Ania_C

dziewczyny dzięki wszystkim za miłe słowa. Z tatą wiem że będzie dobrze - musi :) Bardzo dobrze że wypuszczają go dziś do domu bo leżenie na tym konkretnym oddziale (na internie) to masakra tata wspominał że noce są przerażające :( inni pacjenci dosłownie wyją z bólu i błagają o śmierć, straszne jak choroby wyniszczają. Kaciusia nie miej żadnych wyrzutów sumienia ty tylko się dopytywałaś a o rzuceniu to przecież od dawna piszę i tak pomimo tych nieudanych prób mam zamiar znów podjąć "walkę" tylko teraz taką mega odpowiedzialną bez podjadania niczego zabronionego może będę zapychać się twarogiem albo kurczakiem aż do obrzydzenia ale nic z zakazanej listy. Nie obwiniaj się proszę bo ja chciałam i chce rzucić dla córci no i kasa też się liczy. Zapomniałam ci jeszcze napisać że ja też mam dużo storczyków i kiedyś gdy miałam tylko jednego tak samo jak tobie było mi żal go wyrzucić jak usechł i został taki badyl w doniczce i po jakimś czasie odżył i był o wiele ładniejszy niż za pierwszym razem więcej pędów i kwiatów. Teraz mam chyba z 5 i chyba każdy choć raz mi usechł i się odrodził. teraz już nie wyrzucam żadnego tylko cierpliwie czekam aż znów się rozwinie. Kingatrz faktycznie dobrze że miałaś kogoś kto fachowym okiem pooglądał autko. Na pewno trafisz na takie warte uwagi fakt może to trochę potrwać ale warto. Ewcia walczę bo sama jestem z rozwiedzionej rodziny i wiem jakie to przykre dla dziecka a najgorsze są święta czy inne ważne wydarzenia tak że będę walczyć ale mam coraz mniej ochoty sama się starać. Zobaczymy co życie pokarze.

Hoopna wiem że muszę sobie poradzić i na pewno tak też będzie wszystko pomału ale ku lepszemu - oby. Dowiedziałam się że jutro tatę wypisują ze szpitala i tylko będzie musiał się dowiadywać o wyniki, które mamy mocną nadzieję będą dla nas dobre. Fakt tu w Polsce jest tak z tym Halloween że uważane jest za grzech a wielka szkoda bardzo chciałabym żeby to się przyjęło i żebym miała okazję tak malutką przebierać a może nawet sama zabawić się w przebieranki za czarownicę :)

Hoopna zapomniałam napisać że fantastycznie umalowałaś syna i dynia też ci bardzo ładnie wyszła taka równiutka i schludna super :) Ja jak oglądam filmy w których pokazują jaka świetne są zabawy i imprezy z okazji halloween to zawsze żałuję że u nas nie ma takiego zwyczaju dla dzieci to wspaniała uciecha

dziewczyny rozpisałam się strasznie ale nie mogę tego dodać bo wyskakuje mi spam postanowiłam więc że w drodze wyjątku zamiast walczyć z tym spamem prześlę wam mojego posta na e-mail ma nadzieję że nie weźmiecie mi tego za złe. Pozdrawiam serdecznie i cieszę się że wróciłam :)

Dziewczyny ja tak szybciutko - u mnie wszystko w porządku (poza wagą) tylko przekroczyłam limit internetu i do 29.10 nie mam dostępu do neta :( więc będę tylko okazyjnie zaglądać jak zejdę do taty i skorzystam u niego. Pozdrawiam serdecznie

Ewa ja też myślę że nasze organizmy przeszły w tryb oszczędnościowy pamiętam że było o tym w książce dukan pisał że organizm osoby która już zgubiła zbędne kilogramy będzie się starał za wszelką cenę wrócić do poprzedniej wagi i albo ciągle będziemy mieli ciągoty na niedozwolone albo będzie wyciskał ile się da kcal ze spożywanych posiłków i oczywiście odkładał sobie zyskane zapasy :( Dla mnie niestety dieta 36s na pewno nie podziała bo jest ona oparta na spożywaniu dziennie ok. 1200 kcal a ja jeszcze przed Dukanem liczyłam kalorie i niestety waga spadała tylko wtedy gdy nie przekroczyłam 800kcal/dzień a przy 1000kcal/dzień rosła dlatego taka jestem wdzięczna naszemu Dukanowi :) Przy głodówkach też zostanę bo jak pisze Hoopna to co nadrobię w tygodniu spadnie przy głodówkach nawet jeśli nie w całości to w dużej części.

