małaHPW
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez małaHPW
-
to nie do pomyślenia co się dzieje w szpitalach i to jeszcze STOLICA- wstyd i nic wiecej .... (do artykuły przeprowadzono wywiad z dziewczyna ktora znam z forum gazeta.pl) http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article333023.ece?token=1106348275 :(
-
*****Alidżi no ja będę ze swoim meżulkiem :) i pewnie będę z rana tak na 10 zeby juz walczyc o miejsce w kolejce ;) dogadamy się w piatek co i jak :)
-
*****Asiaaaaa więc jest nas trójka , która ma szanse się spotkać na tym USG tylko trzeba sie znaleźć ;) :D ciekawe czy sie dostaniemy :)
-
*****RedHairMama sprawdź swoją pocztę wysłałam ci namiary na naszą skrzynkę :) tym bardziej ze udzielasz sie non-stop :) wiec jak co to na mnie krzyczcie :D
-
dziewczyny znalazłam tabelke gdzieś poniżej strony 200 :D jak coś nie aktualne to proszę poprawcie :) Nick.........Miejscowość......Wiek.....T.porodu....Płeć .d ziecka/imię GaGa_..........UK................29l......19.07.09.....? ./Natalia?Szymon! kiteczek999999999..wlkp.....27l.......30.07.09........ .?............? Jogi11.........śląsk..............23.........30.07.09... .......?...........? Majka15181...Glogów...........27l.......04.08.09........ ..?...........? NiLLi.......Ostrów Wlkp.........22l.......05.08.09........?....../....?..... Iwoneczka...lubelskie...........30l.......05.08.09...... ?.............? kapucha171...Pomorskie......19l.......05.08.09......... ?Zuzia lub Eryk lolcia26.........UK...........................06.08.09.. .......syn/antoś? Pikle.....Warszawa..............28l.......12-14.08...... ..?/Maria lub Jan Koteczek19833..świętoszów..25l......13.08.09.........syn /marcin Bebe B.............................27l........14.08.09.........?. ...........? Marzenie1508..warszawa..31l..15.08.09.syn Mikołaj/Wojtek/Bartek Asiaaaaa......Sosnowiec_Gwda.....22l...16.08.09... ....?...Paweł-Zuza anytram........Kołobrzeg......26l.......17.08.09.....?. ...Zuzia/Szymon Agula125....Janów Lubelski....29l......17.08.09.... ......?.... .........?.. Figlarna.....Gdańsk........................17.08.09..... .....?.............? Sympatyczna79...Wrocław..............19.08.09..........? ............? issima.............Pomorze.................20.08.09..... ....?.............? małaHPW........Bytom..........24.......21.08.09..... ....?............?.... RedHairMama....Łódź..........29........24.08.09......An iela / Julian.... Monika26sz..Koło ...............26.......28.8.09...........?............?.... Kamila19_2908...Wwa....19....29.08.09.......syn...Maksym ilianJakub zelka_86.....Lublin........................03.09.09..... .....?..........?.. Sylwinka25....Jarocin...........25.......18.09.09....... ..?.............?
-
*****Alidżi hehehe to rzut beretem :) nie ja jestem z Bytomia, choc póki co wynajmuje mieszkanie na Gliwicach :) Ale szukam czegos w Bytomiu i Chorzowie, bo blizej do sprawdzonych lekarzy bede miala :) Wiec mamy szanse sie spotkac w sobote :) proponuje zrobmy transparenty z nickami :D ;)
-
*****Alidżi ależ mozna spytac hehehe Akcja jest organizowana w Sosnowcu w Plazie :) zaczyna sie od 10 i trwa do 18 :) A skąd Ty jesteś??
