Energiczna Zuza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Energiczna Zuza
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
Eveeelka, a dzisiaj jakie ciacho robisz? No i spowiadaj się co sobie kupiłaś dzisiaj fajnego:) Nakręcona, no w dzień zawsze jest lepiej z temperaturą. No najgorsze noce, jak Bąbel się męczy, bo w dzień to zawsze czy się pobawi, czy jakąś baję obejrzy. Też mam nadzieję, że starsze pociechy nie złapią niczego. Ech- jak nie urok to sraczka.
-
Jestem i ja:) Byłam z Córcią na wartsztatach teatralny, potem szybko zurekj ugotowałam:), później szybkie zakupy i w końcu mam chwilę, żeby sobie usiąć i kawę wypić:) Nakręcona, a w nocy jak Córci dajesz coś rzewigorączkowe, to spada jej w miarę szybko temperatura? Może dodatkowo jej rób okłady z chłonych kompresów, żeby się nie męczyła. Tamperatura włąśnie najbardzie skacze w góre po 16, 17 i w nocy. Ja dzisiaj tez się zważyłam i u mnie 700 gram w dół, więc też się cieszę, bo dobre i co:):)
-
Witajcie Dziewczynki:) Ja już daaawno na nogach, bo mój Bąbel zarządził pobudkę, a myslałałam że dzisiaj trochę dłużej pośpimy:) No ale nie ma szans. Nakręcona, jak się Twoja Córcia czuje?
-
jutro postaram się być bardziej aktywniejsza tutaj;) Miałam teściów dzisiaj i jakoś tak zeszło.
-
Moje dzisiejsze menu: śniadanie: 2 wasy, 1 jajko, pół pomidora II śniadanie: 4 mandarynki obiad: pół chochli zupy pomidorowej, 10 małych kopytek z sosem grzybowym kolacja: 3 truskawki i 2 mandarynki
-
A teraz sobie jeszcze patrzę jak mój Bąbel śpi- Boże jak ja uwielabim ten widok. Chyba mam coś z głową, bo często mam tak, że niewiele w nocy śpię, tylko patrzę na moją Córcię, całuję jej nóżki, rączki, masuję Jej stópki. Ech... a ten czas tak szybko ucieka. No nic- dobrej nocki Kochane:) Do jutra:)
-
To ja powyżej- Zuza:) Nakręcona będę trzymać kciuki, żeby Mama się nie rozmyśliła i poszła zrobić te badania. Zawsze to już krok do przodu. A co Córci jest? Moja ostatnio była podziębiona, trochę jeszcze pokasłuje, ale chodzi już do przedszkola. No chyba że się coś nasili, to podejdę znowu do lekarza. Ja to z tych Matek bardziej przewrażliwonych:):) Dzisiaj wsunęłam 2 pączki:) i fileta z warzywami z patelni. te pączki mnie tak zapchały, że już nic innego nie wcisnęłam. zasadniczo miałam nie jeść i gdyby Mama nie kupiła, to ja nawet nie zamierzałm skusić się, no ale cóż. Nie żałuję, bo specjalnie słodyczy nie jem za dużo, więc chyba mi bardzo nie zaszkodzi. Dzisiaj nie biegałam, ale przed te dwa i tak miałam wycisk niezły:) Zrobiłam sobie trochę brzuszków wieczorkiem:)
-
Ech... nie rozumiem tych przepisów. Skoro (jak podejrzewam) większośc ludzi przy tego typu chorobach ma takie objawy, zachowania, po powinny w inny sposób to rozwiązywać, a nie rozkładać ręce, bo np. nie stanowią takie osoby zagrożenia dla otoczenia. Może melisa Ci pomoże.
-
A W aptece kup sobie cos uspokajającego, tylko żeby za bardzo Cię nie otepiało i żebys nie chodziła senna, bo to będzie Cię jeszcze bardziej męczyło.
-
Nakręcona, a co z tym ubezwłasnowolnieniem? Wiesz, w Polsce to w ogóle niektóre przepisy są beznadziejne. To w takiej sytuacji jak opisujesz, to chyba trzeba czekać, aż mama się odwodni- jeśli nie będzie nic jeść i pić- i wtedy to ją wezmą do szpitala, tak? Jasne, bo oni to najpierw kogoś wykończą, a potem ratują. Kurcze, no sytuacja bardzo patowa, bo tak naprawdę to masz związane ręce:(:( A co Siostra Mamy na tą sytuację?
