Ania_C

hej dziewczyny ja już w domku po imprezie wszystko posprzątane rozpakowane można zacząć żyć normalnie :) impreza się udała było fajnie tylko tort mi nie wyszedł taki jaki chciałam ale i tak się podobała a córcia to wręcz się w niego wpatrywała (później wam prześlę zdjęcia) zrobiłam błąd bo upiekłam biszkopt w formie wyłożonej papierem i cały od tego papieru się pofalował więc masa cukrowała nie chciała mi się prosto ułożyć i każdą nierówność było widać ponadto jak już wycinałam literki to masa mi zdążyła stwardnieć i takie poszarpane wyszły (nie miałam gdzie podgrzać teściowa nie ma mikroweli) ale nie ma co i tak zjedzony został ze smakiem. Hoopna robiłam masę wg przepisu Vanillki i muszę ci powiedzieć że cudo taka super plastyczna masy jeszcze nigdy mi nie wyszła - więc szczerze polecam. Kiecka przyszła w piątek i nie jest za mała spokojnie się zapinam jednak tak jak podejrzewałam straaaasznie widać ten mój wystający brzuch (choć mąż mówi że super wyglądam i że wcale tak go nie widać ale wiadomo mąż to mąż) dlatego z ulgą przyjęłam fakt że pogoda była za chłodna na kieckę i musiałam jednak wystąpić w spodniach :) Powiem wam szczerze że i tak usłyszałam że super wyglądam nawet od siostry męża z którą jakoś nie złapałyśmy super kontaktu więc w jej ustach to już mega komplement :) Na koniec powiem wam coś zaskakującego - wczoraj wypuściłam u teściowej tego mojego starszego kota (14lat) i nie wrócił wołałam szukałam i nic - odjeżdżałam z ciężkim sercem bo tam już przymrozki się zaczęły a ona stroni od obcych więc do teściowej raczej by nie przyszła a już na pewno nie do jej dziada! i bałam się że ta staruszka mi tam zamarznie albo ją jakiś lis rozszarpie (mój tata i ciocia też już myśleli że to jej koniec). I co się okazało wyszłam jeszcze wczoraj w nocy po mikrofon zabawkę córci który został w samochodzie i patrzę a spod auta mi jakiś biały kot czmychnął kurde patrzę i nie mogę uwierzyć - mój kot - przejechała pod samochodem całe 120 km pomimo jednego postoju na autostradzie (na szczęście tam nie wyskoczyła) i pomimo dość znacznej niekiedy prędkości. Normalnie szok :) tata jak z nią weszłam do domu to nie mógł uwierzyć i patrzył na mnie jak na jakiegoś czarodzieja a jak wreszcie zrozumiał jak ona przyjechała to powiedział tylko "pier......olisz?" gdzie normalnie nie przeklina :) a to nam się pasażer na gapę trafił co ? ha ha

właśnie sprawdziłam e-mail kiecka została nadana kurierowi wczoraj o 8 rano ale jak weszłam w jej śledzenie to wyszło że wciąż jest w tranzycie - no zobaczymy a nóż kurier jednak dojedzie.

Kaciusia owocowe jogurty były traktowane jako produkty tolerowane czyli tylko wtedy gdy waga spada a nie ma zastoju ale czemu można takie jogurty skoro owoców nie to też nie wiem. Możliwe że chodzi o to że w jogurtach owocowych samych owoców za bardzo nie ma tylko jakieś aromaty czy inne badziewia ale z drugiej strony ja tu w Polsce to rzadko znalazłam jogurt owocowy taki żeby był ze słodzikiem a nie na cukrze lub syropie glukozowo-fruktozowym.

Hej dziewczyny ja tak szybko z samego rana bo potem to pewnie czasu nie będzie. Dziś post pewnie zapewne razem z Hoopną i Kingątrz - w kupie siła :) Hoopna jak już pisałam post to zastanawiałam się że chyba jesteś przed @ a nie w trakcie ale już nie zmieniałam bo stwierdziłam że przed czy w trakce skoro się czujesz do doopki to wychodzi na to samo :) Kaciusia dobrze że mąż jednak zjadł coś a ty kochana trzymaj się i nie poddawaj już tak ładnie nie grzeszyłaś że aż grzech to teraz zaprzepaścić :) Moja waga dziś 70,6kg czyli +1,3kg bo zjadłam wczoraj ogórki i trochę buraczków i wiadomo było że waga skoczy zawsze mam te 6 z przodu tylko gdy jem same białka a jakieś warzywko = skok do góry. Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego dnia. PS kiecka jeszcze nie doszła