-
*****Zelka_86 To fajnie . Poza tym zacznij sie oszczędzać ze wzgledu na dzidzie :) mam nadzieję , że szybko minie to plamienie i bedzie ok - odpoczywaj :)
-
dziewczyny wlaśnie się dowiedziałam, że niedaleko mnie w sobotę będzie organizowana akcja Odety Moro -Figurskiej \"szczęśliwa mama=szczęśliwe dziecko\" i podczas wachlerzu uslug w tym dniu znajduje się bezplatne badanie USG 4D :) Pewnie tłumy będą wielkie jak zawsze przy takich akcjach ale napewno sie przejadę :) zwłaszcza że ja USG bedę miała dopiero w połowie kwietnia :) wiec może sie załapie na to w sobote i tym razem dowiem sie kogo nosze w brzuszku :)
-
domek się wokół mnie zaciska, wypycha mnie, a ja nawet nie mam się czego przytrzymać. Ej, chwila, tylko bez takich numerów! Walczyć czy uciekać? Oczywiście, że walczyć! Tylko jak?! Czym?! Wiem, zaatakuję teraz z główki. Wezmę rozpęd i... aaaaaa!!! Jejku... Ale numer. Jak pragnę zdrowia! Zdaje się, że właśnie przyszedłem na świat. Poczytaj mi, mamo Nienarodzony maluszek zaczyna słyszeć już w piątym miesiącu ciąży. O tym, że lubi słuchać bajek i rymowanek, świadczą wyniki badań naukowych. Zespół francuskich i amerykańskich uczonych przeprowadził ciekawy eksperyment. Poproszono grupę ciężarnych, by w ciągu dnia głośno powtarzały swoim dzieciom w brzuchu wybrane wierszyki. Przyszłe mamy robiły to w okresie między 33. a 37. tygodniem ciąży. Potem, w 38. tygodniu (a więc jeszcze przed narodzinami dziecka), w trakcie badania KTG okazało się, że serca wszystkich maluchów zmieniają rytm wtedy, gdy mama powtarza znany im wierszyk! Na podstawie informacji zawartych w książce „Niezwykły świat w łonie matki” Nikki Bradford.
-
Dziewczyny wiem że będzie tego troszke dużo ale czyta sie rewelacyjnie , ja miałam łzy w oczach :) Opowieść nienarodzonego dziecka Joanna Frydrych Zastanawiasz się pewnie, co czuje twoje maleństwo? Oto relacja z samego centrum wydarzeń, opowiedziana przez smyka skrytego w łonie mamy. Zaczęło się tak: tata przez całe popołudnie coś tam w kuchni pichcił. Chińszczyzna to jego danie popisowe. Mama zapaliła świece – wiadomo, żeby zrobić nastrój. Puścili sobie fajną muzyczkę, zjedli i... dalej to ja już niestety nie wiem, co było, bo musiałem walczyć o „swój kawałek podłogi”. Zrobiło się strasznie ciasno, co sekundę dokwaterowywali nam trzy tysiące nowych plemników. Normalnie nie było czym oddychać! Na dodatek każdy się wiercił. Atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. Nie pamiętam, kto krzyknął „naprzód!”. Ruszyliśmy... 1. miesiąc - wielki wyścig Wystrzeliliśmy jak z procy. To była prawdziwa walka na śmierć i życie. Musiałem pokonać prawie półmetrowe, zwinięte nasieniowody. Potem cewka moczowa, a dalej... Kochani, dalej to był inny świat. Pochwa, macica, jajowody. Lecieliśmy wszyscy na złamanie karku. Peleton wciąż przyspieszał. Najsłabsi odpadali. Na ostatniej prostej z 400 milionów zostało nas tylko kilka tysięcy, większość wyczerpana. I wtedy ją ujrzałem: gigantyczną kulę o średnicy 0,2 milimetra. Komórka jajowa. Piękna. Nie miałem wątpliwości – przede mną meta. Nie było łatwo się do niej dostać. Resztką sił odpaliłem swoją enzymatyczną piłę łańcuchową, rozciąłem otoczkę i wcisnąłem się do środka. Ha! Wszyscy próbowali, ale udało się właśnie mnie. Drugiego miejsca nie przyznano, bo w tej konkurencji zwycięzca bierze wszystko! Wyścig był naprawdę morderczy, po drodze zgubiłem mój ogonek, ale coś mi mówi, że było warto... 