Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

miskapyska80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez miskapyska80

  1. Witam, was kolezanki, nie odzywałam się chyba przez cały miesiąc, wróciłam do pracy i w związku z tym cały mój dzień uległ diametralnemu skurczeniu do paru godzin w domu. Nie zawsze zdaże was przeczytać danego dnia, a co dopiero coś odpsiać. Dużo się działo w ciągu tego miesiąca. U mnie 18 tydzien się zaczyna ostatnio u lekarza znowu dzieciaczek tak się układał, że nadal nie wiemy kim jest. Wybieramy sie z M na to USG 4D jako połówkowe 9 wrzesnia i mam nadzieje, że wtedy to już napewno nam powiedza kogo przywitamy w styczniu. Co do tematu wagi, który poruszyła Cytrynka ja przytyłam od początku ciąży 5 kg i na ostatniej wizycie lekarz troche na mnie nakrzyczał ze za dużo tyję, wg niego można maksymalnie 2 kg na 4 tygodnie. problem moj jest taki że całe życie byłam taka za chuda przed ciążą niedowaga (49 kg przy wzroście 168 cm) później te nudnosci i wymioty wiec tez mało jadłam a teraz jak czuje sie ok to jem wydaje mi sie ze normalnie tak jak zawsze a tu lekarz, że sie objadam. ale czym owocami i warzywami, bo mięsa i wędlin nadal mało jem. nadal na rozum niż ze smakiem. powiedzcie ile posiłków jecie w ciągu dnia i co robicie jak nagle zgłodniejecie. AAA w ogóle nie jem fast foodow ani słodyczy, więc skąd ta waga tak szybko rośnie. co do pobytu w Kościele to też nie daje rady stać cała msze, wiec chodzimy z moim M na ostatnia msze na 20 i wtedy siedze w wybranej ławce i jest ok. choć ostatnio było mi duszo i zaczęło mnie bardzo mdlić i po kazaniu niestety był szybki odwrót do domu, bo bałam się ze zwymiotuje.
  2. pomaranczowa szczerze współczuje starć z rodziną i przyszłą rodziną. Wiem co to znaczy przerabiałam 5 lat temu. Praktycznie wszystko organizowalismy sami z moim M w moim rodzinnym mieście a mieszkalismy w Wawie. odeglość 140 km do tego nie mieliśmy wtedy auta. moi teściowe nie chcieli się angażować, więc jak coś teściowa zaczynała krytykować to mówiłam, że przepraszam ale to nasze wesele i my chcemy tak. O winietki też była awantura, ale z moim tatą generalnie miało nie być, miały być podpisane tylko same stoły tz "rodzina pana młodego," "rodzina panny młodej"ale w piątek przed samym weselem mój Mąż wtedy narzeczony je drukował na naszej drukarce. bo przekonalam się że może warto zrobić winietki, a zrobisz jak będziesz uważala, albo pojdziesz na kompromis i podpiszesz same stoly tak jak ja planowałam najpierw. ja mieszkam w malym miescie, jak to mówie raczej na wsi, mój mąż w dużym mieście. Wesele organizowane przez nas u mnie parafii i u mnie w miescie. Goście ode mnie 120osób od M 50 osób jeszcze w czwartek przed weselem obdzwanialiśmy tych którzy nie potwierdzili, ewentualnie takich niezdecydowanych. i uważam ze to było ok bo tylko 3 osoby nie przyszło o których nie wiedzielismy ze nie przyjdą. A co mnie przekonało, ta dysproporcja w gościach. Łącznie były 3 stoły: dwa dla moich gości jeden dla gości M. z założenia nie chciałam mieszać rodzin, bo wg mnie raczej się to nie sprawdza. bałam się ze każdy usiądzie gdzie bądz a później zostana pojedyncze miesca i np. moj 94 letni dziadek bedzie siedzial przy orkiestrze sam. napewno sa osoby ktore chcialabys miec blizej siebie. przynajmniej ja tak miałam, no i nie wiem jak z alkoholem czy beda rozdawali kelnerzy czy rodzice, jesli rodzice to tez musza miec takie miejsce aby