Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

milvaa1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez milvaa1

  1. milvaa1

    łysienie

    Hej dziewczyny ja się tu ostatnio nie za bardzo udzielałam, bo sesja i same rozumiecie.A jutro wyjeżdżam w moje Taterki kochane... ech już się nie mogę doczekać. Ach i zapomniałam wspomnieć, że byłam przedwczoraj u fryzjera, pierwszy raz od trzech lat czyli od początku wypadania moich włosów i jestem baaardzo zadowolona. Przynajmniej nie mam teraz koszmarnego przedziałka tylko fajną grzyweczkę i wszyscy mi mówią, że o wiele lepiej wyglądam. Loxon nadal wcieram ale włosy wciąż lecą, ale się nie poddaję. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Nawet nie wiedziałam, że jestem taka twarda :D Papatki i do wkrótce...pa
  2. milvaa1

    łysienie

    Klaudunia40 co do tego leczenia azotanem to wydaje mi się, że chodzi o leczenie ciekłym azotem. Próbowałam tej metody, polega ona na wcieraniu zamarzniętego azotu w głowę i cholernie boli, a efekty marne. Ma to niby polegać na polepszeniu ukrwienia skóry głowy, ale dla mnie to mit, byłam leczona tym przez pół roku i włosy tylko coraz bardziej mi wypadały. Ale nie chcę niczego sugerować bo możliwe, że twoja lekarka ma na myśli zupełnie inną metodę. Pozdrawiam.
  3. milvaa1

    łysienie

    Ja wcieram loxpn 5 % chyba tyle czasu co luizyana i chociaż cały czas wypadaja włosy to zauważyłam drosty i to nie takie tam przezroczyste włoski tylko normalne czarne. Na razie mam ich niewiele ale wiem, że już niedługo będzie więcej. Jestem dobrej myśli czego i wam życzę. Papatki
  4. milvaa1

    łysienie

    Ech... teżbym chciała mieć takiego swojego skarba co by mi pokrzywkę przynosił.. albo chociaz kwiatki :( Niestety mogę liczyć tylko na siebie :((( Dobra dobra już nie marudzę tyko wszyscy tak tu piszą, że mają te swoje drugie połówki i myślę, że to naprawdę jest bardzo ważne, bo łatwiej znieść nawet najgorszą chorobę jeśli nie trzeba jej znosić samemu. No a ja niestety sama muszę dalej klepać moją biedę... Wybaczcie ten ponury nastrój, poprawię się słowo harcerza :P
  5. milvaa1

    łysienie

    Hej witam wszystkich i tych nowicjuszy i tych, którzy są tu już od dawna. Jakoś ostatnio mało myślę o włosach, mam niestety sporo innych problemów, ale cały czas czytam wasze posty. Jak na razie z włosami u mnie cały czas tak samo, leca, lecą i lecą, a nowych nijak nie widać... Ale jestem pewna, że to tylko tak na razie i że im gorzej jest teraz tym lepiej będzie potem. Pozdrawiam wszystkich i trzymajcie się kochani. Pa
  6. milvaa1

    łysienie

    Hej Luizyanko nic sie nie martw ja wcieram loxon mniej wiecej od tego czasu co ty i mam tak samo. też włoski lecą i też ze 200 przy czesaniu, ale ja wierzę, ze odrosną więc już nad nimi nie płaczę. Będzie dobrze.... bo musi być dobrze.
  7. milvaa1

    łysienie

    Ja wam powiem jedno, może wyda się wam to śmieszne ale według mnie ze wszystkich lekarzy u których byłam z powodu włosów najbardziej pomógł mi psychiatra... może na razie nie mam więcej tych włosów ale za to o niebo lepiej się czuję :P
  8. milvaa1

    łysienie

    Pozdrowienia dla wszystkich. Weronika się kłania :P
  9. milvaa1

    łysienie

    Hej Łysek dzieki za info, zaraz sobie popatrze... A ty Kaśka nic się nie martw, ja jestem chuda szczapa, mięśni nic a nic, a po ścianie śmigam jak młoda kozica (hehe no może przesadziłam). Zresztą raz przyszli do nas na ściankę tacy dwaj pakerzy, normalnie wyglądali prawie jak Mariusz Pudzianowski i chcieli popróbować trawersik jaki z kumpelą właśnie zrobiłyśmy no i nijak nie mogli aż przyszli do nas ze łzami w oczach żebyśmy im pokazały jak tego dokonałyśmy. Hehe więc nie mieśnie są najważniejsze tylko to czy jest się dobrze rozciągniętym a to wszak można osiągnąć tylko właśną ciężką pracą... No więc do roboty!!!!!
  10. milvaa1