2. miesiąc - jak samotna rybka Wiecie co? Nie jestem już przystojnym plemnikiem. Przypominam galaretkę. Albo kijankę. Czy może rybkę? Dziś, bo jutro mogę przypominać coś całkiem innego. Wszystko zmienia się z sekundy na sekundę. Wyrosły mi ramionka i nóżki z paluszkami. Po bokach głowy mam dwie ciemne plamki i dwie dziurki. To chyba będą oczy i uszy. Nie chwaląc się, mam już kilka osiągnięć. Udało mi się odczepić od ściany macicy i znów mogę się poruszać. Wprawdzie nie tak szybko jak we wczesnej młodości, ale jest nieźle. Próbuję otwierać buzię (choć na razie nie jestem w tym mistrzem). Za to wczoraj dokonałem wiekopomnego odkrycia: mam serduszko! Malutkie jak ziarenko maku, a bije jak oszalałe. Prawdziwa rewolucja dzieje się w środku mojego ciała. Mam kręgosłup i żebra grubości włosa. Rosną mi płuca, wątroba, nerki, mózg. Wszystko naraz. To strasznie męczące. Najgorsze, że odwalam całą robotę i nie mogę nawet liczyć na pomoc. Zresztą, czy ktoś w ogóle wie o moim istnieniu? Hej, hej! To ja! Tu jestem! 3. miesiąc - tato, mamo, to ja! Mama już wie. Postarałem się o to. Wykorzystałem cały wachlarz możliwości: mdłości, huśtawkę nastrojów, senność, wrażliwość na zapachy, trądzik, zachcianki... W końcu cel uświęca środki, prawda? OK, może trochę przesadziłem, ale trzeba dziewczynę przywołać do porządku. W końcu będzie moją mamą. Musi o siebie dbać. Moja strategia przyniosła efekty. Mama już nie pali i dużo wypoczywa. Przestała wysiadywać po nocach przed komputerem. Ulżyło mi. Godzinami byłem ściśnięty jak sardynka. Kobieto! Ja mam już prawie sześć centymetrów i potrzebuję przestrzeni! Zaczynam przypominać człowieka. Mam już wszystko, co trzeba. Nawet powieki i paznokcie. Tylko głowa jakaś taka za duża. Za to twarz – poezja. Wyraźna szczęka, podbródek, całkiem fajna górna warga. Nosa jeszcze brak, są tylko dziurki. Ale ze mnie przystojniak. Mama jeszcze nie wie, ale wam zdradzę już ten sekret: jestem chłopcem. Wyrosły mi jądra i malutki penis (co jak co, ale ten to na pewno jeszcze urośnie!). 4. miesiąc - zaczynam trening Powoli oswajam się z sytuacją. Mam tu ciepło i cicho. Miejsca sporo, więc fikam, ile mogę. I zacząłem ssać palec. Drobiazg, a cieszy. Czasem łyknę sobie trochę tego płynu, w którym pływam. Słodki. No więc piję, siusiam... i tak to się kręci. Cały pokryłem się miękkim meszkiem. Mam brwi. A jak za długo kopię, to zaczynam się pocić. Dziwne, nie? Przerzucam się wtedy na spokojne ćwiczenia oddechowe. Człowiek nigdy nie wie, co może się w życiu przydać. A propos ćwiczeń. Nauczyłem się wydymać policzki i marszczyć czoło. Czuję, że w robieniu min jestem bezkonkurencyjny. I mam taki śmieszny, zadarty nosek. Martwi mnie tylko, że staję się coraz bardziej wrażliwy. Wystarczy najlżejsze muśnięcie pępowiny, a cały aż staję na baczność. Takie przygody zakłócają mi drzemkę, a dopiero odkryłem jej uroki. Domyślam się, skąd ta nadwrażliwość. Co minutę w mózgu tworzy mi się aż 250 tysięcy nowych komórek nerwowych. Coraz wyraźniej dociera do mnie, jaki jestem unikalny. Jedyny na świecie. Mam już nawet linie papilarne. Tylko czy komuś potrzebne są moje odciski palców? 