Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Anka 73

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Anka 73

  1. Witam koleżanki :-) Mama-42 myślę, że za wcześnie by się martwić, u mnie z początkiem 5 tygodnia też wszystko było mikrusie. Od lekarza dostałam luteinę i stwierdzenie: "musimy dmuchać na zimne". * Dziś już 29 tc, właśnie wróciłam do domku po wizycie kontrolnej, moje cudeńko waży 1400 g i rozwija się zdrowo :-) * Mon cheri udało Ci się zmienić ginekologa? Jak zdrówko?
  2. Mnie udało się zajść w ciążę w pierwszym cyklu po takim wydłużonym właśnie. Może warto spróbować. Pozdrawiam cieplutko :-)
  3. Mam swoje zdanie, koniec, kropka. I błagam, daj upust swoim kompleksom gdzie indziej, nie Tobie wypowiadać się na temat inteligencji, tym bardziej mojej. Będę wdzięczna jeśli tu na forum przestaniesz mnie zauważać, co ja z wielką ochotą odwzajemnię.
  4. Dorotko ja zobaczyłam dwie kreski jeśli mnie pamięć nie myli w 24 dc. Cykl przed ciążą wydłużył się z 28 do 34 dni, testy negatywne, beta 1,5 (a byłam pewna, że to już). Jednak znam przypadki kiedy owulacja zwyczajnie się przesunęła i do zapłodnienia doszło później. Więc u Ciebie wielka niewiadoma..
  5. Migotko, popieram Twoją wypowiedź w stu procentach. Jesteś mądrą, dojrzałą kobietą. Należę do tych (jak to określono) "inteligentnych bab", które twierdzą, że posty gościa są autorstwa jednej osoby. Przykro, takie moje zdanie. Pozdrawiam wszystkie, i wybaczcie - szczęśliwa w swym stanie nie podejmę tej mało konstruktywnej polemiki.
  6. Właśnie o tym pisałyśmy - mon cheri nie otrzymała szansy na przeprowadzenie badań nieinwazyjnych i w tym cały dramat. Nie każda z nas jest w stanie ryzykować życiem swojego dziecka w zamian za amniopunkcję. Jeśli dobrze doczytałam, córeczka Gosik urodziła się z porażeniem na skutek kłopotów z łożyskiem nie zaś w wyniku wad genetycznych płodu (możliwych do wykrycia w trakcie badań prenatalnych). Podyskutować możemy na każdy temat, ale błagam zachowajmy szacunek do siebie i swoich decyzji.
  7. Mon cheri bidulko.. mnie o tyle łatwiej, że w okolicy ginów na pęczki i co jeden to lepsze referencje (prywatna wizyta każdemu na rękę). Na szczęście nie byłam zmuszona do żadnej zmiany, mam bardzo fachową i taktowną lekarkę niezmiennie od 16 lat. Gdyby jednak jej zachowanie wzbudziło choćby najmniejsze wątpliwości nie zawahałabym się ani minuty - dziecko najważniejsze!
  8. Haniu troszkę to potrwa zanim raz na zawsze uda się zamknąć rozdział. U dziewczyny o której pisałam wcześniej też tak było. Na początek zamontowała zamek w jednym z pokoi i tam zamieszkała. Kiedy zaś szanowny małżonek wracał "pod wpływem" nie wpuszczała go do domu ze względu na dobro dzieci. Gdy dochodziło do awantur interweniowała policja - tego ex mąż obawiał się najbardziej. Dziś Twoja imienniczka Hania zadaje sobie pytanie "dlaczego nie zrobiłam tego wcześniej?" Trzymam kciuki.. wierzę, że i Tobie się uda.
  9. Jejku Mola :-( :-( :-( Wiem, nie ma słów..
  10. Witam :-) Dorotko mam 17 letniego syna, nie wiadomo co było przyczyną utraty dzieciątka (staraliśmy się o nie 7 miesięcy). Do 8tc nie zobaczyłam serduszka :-( W konsekwencji nastąpiło poronienie samoistne.. W kolejną ciążę zaszłam w drugim cyklu po poronieniu. Lekarz nie kazał zwlekać ze staraniami no i udało się, póki co wszystko w porządku. Jesteśmy szczęśliwi choć w sercu pozostał wielki żal z powodu wcześniejszej straty.
  11. Marianko naprawdę mogę polecić c&a, kupowałam też w "smyku", jakościowo ten pierwszy bezkonkurencyjny - dostawa jakieś dwa dni, po rozpakowaniu przesyłki byłam mile zaskoczona (ciuszki pierwszego gatunku, ładniejsze niż na obrazku).
  12. Witaj Dorotko :-) Ja również straciłam dzieciątko w październiku ubiegłego roku :-( Dziś jestem w 27 tc, nie poddawajcie się dziewczyny, warto walczyć o marzenia.
  13. Alexis witaj :-) Dziewczyny ja w pierwszych miesiącach chodziłam jak neptyk, mogłam spać wszędzie i o każdej porze, na szczęście nikt mi w tym nie przeszkadzał ;-) Teraz jest o niebo lepiej chociaż mega zmęczenie od czasu do czasu też mnie dopada. Nie wzbraniam się przed używanymi ciuszkami, maluszki tak szybko przecież z wszystkiego wyrastają, jednak nie mam skąd ich wziąć.. Kupuję na allegro, ale ubranek jakoś nie potrafię dobrać tak, aby było akurat to czego potrzebuję. Wózek już wybrałam, padło na bebecar 3 w 1, który spełnia wszystkie moje oczekiwania. Pozdrawiam wszystkie :-)
  14. Ja na 15.09 ;-) wg ostatniej miesiączki
  15. Mola będzie dobrze :-) najważniejsze, że lekarz Was widział i przepisał co trzeba :-) Moja waga przed ciążą 54 teraz 61 kg. Różowy Strachulcu obie rodzimy we wrześniu ;-) Mnie nestety nie ma kto odstąpić ciuszków, dlatego zakupy zaczynam od zera.
