Mam 27 lat i jestem singlem, co wszystkich dziwi, bo podobno jestem atrakcyjna i inteligentna. Mój problem polega na tym, że nie potrafię się wiązać z mężczyznami, ale potrafię się z nimi przyjaźnić. Mam mnóstwo kolegów, z którymi chodzę na piwo, na mecze, doradzam im, nie jest dla mnie problemem przebywanie w zupełnie męskim towarzystwie i słuchanie o podobojach czy kobiecych walorach. Podobnie miałam w związkach, po jakimś tam krótkim czasie namiętności pojawiało się kumpelstwo i ze wszystkimi moimi byłymi przyjaźnię się do dziś. Nie potrafię zacząć inaczej znajomości z facetem niż właśnie przez bycie kumpelą i oni właśnie tak mnie postrzegają. Nie widzą we mnie kobiety. Nie wiem jak to zmienić i czy tak już zawsze zostanie...