wygodnie im bylo zerkac na stoly, kontrolowac "skladzik" i donosić w odpowiednim momencie. ja rozumiem ze twoja rodzina jest ok ze jest zżyta i usiadzie razem ale raczej 100 osob przy jednym stole nie posadzisz beda musieli sie jakos rozsiasc, albo ty ich rozsadzisz sama albo oni beda chodzili z krzeslami, ewentualnie przesuwali sie raz w lewo raz w prawo, a tu rosól/flaki będą wychodziły z kuchni. sorry ze sie rozpisalam, nie chce zebys odebrala tego jak jakies pouczanie chcialam tylko przestawic ci sytuacje jaka ja przerabialam, a jesli jestes w 100% pewna swojej decyzji to jej bron to twoje wesele tesciowa juz swoje miala i wtedy mogla sie rzadzić. ------------------------- justysia współczuje stytuacji i tego jak sie w niej odnajdujesz nie wiem czy ja dalabym rade i bym potrafila tak zajac sie z dnia na dzien w sumie obcym dzieckiem, bo piszesz ze chlopczyk mieszkal z matka. tak naprawde to ona powinna miec wg mnie conajmniej ograniczone prawa rodzicielskie jak mozna nagle stwiedzic ze nie chce sie juz zajmować dzieckiem. a co to meble z Ikei ze znudzily mi sie wymienie na nowe a stare wystawie na śmietnik przecież to żywy człowieczek który ma uczucia. ehh pozdrawiam was wieczorowo. ---------------------------- co do karmienia jeśli będe miała pokarm to będe karmić, choć podobno po cesarce jest różnie i trzeba dziecko uczyć ssać i pokarm późnie przychodzi, bo organizm musi się zorientować ze dziecka juz nie ma w brzuchu, więc okaże się w styczniu.
  3. Witam, was serdecznie nie było mnie parę dni, bo pojechaliśmy za miasto do rodziców, rozpisałyście się na różne tematy i fajnie. Miałam co nadrobić :) Co do wózka jeszcze nie mamy typów więc się nie wypowiadam, natomiast łóźeczko drewniane wybraliśmy z kilkoma funkcjami można zrobić kołyskę można założyć kółka i przejechać w inne miejsce. a na dole jest szuflada więc coś można pochować. (firma drewex, Model Kuba III). co do testu podwójnego lub potrójnego nie wykonywałam, go bo po USG, gdzie lekarz przeliczył ryzyka względem paramentów z USG nie zalecał. Choć poinformował, że kobiety po 35 roku życia mają go w "pakiecie na NFZ" a przed 35 rokiem życia tylko z wyraźnych wskazań lekarskich, a jeśli bardzo chcemy to koszt tych badań około 300 złoty, więc decyzja należy do nas. Moje samopoczucie w miarę ok, nie wiem czy przez to że wróciłam do pracy i mam jakieś zajęcie nie siedzę sama w domu, czy przez to że odstawiłam luteinę i odpukać mdłości i wymioty również odeszły, czy na zawsze, czas pokarze.
  4. Ja znowu to typowy chudzielec waga 49 kg rozmiar 34-36. Więc co zlośliwi znajomi to się ze mnie śmieją ze ubieram się w dziecięcych sklepach. Tunik nigdy nie miałam i nigdy w nich nie chodziłam, bo na wieszaku lepiej wyglądają niż na mnie. Może teraz się przełamie i będzie lepiej. Na szczeście część koszul, i kilka t-shirt jest nadal ok, nie za bardzo obciśłych. Mam to samo co ty Aizuz szkoda mi 150 zl za spodnie czy bluzkę w których pochodzę max 2-3 misiące, a później do szafy, albo żeby sprzedać na allegro za 50 zl. Mam problem, bo wesele w rodzinie we wrześniu i nie wiem, czy zmieszczę się w sukienkę z zeszłego roku, czy powinnam zapomnieć i zacząć się rozglądać za czymś nowym. Jak to jest może wypowiedzą się dziewczyny co mają już dzieci, pamietacie kiedy brzuch taki większy się robi? czy to kwestia indywidualna, czy można założyć np. jakis 20-22 tygdzień,jako ten w którym brzuch taki dość spory zaczyna się robić.
