camomille
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez camomille
-
Dziewczeta, Minelo chyba 2 miesiace jak tu nie zagladalam. przyczyny: byly wzloty i upadki, doby humor i zly... Oczywiscie nadrobilam lekture, wszystkie wpisy od mojego ostatniego. Witam wszystkie nowe forumowiczki : chusteczke, anoxe, gdusiaczka, forget me not...i inne ktorych nie wymienilam ale przeczytalam z powaga i zrozumieniem. Kochane moje, ja nie dalam rady. prubowalam i szlo dobrze, ale nie wytrzymalam i postanowilam pujsc na terapie. Sa we mnie zle mysli, wspomnienia, ktore powoduja ze od przeszlo 2 lat nie radze sobie ze sama soba i jedzeniem. Widzialam pania psyholog bardzo mila i mloda. Mialysmy pierwsze sopdkanie na ktorym przedstawialm muj problem i podjelysmy wspulnie decyzje. bez lekow i chemii jakiejkolwiek. powiem wam cos... zeby zrozumiec dlaczego wpadamy w te pentle mysli i kompulsow zaczelam pisac pamietnik bardzo osobisty. Szczegulowe informacje, analiza przeszlosci i terazniejszosci. To mi duzo dalo i potwierdzilo tylko moje podejzenia. czasami nie zdajemy sobie sprawy ze to co w nas jest nazbierane przez cale zycie moze spowodowac takie zachowanie!!!! Poszlam w piatek do super klubu z moim chlopakiem; klub bardzo selekt gdzie same ladne laski-modelki itd. powiem wam ze biedne te dziewczyny pily wode z lodem ( nie zartuje) i gadaly tylko o kaloriach, sporcie, cwiczeniach i zarciu. Biedne sobie pomyslalam. Do tego mierzyly siebie jak chore porownujec ktora piekniejsza. Zawsze kiedy ide do restauracji i widze \"modelki\" to na ich talezach nie zobaczycie duzo... Pracuje w swiecie mody i wiem jak to wyglada. Nie warto, naprawde. Chusteczka mowi prawde. Przestance liczyc i zyc w obsesji. Schudniecie jedzac normalnie. Ja zmienilam podejscie bo bez tego nigdy nie zdecydowalabym sie isc na terapie. Nie dziwie sie ze niektore osoby nie sa zadowolone z terapii bo albo sie nie odnajduja, albo nie dojzaly w sobie do zmian; trzeba najpierw zmienic podejscie w glowie a potem zaczac szukac pomocy specjalisty. ja nie jestem \"gruba\" (jezeli tego slowa mozna uzyc jako przymiotnik osoby przeciez normalnej) przy 164 waze 50 kg co jes uwazam ok bo jestem umiesniona. W ten weekend odkrylam cos wspanialego. jadlam normalnie. Rogaliczki na sniadanie, potem basenik (obowiazkowo raz w tyg) super lunch ze spaghetti i na deser ciasto cytrynowe...nie przesadzilam i bylo super. Wiem ze przez dlugi okres czasu borykalam sie w roznymi dietami zabraniajac sobie duzo. Wiem ze aby zaspokoic swuj glod psychiczny pusze zjesc to co sibie odmawialam bez wymiotow i wyzutow sumienia; Wiem ze istnieje mozliwosc ze przytyje....Ale gowno mnie to obchodzi!!!!!!! wole przytyc te pare kg nie zycie sobie zmarnowac. Znalazlam kilka ciekawych stron internetowych na ktorych lekarze i psyholodzy opisywali rozne przypadki bulimi i anoreksji... przerazilam sie, dziewczyny...to cos okropnego. A najgorsze to to, ze widzialam siebie!!!! ze moja droga zmierza wlasnie do tych przypadkow dziwczyn kompletnie wynaturzonych, z chra otrzewna, wrzodami zoladka, rakiem krtani!!!!!!!!!!! NIE CHCE!!!!! Przeciez zmarnuje nie tyko swoje zycie, ale tez to mojego chlopaka z ktorym jestem szczesliwa a on ze mna... Pomyslcie o swoich bliskich...kiedy kiedys, nie daj boze, przytrafi wam sie choroba...jak oni sie poczuja, jak beda martwic... Warto????? pozdrawiam was, cieplo i wierze ze kazdy nastepny dzin bedzie lepszy! pa
-