5. miesiąc - kopię, kopię! Udało mi się nawiązać kontakt z mamą! Hura! Zaczynałem już wątpić, że to możliwe. Kopałem, kopałem i nic. Aż któregoś dnia źle wyliczyłem zakręt i z całym impetem moich 30 deko uderzyłem w ścianę macicy. I wtedy mama... poklepała się w to miejsce. Odpuknąłem jej. A ona się rozpłakała! Normalnie mnie zamurowało. Ach, te kobiety... Od tamtej pory coś się między nami zmieniło. Zaczęła do mnie mówić! Nazywa mnie swoim Groszkiem. Często mnie głaszcze. A ja to uwielbiam! Do tej pory słyszałem tylko bulgotania z brzucha mamy. Teraz stopniowo zaczyna do mnie docierać coraz więcej dźwięków. Najmilszy jest głos mamy. Taki ciepły... Słów wprawdzie jeszcze nie rozumiem, ale wyczuwam, kiedy mówi do mnie, a kiedy do taty. Nie znoszę, jak się kłócą. Oboje wtedy krzyczą. Najchętniej gdzieś bym się schował, ale gdzie? Kulę się w sobie i czekam, aż im przejdzie. Na szczęście zawsze się godzą. A jak się przytulają, to robi mi się tak błogo jak w niebie. Wczoraj byliśmy wszyscy u miłego pana doktora. Zdaje się, że próbowali mnie podejrzeć. 6. miesiąc - ups, był wypadek Nie spodziewałem się takich przeżyć. Jakiś czas temu zacząłem obrastać w tłuszczyk. Ważyłem już prawie kilogram. Nauczyłem się robić nóżkami rowerek i trącać pępowinę. Czułem się pewnie i to chyba uśpiło moją czujność... Mama wymyśliła malowanie pokoju „dla dzidziusia”. To się chyba nazywa syndrom wicia gniazda czy jakoś tak. Wszystko byłoby dobrze, gdyby pozwoliła wykazać się tacie. Ale ona oczywiście sama musiała wszystkiego dopilnować. Weszła na drabinę, poślizgnęła się i spadła. A ja razem z nią. Nieźle mną huknęło. Na moment mnie zamroczyło. Potem zrobiło mi się zimno i nie mogłem się poruszać. Tata od razu zawiózł nas do szpitala. Po drodze złamał chyba wszystkie przepisy. Szkoda mi ich było. Mało nie oszaleli z rozpaczy. Na szczęście w porę trafiliśmy w fachowe ręce. Uff... Wszystko dobrze się skończyło. Teraz mama musi się oszczędzać. Chyba się nieźle wystraszyła, bo ciągle leżymy na kanapie i gadamy przez telefon. To znaczy ona gada, a ja słucham. Tylko dzisiaj zrelacjonowała naszą przygodę dwanaście razy. Ostatecznie wolę jednak to niż sporty ekstremalne. Aha! Z nowości: już dwa razy dostałem czkawki. 7. miesiąc - zatańcz ze mną... W końcu udało mi się otworzyć oczy. Wprawdzie wokół półmrok i widoki mizerne, ale mruganie bardzo mi się podoba. Przy okazji okazało się, że mam całkiem fajne rzęsy. Od czasu do czasu razi mnie silne światło. Obliczyłem, że ważę około 1300 gramów. Od czubka głowy do stóp mam 40 centymetrów. Tyle że nie mogę się już wyprostować. O fikaniu koziołków można zapomnieć. Jedyny sport, jaki uprawiam, to przeciąganie się. Też niezłe. ň propos przyjemności. Uwielbiamy sobie z mamą dogadzać. Lubię ciepłą kąpiel i muzykę. Nie, nie poważną. Mama próbowała mnie namówić na Mozarta. Nie wiedziałem, co jest grane: przecież zawsze słuchała rocka! Na szczęście długo nie wytrzymała. Teraz słuchamy dużo spokojnych, optymistycznych kawałków. Albo nawet tańczymy. Ach, co to musi być za kobieta! Oddałbym pół pępowiny za to, żeby choć przez chwilę ją zobaczyć. Czasami mi się śni, że się do niej przytulam, tak z zewnątrz. I jest mi wtedy tak dobrze... 