dzidzius210
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dzidzius210
-
U mnie też mycie to wyczyn ale jakoś trzeba wytrwać. A dziś nie uwierzycie poszłam spać o północy i właściwie wstałam przed chwilą. Oczywiście odwiedziny łazienki regularne co 2-3 godziny, stwierdziłam że muszę korzystać, bo tak naprawdę w tej ciąży nic nie leniuchuję, gdyby Oluś był zdrowy to pewnie bardziej bym się obijała.
-
U mnie zanim Oluś się urodził, zmarła babcia Męża, a po narodzinach Olusia moja :) - że niby członek rodziny robi miejsce nowemu. Ale to tylko głupie gadanie.. Oj Rybka przesyłam zdrowe impulsy dla synka niech szybko zdrowieje!!! I super masz z tą położną :) U nas mały też taki kaszlący i trochę zasmarkany ale póki co bez gorączki i posłałam go do przedszkola. M kupił te kropelki z Niemiec na odporność, które przez przypadek babka w przychodni nam poleciła, może zdziałają cuda?
-
podwójna77 zapodaj jeszcze raz swojego meila, też wyślę zdjęcia jak się mały urodzi
-
Gratulacje słońceeee!!!
-
Hej! Witaj pomarańczka :) Dołączaj śmiało i pisz jak najwięcej. Ja też nie mam pomysłu na obiad, a przy mojej diecie to każdy posiłek jest dla mnie wyzwaniem, ale już niedługo :) Chyba jak zwykle w weekend będą filety z kurczaka :( O to w kujawsko-pomorskim takie śniegi, ja przez Brodnicę zawsze jeżdżę na wschód do teściów. Jakoś przeżyłam nockę o 4 nad ranem usnęłam w fotelu w dużym pokoju, szyja mi zdrętwiała i się przeniosłam później na sofkę. A jak się obudziłam to słowa nie mogłam wydobyć, chyba doszło mi zapalenie krtani, bo strasznie skrzeczę jak mówię :( Mąż mi wybył na zakupy do Niemiec (mamy bardzo blisko ok 15 km) a ja muszę ogarniać jakoś Oluśka, a bardzo boję się go zarazić tym moim choróbskiem. Ostatnio babeczka u lekarza nam poleciła kropelki z Niemiec na odporność dla dzieci więc pojechał ich szukać. Zastanawiam się też nad kupnem aloesu do picia, ponoć też wzmacnia odporność. Ponoć jest drogi ale mam już gdzieś cenę, wydam ostatnią złotówkę gdyby miało tylko pomóc. Macie może jakieś doświadczenia albo słyszałyście coś o tym aloesie?
-
To chyba moja jak do tej pory najgorsza noc w trakcie ciąży, męczy mnie straszny ból gardła i mam tak zawalone zatoki, że nie mogę się położyć, bo się aż duszę. Chyba całą noc spędzę na fotelu przed TV :( Jestem potwornie zmęczona. Czekoladowa może też pójdź do lekarza, u mnie się zaczęło niewinnie, trochę olałam to co mi lekarka powiedziała, lekki ból gardła i katarek, wczoraj myślałam że już przeszło i że antybiotyku uniknę a dziś to umieram, dawno nie byłam tak chora na gardło :( tak jakbym miała zapalenie krtani, bo mówić i oddychać mi ciężko. -------------- mamamama2 bardzo Ci współczuję, mogę tylko się domyślać co przeżywasz, zobaczysz wszystko się ułoży, na pewno operacja Olusia się uda i wkrótce go będziesz tulić ----------------------- Massaya nie pamiętam skąd jesteś,że tyle śniegu u Ciebie jest? A z tymi drogami to faktycznie nieciekawie macie. U mnie w zachodniopomorskim śnieg jeszcze leży ale drogi raczej są już przejezdne. Mąż z