Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wodna2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Wodna2

  1. Cześć dziewczyny, czytam Was na bieżąco ale ciągle brakuje czasu żeby napisać. Już wiem, co to znaczy, że mamą jest się na pełny etat. Błażej skończył już 5 tygodni i rośnie w oczach. Niestety plan dnia i nocy mamy totalnie nieuregulowany. Ostatnio ciągle chce jeść, nawet w nocy potrafi się budzić co 1, 5 godziny. Najgorzej jak zaraz po jedzeniu już zaczyna płakać, nie da się inaczej uspokoić jak tylko piersią, je krótko bo zasypia, a po odłożeniu znowu płacze. Od dwóch dni próbuję stosować się do łatwego planu, ale tylko czasem się udaje. Największy problem jest z zasypianiem, rzadko udaje się inaczej niż przy piersi, chyba że w samochodzie lub na spacerze. Ponarzekałam sobie a tak naprawdę pomimo że zmęczona jestem przeszczęśliwa. Cudowne jest nazywanie tej małej istotki synkiem, wspaniale jest być mamą. Pozdrawiam
  2. Uf, dziecko śpi. Gratuluję wszystkim mamom październikowym, a tym które się okazały listopadowe życzę sprawnego rozpakowywania! Mimi co do diety to każdy ma inną teorię. Jedni każą unikać wzdymających inni potencjalnie uczulających w tym mleka. Najlepiej chyba słuchać swojego organizmu. Ja jem wszystko, choć ciągle mam opory przed fasolą oraz orzeszkami ziemnymi i cytrusami, jako silnymi alergenami. Oczywiście bez alkoholu i kofeiny- boję się nadmiernego pobudzenia dziecka. Zajadam się produktami mlecznymi, staram się jeść dużo mięsa, zboża, warzywa i owoce. Czekoladę też wcinam, przez ostatnie miesiące diety cukrzycowej nie mogłam się jej doczekać i już do torby szpitalnej miałam spakowane batoniki :-) Postanowiłam że przez pierwszy miesiąc sobie pofolguję, potem znowu zacznę ograniczać słodycze.
  3. W ciąży przeczytałam język niemowląt" i wydawało mi się oczywiste że wprowadzę łatwy plan- wszystko w cyklach po 3 godziny: karmienie, czuwanie, spanie. Ale na początku Mały zupełnie nie chciał ssać, a dużo spał. Potem się okazało że nie przybiera na wadze i kazali mi karmić jak tylko się da, co chętnie robiłam bo dzięki kapturkowi wreszcie zaczął jeść z piersi. Teraz to wygląda tak: zawsze zasypia podczas karmienia i jak już nie da się obudzić odkładam go do łóżeczka. Czasem śpi dalej, a czasem (ostatnio coraz częściej) budzi się z płaczem i potrafi tak marudzić kilka minut lub 2-3 godziny, przerywane dokarmianiem. Przed zaśnięciem zawsze musi dostać cyca. Śpi w dzień 1, 5-2 godziny, w nocy po kąpieli potrafi nawet ponad 4. Piersi wtedy bolą. Więc z poukładanego planu wyszedł zupełnie nieprzewidywalny schemat . Czy to się zmieni? Milka, mój synek zupełnie inaczej się zachowywał w szpitalu, ciągle spał a jeść nie chciał. Jeden sutek wciąż mnie boli przy karmieniu, pomimo kapturka. W rozmirze to chyba chodzi o szerokość. Na początku miałam mały i był taki wąski że mój sutek do niego nie wchodził i Bąbel nie miał co ssać. Teraz mam duży i on obejmuje całą brodawkę u podstawy a wypełnienia się też chyba nie do końca tylko podczas ssania.