Witajcie drodzy forumowicze, Kilka dni mnie nie bylo i juz wrzy tu jak w czajniku:) Bacznie nadrobilam cale opuznienie w czytaniu. Witam nowych i strych piszacych. Wiec...jak widze dyskusja sie wywiazala zazarta miedzy Pelzajacowygrzewajocopierdzacym stworzeniem wielorasowym (witaj na forum) i cala reszta. Coz, powiem, ze nie zabardzo zaskoczylo mnie to co napisales. Sama jescze miesiac temu ubolewalam z powodu braku akceptacji siebie, swojego otoczenia a nawet z braku czasu i uwagi poswiecanej mojemu kochanemu. Moje postepowanie i podejscie do \"choroby\" nadeszlo powoli, spokojnie i niestety bylo przeplatane wpadkami...ale udalo sie. Wiem wiec o czym mowisz i co chcesz przekazac innym cierpiacym. Niestety nie podoba mi sie podejscie i metoda z jaka prubujesz (z pewnascia pomuc) zblizyc sie do dziewczyn z tego forum. Niektore z nich zbudoway wokul siebie mur trudny do przebicia. Atakowanie ciezka \"altyrelia werbalna\" nic tu nie zdziala. Potrzeba strategii, spokoju... Na przyklad w kwesti randki z chlopakiem, mysle ze napisanie ze nie warto bo sie drugiej osobie spsra zycie i \"szkoda chlopaka\" bylo delikatnie nie na miejscu. moze to wlasnie milosc wszystko zmieni? Moze wlasnie fakt spodkania osoby, ktora nas zaakceptuje taka jaka jestesmy, pomoze przez zwylka dyskusje ozywic to co zamarlo przez chorobe. Zdac sobie sprawe, ze przeciez tak naprawde jestesmy tymi samymi osobami, tylko zagubionymi i bez przewodnika ktory wskazalby nam te dobra droge. Mysle osobiscie, ze \"randki\" sa tu wskazane... Przeciez nie jest powiedziane ze to wypali...a czas milo spedzimy przy tym... Komentarz o \"glodzie jedzenia\" jest bardzo dobry i sluszny. Ja wiem od dawna czym glod psychiczny byl spowodowany, niestety dlugo mi czasu zajelo zrozumienie dlaczego \"swiadomosc nie prowadzi do poprawy\". Niestety tu tylko SILNA WOLA i zdrowe podejscie do siebie pomoze. Ten proces jest powolny ale niesie ze soba odkrycia niesamowite!!! Odnajdujemy powli nas samych z czsow przed choroba, nasze zaineresowania, przyjacol... W chorobie nie zdajemy sobie sprawy do jakiego stopnia zagubilismy rytm zycia, ktory teraz ogranicza sie do lodowki i kibla ( w niektorych przypadkach). Pozadrawiam was z mojej zdrowej drogi do lepszego zycia! pa
-
Forumowiczki moje drogie, Wracam po malej przerwie... po moich ostatnich wpadkach kompulsowych nie maialam za bardzo ochoty na pisanie. nie bede sie wam wyzalac przeciez; mamy sobie tu pomagac analizujac nasze problemy. U mnie znacznie lepiej; Znow jestem na drodze do lepszego jutra! zadnej wpadni od kilku dni, kalorie licze z przymrozeniem oka i idzie jak po masle!!! 0 wpadek i apetyt normalny. Postanowilam dac sobie jeszcze jedna szanse zanim pujde do lekaza. Jak nie dam rady to pujde, obiecuje to wam. Ale coz ja czytam tu na forum!!! Lemonkowa---> jak sie nie mozesz powstrzymac to znajdz sobie zajecie jakies droga moja:) Wiem ze okres wakacji jest ciezki i lodowka wydaje sie stac blizej nas niz zwykle, ale przeciez jest tyle pieknych rzeczy do robienia. A nawet calkiem banalnych; ja rozpoczelam porzedki w papierach i dokumentach, skrucialam mojemu facetowi spodnie od garnituru (strasznie sie cieszyl) robiac i mi i jemu przyjemnosc ogromna. Ola light--> nie placz tyle...ja tez sie raz przy facecie moim poplakalam to potem sie caly przejal i mnie wypytywal a ja milczalam. Jak mu powiesz to bedzie sie przjmowal niepotrzebnie...Przeciez sobie poradzisz z tym problemem. Dobrze ci idzie! A te 1,5 cm w pasie to jeszcze nie tragedia, na pewno nic nie widac. Odzywajcie sie czesciej formumowiczki kochane, chce uslyszec co robilyscie w weekend, jaki film widzialyscie moze w kinie? Wszystko poza smutnymi wiesciami!!! papapa
-
