Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

_misza_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez _misza_

  1. Jola - nie wiem czy Ci się uda przestawić. Z mojego doświadczenia wynika, że to dziecko samo musi być gotowe. U Gaby to było tak, że zawsze przestawiała się stopniowo tzn. jeden dzień spała raz, dwa kolejne dwa razy, potem raz, potem dwa, potem raz i coraz rzadziej dwa razy a więcej raz. Jak nadszedł jej czas to tak było z jedną drzemką - czasem była, czasem nie. Teraz już nie śpi w dzień. Dziecko samo pokazuje, że jest wyspane i nie ma teraz ochoty na spanie. U Poli widzę, że jest to samo. Na razie śpi jeszcze częściej 2 razy dziennie, ale 2-3 razy w ostatnim tyg spała tylko raz. Ja to nie wiem jak to zorganizuję. Bo jak Pola śpi dwa razy, to zasypia ok 10:00 i śpi tak do 11:30 a potem ok 15:00 do 16:00. Jak będzie spała raz to najlepiej ją położyć po obiedzie ( ona je przed 12:00), tylko ja wtedy muszę iść po Gabę do przedszkola a to jest jakieś 20-25 min w jedną stronę. Pola będzie zmęczona i pewnie uśnie w wózku. A ja nie chcę, żeby spała w wózku, bo to będzie tylko pół godziny. W domu to się wyśpi porządnie. Nawet jakbym wróciła z nimi do domu i dopiero ją położyła - to zanim się wyśpi, zanim dziewczyny zjedzą - to się ciemno zacznie robić - a gdzie spacer? Nie wiem jak to zrobić.
  2. Inka - pytałaś jak wycelowałam z nr buta w marcu. W Tchibo mają numery co dwa tzn np. 24/25, 26/27 i jest dodatkowa wkładka jeśli but jest ciut duży. Ja kupiłam po prostu nr większy. Trochę zaryzykowałam, ale kosztowały 40zł i pomyślałam, że najwyżej dla Poli będą. Niedawno przymierzałam z Gabą to są akurat. Tzn. jest ten zapas z przodu, więc zimę powinna przechodzić ale też nie pływa w nich.
  3. u nas Gaba świeczkę zdmuchiwała - i to ze trzy razy zapalana była ;-) Inka - to fajnie, że buty kupione. Pokaż jakie, bo ja na razie nic nie mam niestety. Dziewczyny - ile wasze dzieci śpią w dzień? Moja Pola chyba się przestawia na jedną drzemkę na dzień. Dziś spała pół godziny przez cały dzień. Wieczorem była nie do wytrzymania a tu jeszcze później trzeba było położyć spać.
  4. właśnie patrzyłam na mivo - to w tej chwili mają słaby wybór i drogo. Oni mają często duże przeceny i wtedy trzeba kupować Ale fakt buty potrzebne niedługo. Ja na razie będę szukać okazji. Jak nic nie znajdę a przyjdzie zima to pojadę do sklepu i coś tam kupię
  5. dzięki dziewczyny :-) ja właśnie jestem w trakcie opracowywania takiego planu - tylko żeby opracować plan to trzeba widzieć co w nim ma być. Widzę, że samej trudno mi dojść do tego co ja chcę i zastanawiam się nad jakąś pomocą w sensie couchingiem. Zobaczymy. Gdybym miała nie wracać, to mam jeszcze z miesiąc, żeby powiadomić pracodawcę. Także intensywny miesiąc przede mną.... lolipop - cieszę się, że pomogłam :-) Czasem to już się nie chcę wtrącać, żeby nie było, że się mądrzę ;-) ale ja chyba naprawdę najstarsza jestem i taka matka z przejściami ;-) Jola - Ty mnie chyba pytałaś o dziewczynki. Otóż jest odwrotnie. One tak tylko wyglądają. Gaba to jest diabeł wcielony. Pola jest łatwiejsza w obsłudze. Pierwsze pół roku to był aniołek teraz też pokazuje co chce, ale do ogarnięcia. Z Gabą już na porodówce położne nie mogły sobie dać rady - darła się non - stop i pierwszy rok życia to był koszmar. Nie zliczę nieprzespanych nocy. Ona wiecznie przechodzi jakieś bunty, ma twardy charakter, histerie też się zdarzają, choć już rzadziej i ogarnęliśmy to. Ale np. rok temu potrafiła urządzić taką histerię, że przez 1,5h ryczała na cały blok i wszystkim rzucała. Teraz już wie, że my ( rodzice) jesteśmy nie ugięci i nie wygra. Nadal jest trudna, zwłaszcza jak jest zmęczona. Moja mama uważa, że jestem dla niej za surowa ( ona to robi co Gabrysia sobie życzy), ale ja tak muszę. Nie mogę pozwolić by mi na głowę weszła. Czasem z obawą myślę, co będzie za 10 - 15 lat. Inka - buty coolclub moim zdaniem nie są najlepsze. Nie są drogie i fajne mają tenisówki, ale pozostałe nie są ze skóry w większości. Ja zazwyczaj kupuję w takim sklepie "mivo" i tak jak kiedyś pisałam. Bardzo polecam buty z tchibo. Jakościowo są takie jak ecco a dużo tańsze. Gaba miała już dwie pary i na tą zimę też ma, bo kupiłam na wyprzedaży w marcu. Tylko takich maleńkich nie mają.