Hoopna i dobrze że wytłumaczyłaś teściowej żeby nie podważała twojego autorytetu ja żałuję że zawsze chowam głowę w piasek zamiast powiedzieć co o tym sądzę. Ale wiecie wracając do mojej teściowej to niestety ale ja już ją olałam kiedyś próbowałam żeby nasze stosunki były lepsze ale ile można? Jak zaszłam w ciążę i specjalnie jechaliśmy do niej tylko po to żeby ją poinformować osobiście to nawet nam nie pogratulowała a potem przez cała ciążę jednym nawet słowem nie spytała się o dziecko albo o mnie (ani czy znamy już płeć, czy dobrze się rozwija, czy zdrowe - kompletnie nic) to doszłam do wniosku że ona po prostu wymarzyła sobie inną żonę dla synka i ja już nic nie zmienię w jej ocenie. Mój największy grzech jest taki że jestem z dużego miasta i nieco wykształcona czyli nie dość że zabrałam jej synka i nie chce z nią zamieszkać w tej wiosce to jeszcze skutecznie wymagam od męża szacunku do kobiety i dzielenia się obowiązkami - w jej przekonaniu jak wszystkiego za niego nie zrobię i mu we wszystkim nie usługuję to go zaniedbuję :( a tak ważnych słów jak przepraszam czy dziękuję to go chyba z parę miesięcy uczyłam. A teraz dziewczyny z innej beczki bo nie chce mi się już o niej pisać :) (szlag mnie trafia) zrobiłam sobie w poniedziałek ucztę (na obiad zjadłam pierogi + trochę skwarek) i kurcze na drugi dzień miałam całe 1,30kg na plusie nie wiem już czemu u mnie to się zawsze o takie duże skoki rozbija? Jak pomyślę że wy przez dwa tygodnie nie przytyłyście tyle co ja potrafię nadgonić przez 4 dni to się załamuję :( a przecież naprawdę nie wciągam wtedy jak szalona - jak uczta to uczta wcale nie za duża i tylko jeden posiłek a nie cały dzień. A przecież uczta wg dukana to zakąska pierwsze danie, drugie danie i deser - a ja kurczę zjem tylko drugie danie i i tak po doopce dostaję na drugi dzień - strasznie zniechęcające.

No Ewa wywód strasznie długi ale wiesz czego musisz unikać choć jak dla mnie to nigdy byś się tak nie zachowywała :)