Forget me not i yoona, dziekuje wam z calego serca za wasze slowa otuchy. dzis jest juz lepiej. Wczoraj skonczylo sie na normalnej kolacji i poszlam grzecznie spac. dzis tez bez wpadki; Rozpoczynam od nowa; Tak jak mowilyscie, chyba coraz ciezej jest mi wytlumaczyc moja postepowanie i wpadki kompulsowe. Glowa mnie boli z tegowszystkiego i senna jestem. Mam nadzieje ze z czasem wszystko mi przejdzie i bedzie jak dawniej. Smutno mi tez ze lemonkowa sie dala \"skusic\". Jakos to bedzie. Najgozej to jest sie podniesc zaraz po. Ale juz po 2 -3 dniach jest lepiej i zaczynamy wiezyc w siebie. Tych kg ktore zrzucilas nie da sie nadrobic jednym kompulsem. Ponadto mysle ze ta dita zmniejszylas sobie zoladek i nie dasz rady wcisnac tyle co kiedys...tak jest ze mna przynajmniej. Glowa do gory!!! jeszcze kilka kilo zleci, jestem pewna. Ja zasypiam przed kompen, w biurze 15 stopni od kliy a na dworze 40!!! tu siedze w polaze a na zewnatrz ledwo sie w ciuchach chodzi tak jest goraco. COs czuje ze chora bede...eh, zycie jest ciezkie ale \"bedzie lepiej\"!!! Poszlam przedwczoraj zapalic swieczka do kosciola, pomodlic sie za siebie i muj los...jakos nie moglam sie skupic bo ludzie chodzili w te i nazad. Chyba pujde jeszcze raz, porzadnie sie pomodlic. Niedlugo jade na weekend do kraju to sie pujde wyspowiadac do kosciala pa polsku bo w obcym jezyku to jakos mam wrazenie ze nie szczeze mi to wychodzi.:) Mam wrazenie ze przy tej chorobie potrzebne sa dobre i zdrowe bazy. Oczyszczenie psychiczne, duchowe i fizyczne. Do psychiczne go mozna przy pomocy psychologa dojsc, albo samemu jak sie jest silnym. Do duchowego, to tylko Bog albo inny stwurca wielki, no i zostaje fizyczny za pomoca cwiczen i wysilku aby toksyny z ciala wydalic. co wy na to?
-
Witajcie, Jak widze dobrze sie dzieje, na wadze mniej i w duszy raznie (z lekami czy tez bez) Ja sie nie odzywalam przez jakis czas bo mialam wilka weekendowa wpadke!!!!! co za wstyd. Jestem pred okresem i strasznie mi sie chce jesc, nie dalam rady i od czwartku do wczoraj mialam 8 kmpusow a potem kibel...jestem zdruzgotana psychicznie bo tak dobrze mi szlo. Diete sledzilam bez zadnych przeszkod, dumna bylam z siebie i w doskonalym humoze. Do tego wam radzilam!!!! co za porazka, jest mi wstyd moje forumowiczki. Dlugo sie zastanawialam zeby tu napisac i wyznac moje grzechy. Chyba pujde do psyhologa. potrzebuje pomocy bo juz nie wiem co robic. Nie zozumiem mojego postepowania...do pewnego mometu bylo ok, a w pewnym momecie \"trach\" i przelamanie. Chyba ktos musi mnie przeanalizowac i powiedziec mi co i jak bo ja po moich analizach nie daje rady juz; Mialam wrazenie ze wiem co mi jest ale powoli zaczynam sie gubic. Czytalam wasze posty i mysle ze w pewnym momecie to moze pomuc i mysle ze to jest wlasnie ten moment. Mam w sobie sile zeby walczyc, ale jak przychodzi ten moment to to mnie przerasta. Robie krok do przodu i krok do tylu i jestem, reasumujac, w martwym punkcie. Zapisze sie na wizyte i popwiem wam jak bylo. tymczasem dzis jest dobrze, znowu sie kontroluje, ale na jak dlugo? pa
-
Witajcie kochaniutkie forumowiczki! Ale cos cisza zawialo an naszym topiku. Mam nadzieje ze nie popadalyscie jak muchy przez te polskie upaly. Bylyscie na d woda troche sie popluskac? Ja bylam w niedziele na basenie wieczorem i prawie nikogo nie bylo. Mecz reprezentacji francji w finale pochlonal 3/4 populacji i niedziela uplynela przed telewizorem. U mnie OK, troche sie znowu napilam w sobote i sie pozygalam...co za wstyd, ale zauwazylam ze jest ze mna lepiej. opanowywuje sie w sposob juz naturalny a glug fizyczny jest juz regula. Kiedy jestem glodna to jem a kiedy nie to nie jem...proste jak 2+2=4. Jestm z siebie dumniejsza z dnia na dzien jezeli nawet zdaza mi sie maly kompuls. Wiem teraz jak panowac nad soba i to mysle jest DUZY krok do przodu. Te wakacje bede dla mnie przlomowe. Mam tylko nadzieje ze u was ten przlom tez bedzie mial miejsce. Jak widze Oliwka sie nie poddaje i walczy. Tak przyjemnie jes przeczytac jej post pelen smailis i optymizmu, az mi sie milej robi. Wiecej takich postow a nam wszystkom bedzie lepiej. Mam nadzieje ze ta cisza na forum jest spowodowana przez ogulne wyjscie z domu. mam nadzieje, ze kozystacie z lata zeby zobaczyc sie ze znajomymi, isc na piwko, pojezdzic rowerm, itd... Ja jutro rano przed praca jogging a wieczorem basen. odezwijcie sie!!!!!