racji zawodu ma samochód terenowy więc gdyby śniegu dopadało to gdybym zaczęła rodzić to chyba jakoś dojadę z tego lasu na porodówkę :) Jakby co to dzwoń przyjedzie też po Ciebie :) ------------------ Tak bardzo bym chciała aby synek przy tej chorobie nie zagorączkował bo to znowu będzie pewnie oznaczało anginę, zauważyłam że często powtarza się schemat tj. pierwsza gorączka pojawia się w sobotę w nocy albo nad ranem w niedzielę i gnamy na pogotowie. -------------- Tak się cieszyłam z nowej komody, że w końcu poukładam ciuszki a tu choróbsko mnie rozłożyło :(
-
Kurcze tyle naskrobałam i mnie wyrzuciło wrrr........... ---------------- Goplana zazdroszczę Ci tej trójki chłopaków :) co to jest ten singular? Czy to jest szczepionka doustna i czy to jest na receptę. O tych innych słyszałam i zdecyduje się na nie w okresie letnim, tak zalecił mi pediatra. Mały póki co nie ma gorączki, może tym razem bez antybiotyku się wyliże- łudzę się jeszcze. Codziennie aplikuje mu syropy na odporność, tran z Molera, inhalacje, probiotyki i co g... pomaga :( Jak mały się urodzi to chyba tak czy siak zabiorę synka z przedszkola, może wyśle go na jakiś czas do dziadków. ------------------- Joanna naprawdę ładny masz ten brzuszek, ja na swój nie moge patrzeć, już nigdy nie założę bikini, strasznie popękała mi skóra a pępka to już dawno u mnie nie widać :( ----------------------- Fatalnie się czuję, mam zawalone zatoki, wysłałam właśnie męża po ten antybiotyk, chyba muszę go wziąć.
-
Podwójna77 coraz więcej osób mi powtarza, żebym zabrała go z przedszkola. Mój mąż jest przeciwny twierdzi, że dzikus z niego będzie w tym lesie. Już ostatnio zauważyłam, że bardziej się boi obcych i jest taki wstydliwy bardziej, kiedyś taki nie był. Sama nie wiem co już robić? zdrowie przecież ważniejsze. Z drugiej strony serce mi się kraja codziennie jak Oluś z taką smutną minką pyta się mnie czy idzie dzisiaj do "kokosia" (tak nazywa przedszkole) a ja muszę mówić, że "nie - znowu zostanie z mamusią w domku" Uwielbia dzieci i "kokosie", jak chociaż jeden dzień mu się uda pójść to jest taki mega szczęśliwy i radosny, przedszkolanki go tak chwalą i żałują go, że jest taki chorowity, bo mówią, że radosne i pocieszne z niego dziecko. Dziewczyny co co byście zrobiły na moim miejscu? przeczekać czy go zabrać z tego przedszkola?
-
Kalina82 życzę zdrówka dla córeczki! Dzisiaj jak byłam w aptece i była długa kolejka to były same mamy, które brały syropki, antybiotyki itp. dla dzieci i wszystkie narzekały na te choróbska. Brzuchowata mi na ostatniej wizycie w poprzedniej ciąży gin w kartę wpisał np. 38 t KTG i miałam się zgłosić do szpitala więc pojechałam. I tak już po pierwszym KTG zostałam, bo stwierdzili, że już czas i skierowali mnie na porodówkę, miałam szczęście bez paniki i pośpiechu, teraz też bym tak chciała, jechać po prostu na KTG i wyjśc za 3 dni z dzidzią :)
-