  5. Olenka z tą położną to różnie była, jedne szpitale zezwalają położyny na "dorobienie" a inne nie. Np. w szpitalu nad którym my się zastanawiamy z M nie ma takiej możliwości na oddziale przebywają tylko położne które tego dnia mają dyżur. Nawet jeśli zapłacimy położnej, a ona tego dnia nie pracuje tylko ma dzień wolny to nie może przyjść albo zostać bo nie zgodzi się w godzinach pracy w kadrach. Także zanim zdecydujecie się zapłacić dodatkowo lepiej poczytać na jakimś forum np. Trójmiasta czy szpitali z trójmiasta.ewentualnie znaleźć cennik szpitala czy jest taka pozycja. --------------------------- Justyna ja dwa tygodnie temu kupiłam spodnie ciążowe ale z małą gumką i są super. W domu chodzę w dresach, a nie toleruje leginsów i nie wyjdę na dwór w leginasch. Moje zwykłe spodnie po prostu uwierały mnie na tyle, że guzik zapinany na gumkę recepturkę już się nie sprawdzał. Fakt w sklepach ciążowch ceny typowych spodni ciążowych z tą dużą gumą zaczynają się od 149 zl. Wg jeszcze zdąże takie kupić teraz po prostu za mały brzuszek. Te które ja kupiłam w halach kupieckich za 90 złoty. (dla dziewczyn z okolic Łodzi w halach Ptaka). Nie za tanio, ale jakość ok jak na spodnie "z targu" do tego 10% bawełny. Natomiast większośc ciążowych spodni jak przeglądam w necie to jeans, mnie się wydaje,że za w lecie to za ciepło by mi było w takich. Ja kupiłam je tylko dlatego, że cały czas mam nadzieję, że wrócę do pracy, a raczej do zakładu w dresach nie pójdę.
  6. Olenka w ogóle z tego co wiem nie ma obowiązku informowania pracodawcy o ciąży. Mojej siostry koleżanka w zeszyłym roku zgłębiała przepisy prawne w tej sprawie, chciała dokończyć jakieś staże, a w ciąży nie można dyżurować, pracować na zmiany, w w godzinach nadliczbowych, a bardzo jej na tym zależało żeby zrobić to przed urodzeniem dziecka. Mogła sobie na to pozwolić bo bardzo dobrze znosiła całą ciąże, a nawet jak ją coś niepokoiło to szła kilka pięter niżej na oddział ginekologii i rozmawiała z lekarzem. Zaniosła dopiero do kadr zaświadczenie,że urodziła i wtedy zaczeła się jazda kardowiec zrobił jej awanturę, że gdyby przyszła inspekcja pracy to on miałby problemy. Pewnie tak około 18-20 tygodnia gdy już zaczyna widać brzuch to i tak czy powiesz, czy nie powiesz to większość się domyśli. ________________________________ Dziewczynki, a ja tak przy weekendzie z innej beczki, chałam się was zapytać, czy oprócz basenu i spacerów chodzicie, a może planujecie chodzić na jakieś zajęcia sportowe. mam tu na myśli np. pilates, jogę czy inne ćwiczenia dla ciężarnych. Bo ja przed ciążą 2 x w tygodniu chodziłam na pilates z racji mojego kręgosłupa, później jak się dowiedziałam o ciąży to przestałam bo na początku ciąży nie wolno. Później się u mnie pokąplikowało i ciąża zagrożona. Ale mam nadzieje,że już wyszłam na prostą i będę mogła wrócić na ćwiczenia . Znowu zaczynają się bóle kręgosłupa, może nie takie jak wy opisujecie, ale boje się ze jak coś z tym nie zrobię wczesniej to później będzie tylko gorzej. W moim przypadku basen odpada z uwagi na "lapanie" różnych infekcji. --------------------------------------- A w ogóle dziekuje wam, że tak dużo i często piszecie, siedzenie samej w domu już drugi miesiąc zaczyna mnie dobijać. Gotować nie lubiłam nigdy oprócz moich popisowych dań zupy pomidorowej i kotleta schabowego :) a teraz wręcz odrzuca mnie od kuchni, mój M za to stara się chodzi na zieleniak i gotuje różne zdrowe obiady oczywiście po powrocie z pracy.