  6. kuźwa - znów przestawianie czasu... Odkąd mam dzieci to nie lubię tego, bo trzeba wszystko znów przeorganizowywać. Moje dziewczyny i tak wcześnie chodzą spać, bo marudy wieczorem. Kąpać się idą o 18:45 ( teraz razem je kąpię) to przecież nie będę ich do wanny ciągnąć o 18:00
  7. Najpierw buty - nie wiem jeszcze jakie kupić. Z rozmiarem też nie wiem, bo co firma to inny. Te kapcie befado Poli mają rozmiar 19 i są takie na styk. Zaraz będą za małe. Superfity ma rozmiar 21 i są dobre. Jak kupuję buty dziecku to zawsze pilnuję, żeby z 1cm było luzu. Także pewnie jakieś 21-22 będzie trzeba kupić, choć nie wiem czy całą zimę w tym przechodzi. Buty najlepiej kupować w necie, bo można czasem upolować super okazje porządnych butów. Tak jak te superfity kupiłam za 119zł a normalnie kosztują ok 240 zł. Tylko to najczęściej się trafiają jak nie potrzeba na już... Gabie niedawno na jesień kupiłam bardzo ładne Geox`y za 110zł - przecenione z 250. Pewnie, że jest ryzyko, że się rozmiaru nie trafi.. Trzeba dziecku dobrze stopę mierzyć, najlepiej odrysować i zawsze sprawdzać długość wkładki - najlepiej jak sprzedający sam mierzy. Do tego dodać ten cm i już. Inka - chyba dobrze mnie zrozumiałaś jeśli chodzi o pracę. Trochę chcę wrócić trochę zostać z dziećmi. Zastanawiam się nad tym od paru dni i dochodzę do wniosku, że mi nawet nie chodzi o powrót do pracy tak bardzo. Bardziej mi zależy na zajęciu się sobą. Rozumiem Twój pogląd, że z dzieckiem chcesz siedzieć itd. Sama to miałam. Tylko, że u mnie to już trwa długo. Chcę być z dziećmi ale jednocześnie mam już straszną potrzebę zadbania o siebie. Ja już młoda nie jestem. Mam takie jakieś poczucie, że właśnie jestem na krawędzi, że to jest idealny moment, żeby się zastanowić co chcę dalej robić w życiu. Wiem, że jak wrócę do pracy to wpadnę w stare tory i ugrzęznę. Najlepsze co mogłabym chyba zrobić, to iść na takie warsztaty, w których mogłabym uzmysłowić sobie co też we mnie drzemie, określić swoje cele, znaleźć pasje.... a potem przekuć to na konkretne kursy i czy coś tam działać... Jak pójdę do pracy to już nie znajdę na to wszystko czasu i praca i warsztaty, szkolenia i dom. Mam dość pracy takiej etatowej. Chciałabym odkryć coś w sobie, znaleźć fascynujące zajęcie i otworzyć swój biznes. Szkoda mi życia i chcę robić to, co mnie interesuje w 100%. Miałam już pracę, z której się cieszyłam. Rano wstawałam i z chęcią leciałam a w głowie radość co będę dziś robić - owszem miała jakieś swoje małe wady, ale była bardzo fajna. Niestety tak jak pisałam mój pracodawca się przekwalifikował, wszystko się pozmieniało. Żeby pracować w czymś takim musiałabym zmienić pracę a to się wiąże z tym, że brakuje mi szkoleń - raczej teraz nikt mnie nie zatrudni. Szkoleń takich w Łodzi nie ma... Nawet takie odnośnie tego, co chcę robić w życiu... u nas też fajnych nie znalazłam. Kasa nie jest dla mnie jakąś dużą przeszkodą o ile takie kursy nie są jakoś bardzo drogie. Przeszkodą jest dla mnie miejsce, czas. Nie chcę i nie mogę zostawiać dzieci na 2-3 dni co jakieś 2 tyg. Teraz nie dam tak rady. Nie wiem czy coś z tego jest zrozumiałe.... fakt jest taki, że jestem w kropce a mam poczucie, że jak nie teraz to kiedy?