  4. Mimi Gratuluję! Wczoraj mieliśmy ciężkie popołudnie. Mały płakał, nie dało się go uspokoić, a ja miałam doła że jest nieszczęśliwy. Pewnie bolał go brzuszek. Za to w nocy dał mi wyjątkowo pospać i teraz tez śpi. Mam laktator ręczny tomee tippi, używałam go zanim Malutki zaczął ssać. Spisuje się na prawdę dobrze, pod koniec ściągałam 130 ml, ale z pełnej piersi. Może u Ciebie po karmieniu nie ma co ściągnąć, spróbuj pomiędzy karmieniami. Ale już wiem że jeśli chodzi o zluzowanie piersi przy nawale, najlepsze jest naturalne ssanie. Widzę że dużo z Was ma problemy z karmieniem, a myślałam że to tylko u mnie. Bąbel nadal ssie tylko z kapturka, mam nadzieje że na dłuższą metę nie będzie z tego jakiś problemów. Czy wasze dzieci najadają się jedną piersią? Bo ja czasami muszę dać tak na 5 minut drugiej i wtedy dopiero się uspakaja. 2plus1 ja korzystałam zzo może tylko jeden szpital to oferuje :-)
  5. Piersi też mnie bardzo bolą i są twarde, zwłaszcza w nocy. Normalnie miałam rozmiar a a teraz jak przyszla pani od laktacji to mówi że mam duży biust. :-) Wiem, że na początku zbyt dużo odciągałam. Mały nie chciał ssać a ja myślałam że trzeba do końca i rozkręciłam go. Milakus- zapewne to jest sposób gdy pokarmu masz za mało. Teraz odciągam tylko jak są mocno twarde a do karmienia sporo czasu i trochę przed karmieniem żeby łatwiej było mu złapać. Mam nadzieje że niedługo się ustabilizuje. Karmię z kapturkiem bo Mały nie chce złapać sutka, a wcześniej tyle czytałam że że to niedobre. Teraz się cieszę, że powoli przestajemy używać butli. Na karmienie w dzień muszę go budzić bo nie przybiera na wadze, a zawsze myślałam że głodne dziecko samo da znać. W praktyce wszystko inaczej niż w teorii :-)
  6. Gratuluję undu! Musisz być twardą kobietą skoro urodziłaś takiego dużego chłopca i nie narzekasz. :-) Połóg u mnie przebiega fajnie. Jestem senna, ale już co raz trudniej wysiedzieć w domu. Zwłaszcza po zdjęciu szwów. Na razie tylko krótkie spacerki po osiedlu. Przytulanki z mężem to jeszcze długo będą tylko przytulanki :-D Chodzę już w spodniach sprzed ciąży, choć brzuszek jeszcze widać. Ważę o 6kg mniej niż na początku ciąży (przytyłam tylko 3 kg). Poród to ekspresowe odchudzanie :-) Rozstępów na brzuchu nie mam, ale piersi bardzo mi urosły i są mocno napięte więc tam mogą się pojawić. Jak myślicie, od kiedy możemy zacząć jakieś ćwiczenia?
  7. Cześć dziewczyny, rozumiem że macie dość czekania, ale przetrwałyście już dużo więcej. Warto czekać na takie Szczęście :-) Trzymam za Was kciuki oby jak najkrócej. Nasz Bąbelek skończył tydzień i jest cudowny. Jego życie składa się ze spania, przebierania, jedzenia i tak wkółko. Niby ładnie śpi więc powinnam mieć dużo czasu ale i tak chodzę zmęczona. Sporo sił kosztuje mnie walka o karmienie, bo ciągle nie chce się normalnie do piersi przyssać. Pojedyncza próba trwa ok. godziny. A że pokarmu dużo to jeszcze sporo czasu zajmuje ściąganie. Potem mycie sprzętu. I tak wychodzi że nocne budzenie zajmuje min. 1, 5 godziny. To prawda że mimo nocnego sikania i odwracania się z trudem na drugi bok w ciąży o spanie było łatwiej. Pani z poradni laktacyjnej zaleciła inne kapturki i zaczął przez nie ssać, może będzie lepiej, bo na razie nie przybiera na masie. Ja natomiast miałam dziś ściągnięcie szwów i wielka ulga, wreszcie mogę siadać :-D Mamy też za sobą pierwsze spacerki, cieszyłam się chodząc z wózkiem jak głupia :-) Pozdrawiam wszystkie nowe i przyszłe mamusie, już niedługo będziemy tu pisać tylko o naszych Maluszkach bo o porodzie na szczęście szybko się zapomina
  8. Od początku nie wyobrażałam sobie porodu bez męża i rzeczywiście był dla mnie wtedy bardzo ważny. Nawet jeśli chwilami nie byłam w stanie z nim rozmawiać i nie chciałam żeby mnie dodykał, najważniejsze było że był przy mnie. Korzystałam z zzo, jak dla mnie super. Wszystkie złe chwile były sprzed znieczulenia, gdy czekaliśmy na rozwarcie 5 cm. Okazało się że ciężko znoszę ból i dopiero po znieczuleniu zaczęłam powracać do przytomności. Wszystkie skurcze czułam, a parte też bolały, ale było dużo łatwiej. Urodziłam ok. 1, 5 godz. od znieczulenia więc raczej niczego nie przedłużyło