Acha zapomniałam wam dodać nowinę - dziś na wadze 69,3kg czyli kolejne 0,5kg z tym że wczoraj znowu mało zjadłam przez te pakowanie i załatwianie mam nadzieję że jak dziś zacznę normalnie (dukanowo) zajadać to mi waga skoczy tylko o trochę a nie jakiś mega skok

Hej dziewczyny ta kiecka to raczej nie dojdzie przed imprezą ale będę już mieć a to już jest coś mam tylko nadzieję że nie będzie za mała bo po wielu przymiarkach u ciotki i słuchaniu jej gadania kupiłam jednak rozmiar 40/42 bo mówiła że ta 44/46 skoro mam po 10 cm luzu w biuście i biodrach to będzie wisieć a jak jeszcze raz zmierzyłam pas (mniej więcej na wysokości pępka) to wyszło że też się mieszczę w widełkach ale zobaczymy jak to będzie na żywo. Kaciusia to super że z powrotem będziecie mieć dom dla siebie :) gorzej że ten twój mąż tyle wciąga. Wiem co to znaczy jak ci mąż przy uchu chrupie mój też zajada chipsami paluszkami lub popcornem i mi ciągle próbuje wcisnąć a mnie nerwy biorą. Tylko że ten mój to ma ciężką robotę fizyczną a do tego bardzo dobrą przemianę materii i ile by nie zjadł to i tak chudy jest - tylko pozazdrościć. Wczoraj śmigaliśmy wieczorkiem do teściówki i w ramach "oszczędności" nie pojechaliśmy płatną autostradą (4,80 zł) tylko przez Kościerzynę i tak sobie zaoszczędziłam że mam 100 zł mandatu za przekroczenie prędkości :( kurde zwolniłam przed Kościerzyną (teren zabudowany) ale okazało się że ta mała wioska przed Kościerzyną też była terenem zabudowanym czego nie zauważyłam :( i tak dobrze się skończyło bo powinnam dostać 200zł gdyż widełki za przekroczenie prędkości są takie od 21km/h do 30km/h mandat od 100zł do 200zł a ja miałam więcej o 27km/h więc jak nic podchodzi pod wyższą kwotę ale policjanci byli bardzo mili. Tyle że zaoszczędzenie 4,80zł kosztuje mnie 100zł :|

Hej dziewczyny wczoraj tak się rozpisywałam a dziś się zrehabilitowałam milcząc cały dzień :) Już prawie wszystko mamy zapakowane czekamy tylko na dostawę ryb i śmigamy. Dziś na wadze kolejny spory spadek bo -0,9kg czyli 69,8 kg a zawdzięczam to swojej głupocie bo wczoraj bez tyle tych spraw do załatwiania zapomniałam o jedzeniu i po tym śniadaniu zjadłam już tylko serek wiejski a wiem że to nie dobrze bo mogę spowolnić sobie metabolizm. Uciekam na pewno jutro się odezwę. Ps - zamówiłam sobie tą kiecką :) ciekawe czy będzie dobra

Hej dziewczyny powiem wam że już po mało szlag mnie trafia jak myślę o tych urodzinach ciągle coś się pie...przy a jeszcze taki koszt normalnie jak pomyślę że ten mój ślubny to wymyślił to mnie krew zalewa! Przecież to drugie urodziny a wyprawiane huczniej niż roczek prawie jak komunia :| Starczyłoby przecież tylko urodzinki na słodko wyprawić i najwyżej jakąś małą kolacyjkę a nie bal z namiotem bankietowym żeby się wszyscy zmieścili i jeszcze najlepiej ze dwa stoły wypożyczyć bo nasze dwa to będzie za mało! a wszystko tylko dlatego że szanowna rodzinka męża nigdy nie może doopek ruszyć do Gdyni! A mówię wam same kłody pod nogi nam teraz lecą :( i jeszcze mąż od dwóch tygodni ma w księgowości zatwierdzony urlop od jutra do następnej niedzieli i co dziś mu szanowny dyrektor mówi że chyba jest śmieszny że urlop dostanie!!! W końcu po długich przepychankach i to tylko za sprawą jego kierownika który wziął to na siebie mąż może wziąć urlop od środy do tego piątku - czyli aż 3 dni a w poniedziałek bezwarunkowo w pracy ma się stawić. Normalnie chciałabym żeby już było po. Ach musiałam to z siebie wyrzucić nie miejcie mi tego za złe :)