8. miesiąc - jestem wielki! Uff, co za ciasnota. Przekręciłem się głową w dół i teraz nie mogę się ruszyć ani w tę, ani w tę. Muszę wyglądać dziwnie. Ręce i nogi skrzyżowane, kolana pod brodą, a broda przyciśnięta do klatki piersiowej. Coraz mniej mi się to podoba. Na dodatek ktoś cały czas do mnie puka. Proszę państwa! Ja wszystko rozumiem. Każdy chce dotknąć brzucha na szczęście. Ale co byście powiedzieli, gdyby ktoś wam cały czas tak walił w ściany? Postanowiłem ignorować te zaczepki. Udaję, że mnie nie ma. No, chyba że to mama albo tata. Ich puknięcia rozpoznaję od razu. Śmieszy mnie, jak tata łapie mnie za kolano i podekscytowany wykrzykuje: „Łokieć! Łokieć!”. Szczerze wam powiem, że jest już za co złapać. Zrobiłem się pulchny (codziennie przybieram 10 gramów), a tu i tam pojawiły się nawet małe dołeczki. Skóra też coraz ładniejsza. Cud, nie dziecko. Od czasu do czasu odzywa się we mnie taka jakaś tęsknota. Mam wrażenie, że coś mnie omija. Z czego mama się śmieje? Czego babcia nie może się doczekać? Dlaczego pan doktor próbował niedawno dotknąć mojej głowy? 9. miesiąc - atakuję z główki Wkrótce wydarzy się coś wielkiego. Skąd to wiem? Po prostu czuję i już. Jestem coraz większy (ważę jakieś trzy kilo, mierzę 50 centymetrów) i myślę, że warunki, w jakich się muszę męczyć, to prawdziwy skandal. Mama też chyba w nie najlepszej formie. Głównie stęka. Też bym sobie postękał, ale nie umiem. Mam wrażenie, że czas stanął w miejscu. Nic nowego mi nie wyrasta. Nic się nie powiększa. Łykam, siusiam, śpię. Chociaż... właśnie coś się ruszyło. Ludzie! Woda mi ucieka! W czym będę pływał? Mama chyba doceniła powagę sytuacji. Dzwoni po tatę: „Kochanie, rodzimy!”. Nie ma sprawy, ze mną jak z dzieckiem. Możemy rodzić. Wszystko wokół zaczyna falować. Coraz częściej i coraz mocniej. Mój własny domek się wokół mnie zaciska, wypycha mnie, a ja nawet nie mam się czego przytrzymać. Ej, chwila, tylko bez takich numerów! Walczyć czy uciekać? Oczywiście, że walczyć! Tylko jak?! Czym?! Wiem, zaatakuję teraz z główki. Wezmę rozpęd i... aaaaaa!!! Jejku... Ale numer. Jak pragnę zdrowia! Zdaje się, że właśnie przyszedłem na świat. Poczytaj mi, mamo Nienarodzony maluszek zaczyna słyszeć już w piątym miesiącu ciąży. O tym, że lubi słuchać bajek i rymowanek, świadczą wyniki badań naukowych. Zespół francuskich i amerykańskich uczonych przeprowadził ciekawy eksperyment. Poproszono grupę ciężarnych, by w ciągu dnia głośno powtarzały swoim dzieciom w brzuchu wybrane wierszyki. Przyszłe mamy robiły to w okresie między 33. a 37. tygodniem ciąży. Potem, w 38. tygodniu (a więc jeszcze przed narodzinami dziecka), w trakcie badania KTG okazało się, że serca wszystkich maluchów zmieniają rytm wtedy, gdy mama powtarza znany im wierszyk! Na podstawie informacji zawartych w książce „Niezwykły świat w łonie matki” Nikki Bradford.