  9. Jesteśmy już od 2 dni w domu i uczymy się siebie. Synek jest spokojny, płacze tylko kiedy jest głodny. Niestety nie chce współpracować z moimi piersiami, mimo że mam dużo pokarmu. Właściwie je tylko z butelki ściągnięty pokarm, trochę próbuje przez kapturek. Cały dzień składa nam się na próby karmienia i ściąganie jak zaśnie. Gratuluję wszystkim mamusiom a pozostałym życzę łatwego i szybkiego porodu. Ktoś pytał o lewatywę, mnie nikt jej nie proponował, ale jak nasliły się skurcze to organizm sam się oczyszczał. Dodatkowo podczas porodu kilka razy wymiotowałam. Pytali przy przyjęciu tylko czy jestem ogolona a to zdążyĺam zrobić w domu po odejściu wód :-)
  10. Ja tego odejścia wód zupełnie się nie spodziewałam, myślałam że tak się dzieje tylko na filmach.Chyba lepsze najpierw skurcze, nie trzeba wtedy na przedporodowej leżeć. 2plus1- opis się zgadza, znasz tę Położną? A wiecie że my jeszcze nie mamy wózka? Zamówiliśmy dość dawno, dokładnie nie pamiętam, choć na pewno mają jeszcze czas. Liczę na to że będzie na dniach. Dobrze że fotelik kupowaliśmy osobno :-)
  11. Dzisiaj o 10:20 przyszedł na świat Błażej. 3,5 kg 53cm Śpi teraz słodko przy mamusi. Przyznaję noc była ciężka, chwilami myślałam że nie dam rady, a teraz już otym bólu niemal zapomniałam. Rozkręciło się samo ok. 1, początkowo ból jak przy bardzo bolesnej misiączce z przerwami na odpoczynek. Niestety przerwy z czasem coraz krótsze a ból coraz silniejszy. Na jakąś godzinę przed partymi, przy rozwarciu na 5cm dostałam znieczulenie- olbrzymia ulga i czas na zebranie sił przed parciem. Opieka położnej na dziennej zmianie super! Dodam że nie stosowałam żadnych przyspieszaczy porodu, a chyba na razie udało się nam najwcześniej. Wody mi odeszły gdy farbowałam sobie w domu włosy
  12. A zapraszam, zapraszam. Jadąc tutaj myślałam że dzisiaj będzie już po wszystkim, ale dzisiaj kroplówki na pewno nie dostanę. Więc albo samo się zacznie na co na razie się nie zanosi, albo czekam nie wiem jak długo. Dostaję tylko antybiotyki
  13. I znów piszę ze Szpitala, ale tym razem już sama nie wyjdę. Rano odszedł mi czop śluzowy a o 14 odeszły wody. Cały czas się ze mnie leje, trudno to pomylić z upławami, po prostu leci ciurkiem woda. Niestety skurczy nie mam, tylko brzuch pobolewa jak na miesiączkę już od wczoraj. Rozwarcie też minimalne więc leżę na przedporodowej i czekam.
  14. 2plus1 ja mam wrażenie że mały zwykle nie tyle kopie co raczej się przeciąga, więc liczę pojedyncze przeciągania :-) Ale to chyba mocno orientacyjne jest. Jakby mi się słabiej ruszał nie czekałabym raczej aż 12 godzin, bo moje Maleństwo przerwy w wygibasach ma co najwyżej godzinne.
  15. Gratuluję kolejnym szczęśliwym mamusiom! Ja po spędzonym w szpitalu weekendzie wróciłam do domu. Kolejne ktg były prawidłowe i na szczęście na poród mogę poczekać w domu. Oby niezbyt długo :-) Przynajmniej zrobiłam rozpoznanie w szpitalu. 2plus1 - w sobotę i niedzielę było dość pusto ale w dziś już do 12 się zapełniło. Gigi - mnie spojenie łonowe boli chyba od 5 miesiąca. Na początku teź naczytałam się o rozejściu spojenia ale mój gin się tym nie przejął i ja z czasem też przestałam. Nauczyłam się unikać czynności w których ból byĺ intensywny. Od jakiegoś miesiąca ból się nasilił, ale cóż, wszystkie nas coś boli. Liczę na to że po porodzie przejdzie. W tej chwili i tak nic się z tym nie zrobi. Ruchy liczę na zlecenie ginekologa- zaczynam od 9tej i mam zaznaczyć do której jest 10. Zwykle wystarczy pół godziny, nigdy nie było dłużej niż do 12. Gdybym nie naliczyła do 21 miałabym się zgłosić. Ale każda to chyba inaczej odczuwa i musimy opierać się na wĺasnych odczuciach
  16. O, ciężko z gratulacjami nadążyć! Pazdziernikowamama2013- gratulacje, troszkę się namęczyłaś, oby tetaz czekały Cię już same cudowne chwile!