-
Dzień doberek? Mam nadzieję, że dzionek pozytywnie się zaczął:) U mnie oki. Wczoraj mój Tatko pojechał do domuciu, bo już musiał wracać:( i tak jakoś smutno, no ale Mama jutro przyjeżdża, bo w piątek jest Dzień Babci i Dziadzia w przedszkolu:) przeniesiony ze stycznia. Będzie fajne przedstawienie. Planów raczej na dzisiaj konkretnych nie mam. Idę do logopedy na 16 z Córcią. Pogoda słoneczna, aż energii więcej:)
-
Nakręcona, a co u Ciebie? Nic nie piszesz? :(
-
Moje dzisiejsze menu: śniadanie: 2 wasy z szynką i pomidorem, plaster twarogu II śniadanie: jabłko i kilka chipsów bananowych obiad: filet z kurczaka z marchewką gotowaną i groszkiem kolacja: mała miseczka rosołu
-
Eveeelka, najważniejsze że zaczęłąś ćwiczyć. Dobrze że zaczynasz od 10- 15 minut, bo jest szansa, że szybko się nie zniechęcisz. A ciacho chyba smakowicie wygląda:), ech...aż slinka cieknie:)
-
Witajcie, 87 od 8 marca będę jeść chlebek w małej ilości, bo 7 marca minie 2 miesiące jak nie jem chleba, a jakiejś drastycznego spadku nie ma, więc myslę, że chleb mnie jakoś bardzo nie tuczy (zwłaszcza że ja nigdy nie jadłam go dużo, bo 2 kromki dziennie) No ale chciałam spróbować, cel dopiełam i nie jadłam i zapewne wytrzymałąbym bez niego, ale tak jak pisałyście- takie wasy czy wafle ryżowe nie mają wielu składników odżywczych, o ile w ogóle coś mają, więc krompka chleba będzie zdecydowanie lepsza. I bardzo Ci tak dobrze że siedzisz nad tymi papierami heh. Ja też tak miałam- mąż przychodził ze stosem kartek, robił maślane oczy, no i co miałam zrobić;):) Ech... faceci:) Ale zawsze mówił, że moich maślanych oczów nic i nikt nie przebije jak czegoś chciałam heh.
-
Moje dzisiejsze menu: śniadanie: 2 wasy z szynką, ogórkiem i pomidorem obiad: talerz barszczu czerwonego z 2 ziemniakami podwieczorek: jabłko kolacja: 3 plastry twarożku, 1 pomidor i 3 wasy (także pożarłam trochę:):)) Zjadła, dzisiaj kilka chrupek orzechowych i 4 gumy rozpuszczalne:):)
-
Eveeelka, bo tak jest jak coś meeega kusi np. zapachem;) Trudno się powstrzymać. Ale pamietaj, że nie ukarzesz się 1 posiłkiem, bo to akurat zadziała na Twoją niekorzyść. TYLKO MALUTKIE PORCJE, a 4-5 razy dziennie. Ja dopiero sobie usiadłam;) Wróciłam z biegania, potem robiłam obiadek, potem z Mamą poplotkowałam, ptzed chwilą z Siostrą i tak zleciało;) No i w końcu miałam czas, żeby kaffkę:) wypić:)
-
Witajcie, ja dopiero znalazłam chwilunię:) Od rana zabiegana. Byłam z Córcią do kontroli, Wcześniej musiałam się umówić na usg, a tam dodzwonić się to graniczy z cudem heh, ale udało się. Za chwilę idę biegać, a potem obiadek trzeba zrobić. Dzisiaj mam barszcz z ziemniakami, Nakręcona, ja mam w aptece bardzo dobrą znajomą, któr apoleca herbatę figura apetit albo detox- podobno hamują apetyt. Może to byś sobie spróbowała. Albo po prostu wypijaj ze 3 szklanki wody pod rząd (ja tak robie i głodu nie czuję). Moja Siostra z kolei żeby nie ciągnęło jej do jedzenia jak robiła np. kolację Rodzince, to żuła gumę. Może któryś z tych sposobów Ci pomoże.