-
Hej Hej... Oj Oj co sie tu dzieje?????!!!! Co to za humory jakies ciemne nad naszym forum kraza! Kilka komentarzy na poczatek: Ola Light--> musze powiedziec , ze od liczenia kalorri mozna zaczac diete. Ja zaczelam juz od tygodnia i jakos sie trzymam. jak tylko zjem o 300 za duzo to ide pobiegac 20 minut i juz sie pozbywam a do tego to dobre dla zdrowia. Mysle, ze z czasem przestaniesz liczyc te kalorie i sama na oko bedziesz wiedziala ile zjadlas i czy mozesz sobie na wiecej pozwolic. Ja powoli mam cos takiego... Liczenie to dobra metoda, ale nie na zycie bo potem sie glupieje! Prawda jest zeosoby z problemem jedzenia musze sie ograniczac w jakis sposob bo inaczej przekraczamy \"cinka linie\" i kompulsysie zaczynaja... Forget Me Not--> To jeszcze nie tragedia zjesc ciasta, trzeba tylko sobie powiedziec \"1 tylko bo nie wytrzymam bez cukru!\" Wez to ciastko, zamknij szafke ze slodyczami i idz je zjesc daleko od kuchni!! potem umyj zeby i do luzka! a jak bedziesz miala sile to brzuszki porob rzeby sie pozbyc co zjadlas; bedziesz miala czyste sumienie chociaz. Identyczna--> Ja uwielbiam plazowanie!!!! niestety w tym roku chyba sie nie zanosi. Nie mam za duzo urlopu, a moze nawet wcale. Naszeczesie nie jest ze mna tak zle pod wzgledem wagi. Dzieki uporczywym cwiczenia i plywaniu+bieganie osiagnelam ladna sylwetke. Niestety mam straszny cellulitis od Tabletek koncepcyjnych. Macie tez? Kupilam pelno kremow, ale jak na razie nic nie podzialao..zadne L\'Oreale i Vichy. Wrucialm do mojej oliwki z Ziaji Lipobloker i kupilam sobie rekawiczka masujaca. Moze cos to da; nie jes przeciez tragicznie, ale na szczuplych nogach cellulitis wyglada oblesnie! Znacie jakies dobre metody zeby sie go pozbyc?