    łysienie

    Hej Łysku a ten kurs to w jakich terminach jest?? Bo ja bym baaardzo chciała jakiś kurs właśnie sobie zrobić tylko jakoś tak w czerwcu albo na początku lipca bo 12 lipca lecę do Irlandii i do końca września mnie nie będzię i właśnie tu mam problem ze wszystkimi kursami bo terminy mi nie pasują. Od października też potem mnie nie ma aż do stycznia w Polsce bo będę na stazu w Rosji buuu
  11. milvaa1

    łysienie

    Na razie póki co jak pogoda jeszcze nie dopisuje to wspinam się w AZS w Poznaniu bo jestem w sekcji wspinaczki a jak tylko zacznie się lato to jadę się wpsinać w Tatry (dokłądniej to jadę tam robić kurs wspinaczki w Betlejemce). A wcześniej to się wpsinałam w skałkach niedaleko od Szklarskiej w Karkonoszach, te skałki jakoś tam sie nazywaly,nie pamiętam już, bo to było ze cztery lata temu, tam w sumie to się ta moja pasja zaczęła. A w zeszłym roku to byłam w Jurze Krakowsko- Częstochowskiej. Zresztąto w skałąch moje doświadczenie jest znacznie uboższe niż na sztucznej ściane, nad czym zreszta ubolewam. Jednak mam zamiar wkrótce to nadrobić. Najpierw mje ukochane taterki a w przyszłym roku... kto wie, może Verdon(hmmm pewnie to tylko marzenie echhh). :P
  12. milvaa1

    łysienie

    Hej Kaśka zgadzam się w 100 procentach sport to genialna rzecz. ja sama uprawiam wspinaczkę skałkową i daję słowo nic mi tak nie pomaga zapomnieć o stresie i wyrzyć się jak parę godzin na ściance albo w skałach. A jak się nie da to wsiadam na rower i pędzę przed siebie. Jednak najlepszym lekarstwem jest dla mnie wyjazd w góry (najlepiej moje ukochane taterki), tam zapominam dosłownie o wszystkim, zresztą nie mam nawet czasu na myślenie o problemach, wstaję o 5 rano i wracam do schroniska o 22, a wtedy już marzę tylko o tym by pójść spać. Niestety mam dosyc daleko i muszę ograniczyć te wypady w góry tylko do okresu wakacyjnego. Ale przynajmniej raz w roku to musowo :P Ha juz nie mogę się doczekać 29 czerwca jadę hehehe
  13. milvaa1

    łysienie

    Maju ja nie wiem czy jestem odpowiednią osobą żeby coś Ci doradzić bo moja własna samoocena leży i kwiczy :) Jednak muszę przyznać, że ostatnio jest o niebo lepiej niż było przez poprzednie trzy lata (od kiedy włosy zaczęy mi wypadać). To, co mi najbardziej pomogło to wizyta najpierw u psychologa a potem u psychiatry. Ja myślę, że bardzo ważne jest zobaczyć w sonbie inne nasze atuty, któe z pewnością ma każda kobieta i ine myśleć bez przerwy o włosach. Ja np idę sobie na solarium albo kupuję coś ładnego do ubrania i czuję się wtedy lepiej. A o włosach staram się nie myśleć, albo gadam do nich (co może się wydawać dziwne) i mówię sobie, że odrosną w końcu. A jeśli nie to przecież zawsze mogę strzelić sobie wystrzałową perukę i tyle. Ważne jest pewni też wsparcię kogoś bliskiego, np ukochanego. Ja niestety kogoś takiego nie posiadam, ale co tam, jak się znajdie jakić, co mnie pokocha to będzie mnie kochał nawet bez włosów ;P Myślę, że najlepszą radą jeśli nie potrafisz sobie juz sama z tym poradzić (ja nie potrafiłam) będzie wizyta u psychologa, tylko to musi być naprawdę dobry psycholog a nie jakiś tam ciućwok. Ja też i na takiegop trafiłam. Jestem pewna, że bedzie dobrze i życzę ci tego z całego serca. A moje motto na dziś: Jest taka cierpienia granica za którą się uśmiech pogodny zaczyna ;PPPPPP
  14. milvaa1

