Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pepsinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pepsinka

  1. u mnie też ciepło ale liści jeszcze nie ma ( także w wyposażeniu na wypady do lasu papier toaletowy trza mieć jeszcze w razie co).
  2. no dobra przyznam się bez bicia ,że ostatnio czyli już 2 dni leniuchuję. po prostu nie mam siły nigdzie jechać. dużo śpię ( mam jakąś taka potrzebę). może przesadziłam z tym ruchem i organizm domaga się spokoju. a szkoda , bo piękna pogoda a ja wieczory i popołudnia przesypiam. dobrze że nie mam małych dzieci i pracy. znikam w swojej sypialence i mam nadzieję że regeneruję siły. zwalam to na przesilenie wiosenne. u mnie to norma - takie fazy. pozdrawiam was kochane :-)
  3. dobrze że ja na wsi mieszkam!!! żadnych restauracji!!! żadnych pokus!!! choć grzech dziś był - hotdog malutki ze stacji paliw. to chyba jedyna atrakcja kulinarna w mojej okolicy. gorzej jest w sezonie kiedy otwierają na każdym rogu łakociarnie , gofry ,deserki lodowe itd, wędzarnie, smażalnie . wtedy to przeżywam udręki emocjonalne.
  4. u mnie ostatnio hitem są suszone jabłka. pycha. rewelacja na problemy z wypróżnieniem.- jeśli ktoś takowe ma.
  5. też dziś troszkę pojeździłam ale nie miałam za wiele czasu i nie spełniona - musiałam wracać do chaty. Jutro sobie pośmigam. Zapowiadają piękny łikend. duuuuuuuuuużo słońca. U mnie pewnie będzie wiało i dmuchało. , no i to zbyt rześkie powietrze - nieodzowny element bryzy morskiej.
  6. już się nawet bałam domyślać ,co takiego kryje się pod tymi tajemniczymi gwiazdkami ;-). chyba tak jak mówisz , trzeba to rozruszać i tyle. skoro boli, to znak że są jakieś mięśnie, a nie sam tłuszcz. czyli powinnam się cieszyć :D
  7. ZNACIE DOBRY SPOSÓB NA ZAKWASY???
  8. kami80 a ty z kijkami paradujesz??? boja kiedyś próbowałam , to nie za bardzo mi szło. kijki przeszkadzały. jedynie do odganiania komarów się przydały. Ja pierdoła nie umiałam tych kijków z resztą ciała zgrać. także podziwiam babki co nordic walking uprawiają.
  9. A ja justynka do twojego zestawu jeszcze teraz latareczkę będę brała i małą flaszeczkę wody. już , miło to wspominam choć wczoraj nerwy były. ale i dobrze - może stres 2 gramy tłuszczu więcej spalił.
  10. a ja dziś miałam poważną awarię swojego rowerka. pękło jakieś żelastwo i odpadły pedały i zrobiła się hulajnoga a do domu ponad 10 km zostało! pomyślałam ,że trzeba jakoś o własnych siłach wrócić. rower zaparkowałam na stacji paliw i z kapcia w długą ruszyłam. w życiu nie przypuszczałam ,że dziś trafi mi się taki maszo- bieg do chaty. szybko sie uwinęłam , bo to już po 18- nastej było - więc ciemno i średnio - przyjemnie w lesie.
  11. coś innego mi się wysłało niż chciałam. przepis na francuską dietę.
  12. Kocham Fitness 7 godz. temu www.mataleo.eu www.mataleo.eu
  13. Jane - wspomniałaś że u ciebie WSZYSTKO jest na chwilę . czyli ten tłuszcz TEŻ - i tego się trzymaj. Fajnie znaleźć skuteczną metodę dla siebie w naszej walce. Nic chyba tak nie motywuje jak widoczne gołym okiem pozytywne skutki - naszych starań.
  14. Jane - witaj w klubie! mnie tez gubi brak konsekwencji w wytrwaniu w swoich postanowieniach. ale ostatnio jest dużo lepiej. waga wreszcie spada- mikroskopowo , ale spada. a dużo masz do zrzucenia? i co obecnie robisz żeby cel osiągnąć?
  15. jak dziewczyny po łikendzie? wyzdrowiały? odpoczęły? dietki się trzymały? alicja - pączki mamy smakowały???
  16. Justynka a ty już przestań te pączuchy wcinać i odezwij się !!! halo ! ja 2 wrąbałam .
  17. a ja dziś będę jadła to - co mi się zamarzy!!! i bez poczucia winy. i tak bym dziś przegrała , więc żadnych owsianek, chudych serków. zostawiam miejsce na smakołyki o ile będzie na nie ochota , bo nie zawsze jest. zakazane najbardziej smakuje , więc może sama siebie przechytrzę , nie wzbraniając się . na razie była tylko kawka. ciekawe jak u was?