  7. Palinkaaa zaliczenie praktyk to jedno, a zaliczenie egzaminu to całkiem co innego, 6 lat medycyny siostra mnie troche przeszkoliła :) na Karowej napewno warto rodzić jak jest ciąża mnoga, ewentualnie bardzo powikłana. Bo mają tam super sprzęt dla noworotów i w ogóle podobno jedną z najlepszych neonatoligii w Polsce. Napewno zmieniło się i nie ma tak jak 25 lat temu bo chociażby podejscie do pacjentów sie znieniło, pojawiły sie porody rodzinne, a przede wszystkim Rzecznik Praw Pacjenta, do którego zawsze można złożyć skargę. No własnie to MSW gdyby nie to ze moją znajomą rok temu odesłali z tego szpitala ze stwierdzeniem "nie ma miejsc na porodówce" Oczywiście najpierw wypytali co i jak m.in.gdzie prowadziła ciąże. Prowadziła zgodnie z prawdą, że na NFZ w przychodni osiedlowej nie u lekarza od nich, i do tej pory mi tłumaczy że ma wrażenie że własnie ten tekst przeważył nad odesłaniem ich do innego szpitala. Tego się obawiam, że jak nie zapiszę się do lekarza pracującego w szpitalu to może się tak zdażyć w każdym szpitalu.
  8. Palinkaa nie zgodzę się z tobą moja siostra 2 lata temu kończyła medycyne i odbierała poród na Karowej jako zaliczenie praktyczne 3 lat ginekologii, mówiła że studenci są podzieleni na grupy jedni zdają egzamin praktyczny tj. odbiór porodu w czerwcu czyli sesja letnia, drudzy na styczeń luty sesja zimowa. Szczerze wątpie żeby przez dwa lata aż tak bardzo się zmieniło i była tylko teoria do zdania na ginekologii. poza tym to nielogiczne jak mają się tego naczuczyć skoro w tym nie uczestniczą. Fakt jest coś takiego że można odmówić ale z założenia od izby przyjęć pacjentom jest tlumaczone, że lepiej by było aby wyrazili zgode bo to szpital kliniczny. No niestety tak właśnie przedstawiła mi kiedyś koleżanka że jak rodziła co prawda (10 lat temu) to tylko 3 osoby oprócz gina i położnej zaglądało czy już widać główkę. Jak zdawała moja siostra to była przydzielona do opiekuna ginekologa, więc zdecydowanie mniejszy tłum i stres.A ja wolę mniej niż więcej ludzi. ----------------------------- cocomilkshake co do Łodzi też mogę poopowiadać, obecne jeżdzę prywatnie do lekarza, który pracuje w Matce Polce i sobie chwale go bardzo. Choć ostatnio na korytarzu usłyszałam jak panie rozmawiały że zrezygnował i przeniósł się tylko do tej prywatnej kliniki. Znajome z Łodzi na Matkę Polkę bardzo narzekają ze są nastawieni na wczesne porody, czy na ciąże mnogie i że jakoś tak mało sympatyczne. Z resztą szpital Marudowicza on się chyba jakoś łączył i teraz nazywa się Pirogowa, tam podobno straszny przemiał i niewiele intymności. Rydygier też jakiś rewelacyjnych not nie ma ale jedna ze znajomych rodziła i stwierdziła że do przeżycia. natomiast koleżanka rodziła dwójkę chyba w szpitalu im.korczaka o ile dobrze pamietam i była zachwycona mówi, ze mały oddział przyjazna rodzinna atmosfera.