Paatka, Tamisia wiem, że nie macie głowy na pisanie ale chociaż jedno zdanie co tam u Was się dzieje? ------------- Rybko masz mega mężusia :), mój to tych ciuszków dziecięcych nigdy nie ogarniał :) Nigdy nie wie co gdzie leży, ubrać małego ubierze ale jak ma wszystko pod nosem przygotowane, albo wynajdzie w szafie takie starocie - za małe już na synka, że Oluś wygląda w nich jak po młodszym bracie :)
-
A co u mnie? Tak jak pisałam byłam dziś u diabetologa, nie chce mnie już więcej widzieć :), zwiększył mi dawkę insuliny ale ogólnie jest ok. Po porodzie czeka mnie wypicie między 6-8 tygodniem jeszcze raz tej wstrętnej glukozy, aby sprawdzić czy wszystko wróciło do normy. Z pierwszym synkiem tak było i nie zakładam innej opcji :) Później miałam wizytę u gina, szyjka skrócona, ale nie wiem o ile:( coś tam skrobnął w karcie ciąży ale mówił, mi że przez najbliższe dwa tygodnie raczej nie urodzę, dziś kończę 36t. Zobaczymy! 11 lutego kolejna wizyta a później co 3 dni ktg w szpitalu i jeśli nic się samo nie ruszy to cesarkę, będę miała 21 lub 24 lutego. Dostałam już nawet na nią skierowanie do szpitala tylko jeszcze bez konkretnej daty, tak na wszelki wypadek gdyby coś tam drgnęło. Uff ....jestem trochę spokojniejsza, że nie każą mi rodzić sn, no chyba, że nie dojadę do mojego szpitala. Niestety dostałam jakieś globulki, bo mam lekkie zakażenie i ten mój śluz to nie odchodzący czop tylko zwyczajne upławy od zakażenia :(. Szkoda :( A wczoraj, żeby też nie było tak hop siup to poszłam do lekarza rodzinnego i ta przypisała mi antybiotyk, bo nie podobały jej się wyniki mojego moczu, niby za lekki ciężar właściwy? przy braku bakterii- dziwne? i do tego lekka infekcja gardła, uszu i zatok, więc chciała załatwić to kompleksowo. Mój gin stwierdził, że mocz jest jak najbardziej ok, teraz dużo piję wody przy cukrzycy i pewnie dlatego jest poniżej normy, i jeśli te inne infekcje mi mocno nie dokuczają tzn. nie mam gorączki i nie boli mnie gardło czy zatoki to mogę odpuścić sobie ten antybiotyk i chyba tak zrobię, poczekam może ze dwa dni na rozwój sytuacji. Wczoraj przyszła do mnie nowa komoda ale zaadaptuje ją Oluś, a jego starą zabiorę na ciuszki dla maluszka do naszej sypialni. Jak się ogarnę to zrobię zdjęcie. Też kiepsko sypiam więc może jeszcze dzisiaj poprzekładam część ubranek Olusia do nowej. Chociaż trochę będę miała frajdy.
-
Hej dziewczyny naskrobałyście :) ------------ Mamamama2 gratulacje i dużo dużo dużo zdrówka dla Olusia! ---------------- Goplana gratuluję udanego zakupu, taki wózek niby nic a cieszy, super :) Nowa koleżanka pisała o Jedo, kurcze zgapiłam się bo bardzo mi się podobają :) --------------- Witam nowe koleżanki -ninka, monia, pingwinka ----------------- Massaya ja na Twoim miejscu poszłabym do dentysty i zrobiła tego zęba, bo póżniej nie będzie nigdy czasu, a tak zrobisz i problem z głowy ------------ anawa, lulika moje dziecię też chore - znowu!!!!!!!!!!!!! Już mam dosyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na razie bez antybiotyku, obstawiam do niedzieli :( Aż się boję co to będzie jak się drugi synuś urodzi, umrę chyba z bezradności na te choróbska --------------- podwójna, brzuchowata mnie też takie