Energiczna Zuza

No wiadomo, że jeśli jest świadoma to nie wezmą jej siłą. Mam nadzieję, że to będzie kwestia kilku dni. Może Mama uważa że już jej nic nie pomoże, że nie warti itp. Musisz do Niej trafić w odpowiedni sposób- na pewno to zrozumie. Wiem, że ludzie czasami są uparci, ale i tacy w końcu ulegają.

Nakręcona- bardzo mi przykro, ale to nie jest wyrok. Najważniejsze żeby Mama zdecydowała się pójść do szpitala, bo im szybciej Ją zdiagnozują to zwiększy się szanse żeby Jej pomóc. Myślę, że dla Mamy jest to na tyle nowa sytuacja, że nie dopuszcza do siebie myśli powagi choroby. Myślę, że za parę dni inaczej na to spojrzy. Wiadomo- im szybciej tym lepiej, no ale trzeba i Mamę zrozumieć. Na pewno bardzo Ją wspierasz. Spróbuj jeszcze raz na spokojnie z Nią porozmawiać. Może bez lekarzy inaczej zareaguje i szybko się zgodzi pójść do szpitala.

Moje dzisiejsze menu: śniadanie: 2 wasy z twarożkiem, jajkiem i pomidorem II śniadanie: mały kawałek wafla obiad: chochla zupy pomidorowej i 1,5 placka ziemniaczanego podwieczorek: banan kolacja: albo odpuszczę albo zjem jogurt naturalny

No więc tak to wygląda u nas:) Z jednej strony niby fajnie, bo jesteśmy na swoim, mamy swoja prywatnośc, ale z drugiej strony bardzo brakuje nam kogoś, kto czasami pomógłby nam (chodzi tylko i wyłacznie o zajęcie się Córcią). Czasami były sytuacje, że stawałam niemalkże na nogach, żeby ze wszystkim się wyrobić. Wracałam z pracy na styk i biegłam do przedszkola, bo za 2 minuty teoretycznie zamykali. I sto tysięcy podobnych sytuacji.No ale cóż- coś za coś.

No cóż- nie wygram z kropkami. Bądź w kazdym razie przekleństwa tam nie bylo.

r********.i.w.y miało być- znowu wykropkowało.

Jestem po obiadku;), dzisiaj bardzo *****iwy i zabigany dzionek, ale jak już wspominałam- lubię takie;) Przynajmniej cos się dzieje:) A cio z Waszej strony taka cisza?:)

Eveeelka, myślę że za dużo zazywasz tych specyfików. Jak pijesz flegaminę, to odłóż flavamed, bo będzie Cię bardzo kaszel ęczył, bo to syropy wyksztuśne. Poza tym flegamina jest słabsza. Cholinex raczej średnio działa, więc może sam strepsils, albo tabletki tantum verde. Spróbuj tych hallsów. A na noc weź sobie aspirynkę i się porządnie wygrzej. Mój mąż pochodzi z Krakowa, ale jego ojciec ożenił się ponownie i mieszka we Wrocławiu (stamtąd pochodzi jego żona), a ja do Krakowa przyjechałam na studia i już zostałam:) Dlatego mieszkamu pośrodku.

Eveeelka, a może jakaś herbatka z miodem. Mnie zawsze pomagają na gardło hallsy te czarne. Płukaj gardło solą i jak masz to tantum verde, jak nic innego nie pomoże. Nie ma się co męczyć.

O Wy niedobre:):) No ale przez chwilę też o tym pomyślałam, więć oprócz magnezu kupiłam test ciążowy. Wyszedł negatywny, poza tym mój mąż mnie zapewniał, że na pewno nie jestem w ciąży, ale żebym się przygotowała heh. Ufam mu w tej kwestii. Właśnie wróciła z biegów:). Nogi mi chyba odpadną, ale w weekend tez zamierzam, bo wykorzystam wizytę mojego Tatusia, który z wielką przyjemnością zajmie się wnuczką:)

Witajcie Dziewczynki, jak Wam nocka minęła? U mnie zdecydowanie za szybko, no i od jakiegoś czasu pojawiają się u mnie zawroty głowy, dziwne mdłości. Muszę zakupić magnez, bo wiem że czasami mi go brakuje. Może to też być osłabienie organizmu. No nic- zaobserwuję parę dni czy będzie poprawa po magnezie.

No to w takiej sytuacji Eveeelka faktycznie nie ma się co zmuszać. A ten makaron z jajkiem to jak to się robi? Bo już któryś raz to piszesz i nie mogę sobie wyobrazić. Pomóż mojej wyobraźni;) Ja również życzę Wam dobrej nicki:) Do jutra.