  17. Knw 1986 gratulacje! Pewnie większość z nas chciałaby być na Twoim miejscu. :-) Czekamy na opowieści
  18. Byłam krótko na Porodówce teraz na Patologii leżę. Pobudkami się nie martwię bo i tak w nocy często do wc chodzę. Właściwie to bardziej się martwię jak ja tu wogóle zasnę. Torbę miałam przygotowaną jak do Porodu a mąż mi ją przywiózł bo ginekolog kazał od razu do Szpitala jechać, więc mam w niej np. tylko majtki poporodowe :-) I oczywiście w pieluchy jestem zaopatrzona ale jeszcze nic nie wiadomo i kto wie może zdążę rozpakować się przed wyjściem.
  19. 2plus1 - to ja chyba zajęłam Twoje miejsce, faktycznie tu pusto więc czystki musiały być duże. Na ktg Maleństwo nie zachowywało się jak należy i wysłali mnie do Szpitala. Zostałam na obserwacji i gorąco wierzę że tylko do poniedziałku. Tutaj zapis ktg był dobry. Robili też amnioskopię i wody są czyste, ale tak mnie bolało jak badali że zaczęłam się mocno bać porodu - pewnie dużo silniejszy ból przez kilka godzin, nie wiem jak to wytrzymać.
  20. Michellinka- cukrzyca ciążowa nie jest już wskazaniem do wcześniejszego zakończenia ciąży, zwłaszcza dobrze uregulowana na diecie. Problem mają głównie dziewczyny, które mają cukrzycę jeszcze sprzed ciąży. Wtedy faktycznie utrzymanie jej do 38 tyg jest sukcesem. Poza tym termin mam na 22.10 więc jeszcze sporo czasu chociaż chciałabym już. No może nie dzisiaj bo mąż zostaje na noc w pracy :-) Jutro mam pierwszy zapis ktg, mam nadzieję że będzie dobrze. Przyszła mama pewnie już po i odsypia ciężką noc. :-D
  21. Przyszła mama- miałaś ciężką noc, dobrze że chociaż mąż się wyspał. :-D Może z rana pójdzie już lepiej, powodzenia! Ja wczoraj też miałam przygody, bo najpierw pojawiło się delikatne plamienie na wkładce potem kilkugodzinna seria skurczy nawet co 7 minut. Miałam dużą zagwostkę czy powinnam już jechać. Tylko te skurcze nie były wogóle bolesne i tłumaczyłam sobie że nie możliwe żeby poród był taki lajtowy. I niestety nie był. Przed północą się uspokoiło a ja długo jeszcze zasnąć nie mogłam. Szkoda, fajnie by było tak lekko przejść poród :-D
  22. Ja niby też mam paciorkowca i cukrzycę ciążową i spojenie łonowe mnie boli od 5 miesiąca ale tak na prawdę to się cieszę że ta ciąża mija bez większych komplikacji. Jeszcze rok temu byłam przekonana że nigdy nie będę w ciąży, na to wskazywały dane naukowe. A teraz jeszcze chwila i mam nadzieję trzymać w ramionach zdrowe dziecko. Wtedy będę najszczęśliwsza na świecie! W dodatku pomimo poczucia że niedołężna jestem jak muszę się przywrócić na drugi bok udało mi się zachować niezłą aktywność, trochę pływam i spaceruję więcej niż kiedykolwiek. Przykro mi że niektóre z Was trafiają na dłużej do szpitala, mam nadzieję że nie spędzę w nim więcej niż 3 doby. Ale jak będzie trzeba to trudno, wiem już że dla dziecka żadne poświęcenie nie jest za duże. Zostało mi jeszcze 20 dni do terminu. A potem będzie cudownie. :-D
  23. Hura październik! Cyan gorące gratulacje, teraz odpoczywajcie a potem czekamy na szczegóły. Danusia jak się nie da naturalnie karmić to trudno, nie ma się co martwić, dzisiejsze mm są bardzo dobrze dopracowane. Ja też się obawiam jak to będzie bo nastawiona jestem na karmienie ale jeden sutek często jest wklęsły więc może się nie udać. Trzymam kciuki za kolejne rozpakowania. Idę sobie popływać. :-)
  24. Na ostatniej wizycie byłam w połowie 37 tygodnia, to było 2 tygodnie po poprzedniej. Wcześniej chodziłam co miesiąc. Kazał mi przyjść za tydzień na pierwsze ktg a za 2tyg ktg z wizytą, jeśli do tego czasu nie urodzę :-) Danusia, jak sobie radzicie w domu, Kacperek grzeczny? Karmisz piersią?
×