myśli nachodzą co to będzie jak się zacznie dziać, jak mały np. będzie w przedszkolu itp. albo w nocy z kim go tu zostawię w tej mojej leśniczówce na odludziu, brrr.... oby jakoś się poukładało, Tak jak np. dzisiaj na 10 diabetolog w mieście o 60 km ode mnie a mały chrypa na 102 no i co do lekarza trzeba było jechać koniecznie, który przyjmuje u nas od 9 no i się spóźniłam do swojego prawie 2 godziny. Dobrze, że mam nianię w kontakcie to przynajmniej miałam go z kim zostawić. ------------ heelenka mam to samo uczucie jak mały naciska na pęcherz, wydaje mi się, że zaraz siku zrobię :) I ten pępek też boli a skóra swędzi niemiłosiernie, powyłaziły mi rozstępy, patrzeć już na nie nie mogę :(
-
Hej! Paatka serdeczne gratulacje i zdrówka dla Marcinka!. Wiem,że chciałabyś już być w domku ale bądź cierpliwa. Jak czytałam Twój krótki opis porodu to mi mój poród stanął przed oczami, tzn. ten okropny ból. Dlatego teraz może i jestem egoistką ale po 1 cc nie wyrażę zgody na sn. W ogóle ostatnie wasze posty mnie trochę przyprawiły o ciarki i powróciły lęki, czy wszystko pójdzie ok. W czwartek mam wizytę u gina i chyba ostatnią wizytę u diabetologa. Może i u mnie coś się tam rusza, wczoraj po południu przez około 3 godziny miałam takie niby skurcze, trochę spanikowałam, że to już :) Z jednej strony chciałabym urodzić, bo łudzę się, że jak mały będzie na świecie to już będzie lżej, ale z drugiej strony to niech siedzi tam jak najdłużej, aby rozwinął się jak najlepiej i jak Goplana pisze zaczną się inne problemy np. w trakcie choroby-ból i cierpienie małego dzieciątka, dla matki najgorsze co może być na świecie. Gościu jak używasz emolium to już nic więcej nie trzeba :) Tak jak podwójna mam synka późno jesiennego, pierwszy spacer po kilku dniach był zaliczony, a jak było już bardzo zimno to też uprawialiśmy tzw. "werandowanie". U mnie zima też na 102, wczoraj w wiosce koło mnie był poważny wypadek samochodowy. Drogi białe i nieprzejezdne ciekawe jak dojadę te 60 km do szpitala jakby śnieg nie odpuścił a mały już by na świat się pchał. Tamisia co tam u Ciebie? Już po?
-
Tak - właśnie podaje dicoflor. Teraz siedzi i ogląda swoją ulubioną baję z Zygzakiem i Złomkiem przy tym ma takie dziwne wypieki , zmierzyłam gorączkę 36,9 st - niby nic wielkiego :( Może to jednak wirus :(
-
http://pokazywarka.pl/4chj9i/
-
No właśnie u mnie tak czekali :( Już ostatnie pół godziny traciłam przytomność z bólu, było mi wszystko jedno co ze mną robią. Miałam ogromne parcie, myślałam że mnie rozerwie, nie kazali przeć, bo dziecko nie wstawiło się w kanał rodny. Ten zegar na porodówce i słowa lekarki :" jak nie urodzę przez następne pół godziny to na stół" Odliczałam każdą sekundę w bólu na tym zegarze. Pobyt męża na porodówce, no cóż może na początku jakiś kontakt i wsparcie ale ostatnie pół godziny to nawet papież mnie zrobiłby na mnie wrażenia. Brzuchowata ja też się dziś mega wkurzyłam znowu na swojego, dwa dni spokoju i powtórka z rozrywki. Nie będę o tym pisać, bo mam już go dość!!!! Awantura była na całego!