-
87, no to chyba ostatni wyczyn alkoholowy był niezapomniany, skoro wczoraj taka grzeczna byłaś:), ale najważniejsze że impreza się udala. Nakręcona, dobrze że powiadomiłaś Siostrę mamy, to dojdzie wsparcie w podjęciu właściwej decyzji. Ja się zważyłam, tylko nie wiem dlaczego nie napisałam. 78 kg waga wczoraj pokazała. No ja niestety miałam chyba najwięcej tutaj do zrzucenia. No ale cóż- nie ma co płakać, tylko dalej brać się w garść. Moje dzisiejsze menu: śniadanie: 3 wasy z szynką, pomidorem i ogórkie II śniadanie: pół swieżej papryki obiad: 2 pałeczki z rosołu i micha sałaty (sałata lodowa, pomidor, ogórek+ sos grecki) podwieczorek: 1 wasa z masłem czekoladowym kolacja: będzie jogurt naturalny
-
Witajcie, nakręcona- ja podejrzewam, że bardzo ciężko jest spotkać taki widok ukochanej osoby zwłaszcza (tak jak piszesz) że nic nie można zrobić. TYm bardziej, że to nie alkoholizm, czy narkomania (gdzie w początkowej fazie ludzie mają na to wpływ). Przed miażdżycą chyba nie dało się uchronić. Wiesz, w takiej sytuacji może faktycznie przemyśl temat ubezwłasnowolnienia, więc Mam pójdzie do szpitala. Przecież w takich sytuacjach chyba nie będziesz mieć spokojnych nocy, bo będziesz się zastanawiać co tam mama robi. No i nie wiadomo, co takiej osoby przyjdzie do głowy. Bo z tego co pisałaś, to jesteś jedynaczką, tak? A masz w rodzinie jeszcze jakieś osoby, które mogłyby Ci pomóc?
-
87, no to imperka wieczorem Cię czeka- fajnie:):) Oby jutro Cię głowa nie bolała:) Hmm, skoro mówicie że faktycznie mało jem, to może coś zmienię, aczkolwiek wydaje mi się że było tak w sam raz. Owoce jem codziennie, no ale może faktycznie za mało. Poprawię to. Piję bardzo dużo wody i czasami jak się jej nachlam:), to już nic nie jestem w stanie wcisnąć:):) No zobaczymy co uda mi się zmienić. Ja wróciłam z biegania. Byłam też zarezerwować salę dla Córci, bo organizujemy jej urodzinki poza domem, no i przy okazji zrobiłam małe zakupki.
-
Dzień doberek:) Nakręcona- mam nadzieję, że ten dzień będzie spokojniejszy dla Ciebie. Masz rację Eveeelka- każdy ma to, co jest mu zapisane- mimo że czasami bardzo tego nie chcemy. A propos- "dźwigania krzyża" tak teraz może trochę humorystycznie. Kiedyś w jakims kościele była taka sytuacja - a to był Wielki Piatek, że ksiądz podczas kazamia mówił o cierpieniu, o problemach, o tym że mamy często duży bagaż doświadczeń życiowych niekoniecznie pozytywnych, że trzeba sobie z tym radzić, że wiara bardzo pomaga itp. Powiedział, żeby każdy przynosił do kościoła, na msze świętą swój "krzyż"- swoje cierpienia, żale, że Bóg daje siłę. I następnego dnia kiedy msza się już zaczęła, wchodzi do kościoła facet, a na plecach trzyma żonę. Podchodzi do niego ksiądz i pyta co Pan wyrabia. A facet mu odpowiada, że przyniósł właśnie swój krzyż. heh Nakręcona- ja nie wspomagam się niczym. Naprawdę uważasz, że mało jem? Hmm, mnie się wydaję że jest tak w sam raz. W sumie czasami- hmm, może nawet często mam tak, że mi brczyw brzuchu, no ale jakbym uległa pokusie, to znowu bym popłynęła z jedzeniem i nie wiem jakby się to skończyło.
-
Nakręcona ja wiem, że miażdzyca to nieuleczalna choroba, ale chodziło mi o to, czy to co się złego ostatnio działo z Twoją Mamą (pisałaś, że załatwiałaś lekarza, bo coś Cię niepokoiło)- da się jakoś zlikwidować, no bo wiadomo, że miażdzycy samej w sobie nie. Nie, nie- ja testom nie wierzę w 100%, ale mój mąż mnie zapewniał, że nia ma możliwości żebym była w ciąży. On uważa- tak ustaliliśmy jakiś czas temu i ufam mu. Poza tym miesiączkę miałam regularnie więc chyba to nie ciąża póki co. A... i test robiłam też 3 tygodnie temu (negatywny), bo mam hopla chyba na tym punkcie:) Chyba to będzie moje hobby:):)
-
A lekarze coś więcej mówili czy jest szansa, że to minie samo, że to może chwilowe? Czy koniecznie będą jakieś silniejsze metody żeby się tego pozbyć. Mówili coś o metodach działania w przypadku guza albo w przypadku miażdzycy? Jacyś sensowni byli Ci lekarze?
-
Hmm, no może coś tam w mózgu uciska i może stąd właśnie trochę te urojenia. Odczekaj może ze 2 dni i spróbuj ponownie z Mamą porozmawiać. A dlaczego nie chce iśc do szpitala. Podała jakieś powody?
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8