  8. Inka - w sumie masz rację, spaść śnieg może, tylko ja tak jakoś czekałam, bo takim dzieciom noga szybko rośnie, więc chciałam wyczekać ostatniego momentu. Ale pewnie niedługo trzeba te buty kupić. Poglądów nie zmieniłam. Tylko Pola ze skarpetek tych co miałam wyrosła. Kupiłam jej takie skarpetki z podeszwą skórzaną, ale ona jakieś dziwne dziecko. Ciągle ma to ściągnięte, cały czas jej poprawiać muszę i w końcu się wkurzyłam i wyciągnęłam kapcie po Gabie. One wyglądały jak nowe - to Pola w nich chodzi. I teraz problemu ściągania przynajmniej nie mam. To są dobre kapcie - befado. Z wentylacją w podeszwie itd.
  9. Inka - a to już na zimę buty trzeba mieć? ja jeszcze nie mam dla Poli. Na razie chodzi w adidasach superfit a z tymi lekarzami to mi już ręce opadają... bez komentarza. Pola od wczoraj znów gorzej je i zaczyna smarkać. Chyba zaraziła się od Gaby
  10. Lolipop - ja myślę, że dziecko Was gryzie, bo widzi g***towną reakcję i to mu się podoba. To jest tak, jak z dziećmi, które bluźnią, albo coś powiedzą nie tak i rodzic się oburza. To powoduje jeszcze większe nasilenie. Na pewno to przejdzie i to chwilowa fascynacja. Proponuję nie zwracać na to uwagi ( lekko i nie zmieniając specjalnie tonu głosu powiedzieć "nie" - żeby nie było widać, że to was jakoś specjalnie rusza), delikatnie odsuwać i zajmować uwagę czymś innym. Takie porady ciotki ;-)
  11. Lolipop - to fajnie, że samochód macie nowy :-) my już chyba najgorsze mamy za sobą jeśli chodzi o dwójkę dzieci i pakowanie. Daliśmy radę, więc teraz już powinno być lepiej. Zostaniemy przy tym samochodzie - przywiązałam się do niego i bardzo lubię nim jeździć :-) Inka - masz rację, Pola do mnie podobna. Na moim zdjęciu jak miałam roczek wygląda identycznie. Mój chłop to taki ciemny jest i Gaba do niego podobna. Jeśli chodzi o stolik.... przy pierwszym dziecku miałam takie podejście, że to zabawki, które wyobraźni nie rozwijają i takie tam... Właściwie nic u nas w domu grającego i świecącego nie było. Z resztą Gaba bała się takich zabawek. Do dziś się boi, do stolika jakoś się przekonała, ale ostrożna jest do tego typu zabawek. Teraz już mi się podejście trochę wyluzowało. Jedna czy trzy takie zabawki nie zaszkodzą, jeśli dziecko ma też inne. Pola ten stolik uwielbia. Lata wokół niego ciągle i mordka jej się śmieje. Także i ja mam chwilę wytchnienia. Byłam z Polą u nefrologa. Ręce opadają. Ta Pani, która zleciła nam badanie - usg z oceną zastojów, dziś stwierdziła, że faktycznie bardzo trudno zrobić takiemu dziecku... Uznała, że nie widzi podstaw do dalszej diagnostyki ( chyba, że znów będzie nawrót). W tej chwili mam ostawić leki i obserwować.