-
Witajcie dziewczeta, Jak widze, troche sie forum ozywilo i zaczlyscie sie \"odslaniac\" troche. Cieszy mnie to bardzo...mozemy sie przekonac, z problem z jedzeniem dotyczy dziewczyn tak roznych pod wzgledem osobowosci, zainteresowan...wieku. Chcialam wam pokazac w ten sposob ze jestescie duzo warte i poza problemem z jedzeniem macie zainteresowanie, chlopakow, zwierzeta, chobby...niektore nawet posiadaj talent artystyczny!!!!! Jestem pod wrazeniem. Naprawde. Jak same mozecie zobaczyc, interesujecie sie roznymi rzeczami, sluchacie ruznej muzyki... jest cos co moze nam pomuc odciagnac nas od jedzenia, myslenia o tym non stop! Mozemy byc takie jak kiedys (ale szczuplejsze oczywiscie). Ja zrobilam sobie jakis czas temu taki bilans mnie z \"przed\" i \"po\" pojawieniu sie problemow. Zauwazylam jedna regularnosc: kiedys bylam pochlonieta swoimi zainteresowaniami (malowalam, rzezbilam, tanczylam), jadlam bo bylam glodna. kiedy nie czulam juz glodu, odstawialam jedzenie i pamietam ze mama mi zawsze mowila, ze \"zostawiam na talezu a dzieci w Afryce nie maja co jesc!\"- moze wydac sie to smieszne, ale juz nie pamietam kiedy, od mometu pojawienia sie problemu z jedzeniem, nie zdazylo mi sie zostawic cos na talezu!!!! zawsze jem wszystko i nawet z dokladka! Teraz jest troche lepiej. Jem na malych talezach i porcje wymizeone (na oko). Widze wiec, ze zamiast wracac do ulubionych obowiazkaw, pracy, zajec, zaczynam jesc i to jedzenie staje sie moim hobby! to okropne!!!! Chcialam wam powiedziec, ze nie jestescie dziewczynami glupimi i plaskimi. Macie barwne zycie, kolegow, przyjaciol...hobby. Nie spedzacie czasu przed tv... Mysle, ze warto zastanowic sie co nam przynosi przyjemnosc. Jedzenie jest ta przyemnosci wlasnie, ale nie mus byc priorytetem! Niektore z was napisaly ze lubia gotowac...ja tez to uwielbiam, co rusz wymyslam jakies potrawy. Staram sie jednak kontrolowac i skupiac na rzeczach wazniejszych niz jedzenie. Powiedzcie sobie np: \"Co jest takiego co zawsze chcialam zrobic ale nie zrobilam bo...?\" Ja zanalazlam 100 spraw niezalatwionych, rzeczy nie pokonczonych, listow i spraw administracyjnych nie pokonczonych. Jak sie za to wzielam, to szas i mysli byly kompletnie odciagniete od tematu jedzenia!!!! Ma to same zalety bo: -panujemy nad soba i swoim zachowaniem, -w pewnym momecie odczujemy glod i bedzie to glud fizyczny a nie psychiczny, -zalatwimy zaleglosci -spalimy dodatkowe kalorie nawet sie nie wysilajac zabardzo:) Oto co mysle. Przemyslcie to tez. pa moje piekne!
-
Droga identyczna, Przyjemnosc mi sprawia fakt, ze chcesz sie oderwac o mowienia o jedzeniu...ja tez, szczerze powiedziawszy, odczuwam potrzebe pogadania o czyms innym. Proponuje wiec przelamac troche bariere anonimowosci. Nie mysle tu podawac mojego imienia i nazwiska, ale opowiedzeni gdzie sie mieszka, co robi, co studiuje...moze pare slow o rodzinie i chomiku? :) To ja zaczne. Jestem sobie Camomille, mam 25 lat i mieszkam w Paryzu gdzie pracuje w agencji prasowej dla Figaro, Mari Claire, Le Monde, Elle i troche dla telewizji. Lubie bardzo gotowac, kupuje tony ksiezek ogotwanu i ogladam stronki... Mam chlopaka i od roku jestesmy zapaksowani (PACS) a od 6 mc mieszkamy razem. Uwielbiam plywac i spacerowac po Paryzu w cieple letnie wieczory...pic wino na tarasach kawiarenek.Uwielbiam zez shopping, chyba jak kazda baba. Wlasnie sie sody zaczely i podczas przerwy na lunch kolezanki z bura szabruje sklepy na polach elizejskich gdzie sie miesci nasze biuro. Ja tez ie omieszkam dzis po pracy, sklepy sa tu otwarte do polnocy. Co do zwierzatek, to niestety nawet rybki nie moge miec bo duzo z chlopakiem podruzujemy i ciezko by bylo znalesc kogos na prawie wszystkie weekendy zeby go karmic itd. oto troche o mnie... a wy, co mozecie o sobie powiedziec? czekam na wasze male odslony.
-
Identyczna, przybywam za puzno... To nic nie szkodzi, jogurt to zdrowie. Ale po zjedzeniu jogurtu na spacer idz!nie zostawaj w domu bo wyczyscisz lodowke a tego Ci nie wybacze:) Nie dawaj sie nalogowi, ja jestem czysta od poniedzaialku i chce zeby kazdy sie czul tak dobrze jak ja!!!! prosze, opanuj sie. Pomsl jak okropnie bedziesz sie czula potem i jaka nam to sprawi przykrosc... powodzenia!
-
Witaj RenatoR, Mysle, ze na tym forum nie znajdziesz odpowiedzi na swoje pytanie. My tutaj mamy inny problem... Polecam Ci inne tpiki jak \"south Beach\" albo inne z nazwami diet, to mysle ze czytajac te topiki od poczatku to znajdziesz metode na schudneci dla siebie. Mam nadzieje, ze dietowanie nie pochlonie cie calkowicie i nie bedziesz chciala schudnac za wszelka cene. Czytajac ten topik od poczatku zdasz sobie sprawz do czego moze prowadzic zagubienie sie i brak poczucia wlasnej wartosci... Moze nawet zalozysz swoj wlasny topik? CZEMU NIE! Powodzenia!
