Zmartwienie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Zmartwienie
-
Mojej koleżance za życia powiedziała lekarka.Gdyby nie brała chemi mogła by jeszcze troche pożyć.Miała duszności dlatego zgłosiła się do lekarza.Nie dało się operować tego raka.Widok chorej osoby jest okropny.Nie da sie tego opisac jak strasznie wyniszczy człowieka.Z pięknej kobiety został wrak.Smutno mi dziś bardzo!
-
Dziś byłam na grobie mojej przyjaciółki która po długich cierpieniach odeszła.Smutno mi strasznie.Dlaczego dobrzy ludzie tak szybko odchodzą?
-
Jest mi bardzo smutno bez mojej przyjaciółki.Wczoraj był Jej pogrzeb.Skończyło się Jej straszne cierpienie.Chciała już umrzeć, otrzymywała morfinę.Całą dobę miała opiekę.Nie życzę nikomu tego.
-
Jutro żegnam moja Przyjaciółkę.Bardzo się męczyła zanim odeszła.Bardzo mi będzie Jej brakowało!.
-
U mojej przyjaciółki rozpoznano raka płuc w kwietniu tego roku.W maju otrzymała pierwszą, chemie, po pewnym czasie następną i na tym poprzestali!.Pogorszyły się wyniki i zamiast lepiej każdego dnia było coraz gorzej.Nowotwór nie nadawał się żeby operować.W ubiegłym tygodniu stan był bardzo ciężki, nie miała siły rozmawiać, miała podłączony cewnik.Nerki przestały pracować,spuchła. Bardzo długo sie męczyła, otrzymywała morfine.W sobotę zmarła- niestety.
-
Każdego dnia odwiedzam moją przyjaciółke chorą na raka płuc.W ubiegłym tygodniu poczuła się bardzo zle,Jej syn wezwał pogotowie i znów znalazła się w szpitalu.Jest coraz gorzej, nie dość że ma problem z mową to przestała chodzić, nie ma siły stanąć o własnych siłach. Nie jest dobrze, powiedziałbym że jest bardzo zle! Odkąd wzięła chemie a miała 2 choroba postępuje w piorunującym tempie. Każdego dnia mam stres gdy idę ja odwiedzić.
-
Dziś odwiedziłam moją przyjaciółkę która choruje na raka płuc, wypisali Ją ze szpitala w takim złym stanie.Po dwóch chemiach stan bardzo się pogorszył.Jest kiepsko, nie wiem ile jeszcze się pomęczy.Jestem załamana tym w jakim stanie jest obecnie.Jutro też pójdę żeby pomóc i wspierać Ją.
-
Witam ponownie.Dziś odwiedziłam moją przyjaciólę już w domu. Wypisali Ją mimo że Jej stan zdrowia bardzo się pogorszył, ma problem z oddychaniem z mową, przerwali Jej chemię.Jest wychudzona, skóra i kości.Jej syn załatwił pielęgniarkę do opieki.Dawniej była taka elegancka zadbana, a teraz żal patrzeć jak ginie w oczach! Płakać mi się chce, nie mogę dojść do siebie. po tej wizycie.W szpitalu nic już nie robili, odstawili chemie,podobno miała bardzo złe wyniki po 2 chemiach! wypisali Ją do domu.Męczy się strasznie, nawet nie mogłam z Nią rozmawiać bo jest strasznie słaba.Została pielęgniarka, a potem miał przyjechać do Niej syn.To straszne że dobrzy ludzie odchodzą.
-
Pewnie to prawda co piszesz? Lekarka mówiła mojej przyjacióółce. "Gdyby pani nie zaczęła leczyć się w tym kierunku to mogłaby pani jeszcze zyć a tak nie wiadomo jak długo to potrwa"? Takich mamy lekarzy że mówią bezposrednio takie rzeczy pacjentowi, zamiast ich wspierać! Zauważyłam ze po 2 chemiach poczuła sie bardzo zle i przerwali, podobno ma bardzo złe wyniki? Martwie się co będzie dalej?
-
Moja przyjaciółka ma raka płuc.Obecnie leży w szpitalu ponieważ pogorszył się Jej stan zdrowia, przerwali chemie.Nie jest dobrze. Gdy ide do Niej mam stres i nie wiem w jakim stanie będzie jutro?!
-
Dziekuję Wszystkim za życzliwe słowa.Dziś będę wiedziała co z moją przyjaciółką? Dwonił do mnie Jej syn że jedzie z żoną do swojej mamy do szpitala.Taka przyzwoita osoba, lubiła pomagać innym.Nie mogę sobie znalezć miejsca.Cieszyłam się ze była widoczna poprawa, a tu masz! Wyniki sa bardzo złe, lekarze musieli przerwać chemie, jest kiepsko.Gdy bede cos wiedziała i dojde do siebie na pewno napiszę.DZIĘKUJĘ WAM,pozdrawiam serdecznie.
-
Przed kilkoma dniami rozmawiałam z koleżanką telefonicznie.Ma bardzo złe wyniki przerwali Jej chemie, jest w szpitalu.Rozmawiałyśmy krótko bo miała cichy głos, słychać że ma problem z mową.Zapytam Jej syna jak się czuje moja koleżanka? Powiem szczerze aż boję się do Niej zadzwonić.
-
Dziś zostałam zaproszona do mojej koleżanki.Bardzo ucieszył mnie Jej widok, widzę że po trzech chemiach jest znaczna poprawa, mówi że nie ma duszności, czuje się znacznie lepiej.Teraz z kolei narzeka na nogi,że bardzo zaczęły boleć i nie ma odwagi wyjść na powietrze ponieważ jest słaba.Włosy wyszły Jej zupełnie.Za tydzień będzie miała wykonane badania,Operacji nie może mieć. Lekarze sprawdzą czy guz się nie powiększa?
-
DZIĘKUJĘ Moderatorowi za usunięcie idiotycznego postu który wcześniej jakiś idiota napisał.
-
Zwracam się do bezmózgowca który teraz napisał żałosny post Jeżeli nie masz nic mądrego do napisania, to proszę żebyś nie wychylał się głupcze!!! Z moją koleżanką nie jest dobrze, dziś z NIą rozmawiałam telefonicznie,ale bardzo krótko, słychać było w Jej glosie osłabienie, powiedziała że wczoraj miała trzecią chemię.Dokładniej dowiem się od Jej syna.
-
DO PANI o niku piiguła! Bardzo dziękuję za cenne wskazówki.Wszystkim piszącym życzliwe posty jestem wdzięczna.Nie macie pojęcia jak to bardzo pomaga. Państwa wsparcie jest dla mnie ukojeniem.Dobrej nocy życzę.