  18. http://www.youtube.com/watch?v=Uh-JEL_LHUs - trening extra nie ma co. liczba serii i powtórzeń wedle własnych potrzeb!
  19. robię przerwy w jedzeniu ( ostatnio 15 godzinne). przez pozostałe 9 godzin wcinam to na co mam ochotę. w życiu bym nie wpadła na to że można tyle godzin nie jeść i przeżyć! ten mój post planuję tak aby w większości wypadał w trakcie snu. z rana nigdy nie mam apetytu więc nie ciągnie mnie do lodówki. gorzej jest wieczorem ( kanapa, tv) i krążące myśli o jedzeniu. ale dają radę . dla mnie taka forma odżywiania jest korzystna , bo na pewno dużo mniej zjem w ciągu tych 9 godzin , niż jak wcześniej cały dzień jadłam i w nocy też. jadłam bo fachowcy zalecają małe porcje i kilka razy dziennie. już kiedyś pisałam ,że noworodki i niemowlaki potrzebują często - bo rosną, nabierają ciałka. chodzi o tą nieszczęsną insulinkę - odpowiedzialną za nasze gabaryty. jak jemy to ona się wydziela i ..... a jak nie jemy to sobie śpi i organizm pobiera energię z zapasów jeśli takowe są . a u mnie jest tego sporo. wybaczcie że was zanudzam tymi wywodami ale jak dla mnie ma to sens. próbowałam wielu sposobów - dukana też . u mnie trochę podziałało ale nie za bardzo się czułam ograniczając węglowodany. byłam humorzasta i nie do zniesienia. ciągle jakieś wahania nastroju. a teraz wszystko jem i jest ok. wreszcie mój żołądek odpoczywa , bo wcześniej przez parę lat ciągle na wysokich obrotach był. co chwila do niego coś wrzucałam jak do śmietnika, który aż kipiał. Justynka miała rację ,że 18 godz i koniec jedzenia. choć jak to czytałam to myślałam ,że oszalała , że tak się nie da. przecież wieczorem to dopiero się rozkręcałam. i nie chodzi w tym o to żeby konkretnie na wieczór się nie objadać. chodzi bardziej o zachowanie postu kilkunastogodzinnego. a kiedy go wdrażamy to od nas zależy. mi w nocy jest wygodniej ( bom nie świadoma swych zachcianek i ciągotek) i do lodówki daleko . a w dzień to człowiek ( przynajmniej ja) ciągle koło niej tańcuję. tak bym chciała ,żeby wreszcie udało mi się swój wygląd poprawić .
  20. nie możliwe że odchudzanie może być tak proste!!! wreszcie coś się u mnie ruszyło!!! było ponad 73 a jest 70 i pół. jak zobaczę 6 z przodu , to chyba oszaleję ze szczęścia. pozdrawiam dziewczyny :-) i spadam bo rower już czeka ;-)
  21. u mnie dziś było 30 stopni ( szkoda że tylko w słońcu). szkoda było w chałupie siedzieć i w tłuszcz obrastać. odpaliłam swoja kozę i tyłek przewiozłam . ach ten wiatr we włosach i pot spływający po skroniach - mega przeżycie. a może macie jakieś propozycje odnośnie muzy na takie rowerowe wypady? moje utworki już mi się znudziły - potrzebuję czegoś nowego. Mietek Fogg , Irena Santor i Wodecki odpada.
  22. witam nowe koleżanki! i pozdrawiam wszystkie tu zaglądające babki.
  23. ala -jaki piękny niebieski kwiatek! dopiero zauważyłam.
  24. próbowałam głębiej wniknąć w temat fastingu i obliczyłam swoje bmr, bmi i takie tam inne pomiary. przeraziłam się jak wyszło ,że na 100% aśki( czyli mnie) - 40% stanowi sama słonina!!! czyli prawie połowa aśki to tłuszcz. choć tego wcale na pierwszy rzut oka nie widać. ktoś by pomyślał ,że 73 kg. to nie wiele. ale jak sie weźmie pod uwagę obwód tali( 101cm) i bioder( 102) - to sprawa już nie wygląda dobrze. boję się w karczychu zmierzyć , bo pewnie pudziana doganiam. dziś gdybym miała suknię ślubną kupować to pozostaje mi sklep już nie zoologiczny tylko z akcesoriami rolniczymi( chodzi o worek jutowy). no to się napisałam.
×