-
Brawo idrill!!! Tak dalej. Mam nadzieje, ze tak jak ja budzisz sie rano i czujesz sie super! lekko na duchu i zoladku! Trzymaj sie swoich punktow i postanowien a bedziesz z siebie dumna z dnia na dzien coraz bardziej. Nawet jezeli upadniesz to podnos sie natychmiast! powodzenia!
-
Witajcie, Dobry pomysl z tym spotkaniem zarloczku... Je nie moge niestety choc bardzo bym chciala. Mieszkam w Paryzu. Mysle ze to co pisze zarlok i majeczka ma duzo sensu; problem jest w tym ze my nie wszystkie chcemy schudnac za wszelka cene; Ja juz z tego wyszlam, tzn z obsesyjnej mysli bycia super szczupla. Mam 164 wzrostu i waze 50 kg z czego 2kg przybyly mi od sporty bo spalilam tluszcz w miesnie. Ja starma sie, sledzac jakas dite, oduczyc sie wyliaotowac i zachowac zdrowy rozsadek. Kwestia nie jest obwinianie sie za zjedzenie czegos co jest zakazane, ja po prostu nie panuje nad ograniczaniem sie. Ktoras z forumowiczeka napisala ze w naszym przypadku jast \"czarne i biale\" co jest parwda...przynajmniej w moim wypadku. Ja wiem ze jak zjem o 1 ciastko lub cokolwiek za duzo to zaczyna sie opychanie i bardzo trudna jest z tym walczyc. Mysle, ze niektore z nas sa na tym wlasnie etapie. plnujemy sie zeby nie przekroczyc tej cienkiej linii \"o cos za duzo\". Wiem i mam nadzieje, ze przyjdzie dzien w ktorym bedziemy sie pilnowac juz nieswiadomie i obzarstwo sie skonczy. Bo przeciez sa dziewczyny, ktore z tego wyszly i takie wlasnie sa ich odczucia. To jest problem wszystkich nalogow...bo przeciez mowimy tu o nalogu jedzenia. Ja jak na razie daje rade, nie jem za duzo i pilnuje sie list i postanowien aby, po pierwsze- nie schudnac (bo nie mam co zrzucic zabardzo) a po drugie odnalesc spokuj wewnatrzny, ktory przez te wszystkie problemy (zagubienie poczucia wartosci) spowodowaly ze zaczelam sie obiadac... Mysle ze po tym etapie moje cialo odnajdzie takze swoj rytm... Mysle, ze psyholog moze pomoc. Ja mialam do czynienie z 2 sesjami, nie zwiazanymi z moim problemem jedzenia, i powiem ze bylo to pozytywne doswiadczenie. Polecam to zanim rozmowa z rodzicami i chlopakiem. To spowoduje tylko presje z ich strony na wasze zachowanie i sposob \"zarzadzania\" tym co jecie. Mama zacznir gotowac dla was wedlog swojej miarki i patrzec na wszystko to co jecie!!! z czasem stanie sie to ich obsesja a wy bedziecie sie czuly jak szpiegowane i zaczniecie podjadac po katach...stress potrafi byc bezlitosny. Pozdrawiam was i zycze milego wieczru, ja ide do fryzjera. potrzebuje odmiany... pa
-
No no... Coz za pozytywne myslenie nagle sie rozprzestrzenilo na naszym forum. Jestem z was dumna... szkoda tylko ze gdzieniegdzie widze jeszcze czarne chmury i kilka z was ma jeszcze problemy z wzieciem sie w garsc. Mi sie wczoraj udalo, zrobilam kolacje, nie podjadalam podczas jej przygotowania i zjadlam tylko to co na talezu bylo, bez dokladki! pilam tez z umiarem ( 1 lampka szampana i wina). Dobrze sie przy tym bawilam i obudzilam sie w dobrym humoze. Zjadlam lekkie sniadanie( serek cottage cheese +2 plastry pomidora+ lisc salaty+szynka) i 1 jogurt 0% tluszczu. Na lunch tez sie nie dalam i zjadlam asortyment ryb z salata zielona, kawaleczek sera light i super deser ktory gasi zawsze moje niepochamowane pragnienie slodkiego: serek bialy 0%+ kakao bez cukru+platki migdalowe+slodzik. Bylam rozwazna i tylko 250 gramow zjadlam (mam taka mala szklaneczke w ktorej to przygotowywuje i staram sie nie przekraczac dawki). Myse, ze to forum jest dobra metodo aby odkryc kim jestesmy...nie \"zarlokami\", \"pozeraczami\", czy tez \"odkuzaczami\"...ale osobami wrazliwymi ktore maja taki sobie problem. Jak zajzycie na inne forum o niewaze jakiej problematyce to zawsze znajdziecie osoby z problemami...nalogami czy tez niezdrowymi przyzwyczajeniami. Te osoby, tak jak my zreszta, walcza kazdego dnia!!!Po przeganiej bitwie sie nie poddaje i kazdego ranka sie budza z nowa ochota do zycia i sila wew natrzna. To wlasnie WIARA I NADZIEJA ktore nas trzymaja przy zyciu i pozwalaja wizeyc w nowe i lepsze jutro. Pamietajcie ze nic nie przychodzi \"natychmiast\". Mi zajelo duzo czasu zrozumienie mojego problemu, poznanie go doglebnie i zanalizowanie go. Dopiero potem trzeba wymyslec plan i starac sie go trzymac; To moze byc np dieta: ustalenie menu i przestrzeganie (ale nie jakas drakonska tylko normalna), zmniejszenie porcji posilkow (swietnie dziala moj sposob z malymi talezami, jedzenie widelcem i nozem, desery przygotowywanie w tym samaym nieduzym kubeczku). Moze to byc tez sport; ja postanowilam biegac 2 razy w tygodniu, plywac 2x i codziennie brzuszki- tez dziala! Do tego jest lato!!! moze tak jak ja niektore z was dostaly prace czy skonczyly studia (jak ja...wkoncu magistrem jestem) co moze was zmotywowac i pomuc przezwyciezyc ciezkie chwile. Ja widze kazdego dnia ze jest lepiej, kompulsy sa coraz zadsze i juz nie takie obfite (kiedys moglam jesc wiecej, teraz po nawet malym przekroczeniu miarki mam wyzuty sumienia i przestaje) Zaakceptowalam tez moje cialo...to prawda ze przez ostatnie miesiace przybylo mi 3kg, ale staram sie umiesniac moje cialo co sprawia ze ten tluszcz zamienia sie w miesnie i cialo moje staje sie ladniejsze... Ah...dziewczeta, ja tez widze u siebie optymizm z dnia na dzien wiekszy. Piszczie co was gnebi, co jest nie tak...pomozemy sobie nawzajem. pozdrawiam i zycze milego wieczoru. Ja spedzam go sama bo muj luby idzie do brata mecz ogladac. Skozystm z tego czasu i pujde zrobic zakupy (oczywiscie wedlug scislej listy i zadnych zakazanych produktow), zrobie pozadki, naprawie rurke na zaslone kompielowa ba ja zlamalam kilka dni temu, moze pujde do kina na puzny seans. Zrobie sobie liste i bede sie jej trzymac! mam nawet w planach isc na koncert do radia w niedziele ze znajomymi. papapapa kochane forumowiczki!
-
Witajcie... WIdze ze wraz z nadejsciem lata troche lepiej patrzycie na zycie i na wasze problemy. Bilamns tych 4 dni na \"nie-diecie\" jest nie taki tragiczny. Mialam tylko 1 kompuls wczoraj i to dlatego ze nakupilam glupot na koacje ktora organizuje dzis wieczorzm dla znajomych; poniewaz znajomi moi jedza normalnie( nie to co ja w tym momecie) to kupilam roznosci aby im dobra i urozmaicona kolacje podac. Wczoraj zasialam przed telewizorem i mnie pokusilo...chrupiace krakersiki z bilego chleba+pul sloika konfitury na fruktozie+ser bialy...opanowalam sie w czas ale kompuls byl. Znowu musialam sie chowac przed chlopakiem, dobrze ze sobie mecz nagral i ogladal wieczorem to moglam wymiotowac spokojnie. Wstyd mi bylo potem...przed sama sobie i moin ukochanym. Dochodze jednak do wnioskow podobnych do waszych... mam wrazenie ze nie trzeba sie poddawac, juz duzo czasu minelo odkad nie mialam ciagow-kompulsowych i to jest maly krok do przodu. Jednak sie udaje i to jest najwazniejsze. Nie poddaje sie i bardzo pomaga mi czytanie waszego, i mojego tez, forum. Idrill, lemonkowa i inne z \"tym\" problemen (ja tez oczywiscie)...nie starajcie sie schudnac w jaknajszybszym czasie bo nie dacie rady. Potrzeba