dziś mam troszkę czasu to Ci Ewciu napiszę jaka mi się teściówka trafiła. Muszę zacząć od tego że mój mąż jest najmłodszym z czwórki jej dzieci, trójka z nich była rok po roku a mąż po 4 latach po ostatnim dziecięciu teściowej, I od początku było to jej oczko w głowie zawsze było tak jak on chciał itd. I niestety zostało to jej do teraz a że jest to kobieta która zatrzymała się na czasach gdy kobiety były tylko od usługowania uważa że ja jej syneczka zaniedbuje (oczywiście nigdy nie powie tego wprost bo jest strasznie dwulicowa) ale zawsze mi to pokazuje m.in. ona mu wszystko podsuwa pod nosek, nakłada obiadek, zabiera talerzyk jak tylko zje itd. jak mówię mu żeby po sobie zmył talerz bo był pusty zlew to co to za problem żeby od razu po sobie sprzątnął to ona na to "ja umyję ręce MI nie odpadną" jak przyjedziemy tylko na weekend to rwie się żeby mu spodnie albo kurteczkę wyprać "bo ona mu DOPIERZE", jak od niej jedzie w poniedziałek rano do pracy to potrafi w nocy wstać jak my już pójdziemy spać i mu kanapeczki przygotować (my zawsze rano robimy). A jak mąż miał problem z piciem i ja mu zabraniałam to mi przytakiwała a potem po kryjomu jeździła rowerem w zimę do sklepu i kupowała piwko dla synusia (totalne zad***e same zaspy śniegi a do sklepu jakieś 1,5km) !!!! Teraz nawet na urodzinach małej to mu bluzę ubierała bo zimno jest i synek zmarznie i jedzonko nakładała malutkiemu dzieciaczkowi aż pozostałe jej dzieciaki szlag trafił i powiedzieli że może by już tak skończyła bo on jest dorosły i ma żonę ale po niej to jak po kaczce spływa - mąż też jej nie raz tłumaczył i prosił żeby przestała bo on ma ręce a jakby co to ja mu pomogę - ale na nic. Tak samo kwestia naszego pokoju (ogólnie dom jest na nas przepisany ale ona tam mieszka i będzie mieszkać a my mamy tylko swój pokój - tak nam odpowiada) ciągle do niego łazi i wszystko przestawia po swojemu jak tylko do sklepu wyjdziemy albo na spacer (niby kurze ściera choć prosimy by tego nie robiła) wygląda to tak my przyjeżdżamy układamy na meblach po swojemu bo ona już zdążyła poprzestawiać a jak gdzieś wyjdziemy to ona znów układa po swojemu, nawet w szafach nam grzebie w ciuchach i wszystkich szpargałach wie co gdzie mamy a w ciuchach to niby dlatego grzebie bo akurat ma czegoś za mało do pralki i takiej niepełnej nie będzie puszczać więc coś od nas wybiera nawet jeśli nie ma potrzeby prania - też nie reaguje na prośby by przestała. Ja już nie mam tam żadnych ciuchów na stałe bo sobie nie życzę ciągłego przeglądania. Ale ona nawet do torby potrafi zajrzeć i wygrzebać co wg niej jest do prania jak my na spacer pójdziemy. Kiedyś jeszcze wchodziła do nas bez pukania nawet późnym wieczorem jak już mieliśmy pogaszone światła albo nad ranem jak my jeszcze spaliśmy albo jak akurat się ubierałam i nigdy nie przeprosiła tylko wchodziła dalej i robiła to co miała w planach pomimo że trafiała na "niewygodne sytuacje" albo ja akurat rajstopy na d**ę naciągałam i w samych gaciach byłam :( teraz mamy już zamek na drzwiach ale nigdy nie zapomnę jak kiedyś były straszne upały i spaliśmy tylko pod prześcieradłem i musiałam nad ranem się odkryć jak do nas jak zwykle wlazła po coś tam czego akurat z naszego pokoju chciała i jak już wstaliśmy to kochana teściowa dała mojemu mężowi majtki dla mnie bo "dostała takie których i tak nie będzie nosiła a skoro ja nie mam to mogę sobie te wziąć'!! Ponadto chodziła sobie do nas sypiać do naszego łóżka i naszej pościeli bo jej facet się uchlał i rzucał w łóżku nieraz przyjechaliśmy wieczorem a on u nas spała w łóżku!!!! Mówię wam maskara a najgorsze jest to że jest taka zakłamana tobie mówi inaczej a za chwile słyszysz albo dowiadujesz się że zupełnie inaczej gada dalej i wciąż kłamie albo mi prosto w oczy choć wiem dokładnie że było inaczej albo mężowi wmawia zupełnie inną wersję niż ze mną rozmawiała. No długo by jeszcze można było pisać ale i tak już się rozpisałam jak cholercia.

hej dziewczyny ja dzisiaj zrobiłam jechałam do Chojnic ale z Gdyni a nie od teściowej i taką dróżkę sobie przejechałam raptem 280 km ale jestem już w domu :) tylko z tego wszystkiego zapomniałam ze dziś post mam mieć :) ale to nic co się odwlecze to nie uciecze - zrobię sobie post jutro. Ewka jak będę miała czas to ci opiszę moją teściową - będziesz wiedzieć co może wkurzyć przyszłą synową :)