  12. Dawno nie zaglądałam na pocztę... ile tam śmieci było. Nie podoba mi się ta interia. Albert piękny jest :-) bardzo się zmienił i ma ogromne oczy :-) Maja śliczna dziewczynka :-) Jakieś tam swoje wrzuciłam miłego dnia :-)
  13. ooo posucha się zrobiła... ważka - zapraszamy - u nas czasem przestoje, ale pisz z nami :-) skrobnij coś o sobie. u nas w niedzielę był niedoszły mój teść. I przyjechał z katarem... bez komentarza. Gaba go uwielbia, skakała po nim i dziś rano wstała zasmarkana. Do przedszkola jej nie puściłam. Najgorsze, że mi teraz Polę zarazi, a ona dopiero od 5 dni nie ma kataru i zaczęła ładnie jeść. laski, mam dylemat poważny. Nie wiem co mam zrobić. tzn. od nowego roku mam iść do pracy, ale się waham mocno. Poszłabym na pół etatu, pieniądze prawie żadne... praca często w weekendy i do tego wszystko się tam pozmieniało i będę pracować z dzieciakami - a ja nie lubię. Także nie ciągnie mnie zupełnie. Chłop mówi, żebym w takim razie może jeszcze z pół roku dłużej w domu posiedziała a ja już tutaj wytrzymać nie mogę. Z drugiej strony nie chcę zwłaszcza Poli zostawiać... nie wiem zupełnie co robić. a Gaba coraz częściej jakieś teksty wali. Np ostatnio ją ochrzaniłam ostro a ta do mnie: Pa pa, idź sobie mama krzycząca... foty jakieś muszę wygrzebać i wrzucić
  14. kateto - ja Cię rozumiem. Areobików, siłowni to ja też nie lubię. To jest dla mnie bez sensu takie pocenie się w sali i robienie w kółko tego samego. Bieganie dużo lepsze. Tylko ja biegałam czasowo. Nie wiem ile km, nie mam licznika. Aksamitkę prawie wywiązałam ;-) ( gotowa była do koszuli) jakieś foto cyknęłam, ale słabo wyszło - bo ludzi dużo, pchają się - trudno się ustawić, Gaba była w szoku tymi ludźmi, mikrofonami, głośnikami i wyglądała, jakby pierwszy raz ją do ludzi wypuścili ;-) a jeszcze Wam powiem, że taka samotna się poczułam ;-) bo ja rok temu, pół roku temu pisałam takie różne problemy co Amba i Malwinka, ale wtedy to nikogo nie dotyczyło to i odzewu nie było... I jakoś zaakceptowałam, że człowiek sam z tym. A teraz dziewczyny te same problemy piszą.... pewnie niedługo nam się tematy zrównają. Jeszcze parę miesięcy.
  15. Wszystkiego najlepszego dla Mai. Wspaniałego życia i szczęśliwego dzieciństwa :-) usg Pola miała zrobione, ale tylko takie podstawowe. To badanie jest bardzo trudne u dzieci, Już nie chcę wchodzić w szczegóły. W każdym razie w środę mam wizytę u lekarza to zobaczymy co dalej. Gaba w przedszkolu nie ma leżakowania. Z resztą ja ją zabieram do domu ok 12:30, bo ona nic kompletnie nie je w przeszkolu, więc nie mogę ją tam cały dzień trzymać głodem. W tej chwili jest tak, że ok 18:30-18:45 zaczynamy wszystkie czynności do spania ( kolacje, kąpanie, czytanie bajek itd.) Pola kładzie się do łóżka ok 19:15-19:30 a Gaba o 20:00 i prawie od razu śpi. I wszystko ok, tylko ona od 17:00 to jest już strasznie marudna i byle co to płacze. Wczoraj w dzień mi usnęła ( to się zdarza bardzo rzadko) to wieczorem nie chciała spać, Polę budziła i padła dopiero o 23:30. A jutro mamy pasowanie na przedszkolaka :-)
  16. lolilop - cieszę się, że już po i wszystko dobrze :-) i całe szczęście, że nie musiałyście zostać na noc. Inka - no to czekamy wspólnie na wynik tej awarii ;-) a kursu szkoda, bo wiem, że Ci zależało. Ja to sobie myślałam, że jeśli już bym miała iść to na jakieś takie warsztaty dla rodziców. Jak rozmawiać z dziećmi, jak sobie radzić z problemami, jak im zapobiegać i takie tam... Dziś byłam z Polą w szpitalu na usg układu moczowego. Wchodzę na to usg a Pani patrzy na skierowanie i jęczy. Pytam się co się stało a ta do mnie, że jeśli potrafię to zrobić to mi gratuluje, bo ona nie potrafi... no ręce mi opadły. A specjalnie tam mnie nefrolog skierował, jadę przez całe miasto to jest ok 20 km. Chyba więcej nawet w korkach, światłach... Jeszcze nie wiem jak pomóc Gabie, bo ona się nie wysypia. Ja ją budzę codziennie o 6:55. Ona nie śpi w dzień i po południu jest marudna strasznie. O 18 -19 to chodzi jak cień.