Kurcze nie wiem teraz jeszcze się zastanowię mam czas do jutra ale tak jak piszesz Hoopna pewnie i tak na czas by nie doszła. Kingatrz ja też sporo kupuję w necie ostatnio kupowałam ciuszki dla córci jako prezent bo choruje na to truskawkowe ciastko więc jej parę rzeczy kupiliśmy właśnie z tą dziewczynką piżamkę ręcznik i ładną bluzeczkę + kiecuszkę i wszystko przyszło ładne. Zresztą barwniki do ciast i inne akcesoria też właśnie z netu kupuję bo w mieście musiałabym się naszukać. Z pójściem do sklepu to już gorzej bo już jutro jedziemy tam do teściowej żeby przygotować imprezę i w czwartek rozkładamy namiot, sprzątamy u taty w chałupce na przybycie gości a w piątek wiadomo robota ciasta, sałatki itd. A jeszcze jutro zabieramy mała do takiej sali zabaw dla dzieci na godzinkę lub dwie żeby miała swoje urodzinki uczczone bo jaka ona niby będzie miała frajdę z imprezy sobotniej. Do tego trzeba jutro wszystko spakować (ogrom tego miski szklane, mikser, produkty a nawet odkurzacz i nagrzewnicę do namiotu) i pojechać do Gdańska po przegląd tego nowego auta bo własnie nim jedziemy - bardziej pakowny :) więc gdzie tu znaleźć czas na zakupy. Mogłabym dziś ale z kolei dzisiaj ciotka lata po lekarzach i nie mogłaby zostać z małą. Na wszelki wypadek przygotuję te spodnie, które mi skutecznie obrzydziłyście :) ale co zrobić -może na urodziny męża (21.10) szybciej się "obudzę" i się odstawię :)

Sprawdziłam ponownie na 45230 transakcji mają 96,6% pozytywnych komentarzy a zgodność przedmiotu z aukcją to 4,8/5,0 reszta czyli czas, kontakt, koszt wysyłki 4,9/5,0 więc niby źle to nie wygląda - chyba spróbuję jutro zalicytować jak mi się nie uda wygrać aukcji tzn. że tak miało być :)

Oj wyobrażam sobie ile tam kasy w skarbonce było przez cały miesiąc - fajny pomysł. No właśnie z aukcji nie przyjmują zwrotów tylko wymieniają bez aukcji ta kiecka kosztuje 59,9 a komentarze wczoraj sprawdzałam i większość jest pozytywnych ale jest też sporo negatywów głównie na długi czas oczekiwania i towar niezgodny z opisem! W sumie nie wiem co o tym myśleć bo tych pozytywnych jest o wiele wiele więcej ale tych złych też nie mało - nie wiem czy to zależy od wyobrażeń czy gustów klientów że większości ciuchy się podobają a inni piszą że to zwykłe szmatki - człowiek jednak zaczyna się zastanawiać.

próbowałam wkleić link do allegro do tej ołówkowej ale mi spam wyskakuje więc jakby was interesowało to wpiszcie w allegro takie wyrażenie "klasyczna-olowkowa-sukienka-zamek-dzianina-44-46" i wyskoczy właśnie ta o którą chciałam się spytać :)

Hoopna właśnie zauważyłam że rozmiarówka w internecie jest faktycznie jak z kosmosu tylko na chude szczęściary. Az tymi rozmiarami to mierzyłam się w pasie i wychodziło że duupka nie wejdę choćbym gacie gumowe wcisnęła - fakt gacie mam sprzed odchudzania czyli teraz zbytnie już mnie nie spłaszczają :) Tym kilogramem bym się nie przejmowała ale to jest następny kilogram do tych co przedtem mi doszło i w sumie miałam dziś na wadze 72,5 kg i widać już te zapasy :) właśnie na brzuchu i boczkach a nawet wydaje mi się że na buzi - choć tu chyba przyczyną jest ten blond bo coś wydaje mi się że buzia bardziej okrągła jest przy tym kolorze. Ale spoko do urodzin jeszcze trochę czasu więc zakładam (optymistycznie) że coś tam zgubię :) Ja też już tylko o kawce i wodzie :)

ten gość to ja :) Wiecie znowu mnie złapało jakieś choróbsko źle mi i mam nadzieję że do urodzin mi przejdzie. Wczoraj rano nawet sobie przez to przeziębienie niezłego guza nabiłam na czole sytuacja niby śmieszna ale dość boli i to już drugi dzień - stałam przy otwartej lodówce i patrzałam co tam małej na śniadanie zrobić i jak mi się kichnęło to aż mi głową zabujało no i walnęłam z tym impetem od kichnięcia prosto w róg lodówki :( gdybym patrzała za czymś do zgrzeszenia to bym pomyślała że to za karę było :)

Ach Hoopna zapomniałam z masy Vanilki usunąć kwasek cytrynowy (z Jo_anny wycięłam) bo dziewczyny w praktyce odkryły że dodanie kwasku do masy które służyło tylko przełamaniu słodkości powoduje chropowatość masy i złe przyjmowanie barwników - bo kwasek je wybiela. A właśnie jeśli chodzi o barwienie masy to zdradź swój sekret jak to robisz że masz takie piękne soczyste kolory bez przebarwień?