Hej dziewczyny ja też myślę że w lepiej w kapcie porządne zainwestować bo przecież więcej będzie w domu siedzieć niż po dworze latać :) ja swój post przekładam na jutro bo jedziemy do teściowej na cały weekend i jeszcze w poniedziałek do Chojnic śmigam dokończyć rejestrację auta - mam nadzieję że tym razem babsztyl się nie przyczepi do czegoś. Chyba nie zabiorę ze sobą laptopa więc mnie nie będzie ale duchem będę wam towarzyszyć. Hoopna trzymam kciuki żeby z okazji najazdu teściowej oby cię do szału nie doprowadzała :) Kingatrz a jak tam u Ciebie teściówka już przyjechała?

A ja dzisiaj się nachodziłam za butkami dla córci i wreszcie i tak nic nie kupiłam. Kurczę sama nie wiem już jakie te buty powinny być ortopeda mówi że muszą być ze sztywną piętą a pediatra mi wczoraj powiedziała że wcale nie - że już odchodzą od tej sztywnej pięty bo stopa do 6 roku życia się kształtuje i najważniejsze jest żeby się bucik zginał w tym samy miejscu co stopa jak się krok robi. I siedział dziś w tym sklepie sprawdzałam i zgłupiałam były ładne zimowe butki ale za 159zł ładnie się zginały i miały sztywną piętę więc dwa w jednym ale zaczęłam się zastanawiać ile ona w tych zimowych butach będzie chodzić przecież tylko na dwór więc może lepiej by było jej jakieś porządne kapcie do domu kupić ale kapcie to same szmatki i w końcu nic nie kupiłam tylko mam mętlik w głowie.

Jestem dziewczyny tylko czasu nie miałam wczoraj a dziś na szczepieniu z córcią byłam. Ewcia faktycznie wyglądasz ślicznie i promiennie nigdy bym nie trafiła w twój wiek jakbym miała zgadywać :) Hoopna u mnie jest zumba ale ja z kolei sama nie lubię chodzić i zawsze mi tak głupio że nie będę umiała wykonać tego co inne dziewczyny. No i z mała nie miałbym co zrobić na czas zajęć :( Ja też dziś mam post bo od tego rzucania to mam tylko więcej na wadze a i tak od dwóch dni kopcę dalej.

Ewcia jaka ja jestem z ciebie dumna a przecież nawet się osobiście nie znamy a tymi 53 sekundami to się wcale nie przejmuj i tak dokonałaś wielkiej rzeczy kobietko :) Hoopna nie wiem jak to z kremem z budyniem ale nigdy nie dawaj pod masę bitej śmietany bo ona własnie rozpuszcza masę cukrową najlepsze są kremy maślane ja daję na tort cienką warstwę takiego czekoladowego z rozpuszczonej tabliczki czekolady zmiksowanej właśnie z masłem dzięki temu masa dobrze klei się do tortu i się nie rozpuszcza.

Hoopna smok przecudny wiedziałam że spod twojej ręki wyjdzie arcydzieło :) A jaką masę położyłaś pod masę cukrową? Nie przejmuj chłopcy nie zauważyli że się tort rozpływa i byli zachwyceni a ty wiesz na przyszłość żeby unikać tej masy. Kaciusia na mnie te tabletki nie podziałają z tego względu że jak ja się zaprę to się nie ugnę i wcale mi tabletki nie są potrzebne tak naprawdę, u mnie jest to kwestia nie pójścia na łatwiznę bo potrafię od tak rzucić ale ja niestety po prostu lubię palić i dlatego tak łatwo chwytam się tych wymówek że mąż pali to pójdę z nim :( A te tabletki tak mi się wydaję że one działają jak placebo, wymagają od ciebie że dziś możesz zapalić tyle jutro tyle a potem już nic bez żadnych odstępstw więc po prostu wg mnie przeprowadzają cie przez ten etap największego głodu i działają tak że myślisz że ci pomagają ale tak naprawdę to twoja wola i świadomość że to dzięki tym tabletkom. Przecież w "efektach ubocznych" są wypisane normalne objawy rzucania palenia m.in. wzrost wagi. Takie jest moje zdanie pewnie błędne ale takie mam odczucia. Ja też dzisiaj się dowiedziałam o tym tragicznym zdarzeniu podczas wczorajszego biegu. Miejmy nadzieję że Ewcia nie była bezpośrednim świadkiem. Wiadomo poniedziałek więc dziś post.