  17. cześć :-) Maja - sto lat albo i 150 ( kto wie, może nasze dzieci będą tyle żyły :-) ) dla Oli. Ja już miałam imprezę urodzinową dla Poli w sobotę. Tylko w domu i mało gości. Mało ludzi ze względu na Polę. Ona jak kogoś rzadziej widzi albo nie zna - to muszę ją ciągle na rękach nosić, płacze, chowa się we mnie - ogólnie się boi i zero zabawy. Teraz też się umęczyłam. Jak tu podać obiad czy tort z dzieckiem marudzącym na rękach... Lolipop - trzymam kciuki mocno. Pewnie ciężka noc dziś przed Tobą. Będzie dobrze :-) Inka - a kurczaki to rzadko robię. Nie mam fajnych przepisów.
  18. dziękuję dziewczyny za życzenia dla mojego Polinka :-) Inka, Twój Albert starszy jest od mojego dziecka o 14h :-)
  19. Sto lat dla dzieciaczków :-) Samych uśmiechów na buziach i radosnego, zdrowego poznawania świata :-)
  20. hej :-) ja też jestem wrażliwa na krzywdę. Przed erą dzieci to mnie głównie los zwierząt bardzo ruszał. Teraz też i dzieci. Byle co to aż czuję ucisk w klatce i płakać mi się chce... z resztą... hormony. Jak byłam w pierwszej ciąży to w kinie na Avatarze płakałam ;-) chyba byłam jedyna. mleko dwójka mi się skończyła i już zaczęłam dawać Poli trójkę. Dziś byłam z nią u pediatry. Gardło już ok, ale gil ciągle lekko zielony i ma dodatkowe dwa dni antybiotyku. Ona się straszna z jedzeniem zrobiła. Nie mam już siły na nią. Gaba też jeszcze smarka i w domu została. lolipop - wszystko zależy od oddziału i od miejsc. Ja przerobiłam chyba wszystkie opcje spania. Z Polą byłam na trójce. To oddział po remoncie i mi się udało przez większość czasu mieć normalne łóżko szpitalne dla siebie. Niestety to rarytas. Zwykle trzeba się cieszyć jak się dostanie taką wąską, małą leżankę ( jak się przekręcasz na drugi bok to się trzeba podnieść, żeby w miejscu to zrobić bo spadniesz i twarde). Za te luksusy płaci się chyba 15 zł za dobę. Gdybyś dostała łóżko to i pościel dostaniesz. Jak leżanka - to już nie. Weź sobie poduszkę i koc ( ja miałam też prześcieradło) Leżanek nie ma dla wszystkich. Czasem nie mieszczą się boksach ( ciasno tam) i pierwszeństwo mają matki karmiące. Ja spałam kilka nocy na podłodze. Nie można oficjalnie nic przynosić. Żadnych leżaków itd. Powinno się spać na krześle - zwykłym drewnianym. Ja wolałam się położyć na gołej podłodze. ( tylko na prześcieradle co miałam). Na drugą noc przemyciłam karimatę, bo mi było bardzo zimno od podłogi). Generalnie jak leżałam obok łóżeczka dziecka to już przejścia nie było - tak ciasno. Pielęgniarki różne - jak ludzie I miłe i zołzy. Na pewno nie można przyjmować postawy " przepraszam, że żyję" - tylko walczyć o swoje prawa. Jak byłam z Gabą w szpitalu - miała ponad rok i miała być na czczo do badań rano - to pielęgniarki pozwoliły mi jej dać mleko właśnie ok 3 nad ranem. Mówiły, że później to już nie. Generalnie z Polą malutką to było mi tak nawet ok, bo ona dużo spała przez zapalenie płuc i żółtaczkę. Jak byłam z Gabą dwa razy to już gorzej, bo była starsza. Nie chciała siedzieć w łóżku. Boksy małe, czworakowała w kółko i jej się nudziło. Chciała uciekać na korytarz a dzieci nie mogą wychodzić. Ciężko było i sama się popłakałam jak zobaczyłam, że mamy siedzieć w takim pudełku kilka dni. Mam nadzieję, że Wam się dobrze trafi. Trzeba przetrwać :-)
  21. to ja byłam - próbuję się zaczernić a mi kafe znów daje w kość.
×