Hoopna ja teraz robiłam tą od Jo_anny z połowy porcji ale dałam 30ml a nie 35ml wody i masa przyjęła zaledwie 200g cukru pudru i była kr***a. Jednak zabójczo pachniała i podobna była pyszna - wiadomo dla tych nie na diecie i tych słodyczolubnych Na obłożenie tortu zamierzam zrobić tą od Vanilki bo podoba mi się że jest niby taka elastyczna i że wszystkie składniki są podane w gramach a nie w łyżeczkach bo wiadomo każdy sypie troszkę inną łyżeczkę :) przeraża mnie tylko taka ilość cukru pudru ale zobaczymy jak będzie - dopóki nie spróbuję to się nie dowiem :)

Masa Jo_anny: - ok. 800 g cukru pudru - 100 g glukozy w proszku - 3 łyżeczki żelatyny - 70 ml zimnej wody - ok 2-3 łyżeczki margaryny Planta - olejek migdałowy Do ozdób (z połowy porcji): - 1 i 1/2 łyżeczki żelatyny spożywczej - 35 ml zimnej wody - 50 g glukozy w proszku - 1 łyżeczka margaryny planty - ok. 400 g cukru pudru- przesianego - aromat migdałowy Żelatynę moczę w wodzie na ok. 5 minut. Później naczynie z żelatyną wstawiam do drugiego naczynia w którym zagotowała się woda- tzw. rozpuszczanie w kąpieli wodnej. Już nie gotuję żeby nie przedobrzyć- bo jak się masa zagotuje to jest do wyrzucenia. Mieszam cały czas do rozpuszczenia żelatyny, dodaję glukozę, mieszam do jej rozpuszczenia. Dodaję plantę i jeszcze chwilę mieszam w kąpieli- dosłownie minutkę. Wyjmuję naczynie z masą żelatynową z kąpieli i mieszam do rozpuszczenia planty, później dodaję aromat. Chwilę mieszam i stopniowo mieszając partiami dodaję cukier puder. Kiedy już nie dam radę mieszać wykładam masę na stolnicę posypana cukrem pudrem i zarabiam rękoma. Ważne jest aby dobrze wyrobić aż praktycznie przestaję kleić się do rąk. Ilość cukru pudru też jest istotna bo masa wchłania czasami mniej a czasami odrobinę więcej. Później zawijam masę szczelnie w folię aluminiową i odkładam minimum na 10-12 godzin. Spraktykowałam że na takiej masie lepiej mi się pracuje. Masę rozwałkowuję na blacie posypanym mąką ziemniaczaną. nadmiar mąki usuwam pędzelkiem. Masa jest bialuteńka. Ostatnio samochodziki po zrobieniu lekko przeciągnęłam wodą - nabierają przez to połysku.

masa Vanilki: "Wydaje mi się, że doszłam już do ideału, bo masa nie pęka, nie kruszy się, jest super plastyczna i nawet po miesiącu po podgrzaniu w mikrofali nadaje się do użytku. Z tej masy lepię figurki, kwiatki, obkładam torty." 105ml zimnej wody 5 łyżeczek żelatyny 100g glukozy 1 płaska łyżeczka kwasku cytrynowego 4 łyżeczki margaryny Planty – 30g kilka kropel olejku migdałowego (albo wcale) 1-1,2 kg cukru pudru Żelatynę zalać w misce zimną wodą i dać jej z 5-10 minut do napęcznienia. Glukozę wymieszać z kwaskiem cytrynowym. W garnku zagotować trochę wody i nad parą wodną rozpuścić żelatynę (nie można doprowadzić do zagotowania, jeżeli się zagotuje wylać i zacząć od nowa). Do takiej ciepłej dodać glukozę z kwaskiem i potrzymać jeszcze chwilę nad parą żeby się wszystko rozpuściło. Dodać Plantę i mieszać aż Planta zacznie się rozpuszczać. Jak już zacznie to zdjąć z pary wodnej i mieszać do całkowitego rozpuszczenia. Dodać olejek migdałowy. Zostawić do lekkiego przestudzenia. W tym czasie cukier puder przesiać (koniecznie!). Jak już lekko wystygnie to dodawać do miski z żelatyną cukier puder (gdzieś tak po 5 łyżeczek) i mieszać. Czynność powtarzać aż masa trochę zgęstnieje. Następnie masę przelać na blat i podsypując cukier puder wyrabiać do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Masa jest już dobra jak jest plastyczna, ale delikatnie klei się jeszcze do rąk. Przy wałkowaniu podsypywać cukrem pudrem lub mąką ziemniaczaną (ja najczęściej podsypuję mąką) a do lepienia figurek dobrze jest rozetrzeć w dłoniach trochę Planty. Cukru pudru może pójść raz więcej raz mniej. Mi na tę ilość najczęściej idzie właśnie ok. 1,2 kg. Ilość masy z tych składników wystarczy do obłożenia tortu fi 28 i fi 24 i zostaną jeszcze ścinki na figurki czy kwiatki.