Hoopna już się nie mogę doczekać twój smok na pewno będzie piękny :) Ja wczoraj poległam z tymi fajkami i trochę z mężem wypaliłam i teraz od nowa mam głód nikotynowy - kurcze jak męża nie am to ani nie grzeszę ani nie palę on wraca i sobie pali a ja próbuję być twarda ale nie na długo przy tym jego podejściu: nic się nie stanie, idziesz na jednego papieroska?, a jeszcze tylko tego jednego, itd... kurde on chyba próbuje tym uspokoić swoją męską dumę bo jak zwykle pękł jak doopa a ja się jakoś trzymam - jednak jak go nie ma to do późnego popołudnia nie palę. Tak jak sobie obiecałam dzisiaj już ani jednego ale znowu mi ciężko o tyle z tego wyszło.

Hoopna gratuluję wytrzymałości i samozaparcia :) dobrze że z brzuszkiem już u Ciebie lepiej Kaciusia ja pamiętam kiedyś robiłam sobie razowy chlebek z mikrofali ze strony z kotem i był on naprawdę smaczny tak samo jak ten z sera żółtego ale to trzeba albo samemu zrobić ser albo ten piórko kupić a nie wiem czy u ciebie jest dostępny u nas jest właśnie w tesco.

Dziewczyny jestem nie obraziłam się :) a gdzie tam za takie miłe słowa się obrażać. Nie miałam czasu wejść i poczytać a gdzie tu jeszcze napisać. Fakt śmiałam się z tego stania przed lustrem i mówienia tak do siebie że jestem ładna... ale chyba muszę zacząć bo faktycznie samoocena to u mnie niziutka. Ja też dziś na głodówce przy tym rzucania palenia to lepiej mi być na głodówce bo wiem że mi nic nie wolno i koniec a jak mam taki "normalny" dzień to ciągle coś skubie. Wczoraj popełniłam grzech na maksa zrobiłam i zjadłam placki ziemniaczane jak ja je uwielbiam ale grzech nieziemski za to zauważyłam że zmieściłam o wiele wiele mniej niż kiedyś więc żołądek jak nic mi się skurczył :) Już koniec z tym grzeszeniem trzeba wytrzymać ale dziś już 3 dzień "niepalenia" fakt jak mąż wraca z pracy to wypalę z nim tak 2 papieroski ale uważam że to i tak lepiej niż całą paczkę a od jutro już żadnego nie zapalę i myślę że uda mi się rzucić to cholerstwo :)

Ewa zaraz prześle ci zdjęcia jeszcze raz ale to dziwne że nie dostałaś bo wysyłałam od razu do was wszystkich. Kaciusia no właśnie jestem w trakcie rzucania i niestety poległam na wczorajszym poście i wieczorem zjadłam razowego chlebka :( tak sobie myślę że do czasu aż przestanie mnie ciągnąć do tych fajek to nie będę robić głodówek bo skończą się tak jak ta wczorajsza: na wieczór jak mąż wróci z pracy i zaczyna sobie na fajeczkę chodzić to ja do lodówki i rzucam się na jedzenie. Coś myślę że troszkę mi podejdzie waga podczas rzucania ale daję sobie jakiś tydzień na przyzwyczajenie się organizmu (góra 10 dni) przez ten czas pewnie coś tam skubnę ale będę starać się jeść jak na II fazie żeby za dużo przypadkiem nie nadrobić. A potem to ostro się wezmę do roboty :) żeby do końca życia na tej II/III fazie nie siedzieć

Hoopna gratuluję ładnego spadku :)