-
Podwójna też nie pomogę co do wyboru maszyny, mam dwie lewe ręce do szycia :) Heelenka jak tam dziś Twoje samopoczucie? Tamisia Heleenka skurcze do porodu odczujecie to tak jak byście miesiączkowały, najpierw delikatne, a później w trakcie porodu to jakby słoń się rodził:) Nie przegapicie tego na pewno. Joanna miejmy nadzieję, że uda Wam się wszystko załatwić i to bez kolejek z brzuszkiem :) Anitia nianię elektroniczną mamy obiecaną w prezencie od moich rodziców jak się już malutki urodzi, a z miejscem na kołyskę nie będę miała najmniejszego problemu, mam spore lokum i praktycznie zero mebli, ganiać się można jak na podwórku. Mam nadzieję, że dziś już przyjdzie. Brzuchowata nie uwierzysz śniłaś mi się dzisiaj, nie wiem dlaczego akurat Ty? Może dlatego, że jak wchodzę na kafe to wyświetla mi się pierwsza strona i Twój nick bo zakładałaś topic. Śniło mi się, że postanowiłyśmy się spotkać u Ciebie, jak przyjechałam do Ciebie to Cię chwilowo nie było ale miałam klucze do Twojego mieszkania i miałam się rozgościć i przygotować coś na wynos na wieczorną imprezę, na którą razem szłyśmy gdzieś do lokalu. W między czasie przyjechał do mnie mój mąż i zaprzyjaźnione z nami małżeństwo. Maż mi pomógł przygotować coś z kuchni myśliwskiej (może dlatego, że ostatnio piekł pasztet z zająca) Ty jak wróciłaś to się wkurzyłaś na mnie, że oni przyjechali, że zrobili Ci bałagan w domu i zepsuliśmy Ci mięso, bo nie lubisz dziczyzny :) A później miałam wybierać czy: idę do tego lokalu z nimi czy tylko z Tobą i się obudziłam... Ja i impreza w lokalu w takim stanie? Wczoraj to myślałam, że nie wlazę na łóżko tak mi brzuch ciągnął i pachwiny bolały. Non stop się dziś budziłam w nocy, rano trochę odespałam, bo mały poszedł do przedszkola.Rano wyprawiłam go a sama siup przed Tv na finkę i już mnie nie było :) Brzuchowata mi cesarkę zrobili około 1,5 h od pełnego rozwarcia, mały nie chciał zejść do kanału rodnego. Przyjęli mnie na porodówkę około 11 i od razu dali oksytocynę, o 13 miałam już mega silne skurcze, rozwarcie powolutku szło do przodu (a na wejściu miałam 4 cm, bez żadnych skurczy) około 16 było już maksymalne i o 18 poszłam na własnych nogach na salę operacyjną. Dokładnie pamiętam godziny bo na porodówce wisiał nade mną wielki zegar i był chyba najprzyjemniejszym gadżetem na tej sali.
-
A jeszcze Wam powiem u mnie bunt na całego :) mój mało co pomagał przy kompletowaniu wyprawki, tzn. coś tam doradził jak się go pytałam ale bez emocji. A wczoraj bach postawiłam na swoim, mimo, że u moich rodziców jest kołyska taka mega wielka z wikliny i ciężko byłoby ją przewieźć te 200 km (dostaliśmy 3 lata temu od teścia dla synka i mi się nie podoba, a jemu z kolei bardzo) to oświadczyłam, że chcę nową kołyskę dla dzidzi na parter bo jak mam niby ją doglądać jak będzie chciała spać, przecież nie będę non stop ganiała na piętro sprawdzać czy z małym jest ok. Jedno kliknięcie i zamówiłam na allegro, zapłaciłam oczywiście z jego konta.
-
Heelenka łączę się z Tobą w narzekaniu na facetów. Ja tak mam od kilku tygodni a może już miesięcy. Od paru dni jest lepiej ale to pewnie kwestia czasu. Ostatnio jak się wkurzyłam po tym jak mu zrobiłam obiad, poprałam, pozbierałam pranie itp. a on mi strzelił focha o byle g***o tzn. jak zwróciłam mu uwagę, że mógłby chociaż talerz swój wstawić do zmywarki po skończonym obiedzie, po odpyskowaniu lenia, że jest zmęczony i zrobi to później to wpadłam w taką złość, że wszystkie poprane i poskładane rzeczy zrzuciłam mu na parter i na schody i sam musiał składać, bo rano ludzie do kancelarii przychodzą i dzięki temu trochę opamiętał. K...siedzisz w domu na d***e na l4, wszystko zrobisz i nic zero wdzięczności tylko fochy, zero zrozumienia, że się źle czuję i jeszcze mam synka, którym muszę zajmować się z tym wielkim brzuchem :( Pierwszy raz mi się taki bunt udał, zazwyczaj taka sytuacja kończyła się moim płaczem.