Hoopna przeczytałam artykuł i jestem wdzięczna bo dzięki niemu mogę sobie od (czasu do czasu oczywiście) pozwolić na normalny budyń bez cukru o jakimś innym smaku niż wanilia i czekolada :)

Hoopna ja robię masę cukrową z cukru pudru glukozy i żelatyny można też dodać plantę (bo jest biała i nie zmieni koloru masy) nie dodaję żadnych białek. Jeśli chcesz mogę wkleić ci te dwa przepisy które według mnie (po wielogodzinnym szukaniu) są najbardziej warte uwagi ale jak pisałam poprzednio jeszcze ich nie wypróbowałam bo ten z którego teraz robiłam masę troszkę schrzaniłam dając za mało wody. Napiszę ci obydwa jeśli chcesz i przemyślisz sobie czy są warte uwagi :)

Kaciusia kochana co ty wypisujesz moja droga? Przecież jesteś śliczną kobietką masz taką ładną buzię więc nie dołuj się nie potrzebnie wymyślając sobie jakieś minusy - każda z nas ma pewnie trochę obniżone (albo bardzo) poczucie własnej atrakcyjności i podejrzewam że wszystkie myślimy tak jak ty czyli że pozostałe dziewczyny są o wiele ładniejsze od nas - przynajmniej ja tak uważam - też jak oglądam wasze zdjęcia to właśnie takie myśli mi się kołaczą po głowie - więc nie przejmuj się :)

Kaciusia z tego co się doczytałam możemy jeść tylko ten budyń na skrobi kukurydzianej a nie te zwykłe :( kiedyś też myślałam że te zwykłe i jadłam je zaraz po tym jak przytyłam po ślubie bo wtedy próbowałam dukana ale że żadnych efektów nie było i odpuściłam po 2 tygodniach. Teraz przy tym podejściu doszukałam się właśnie że nie te zwykle tylko te z lidla ale wiadomo na każdej z nas wszystko inaczej działa i może hoopna je te zwykłe a i tak jej ładnie waga spadła. Hoopna no niestety coś ta główka odstaje od reszty taka jakby ryjkowata jest :( ale i tak powiem ci że rączki i ciałko ślicznie ci wyszło :)

Kaciusia ja swój budyń kupuję właśnie w lidlu ale on tam nazywa się pudding jest w dwóch smakach waniliowy i czekoladowy ten waniliowy jest pakowany po 5 szt a czekoladowy po 3 szt. Tylko te ze wszystkich dostępnych budyni zawierają tylko skrobię kukurydzianą bez dodatku tej ziemniaczanej - więc akurat dla nas :)

Kingatrz ja również przyłączam się do życzeń i gratulacji z okazji rocznicy :) niech ci się szczęści na maksa. Hoopna ja też nie dostałam zdjęć :( Ewcia na pewno dasz radę zejść poniżej godziny ale już to co do teraz osiągnęłaś to wielki sukces :) Ja dzisiaj mam głodówkę i od dziś znowu wracam do przykładnego dukania trzeba się znowu pozbyć dodatkowych kilogramów bo do urodzinowej imprezki zostało raptem 9 dni więc mam dodatkową "namacalną" motywację :D

Kaciusia ależ wcale się nie gniewam wręcz przeciwnie bardzo się cieszę bo to oznacza że jesteście naprawdę szczere a nie słodzicie żeby tylko komuś było miło a to jest o wiele ważniejsze :) ja też lubię mówić wprost co myślę i doceniam waszą szczerość