  9. Palinkaaa ja też na inflancka mam przez cała warszawę, bo mieszkam na ochocie, najbliżej chyba madaliński, MSW i ewentualnie Lindleya. Lindleya byłam raz miałam skierowanie na laparoskopie nie doczekałam się bo terminy i zapisy i ustalenia a chciałam w marę pilnie. Później było drugie podejście chodziłam chwile do lekarza w przychodni przy szpitalnej, lekarz super, ale co z tego jak oganizacja i rejejstracja do d..... nasłuchałam się siedząc na korytarzach, że lekarze zajmują się tylko dzieckiem, dziecko jest najważniejsze a matka to dodatek. O karowej też słuchałam od znajomych i siostra miała praktyki fajny szpital ale przemiał totalny wypisują cię jak najszybciej mogą. Zarówno Lindley jak i Karowa to szpitale kliniczne, które uczą studentów temin porodu mamy na styczeń, więc zaliczenia i egzaminy mogą sie zdażyć więc asysta studentów też. O tym uprzedziła i zasygnalizowała mi siostra, że takie są prawa szpitali klinicznych gdzieś musza się ci studenci uczyć.ja wychodze z założenia ze na moim oku czy uchu mogą testować, ale na nowonarodzonym dziecku to nie na moim. Co do solca to mam uraz, ale może tak miało być koleżanki córcia rodzona przez cesarkę dostając 10 punktów umarła tam w pierwszej dobie. Więc mam obciążenie. Fakt inflacka odnowiona byłam tam na izbie przyjęć jak dostałam plamienia ( 7 tygodniu) naprawdę położna była ok a za jakieś 15-20 minut lekarz dyżurny mnie poprosił i też był miły kompetentny. i tak śmiesznie mówił do mojego maleństwa "dzidziusiu pokaz się mamie musimy cie pooglądać, bo nie można mamy stresować". Co do szkoły rodzenia to właśnie nie wiem chyba jak zdecydujemy się z M na jakiś szpital to tam już pojdziemy do szkoły rodzenia, To nasze pierwsze dziecko opinie są różne na temat szkół jedni zachwalają inni mówią że strata czasu, a ja uważam że warto spróbować. Mmelody akurat to wiem ze nie maja prawa brać pieniędzy, a jednak praktyki są inne tak jak piszesz np. cegiełka na szpital. Dziewczyny zachwalają też Bielański ale dla mnie to mega daleko, o Żelaznej i Madalińskim już pisałam. Co do MSW, Kasprzaka i Praski nie wiem nie wypowiadam się moi znajomi tam nie rodzili, więć nie znam opinii.
  10. Palinkaaa dzieki za wyczerpujące informacje o lekarzach z Boramedu :). co do Madalińskiego to znowu ja słyszałam same rewelacje od dwóch moich przyjaciółek i cały czas namawiają mnie właśnie na ten szpital. Może zachwyt tym szpitalem jest spowodowane tym, iż były pacjentkami profesora H., a ja niestety mam do niego zaufania i nie pojdę do niego. Poza tym Madaliński narzucił jakiś cennik i za poród rodzinny i sale o wyższym standardzie. o ile sala nie jest mi zbędna chyba wręcz wolałabym być w kimś w pokoju po porodzie, o tyle męża lub siostrę chciałabym mieć tego dnia przy sobie.Inflancka natomiast reklamuje się że takie rzeczy nie pobiera dodatkowych opłat. -------------------------------------- Jeśli chodzi o mnie to raczej ciągle się coś kąplikuje więc wolę jak wizyty są do dwa - trzy tygodnie. Może w drugim trymestrze się troszkę uspokoi. Co do mdłości któraś pisała, że ma nadzieje że jej minęły. Ja też się cieszyłam, że mi minęły, ale wygłąda że za wcześniej. po tygodniu wróciły jak bumerang i przyprowadziły wymioty buuu :( boję się że moj kg który przytyłam (49 kg przed ciążą) zgubię, oby nie więcej bo dr się zdenerwuje.
  11. Palinkaaa, a mogłabyś napisać coś więcej o tym Boramedzie, czy chodzisz do jakiegoś konkretnego lekarza, który ma praktykę również w szpitalu. Co prawda dla mnie to wyprawa przez pół Warszawy, ale to i tak bliżej niż do Łodzi. Wiesz po przebojach moich znajomych,którzy jeździli tylko po 3 szpitalach i dopiero w trzecim ich przyjeli na porodówke z łaską, to wolałabym mieć lekarza, na którego się powołam w razie braku miejsc w szpitalu. Co do luxmedu czytałam troche w necie i tak jak piszesz raczej negatywne opinie do tego koszmarne rozwiązania tak jak piszesz wityta u Gina, później zapis na usg do innego lekarza i czekanie kilka dni później wypichanie się między pacjentami z wynikami usg do gina, aby dowiedzieć sie czy wszystko ok. Więc pewnie sobie daruje luxmed. __________________ Mmelody jeśli chodzi o Żelazną to faktycznie jest fajnie i w ogóle tylko trzeba wiedzieć dwie rzeczy: po pierwsze lekarz prowadzący ciąże to lekarz pracujący tam podobno rzadko przyjmują kobietę do porodu nie prowadzoną przez ich lekarzy, a po drugie że oni generalnie nastawieni są na porody naturalne niektórzy uważają, że aż za bardzo i na siłę są te porody naturalne. M.in. z tego powodu akurat ten szpital wyłączyłam z zainteresowania od razu.