-
Wow! Erteee GRATULACJE! Ale masz fajnie! A na kiedy miałaś termin?
-
Jak miałam cc to po 8h już mi klazali wstać i iść pod prysznic. Nie powiem bolało jak cholera ale do zniesienia, na pewno mniejszy ból niż skurcze na porodówce. Później następnego dnia też nie było wesoło ale dawali mi czopki przeciwbólowe no i trochę się musiałam nagimnastykować przy karmieniu. Nie chodzi o to, że nie miałam pokarmu wręcz przeciwnie, jak mnie o 18 pokroili to chyba coś około 22 przynieśli mi synka do pierwszego karmienia i już ładnie ssał. Ciężko po prostu mi go było przez ranę w szpitalu karmić na leżąco tj. na boku czy na siedząco, musiałam to robić na sposób tzw. spod pachy. A na trzeci dzień po cesarce już śmigałam i wyszłam w 4 dobie ze szpitala i w domu normalnie funkcjonowałam, przez parę dni kazali mi brać na ból apap po 2 tabletki naraz i to tyle. Pamiętam, że najgorzej było chyba wstawać mi z łózka, zwłaszcza w szpitalu, bo strasznie wysokie były. Także cc u mnie nie była taka straszna, wręcz przeciwnie chwalę sobie.
-
Lulika, Podwójna77, Kalina82, Tamisia jesteście Kochane, dziękuję za dobre słowa. Na trochę nastrój mi się poprawił. Z mężem na razie topór wojenny zakopany tylko ciekawe na jak długo? Wczoraj trochę ostatkiem sił pochodziłam z nim po sklepach, kupiliśmy jeszcze parę pierdółek dla małego i do domu. Szukamy wypoczynku do salonu no i oczywiście zdania podzielone ale nie mam siły już się sprzeczać, niech sam decyduje, chciałabym, już mieć to z głowy i jak człowiek mieszkać a nie na walizkach. U mnie też dziś lekki mrozik, synek siedzi jeszcze ze mną w domu, może w środę pójdzie już do przedszkola. Tamisia fajnie urządziłaś pokoik :) U mnie ciuszki w zasadzie poprane, co chwilę coś tam dochodzi więc czekam na zebranie większej ilości aby ewentualnie wstawić jeszcze jedną pralkę. Teraz czekam tylko na komodę aby je poukładać. Postaram się też wkleić zdjęcie, jak się oporządzę. Joanna i Paatkaa to czekamy najpierw na Wasze maleństwa, chyba że jakaś inna koleżanka zrobi nam niespodziankę. Miłego i spokojnego popołudnia życzę:)
-
Hej! Jak mi się od razu lepiej zrobiło jak Was poczytalam o tych wszystkich dolegliwosciach. Ja już codziennie rycze a to przez męża że mnie nie rozumie albo przez te wszystkie dolegliwości. Dziś śpimy u znajomych tzn.to chlopaki śpią a ja się teraz mecze bo oboje chrapią a ja tego nie znosze . Na kolację kumpela przygotowała tyle pysznosci a ja nic przez ta cukrzycę zjeść nie mogłam aż musiałam odejść od stołu bo się poplakalam jak mąż mi jeszcze przygadal na temat mojej diety. Oj nie mam z nim lekko. Goplana u Ciebie bidulko grzybica a u mnie hemoroidy wyskoczył i boli jak cholera. Nigdy tego dziadostwa nie miałam i nie wiem jak z tym walczyć nawet nie wiem czy teraz w ciąży można chyba dopiero po. Nie daje już rady...
-
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5806707
-
Idę robić obiad, bo on przecież pracuje a ja sobie odpoczywam całymi dniami.... szkoda pisania na tego mojego chłopa :)