Zasmucona.na.maksa:-(
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Zasmucona.na.maksa:-(
-
No to chyba czeka cie urwanie glowy bo robiac w domu jakakolwiek uroczystosc zawsze jest kuuuupe pracy:-)
-
No i to jest wlasnie dieta najlepsza pod sloncem, jesz co chcesz a mozesz schudnac...hehe jak to prosto brzmi:-D ale jednak tak latwo nie jest zwlaszcza jesli ktos lubi sobie sporo pojesc to pewnie i taki sposob odchudzania bylby dosc trudny do zrealizowania dla takiej osoby...ale mimo wszystko twierdze ze to najlepszy, najzdrowszy i jakby nie patrzec najprzyjemniejszy sposob na zrzucenie kilogramow:-) i my wlasnie za taki sposob sie wzielysmy: madrze i rozsadnie;-) a nie jakies dukany, glodowki, kopenhaskie itd itp mozna by wymieniac w nieskonczonosc...lece spac dziewczyny bo zaczynam czuc glod:-D do jutra
-
Optymistko sprawdzasz na biezaco swoje wyniki w wadze? Ubylo juz cos? Trzymam kciuki za to:-) Ja juz po drugim jedzonku, byl kalafior podsmazony z przyprawami...oprocz tych 100 brzuszkow zrobilam tez 100 skokow na skakance dosc szybkim tempem, niby tak niewiele a zmeczylam sie jakbym w kamieniolomach robila:-D nie mam kondycji i tyle...
-
Hmm no to ladnie Warga Ci te centymetry ubyly:-) gratuluje i zazdroszcze przy okazji bo u mnie marne efekty ale to pewnie ze wzgledu na mala ilosc ruchu;-) musze sie wziac za siebie...od 7 lipca to naprawde ladny wynik, podziwiam:-)
-
Tyci Tyci Tycia ja juz kawe dawno mam za soba, taki ju moj los ze musze wstawac wczesnie i tez dosc wczesnie chodzic spac:-D ale Tobie zycze smacznego i przylaczam sie do zyczenia aby dzisiejszy dzien byl udany z dieta;-)
-
No na szczescie nawet jej nie tknelam:-D wlasnie najgorzej jest wtedy jak sie ma pod nosem takie jedzonko, ale mimo to jakos przetrwalam. Teraz jestem juz w lozku wiec nie grozi mi jedzenie:-) ja wytrzymalam wiec ty Warga tym bardziej dasz rade...:-) uciekam juz i zycze wszystkim milej nocy, do jutra:-*
-
Wreszcie jedna osobka powrocila...moze reszta tez wypoczywa i niebawem wroci;-) Ja dzis zrobilam dzis tylko 100 brzuszkow niestety i nic wiecej mi sie nie chce...jadlam trzy razy bo jeden z moich posilkow mnie ominal:-) do kanapki o 9 i warzyw z patelni o 12 doszedl jeszcze maly jogurt naturalny przed godzina 18...na dzis to koniec mam nadzieje bo dla reszty zrobilam pizze i juz sie piecze, oby mnie nie skusila:-)
-
Natalia Atrea Paula Marvi Dajcie o sobie znac wreszcie dziewczyny:-)
-
A wlasnie najbardziej boje sie tego ze nawet jak schudne tyle ile chce to spowrotem wroce do objadania...
-
No tak to juz dziewczyny jest ze tylko niewielka czesc kobietek po ciazy nie zmienia sie a niestety pozostale z nas musza borykac sie z mnostwem problemow zwiazanych z wygladem...pamietam jak bylo wczesniej, narzekalo sie bo brzuszek lekko odstaje albo udko troche przygrube ale teraz z biegiem czasu mysle sobie ze wtedy to byla przesada, trzeba bylo sie cieszyc a nie narzekac bo jak przyszla ciaza to przytylam ponad 30kg...najgorzej bylo po urodzeniu juz bo w czasie ciazy tak bardzo sie nie przejmowalam tymi kilogramami (wazne bylo dla mnie wtedy zeby z dzieckiem bylo wszystko dobrze)...pozniej jak Ola sie urodzila uswiadomilam sobie ze waze o okolo 18kg wiecej niz przed ciaza...i zaczelo sie myslenie, troche zalamanie ze kiedys bylam szczuplutka, zgrabna, atrakcyjna bez rozstepow i tych innych rzeczy...zaczelam czuc sie fatalnie w swoim ciele, we wszystkim wygladalam zle, grubo, nie moglam sie z tym pogodzic i te wszystkie czynniki wkoncu wplynely na moja diete...ale mimo tego wszystkiego warto bylo zajsc w ciaze bo teraz moge cieszyc sie moim bobaskiem kochanym:-D juz kiedys to napisalam ale napisze raz jeszcze ze za nic w swiecie nie cofnela bym czasu (tu mam na mysli zajscie w ciaze):-)
-
100 brzuszkow tez dzis zrobione.