Nakręcona- tak jak napisała 87- nie jesteśmy tutaj tylko od jedzenia. Może taki wyjątkowy topic. Ale wiadomo- czasami nie jest proste napisać o czymś smutnym, trudnym, dlatego jak będziesz gotowa i jak będziesz chcieć, to nam powiesz. Czasami wirtualne wsparcie też jest pomocne. Eveeelka, a Ty już próbowałaś biegać, że twierdzisz że nie cierpisz tego?:)... Tak czy inaczej- Dziewczyny mają rację- wybierz to, co będzie Ci sprawiało przyjemność i satysfakcję. Moje dzisiejsze menu: śniadanie: 2 wasy z pasztecikiem II śniadanie: 3 biszkopty obiad: warzywa z patelni i mała kuleczka zraza z wody kolacja: jabłko

87, ćwuczysz dość dużo, więc mimo tych słodkości cm lecą w dół. Świetnie. Przecież my nie chcemy sobie odmawiać wszystkiego, tylko jeśc to na co mamy ochotę, ale w mniejszych ilościach. Oczywiście- czasami można sobie czegoś odmowić, no ale bez przesady;)

Witajcie, ja dopiero znalazłam chwilkę żeby odezwać się do Was. Rano byłam z Córcią u lekarza na wizycie kontrolnej, bo coś pokaszliwała, a że jak jesteśmy same, to nie mam nawet jak Ją zarejestrować do lekarza, bo trzeba rano być, telefonicznie nie ma szans. Skorzystałam z okazji że Tatuś jest, to sobie poszłam rano. Potem byłam na bieganiu:), w między czasie zjadłam małe śniadanko, a teraz kawkę piję. Za chwilę muszę chcę zrobić porządki w zabawkach Córcie, bo ma tego tony, a bawi się trzeba:), więc muszę przebrać i wynieść na strych żeby się pod nogami nie walały. Potem obiadek zrobić i tak juz będzie popołudnie. Nakręcona daj znać jak Twoja Mama po wizycie u lekarza, bo chyba dzisiaj idziecie, prawda? Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

No ja w sumie też wolę np. słone przekąski, typu krakersy, paluszki, orzeski od słodkości. No ale teraz wiadomo- nie jadam takich rzeczy. Uwielbiam pistacje;) Jakieś kilkanaście lat temu- jak mieszkałam z Rodzicami (mieliśmy 20 km do granicy ze Słowacją) i wtedy jak jechaliśmy to przywoziłam kg pistacje:):) Ech...lepiej temat zmienić, bo tylko slinka leci i w brzuchu zaczyna burczeć:) Nakręcona- sok pomidorowy kupujesz, czy sama wyciskasz?

87, oczywiście że 3 cm to dużo i super że już ich się pozbyłaś:) Nakręcona- nie powiem że nie lubię frytek, kebabów, pizzy itp, bo lubię, ale u mnie to tak bardzo oczy by jadły:) Kiedyś z mężem zamówiliśmy taką ogromną pizzę (były nas 4 osoby), to czekałam na nią jak małe dziecko na zabawkę, a jak przyszło co do czego, to zjadłam niecały, najmniejszy kawałek. Kebeba, czy zapiekanki nie pamiętam, żeby zdarzyło mi się zjeść całą porcję. No i jem baaardzo rzadko. Może jakiś raz na 3/4 miesiące, czasami rzadziej. Frytki to chyba z rok temu jadłam:)

Nakręcona, też ma nadzieję, że cos bardziej ruszy z wagą. Też chyba wezmę to na przeczekanie. 87, ale narobiłaś mi smaka tymi kajzerkami. Rozumiem, że to jakieś bułki z tymi wszystkimi dodatkami? Ale nie proszę o sczzegóły- wytrwam w swoim postanowieniu:):) Moje dzisiejsze menu: śniadanie: 2 wasy z szynką i papryką II śniadanie: 2 klementynki obiad: mała miseczka żurku z małą kiełbaską podwieczorek: pół jabłka i pół banana kolacja; jogurt naturalny (to dopiero wciągnę) :):)

Jasne że tak:) Ja się ważyłam, tylko tak jak mówię- później waga stanęła i przestałam ważyć się co tydzień.

Nakręcona, to będę trzymac kciuki, żeby jutrzejsza wizyta przebiegła pozytywnie dla Twojej Mamy. Ja dzisiaj mam żurek z kiełbaską. Przyjechał do mnie na kilka dni moj Ukochany Tatuś i mówi, że mój żurek jest rewelacyjny:). Zawsze zjada ze 2 talerze, no ale dlatego juz nie robię drugiego dania:)

Halo, halo;) A gdzie Wy się podziewacie? Żadna się nie melduje?:) Ja wróciłam z biegów:), zjadłam lekkie śniadanko i czuję się świetnie, aczkolwiek pogoda taka średnia- zachmurzone i jakoś tak sennie:)

Ech- zaniebieszczyłam się:), bo mi nick nie chciał wejść na pomarańczowo:( Ale tak- też ładnie:)