźle mi idzie intermitten fasting. co najważniejsze nie muszę myśleć co 2 lub 3 godz , co by tu zdrowego, małokalorycznego zjeść. podczas postu nie czuję się słabo, wręcz przeciwnie - lepiej mi się skoncentrować, nie jestem ospała i td...czuję że to będzie metoda dla mnie na całe życie. chyba ,że wymyślą coś jeszcze lepszego:-) rano wreszcie nie muszę zmuszać się do śniadania. wystarczy kawka i dopiero ok. 12 tankuję. nie ma też nocnego podjadania ! z czego chyba cieszę się najbardziej. poczucie winy , poczucie przegranej też jak by znikło. nie ma produktów zakazanych!!! czuję się świetnie.
-
http://potreningu.pl/artykuly/2757/co-warto-wiedziec-o-napojach-izotonicznych - już kiedyś o tym pisałam jak to w balona się zrobiłam. w zeszłym roku setki godzin na rowerze i brak efektów na wadze. a to dlatego że ochlałam się izotoników, które niweczyły mój wysiłek. bo organizm zamiast z tłuszczów pociągnąć energię to czerpał z hektolitrów wypitych przez jadwigę izotoników. tak podejrzewałam te napoje że to nie dla odchudzających się istot ziemskich. tak samo jak po wysiłku nie ma potrzeby wcinać zaraz zwłaszcza cukry proste. lepiej odczekać co najmniej 2 godz.( niech organizm przez ten czas bierze z naszych zapasów słoniny). bo jak coś zaraz zjemy po spacerze , to włożony wysiłek idzie na marne. niektórzy już w drodze powrotnej z biegania czy spaceru - wędrują do cukierni bo ich głód przyciśnie. znaczy to ponoć że trening jest za intensywny i należy deczko spauzować. po dobrze dobranym treningu nie mamy prawa być głodne!!! zwłaszcza my z zapasami tłuszczu na trzy zimy. ;-)
-
jak mówisz, ze mnie taki smakosz , że ho ho. nie wiem jak u was ale tutaj CYKLON wieje. do wtorku ma tak być a potem powrót pięknej pogody - wreszcie!
-
jeden nałóg wystarczy! wolę winko a żubrówki chyba nigdy nie piłam. u mnie ''SOFIA'' leje się litrami. i najlepiej z gwinta smakuję - taki większy łyk i od razu jakoś tak lepiej - lżej się robi. zawsze mam w lodówce pod ręką. spróbowałam tego ''zubra'' i zapach mnie osłabił.( zaleciało starymi zbukami). w smaku słona i ten odór jakby z rur kanalizacyjnych - masakra!!! jak to można pić ? jak dla mnie to wygląda na rozcięczony nawóz krowi.
-
macie jakieś doświadczenia odnośnie picia wody mineralnej ''jan'' albo '' zuber''???
-
nigdy bym nowego auta nie kupiła! właśnie dlatego że długo ''nowe'' by nie było. szybko znalazło by się zawistne oko i radość z nowego nabytku by prysnęła. puki co nie można w pełni żyć tak jak by człowiek chciał, tak jak został do tego życia stworzony.a już na pewno nie ma co się przed szereg wysuwać , bo zaraz zniszczą. I jak po łikendzie? ja w chałupie przekoczowałam, bo faktycznie ciągle lało, wiało ale śniegu nie było , także renifera do sanek nie zaprzęgałam ;-)
-
najgorzej jest chyba wtedy jak człowiek jest związany tak emocjonalnie z jakąś rzeczą i wcale nie musi to być coś wartościowego w oczach innych. i nagle ktoś mu to odbiera, niszczy tak bez powodu i sensu. w karaniu takich idiotów powinni brać pod uwagę nie tylko sam czyn( który jak nie przekracza szkody do 200zł - to się nie liczy) tylko powinni przede wszystkim analizować pobudki danego sprawcy. brać pod uwagę czym sie kierował. i głupota powinna być najsurowiej karana - ciężkimi robotami w kamieniołomach.
-
współczuję ci alicja. taka bezsilność- potrafi radość odebrać! puki co nic nie możesz zrobić żeby podobnym zjawiskom zapobiec. ludziska są okropne. co im to dało ,że grabki zasunęli albo kawałek łopaty. niecierpię złodzieji!!! człowiek sobie coś kupi , nagromadzi i chce się tym cieszyć , a tu takie wadndale- ciołki -zniszczą. i już się nic nie chce. policja tego nie zmieni. to ludzie muszą zmienić swoje podejście do drugiego człowieka.
-
no i udało się trochę poszaleć na kozie. jutro ponoć załamanie pogody więc nici z rozkoszowania się pięknymi krajobrazami podczas zachodu słońca. najwyżej stacjonarny odpalę. leżenia bykiem nie będzie - może. a co tam u was?
-
trochę się zmartwiłam bo ponoć zima wraca! łikend ma być zimny ( deszcz ze śniegiem???). trudno w to uwierzyć jak sie patrzy na słoneczko. ach te anomalie pogodowe. a miałam już opony zmieniać .
-
co ty masz za mega bagażnik??? ja biorę malutki plecaczek na plery. w swoim magicznym zestawie mam zawsze malutkie lustereczko( jak mucha do oka wpadnie to sama sobie wyciągnę). a wczoraj dokupiłam kolejny gadżet w lidlu - malutki ''komputerek pokładowy'' , który wszystko mierzy.