    łysienie

    Liczyłam wypadające włosy przy czesaniu. Jak doszłam do 230 to stwierdziłam, że już nie dam rady liczyć dalej i przestałam. Jeszcze nigdy mi tak nie wypadały. Mam nadzieję, że to naprawdę jest linienie i że mają zamiar potem odrosnąć... bo jak nie to ja im pokaże... ogolę się na lyso brrrrrrr :/
  15. milvaa1

    łysienie

    Luizyana ja właśnie mam linienie po loxonie ;( Wcześniej go już stosowałm, ale przyznaję mało regularnie i nigdy nie miałam linienia, jednak nie pomógł mi wtedy również. Teraz wcieram od jakiś trzech tygodni. Przez dwa tygodnie dwa razy dziennie 5 % a od tygodnia raz dziennie. Kiedy minie linienie zwiększe dawkę. Jest mi ciężko bo wyciągam włosy garściami a mam ich juz bardzo mało. Rodzina mi każe przestać wcierać loxon ale ja myślę, że jak teraz przestanę to się dopiero zacznie ze mnie sypać. Na razie nie poddaję się i uparcie wcieram, zobaczymy jak długo wytrwam :P Aha i jeszcze jedno: Właśnie zamówiłam nanogen, może chociaż on mi poprawi humor. Wiecie co dziwczyny, jest ciężko to prawda, ale ja myślę, że wszystko co nas spotyka ma jakiś cel i sens. Ja np ostatnio postanowiłam zdawać na medycynę, co prawda dopiero za rok, ale już się ostro wzięłam do nauki. Pewnie zawalę przez to sesję na moim kierunku, ale co tam :) Zawsze marzyłam o medycynie a teraz jestem pewna, że to jest to!! Kiedy powiedziałam o tym mojej mamie tak się wzruszyła, że się popłakała i powiedziała mi, że teraz już rozumie dlaczego Bóg mnie doświadczył chorobą: po to żebym została dobrym lekarzem, który potrafi zrozumieć co to znaczy być chorym. I ja myślę, że coś w tym jest: ta choroba pomogła mi dojrzeć do tej decyzji i stałam sie dzięki niej odporniejsza, chociaż oczywiście mam jak każdy chwile zwątpienia i załamania. Ufff ale się rozpisałam. Pozdrawiam Was dziewczyny. Papatki.
  16. milvaa1

    łysienie

    Hej a dlaczego to ma być tylko warszawska grupa wsparcia?? Może stworzyłybyśmy grupę wsparcia dla nas wszystkich i spotkaly się razem. Wiem, że ludzie na innych forach z łysieniem plackowatym tak właśnie robią. Co wy na to? ;PPPP
  17. milvaa1

    łysienie

    Hej 21st ech jak ja to dobrze znam... wizyty w Szczecinie ( a mam dość daleko), te okropne mazidła, twarda szczotka i codzienny koszmar tych straszliwych zabiegów. Nie wytrzymałam jednak tak długo jak ty bo zaledwie rok. Nie było efektów więc zrezygnowałam. Osobiście pani Leny nie widziałam, przyjmowała mnie chyba jej córka, ale z tego co mówiła wynikało, że nadal żyje, chociaż choruje. Szczerze to nikomu nie polecaM TEJ METODY BO TO JEST PO PROSTU KOSZMAR, JEDNAK SŁYSZAŁAM O LUDZIACH, KTÓRYM TO POMOGŁO, GŁÓWNIE BYLI TO LUDZIE Z ŁYSIENIEM PLACKOWATYM. W każdym razie 21st wielkie dzięki za wypowiedź i mam nadzieję, że jeszcze nas odwiedzisz. Pa
  18. milvaa1

    łysienie

    Ja znalazłam coś takiego: Pokrzywa to przede wszystkim lek zapobiegający wypadaniu włosów i poprawiający ich wygląd. Wchodzi w skład gotowych preparatów do włosów (np. woda pokrzywowa). Z domowych przepisów można wypróbować następujące. Drobno posiekane liście świeże (2 szklanki) lub suszone (3 łyżki) zalać 2 szklankami wrzątku. Po wystudzeniu dodać 1 szklankę octu 4%. Podgrzanym płynem przecierać skórę głowy codziennie przez 10 dni. Odwarem (2 łyżki suszonych liści pokrzywy na 1 szklankę wody) płukać włosy po każdym myciu. Odwarem z korzeni pokrzywy (1 łyżka na 1 szklankę wody) przecierać skórę głowy co drugi dzień, przez 2-3 tygodnie; kuracja polecana przy włosach tłustych.
  19. milvaa1