-
Witam cieplutko w zimny poranek ;) *****kiteczek999999999 gratuluję córeczki :)
-
co do schylani to święta racja wystarczy uginac kolana a nie robic tego na prostych sztywnych nogach :) wiecie co tak sobie ostatnio rozmyslałam i ja w poprzedniej ciąży na dzień przed terminem stawienia się w szpitalu(bo obie córcie były przenoszone ;) za dobrze im było w środku) tapetowałam 2 pokoje , i sprzatałam po tapetowniu dodtakowo myłam okna i podłogi i nic kompletnie mnie nie ruszyło :) dopiero jak byłam w szpitalu na izbie o 8 zanim mnie przyjeli na oddzial itd, zrobili badania , byla 13. o 14 lekarz wzial mnie na USG i zapadła decyzja o cesarce. Ale planowanej na środę bo na wtorek mieli obłożenie . a ja sobie pomyslalam super teraz bede kiblowac w szpitalu od poniedzialku do srody ot tak...a tu lekarz przyjmujacy mi jeszcze powiedzial zebym mu tego dala odpoczac bo jast 48h na dyzurze i chcialby tej nocy sie eyspac-a tu o 23:30 wezwali pana doktora i cesarka bo mi czop odszedł juz wieczorem w poniedzialek :) co bylo smiechu ze nie jestem litosciwa dla zmeczonego lekarza :P to tak apropos tego ze nic nie wolno w ciąży a przeciez ciąża to nie choroba :D a teraz coś na poprawe humorku: Mąż siedzi przy komputerze, za Jego plecami żona. Żona mówi: - No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie poserfuje po internecie... A mąż na to: - No k...! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
-
witajcie :) nie wiem jak u Was ale u mnie patrząc za okno można by pomysleś ze jesień już przyszła hehehe ponuro szaro i zimno :O
-
Młode małżenstwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Młody żonkos pyta: - Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciąży można czy nie? Lekarz: - W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu bo bezpiecznie dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka. - A można wiedzieć panie doktorze jak to jest na wilka? - Leżysz pan koło nory i wyjesz! buahahahahahhaha
-
JEJ pamiętnik: "Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny. Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja wina...dotarłam trochę z opóźnieniem ; ale on nic nie powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne, intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie kocha... bardzo się tym martwię! W końcu byliśmy w domu; w tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał. Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne." JEGO pamiętnik "Legia przegrała... ale przynajmniej był sex !"
-
JEJ pamiętnik: "Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny. Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja wina...dotarłam trochę z opóźnieniem ; ale on nic nie powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne, intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie kocha... bardzo się tym martwię! W końcu byliśmy w domu; w tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał. Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne." JEGO pamiętnik "Legia przegrała... ale przynajmniej był sex !"
-
Życie jest przewrotne i pełne niespodzianek. On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać! Ona: Możesz ode mnie odejść? On: Nawet o tym nie myśl Ona: Ty mnie kochasz? On: Oczywiście! Ona: Będziesz mnie zdradzać? On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy? Ona: Będziesz mnie szanować? On: Będę! Ona: Będziesz mnie bić? On: W żadnym wypadku! Ona: Mogę ci ufać? Po ślubie czytać od dołu do góry.