  12. Mmelody Ja kupiłam papierowy dziennik "W oczekiwaniu na dziecko. Dziennik", tylko zrobiłam sie mało zdyscyplinowana i od przypadku do przypadku go wypełniam. Co do lekarza, to też jestem ze stolicy i myśle nad zmianą lekarza, bo narazie jeżdzę do Łodzi do lekarza z Instytutu Matki Polki i troche mnie to zaczyna męczyć. Co prawda mam gina w Luxmedzie do którego raz do roku chodziłam na cytologie (Szymczak), ale terminy do niego to 2,5 miesiaca, więc nie wyobrazam sobie prowadzenia ciąży poza tym rozmowa z nim jest trudna i nie zawsze odpowiada na wszystkie pytania.A akurat w ciąży jest to niezbędne. Może najpierw zastanów się który szpital z porodówka ci odpowiada, w którym chciałabyś rodzić. Jawstępnie myślę nad Inflancka i teraz muszę znaleść lekarza z tego szpitala. Parę lat temu koleżanka polecała mi dr Ruszkowskiego ale nie wiem, czy nadal praktykuje podobno miał gabinet na Polnej to niedaleko placu Politechniki. Lekarz podobno bardzo solidny, rzeczowy i bardzo sympatyczny tylko wtedy w gabinecie nie miał usg i trzeba było jeżdzić na Inflacka na izbę przyjęć, bo właśnie tam pracował. pewnie w ciągu 2-3 tygodni będę musiała rozwiązać ten problem, w środe (17.07) ostatni raz planuje jechać do Łodzi. AAA Mmelody jak znajdziesz kogoś godnego polecenia to daj znać nie koniecznie z inflanckiej, ja też jak kogoś znajdę to napiszę.
  13. Karla nie tylko Twoja szefowa świruje, moja gdy zaniosłam pierwsze zwolnienie i zobaczyła B to zaprosiła mnie na rozmowę, i przepytywała, czy to zwolnienie do konca ciąży czy tylko chwilowe? czy zamierzam wziąźć od razu macierzyński i rodzicielski czy może tylko macierzyński? i czy wybieram się na wychowawczy? no bo ona musi wiedzieć co i jak. Tak mnie tym zszokowała bo to była koncówka maja, ja jej mówie ze termin mam na 20 stycznie i nie potrafie z takim wyprzedzeniem planować zważywszy że ciąża zagrożona i wszystko możliwe. Więc Karla spokojne szefowa ma swoje racje, musi pinlować, aby praca była zrobiona, a Ty myśl o swoich, a przede wszystkim o dziecku. Jedno mnie zastanawia czemu powiedziała ci ze możesz wiąźć tylko 4 miesiące macierzyńskiego jeśli zgodnie z przepisami (jeśli się mylę poproszę żeby ktoś sprostował) jest 20 tygodni urlopu macierzyńskiego oraz 6 tygodni dodaktowego macierzyńskiego, które masz prawo wykorzystać, dopiero później jest rodzicielski lub ewentualny urlop zalegly wypoczynkowy. Więc 26 tygodni to około pół roku a nie jak piszesz 4 miesiące. Musisz tak jak ja uzbroić się w stoicką minę i za każdym razem jak poruszany jest ten temat to tłumaczę ze jak urodzi się zdrowe dziecko to podejmiemy decyzję z mężem co daleji oczywiście poinformuję panią o tym. --------------------------------------------------------------------------------------------------- niutkaaa nie wiem jaka jest różnica między usg szczegółowym, a genetycznym może poprostu zadzwoń i zapytaj że jesteś umówiona na genetyczne w 13 tygodniu i czy to jest szczegółowe. Choć z doświadczenia wiem, że panie w rejestracji nie zawsze wiedzą o co chodzi i tłumaczą się, że nie mają przygotowania medycznego. Ja chciałam zmienić lekarza i umówć się na genetyczne w 13 tygodniu już do innego, ale jak mi pani w rejestracji zaczeła tłumaczyć ze ona to nie wie, czy taki sprzet to ten lekarz ma, czy może trzeba do innego na to usg, a żeby do innego to skierowanie od tego mojego, no i do tego okres urlopowy więc ona mi nie zagwarantuje wizyty tak od ręki na samo usg, więc zostałam jeszcze na tą wizytę u "starego"lekarza, żeby nie mieć stresu. --------------------------------------------------------------------------------------------------- minnie tak jak odpowiedziała ci palinka jeśli zwolnienie jest uzasadnione to nie ma się czym stresować ja jestem w 12 tygodniu z czego 8 tygodni na zwolnieniu, jeśli ZUS mnie wezwie to mam dokumetację dlaczego tyle czasu jestem na zwolnieniu. Lakarz mówi, że nie daje zwolenienia na ładne oczy pacjentki, czy z uwagi na pozytywną betę tylko dlatego, że jest powód, Zakwestionowane zwolenienie przez ZUS to nie tylko problem pacjenta ale i lekarza, więc nie ma się czego obawiać.