  16. Andzia a teraz Twoja kruszynka jaki rozmiar nosi? Mon Cheri, malika ma rację :-) ani się obejrzysz, a już wejdziesz w drugi trymestr i potem już z górki ;-)
  17. Beti :-) Mnie marzyło się dziecko od wielu lat, ale decyzję podjęłam dopiero w ubiegłym roku, złożyło się na to wiele okoliczności. Moje starsze siostry przyjęły informację z wielkim entuzjazmem, rodzice również ;-) Syn powiedział swoim znajomym o rodzeństwie, wszyscy gratulowali a dziewczyny zabrały się za wybór imienia :-) Oboje z partnerem musicie zdecydować o tym czy naprawdę chcecie kolejnego dziecka. Wszelkie za i przeciw są bardzo subiektywne, trudno więc namawiać. Mogę opisać co sama czuję - jest mi cudownie z myślą, że wkrótce drugi raz zostanę mamą ;-)
  18. Też wygląda na lekki i poręczny :-)
  19. różowy strachulec szczęściara z Ciebie, ja też allegro przeglądam :-) a nóż trafi się okazja
  20. Basiu, ale to 62 takie ogromne się wydaje :-) póki co kupuję pół na pół, pamiętam, że na mojego syna wszystko zbyt duże w szpitalu było, urodził się mając 56 cm - chociaż nie pamiętam w jakim rozmiarze wyprawkę wtedy miałam ;-) Mon Cheri racja, jednak muszę tak dobrać wózek żeby był lekki, spokojnie mi się do bagażnika mieścił i fotelik żeby był montowany do stelaża, szykują się codzienne podróże ;-) Póki co zawiesiłam oko na maxi cosi mura 4 plus, peg perego book plus, teutonii spirit, bebecar vector i tako alive - mój syn w opozycji - mamo przecież lekko huśtać się musi ;-)
  21. No tak.. temat wózek :-) ooj kusi mnie kusi jak smok! różowy strachulec zdradzisz co wybrałaś? Póki co buszuję po necie i mam kilka typów, ale przed dokonaniem wyboru muszę zobaczyć w realu ;-)
  22. Do spania kupiłam wielką poduchę i wkładam ją między kolana :-) naprawdę pomaga. Wiecie, że chrapanie to też ciążowa dolegliwość? Skrzętnie uprzedziłam o tym M i teraz chrapiemy na zmianę ;-)
  23. mon cheri, z zakupami miałam podobnie :-) tzn. omijałam sklepy jak tylko się dało, kiedy byłam w galerii przechodząc obok "smyka" zerkałam tylko na wystawy, ale odwagi żeby wejść zawsze było za mało. W ubiegłym tygodniu koleżanka urodziła synka (32 tc) nic jej nie było, żadnych dolegliwości, zwyczajnie odeszły wody i zaczęła rodzić. Chłopczyk czuje się dobrze, waży ponad 2 kg. Zadzwoniłam do swojej mamy i opowiadam o tej sytuacji mówiąc, że gdyby mnie to spotkało zostałabym z niczym, M musiałby o wszystko zadbać, a ona: "jak to? to Ty jeszcze nic nie kupiłaś???, wiesz kiedy miałaś przyjść na świat dobre kilka miesięcy przed terminem wszystko było gotowe". Nooo i to dało mi do myślenia ;-) Też jestem późnym dzieckiem, mama rodziła mnie mając 36 lat, tato miał wtedy 43 lata. Kocham rodziców ponad wszystko, zawsze mogłam na nich liczyć, mama choć już po 70-tce wciąż jest moją najlepszą przyjaciółką :-)
  24. Amelia 1975, bardzo nam miło :-) zostań z nami :-)
  25. Haniu wiem o czym piszesz, miałam w swoim otoczeniu dziewczynę (Twoją imienniczkę), której los zgotował podobne przejścia, tyle tylko, że zamiast jednego dziecka miała ich czworo. Długo zwlekała z "ostrym cięciem "ze względu na dobro dzieci - choć wiele razy prócz wyzwisk była również bita. W okolicy swoich 40 urodzin tuż po kolejnym incydencie założyła sprawę w sądzie o pobicie, mąż (jak po każdej awanturze) obiecał poprawę był uległy i "kochany". Tym razem nie pozwoliła się zwieść, była konsekwentna, a dzieci (w wieku 22-13 lat) stanęły za nią murem. Udało się doprowadzić do rozwodu, męża wymeldować z mieszkania. Minęło trochę czasu, Hania znalazła swoją drugą połówkę, mężczyznę spokojnego, czułego i opiekuńczego. Dziś ma 51 lat, jest szczęśliwa ze świadomością że z życia udało jej się uszczknąć choć kawałek :-) Do niczego nie namawiam, każda historia jest inna, każdy co innego nosi w sercu i ma inne priorytety. O Hani napisałam ku pokrzepieniu, w życiu nie ma sytuacji beznadziejnych. Przytulam..
×