-
Hejka:-) Ostatnie dni pod wzgledem diety byly masakryczne...w czwartek wieczorem zaczelam sie objadac i tak ciagnelo sie przez piatek, sobote i niedziele. Ale mimo tego objadania wchodzac dzis na wage spotkala mnie nawet przyjemna niespodzianka bo i tak pokazalo sie 60:-) Dzis planuje glodowke bo czuje sie strasznie ciezko po tym jedzeniu...a czy sie uda to zobaczymy wieczorkiem:-) trzymajcie kciuki i piszcie co tam u was:-*
-
Atrea ja tez trzymam mocno za ciebie kciuki i wierze ze wszystko bedzie tak jak trzeba:-) U mnie pogoda tez kiepska, dzis to wogole masakra...chyba z 10 stopni mniej niz wczoraj bylo...chlodno, pochmurno i ogolnie do bani
-
Ja wlasnie zaliczylam 50 brzuszkow i 50 nozyc...a przedemna drugi posilek, bedzie kanapka z chleba razowego z wedlina i pomidorkiem...:-)
-
Drugi posilek za mna: warzywa na patelnie:-) Jedna tura cwiczen tez zaliczona: 50 brzuszkow, 30 nozyc, 20 przysiadow:-) Tak mysle ze bede sobie robic codziennie dwa takie zestawy ale zobaczymy jak to bedzie, jak tylko jeden sie uda to tez dobrze...wazne zeby cokolwiek ten tylek ruszyc:-)
-
Ja pod koniec tamtego tygodnia obiecalam ze bede cwiczyc, nawet napisalam wam jakie cwiczenia i ile. Dzis przyznaje sie wam wszystkim ze sie za to wcale nie wzielam...szczerze powiedziawszy to calkiem zapomnialam:-(
-
Pewnie ze prawda, jeden dzien w tygodniu nie przasadza o calej diecie...zreszta wczoraj pojadlam a dzis juz i tak za bardzo ochoty na jedzenie nie ma przez ten wczorajszy dzien objadania sie chyba:-) i kolejny raz moge stwierdzic ze w tym jedzeniu nic fajnego nie ma, objadlam sie bylo mi ciezko i niedobrze wiec ja sie pytam gdzie tu przyjemnosc? Poprostu ludzie zostali tak nauczeni ze jedzenie to cos wspanialego:-)
-
Nom i wreszcie moge napisac kilka slow:-) Troche zabiegany mialam dzien i nie bylo czasu na czeste zagladanie... Zaliczylam dzis ze 2,5 godzinki pracy fizycznej (dosc ciezkiej) takze ruch jako taki byl, jest dobrze:-) Jesli chodzi o jedzenie to trzy posilki byly: 1) warzywa na patelnie 2) salatka z pomidorka, cebulki, koperku i salaty 3) surowka z kapusty i marchewki, troszke warzyw na patelnie bo resztka mi zostala:-) Zupe swoja wczorajsza jednak odpuscilam... Juz mi sie marzy to jutrzejsze jedzonko mniam:-D Ok zameldowalam sie, napisalam jak mi dzien minal wiec leceee...obejrzec moze jakis film czy cos, pa:-) :-*
-
Dzieki Szpula:-)
-
Mamy przeciez mnostwo zup wiec jest z czego wybierac:-) tylko ja na przyklad najadam sie sama zupa bez zadnego chleba a co niektorzy nie lubia jesc zup bez pieczywa...
-
Ja sie staram stosowac jako tako do niektorych tych wskazowek choc nie wszystko jeszcze daje rade ogarnac i nie wszystko mi sie tez udaje...ale mimo moich potyczek i bledow od 10 maja jestem lzejsza juz o 7kg:-)
-
Z tego co piszecie wynika ze wcale tak duzo tego jedzenia nie ma:-) Bardzo wazne jest regularne spozywanie posilkow...czesciej a w niewielkich ilosciach...powinno to byc okolo 5 posilkow dziennie w zaleznosci tez od tego o ktorej wstajemy i o ktorej kladziemy sie spac. Moze wyjsc tych posilkow nawet wiecej ale zaznaczam jeszcze raz ze powinny to byc male porcje a nie 2kg jedzenia naraz:-) Ogolnie wyglada to tak: pierwszy posilek praktycznie po wstaniu z lozka zlozony z weglowodanow, kolejne posilki mniej wiecej co 3 godziny a ostatni okolo 3 godziny przed spaniem i najlepiej zlozony z produktow bialkowych:-)
-
Kwiatek...napewno sie da, to sa az 3 miesiace takze spokojnie, musisz sie tylko przylozyc:-) jak wyglada twoj dzien? co i ile jesz? cwiczysz?
-
Zgadzam sie z toba Atrea, zmobilizowac sie jest bardzo trudno sama po sobie wiem bo juz nieraz obiecywalam sobie ze zaczne cwiczyc i nic:-(
-
Fanaberia ja tez kiedys wlasnie tak zrobilam...nie jadlam po 18 i zero slodyczy...moja waga wtedy doszla do 56kg...czulam sie wtedy bardzo dobrze w swoim ciele, lekko i przedewszystkim zgrabnie dlatego tez chce wrocic do tego:-) Nadmiar moich kilogramow w obecnej chwili wiaze sie z ciaza w ktorej przytylam ponad 30kg wiem wiem masakra...odrazu po porodzie duuuzo ubylo ale i tak 15kg wiecej zostalo wiec teraz tak sobie powoli z tym walcze:-) Pani Dietka ma racje, pewnie ze mozna sobie czasem pozwolic tylko trzeba wiedziec kiedy przestac:-)