  14. nie ma znaczenia jakie usg jest robione, przynajmniej takie jest moje zdanie. Ja już 3 razy miałam robione usg ginekologiczne zawsze idę z mężem po prostu męża prosimy i panem doktorem za parawan dopiero po badaniu ginekologicznym jak zaczynamy ogladać maleństwo na usg, mąż stoi sobie za moją głową po pierwsze nie przeszkadza lekarzowi, a po drugie nie jest tak bardzo skrępowany samolotem i tą moją pozycją. Nie wyobrażam sobie żeby do tego czasu nie widział maleństwa na usg osobiscie, raz jak bylismy w szpitalu przez plamienie i położna tylko mnie zaprosiła na usg to nie był zadowolony. Uważa, że to nasze dziecko i ma takie samo prawo wiedzieć i widzieć, czy wszystko jest ok jak ja. Więc wszystko jest do zorganizowania nawet przy usg ginekologicznym.
  15. Witam, ja mam może głupie pytanie, ale nurtuje mnie od kilku dni. Czy wasi mężowie/partnerzy podsłuc**ją wasze maleństwa, chodzi mi oto że mój mąż jak ja sobie leże na łóżku to przychodzi i kładzie głowe na moim brzuchu i mówi np. że maleństwo się płuska bo słychać, że sie rusza, a jak zaczyna mnie dodatkowo smyrać po brzuchu to chyba małeństwo się denerwuje, bo jeszcze głosniej podobno pluska. Przepraszam, może to głupie co napisałam ale nie wiem, czy to dobrze, czy źle, u mnie to dopiero 11 tygodzień i to pierwsza ciąża, więc wszystko dla mnie jest nowe. Ja to nic nie czuje tylko mój mąż mówi, że musi czasem podsłuchać maleństwa. X co do przezierności karkowej będę ją miała robioną za dwa tygodnie lekarz powiedział, że u nich w klinice robi się przez powłoki brzuszne, więc malinowaaa jak się stresujesz to może zadzwoń i zapytaj w jaki sposób będzie robione to usg, choć wg mnie nie ma to znaczenia, jeśli usg bedzie przez brzuch to i tak później jest badanie ginekologiczne, a jak jest ginekologiczne to od razu lekarz robi badanie na samolocie i tak i tak nie ominie cie rozbieranie się i siadanie na wspaniały samolot.
  16. słodka cytryna100, czy robiłaś posiew z moczu, czy tylko na podstawie zwykłego badania moczu lekarz powiedział, że masz bakterię?? bo mój powiedział, że mam bakterię i dał furagin, a jak zrobiłam posiew to wyszedł bez bakterii, więc nie wzięłam leków. A dziewczyny wiem, że pewnie wiekszość was to wie, ale może warto o tym przypomnieć, że przed oddaniem moczu, żeby dobrze się podmyć i że oddaje się środkowy strumień moczu do badania. U mnie z tym był problem, bo wstaje 3 - 4 razy w nocy na siusiu, do tego biorę luteinę dopochowo, a na dokładke od razu rano nie chciało mi się siku, więc wyszły zanieczyszczenia, które lekarz zinterpretował jako bakterie. Internista poradził mi, że po wstaniu rano jak nie chce mi sie siku to żebym wypiła dwie szklaniki wody i dopiero jak mi się bardzo zachce to mycie i środkowy strumień i jak sie tego posłuchałam to wszystko wyszło ok. A na bakterie podobno dobra jest też żurawina, chyba że jest ich dużo to niezbędny jest antybiotk bo podobno przyczyniają się do poronień. zatem słodka cytryna100 życzę zdrowia.