-
"Kubuś Puchatek do Krzysia: - Rozumiem, że donosił Prosiaczek, bo to świnia. Rozumiem, że donosił Kłapouchy, bo to osioł. Ale żeby Miodek?" :D
-
Dzień 1. Od miesiąca przygotowywaliśmy się do ataku na Polskę. Teraz jestem razem z wieloma innymi, którzy są gotowi oddać życie za wiarę na miejscu. Na lotnisku co prawda zgubiła się część bagaży, ale dużo zostało. Pobili nas łysi panowie w spodniach z paskami. Wynajęliśmy pokój w hotelu. Dzień 2. Razem z Al-Muzharedinem i Olazeherem podłożyliśmy bombę w samochodzie i poszliśmy oglądać wiadomości. Ponieważ nic nie mówili o samochodzie-pułapce, poszliśmy sprawdzić, co się stało. Z samochodu znikły - radio, wycieraczki, pokrowce na fotele, lusterka, blokada kierownicy oraz bomba. Staliśmy wryci przy samochodzie; w tym czasie pobili nas łysi panowie w spodniach z paskami. Dzień 3. Dzisiaj odpoczywamy po porażce. Mają nam przysłać dodatkowy sprzęt z naszego kraju. Wieczorem posłaliśmy pięciu naszych z najtwardszymi łbami do baru, mieli zapić Polaków na śmierć. Wszyscy polegli w boju, pomodliliśmy się za nich. Pobili nas łysi panowie. Dzień 4. Ponieważ ukradli nam telewizor z hotelu, słuchamy radia. Polski przywódca duchowy jest niesamowity! Nie lubi Żydów i masonów, którzy chcą zniszczyć polski naród. Czyżby ktoś nas ubiegł? Mamy nadzieję, że nie dowie się o nas, póki będziemy w tym kraju. Nie pobili nas łysi panowie, bo siedzimy w domu. Dzień 5. Trwają przygotowania do zburzenia Pałacu Kultury. Miał przyjść dzisiaj sprzęt, ale wszystko zgubiło się na poczcie, doszła tylko paczka z instrukcjami, jak używać broni, która nie doszła. Oglądaliśmy "M jak miłość", Alezhebar się popłakał. Dzień 6. Wysłaliśmy kopertę z wąglikiem do polskiego prezydenta. Nie doszła. W drodze na pocztę pobili nas łysi panowie. Dzień 7. To dzisiaj punkt kulminacyjny, burzymy Pałac Kultury. Z braku ładunków wybuchowych, kupiliśmy dobre polskie łopaty w supermarkecie i podkopujemy fundamenty. Łopaty połamały się. Szlismy z kijami i pobili nas łysi panowie. Dzień 8. Dzisiaj Al-Quaherezejuan podjął się samobójczej misji! Wbiegnie z bombą do supermarketu i zdetonuje ją. Wrócił po sześciu godzinach. Najpierw ukradli mu bombę, potem pobili go łysi panowie. Dzień 9. Wracamy do kraju. Polska sama świetnie sobie radzi bez naszych zamachów.
-
http://img136.imageshack.us/img136/3139/swietapl1hm1.jpg http://img136.imageshack.us/img136/4743/swietapl2ow0.jpg http://img84.imageshack.us/img84/2259/swietapl3is6.jpg ja poryczałam sie ze śmiechu :D
-
*****anytram rzeczywiście świetnie wygląda ten torcik :)
-
*****KOTECZEK19833 Najczęściej do końca 36. tygodnia ciąży dziecko układa się w takiej pozycji, w jakiej będzie się rodziło. Większość leży z głową na dole (i ta pozycja jest najlepsza), ale zdarzają się dzieci leżące pupą w dół. Jeśli się nie obróci, w 37. tygodniu lekarz może spróbować dokonać tak zwanego obrotu zewnętrznego w szpitalu. więc spokojnie narazie sobie fika koziołki bo ma duzo miejsca ale jak zacznie mu sie robic ciaśniej to ułozy sie tak jak powinno.
-
*****Kamila19_2908 popatrz na to z innej strony- dopiero widziałyśmy dwie cudowne kreseczki na teście a już leci 4 miesiąc :D naprawdę czas który teraz nam sie dłuży nim sie obejrzymy zleci jak szalony - i nawet nie będziemy wiedziały kiedy :) a co do ruchów to jest to rzecz ogromnie indywidualna -książkowo w pierwszej ciąży ruchy dziecka czuc póżniej niż przy kolejnej . a u mnie było tak że w pierwszej czułam w 13 tygodniu , w drugiej w 15 a teraz w 14 :) wiec to tez kwestia dni jak wszystkie juz bedziecie czuly swoje skarby :)
-
*****KOTECZEK19833 nie ma sensu się bać i nakręcać , co ma być to będzie a pamietaj , że jeśli tak ma byc najlepiej dla twojego maluszka to niech to bedzie dla ciebie priorytetem :) poza tym sama wiesz ze wskazan nie masz to bądź dobrej myśli :)