Kaciusia dobrze że ci lepiej teraz Hoopna trzymaj się i kuruj oby szybko przeszło. Ja dzisiaj też mam post bo w poniedziałek jeszcze za dużo pozostałości pysznych po urodzinkach było i nawet nie zaczynałam bo wiedziałam że nie dam rady :) Do gościa szczerze powiem że nie zrozumiałam twojego pytania jakbyś mógł gościu sprecyzować bo nie jestem pewna czy wogóle znasz zasady tej diety? Te 10 dni to zapewne o uderziówkę ci chodziło? Taka długa faza ataku jest zalecana w rzadkich przypadkach bardzo dużej nadwagi normalna faza ataku trwa właśnie ok. 3-5 dni

Hoopna ale Ci zaszłam za skórę :) dziękuję za miłe słowa ale wygląda na to że nie jestem jeszcze gotowa na sukienki muszę nad tym popracować. Mi się wydaje że ja taka szeroka i toporna jestem i nogi właśnie jak walce :( pewnie to przez te chude wieszaki co w tv oglądam :D Ty byś chciała tak wyglądać a gdzie mi tam do Ciebie kochana? chyba ty też masz klapki na oczkach :) buty nie dość że fajne to jeszcze szalenie wygodne :) Faktycznie nikt nie zwracał uwagi na te felery tortu a na drugi dzień dowiedziałam się że ludzie myśleli że fałdy masy co mi tak przeszkadzały to specjalnie tak ułożone były :) więc mi się upiekło

Ewcia ja na pewno będę trzymać kciuki a miejsca jakie zajęłaś w poprzednim wyścigu to tylko można pogratulować sama pisałaś że było pełno młodzieży a ty też od niedawna jesteś zapalonym biegaczem :) więc wielkie gratulacje

Dziewczyny wysłałam wam zdjęcia mnie w kieckach - tak dobrze przeczytałyście w kieckach nie kiecce bo mąż się zapalił i sprawił mi jeszcze jedną - nie wziął tylko pod uwagę dwóch rzeczy: że w takim dekolcie nigdy mi nie było ładnie ale to jeszcze nic co gorsze kupiona przez niego kiecka ma gołe plecy czyli jest dla tych kobitek co nie mają tam takich wałków tłuszczu jak ja :( Tak więc możecie sobie pooglądać i zgodnie stwierdzić że ja + kiecka = nietrafiony pomysł. Ale jest też zaleta tego eksperymentu przynajmniej przestaniecie mnie męczyć żebym zaczęła nosić kiecki ha ha ha :D

U mnie z głodówkami tak samo zauważyłam nawet że nie muszę jeść słodkości żeby mi wszystko lub prawie wszystko wróciło wystarczą warzywa np. po kalafiorze na drugi dzień mam taki skok jakbym chleb biały wciągnęła. Tak że mniejszą wagę mam tylko po głodówkach albo dniach w których jem sam nabiał później pierwszy ogórek pomidorek czy właśnie kalafior i zwyżka gdzieś w granicach całego kilogramy czasem i większa :( Hoopna no tak będziesz robić tego fajnego smoka dla synka na pewno wyjdzie ci super. W tym przepisie jest planta a ty pisałaś że jej nie ma u was - z tego co się doszukałam to zamiast planty można dać smalec (jak planta nie wpłynie na kolor masy, inne margaryny są przecież żółte) Z tym kotem to naprawdę szok siedzi teraz przelęknięta pod wanną i pewnie przeżywa wczorajszą podróż, domownicy już tyle historii powymyślali że przecież mogła wpaść pod koło, wkręcić się w jakiś pasek itd. bo przecież nie wiemy gdzie ona się schowała że udało jej się pokonać taką drogę. Dobrze że przez ten ostatni mandat jechał zgodnie z przepisami w każdej wiosce 50km/h a poza to nawet do 90km/h się nie zbliżałam tylko tak 80km/h góra 85km/h ale na autostradzie i obwodnicy to już przy wyprzedzaniu dochodziło do 120km/h masakra powiem wam jak tak pomyśleć jaką miała podróż niebezpieczną - ale do domu wróciła :)