  17. ania_sz wg mnie nie szykuj się na zdjęcie aparatu,bo szlifowanie kleju to jakieś chemikalia i ultradzwięki, później założenie retainera to znowu klei chemiczny i laserowe utrwalanie też szkodliwe.Pytałam w trakcie wizyty ortodontki, czy mogę iść na czyszczenie, bo mam troche kamienia powiedziała, że absolutnie jest to zabronione w ciąży. A jeśli chodzi o aparat to chodziłam w nim 4,5 roku, wkońcu ortodontka zdecydowała się go zdjąć, a po miesiącu znowu miałam zakładane pół łuku, bo zęby mimo tak długiego czasu zaczęły się znowu odwracać. Więc jeśli mogę ci coś doradzić nie upieraj się nawet jakby ortodontka znalazła inny sposób na zdjęcie aparatu, po co Ci stres gdyby wada zaczęła wracać. Spokojnie za pół roku pójdziesz i zdejmniesz. Wiem, łatwo mi się mówi, ale sama mam już dość ortodontów najpierw 4,5 roku apartat teraz 5,5 roku retainer, którego ciągle boją się zdjąć. P.S. nie napisałam tego, żeby Cię straszyć tylko przestrzec jaką miałam sytuację.
  18. Cześć, tak jak mi radziłyście nie wizięłam furaginu, od trzech dni jem ciagle żurawiny robione w słoiczkach przez teściową, powtórzyłam mocz i czekam na posiew jeśli coś wychodują pójde do ogólnego lekarza i z nim pogadam co robić. Recepta na furagin się pewnie do tego czasu przedatuje, bywa. Do ani _sz nosiłam apartat ortodontyczny i lekarka za każdym razem przypominała, że jak będę wiedziała, że jestem w ciąży to mam jej od razu mówić. Teraz nosze retainter i własnie w wakacje miałam go zdejmować, ale jak poszłam do ortodontki i powiedziałam, że jestem w ciąży to powiedziała, sorry nie zdejmujemy, proszę przyjść po porodzie. Zaczęła tłumaczyć, że ciąży jest inne ukrwienie dziąseł co powioduje częste krwawienia przy szczotkowaniu czy nitkowaniu, do tego zęby też się przesuwają, co mogłoby spowodować, że wada wróci. Także uważam, że ortodontkę musisz uprzedzić o ciąży, aby w trakcie zmian i przyklejania zamków nie stosowała jakiś substancji, które mogą zaszkodzić maluszkowi.
  19. Kurcze dziewczyny nie wiem co robić po tym co napisała Kama. Przecież mówiłam lakarzowi, że nie chce tego leku, że spróbuje narazie samą żurawinę skoro nie jest tak tragiczne badania tylko troche odbiega od normy normy () ślad linfocytów). Ale lekarz powiedział, że musze to przeleczyć, poza tym to juz 10 tydzień więc mam wziąźć przez 5 dni 3 razy po jednej tabletce Furaginum Teva. jeszcze nie wykupiłam leku, bo po wizycie jestem tak padnięta, że mam zamiar zrobić to jutro. Może zapytam pani w aptece, i przy okazji doucze się też wieczorem, bo znowu do lekarza 200 km nie zamierzam jechać. Chyba, że macie inne pomysły.
  20. Witajcie, czytam was od początku tylko jakoś tak nie było czasu się przedstawić. Właśnie wróciłam od lekarza z malejstwem wszystko ok, to mój 10 tydzień, jestem w pierwszej ciąży, mam 33 lata, na stałe mieszkam w stolicy. Termin porodu 21 stycznia 2014 r. Przebywam na L4 choć to praca biurowa, ale ciągle coś jest nie tak, na początku silne tempe bóle w podbrzuszu i do tego twardniejący brzuch, później zaczęly się plamienia i pobyt w szpitalu, teraz dla odmiany wyniki moczu nie podobają się lekarzowi, Dostałam receptę na Furagin i do tego żurawiny mam jeść. Jest szansa na powrót do pracy po 16 lipca, chciałabym bo ją lubię, ale nic na siłę lekarz zezwoli to wrócę nie mówi się trudno zakład na pewno nie padnie przeze mnie. Nie podobała mi się ostatnia rozmowa dotycząca zwolnień lakarskich dobrze ze Niebieska udzieliła super odpowiedzi. :)
×