    łysienie

    Hej dziewczyny zrobiłam sobie wczoraj pokrzywową kurację i tak mi się spodobała, że zamierzam ją dzisiaj powtórzyć. Mam tylko pytanie czy głowę można w tej pokrzywie codziennie moczyć?? Czy to aby nie zaszkodzi?? A może trzeba rzadziej???
  20. milvaa1

    łysienie

    Tak dokładnie to mieszkam na południowy zachód od Poznania w kierunku na Zieloną Górę. przez jakiś czas mieszkałam w samym Poznaniu, wynajmowałam tam mieszkanie, ale teraz sobie dojeżdżam do szkoły bo mam zajęcia dwa razy w tygodniu ( a jestem dopiero na 2 roku hihi nie ma to jak kierunki humanistyczne). Właściwie to ja jestem na wschodoznawstwie, to jest właśnie na wydziale historycznym ale zajęcia mamy tylko w HCP. A jeśli chodzi o doktorantó to też mamy fajnych, w jednym to ja się nawet podkochuję (hihi), ale sza bo jak się wyda ;PPP Na piwo tez znimi czasem chodzimy. A ty Kaśka co na AR studiujesz?? Mam tam paru znajomych, dowje z nich też już ostatni roczek. Kolega jest na leśnictwie a jego dziewczyna na biologii. Może nawet ich znasz...
  21. milvaa1

    łysienie

    Tak uniwerek właśnie, wydział historyczny a kierunek... no cóż nie ciekawy więc nie będe pisać.. Fajhnie, że też jesteś z Poznania Kaśka... może się już widziałyśmy i nawet o tym nie wiemy... Ja w sumie to nie całkiem z Poznania jestem bo z małego miasteczka niedaleko od Poznania, ale trochę mieszkam w domciu rodzinnym trochę w Poznaniu więc zawsze pisze że z Poznania bo tak jest prościej i wszyscy od razu wiedzą gdzie to jest. W Lesznie też byłam parę razy na basenie i raz chyba na jakiś zawodach a Wawa to mi się niemiło kojarzy bo zazwyczaj jeżdzę tam do lekarzy ;(
  22. milvaa1

    łysienie

    le jej a ja własnie używam szamponu do włosów przetłuszczających się, tego zachwalanego na wielu forach durcay sabal i faktycznie z głowy mi się sybie biały śnieżek jak nigdy dotąd. Osobiście za całkiem łagodny i delikatny uważam physio gel, chyba się na niego przerzucę. Co do mnie to mam 21 lat, studiuję w Poznaniu na drugim roku... więc chyba jestem tu najmłodsza ;PPP Pozdrawiam wszystkich papapa
  23. milvaa1

    łysienie

    le jej a ja własnie używam szamponu do włosów przetłuszczających się, tego zachwalanego na wielu forach durcay sabal i faktycznie z głowy mi się sybie biały śnieżek jak nigdy dotąd. Osobiście za całkiem łagodny i delikatny uważam physio gel, chyba się na niego przerzucę. Co do mnie to mam 21 lat, studiuję w Poznaniu na drugim roku... więc chyba jestem tu najmłodsza ;PPP Pozdrawiam wszystkich papapa
  24. milvaa1

    łysienie

    Hej luizyana piszesz, że buteleczka skończyła ci się po 2 tygodniach. To i tak długo bo mi np wystarczyła zaledwnie na tydzień. Ale teraz wcieram 2 razy dziennie i bardzo dokładnie. Kiedyś, pamiętam, że starczała na miesiąc. Mi też włoy zaczęły mocniej lecieć, ale może to nie od loxonu, bo wcieram go dopiero dwa tygodnie po jakiejś kilkumiesięcznej przerwie. Co do tych pokrzyw, to ja na szczęście jestem z małego miasteczka więc do lasu mam blisko i właśnie się wybieram narwać trochę tego pożytecznego zielska. ;PPPPPP
×