sobie ulozyc plan, cos w stylu tygodniowego lub miesiecznego planningu zdrowia i zdrowych odruchow. Ja mam taki w glowie. NP co tydzien dodaje cos do moich menu i odkladam cos innego zeby sprawdzic czy wytrzymam i sie nie zuce na odlozone...i dzila!!!! no moze nie zawsze, ale juz od kilku dni nie ruszylam masla, serow i innych tlustosci. pozostaje problem ze slodkim, ale staram sie panowac nad soba. Zakupy dalej tylko w ilosciach skromnych i na potrzeby do 3 dni. Nastepnym razem jak bede robic kolacje to kupie wszystko w dzien kolacji a nie kilka dni przed zeby mnie nie kusilo. Zdam wam sprawozanie ze kilka dni znowu. Piszecie i wspierajmy sie nawzajem. To forum mi duzo dalo i pomoglo zrozumiec moje bledy. Ciesze sie widzac ze po napadach macie dalej ochote isc do przodu i wszystko zmienic!!!! odwagi, jestesmy wszystkie tu aby sobie pomuc!!!! pa
-
Witajcie wszystkie sarajace sie tak bardzo... Wiec, tydzien temu skonczylam pierwsza faze South Beach...coz, 2 kg do przodu!!!!! az sama nie wiezylam jak na wadze stanelam! stwierdzilam ze to nie dla mnie...no bo jak w chwilach malego populdniowego glodu jesc ser zolty? Coz, bazy tej diety sa dobre, ale nie dla tych ktorzy uprawiaja sport. Przez te 2 tyg za kazdym razem kiedy szlam na basen to wytrzymywalam tylko 30 min a nie godzine jak zwykle. Po prostu nie moge nie jesc owocow bo brakuje mi cukrow do spalenia podczas plywania. To nie dla mnie. Oczywiscie twierdze, ze zasada nie jedzenia makaronow, ryzu i innych weglowodanow w nadmiernych ilosciach jest swietna i dziala. Ale co do serow i bekony to nie dla mnie. Nabawilam sie cellulitu!!!!! to obrzydliwe, zaden krem mi nie pomaga nawet te na Kofeinie. koniec powiedzialam. Wracam do moich tabelek z Indeksem glicemicznym bo to dziala i oczywiscie kuchnia bez zadnych tluszczow, nawet oliwy z oliwek jak na razie zeby sie pozbyc tej pomaranczowej skurki. Slyszalam ze masaze z zimnym prysznicem dzialaja swietnie...musze sobie kupic wiec taka szczotke z bolcami masujacymi. Wczoraj poszlam do sklepu z zywnoscia Biologiczna i kupilam co trzeba zeby zastapic ryz- quinoa i spaghetti i inne makarony-makaronem sojowym. Sa nawet konfitury na fruktozie, ale ja cos nie jestem \"na slodko\" rano. Kupilam tez platki z 95% blonnikiem bez cukru i soli. Stosuje tez od kilku dni pewne nowe zasady: jem na mniejszych talezach i zawze widelcem i nozem, nie kupuje za duzo (tylko tyle co trzeba na posilek). Muj chlopak kupil duzo slodkosci i oczywiscie wczoraj Kompuls i kibel, wiec od dzis koniec! zadnych produktow ktore moga ewentualnie mnie kusic. On tez ma sadelko wiec mu powiedzialam ze dieta dla nas obywojga dobrze nam zrobi...no bo przeciez mu nie powiem, ze jak widze slodkie to sie nie potrafie kontrolowac:( I tak teraz jest lepiej...jeszcze kila miesiecy temu potrafilam zjesc paczke platkow sniadaniowych na raz nawet jak mi sie nie chcialo jesc...to samo z chlebem...teraz jest ok, panuje nad soba bardziej i widze ze powoli, bardzo powoli wychodze z tego. To juz trwa 2 lata wiec pora nadeszla tymbardziej ze moje zycie jest jak na razie pasmem sukcesow. Wlasnie sie obronilam, mam Magistra, nowy starz w miedzynarodowaj firmie i ogulnie jestem szczesliwa w zwiazku. Problem jest tylko w tym ze kazdy kompuls pozbawia mnie ochoty na seks na prawie tydzien i muj chlopak sie wscieka i mowi ze on mnie jeuz nie pociag...co jest kompletna bzdura. Jestem z wami, nie poddawajmy sie tej ciezkiej i wyniszczajacej chorobie. Kazdy dzien jest i bedzie wyzwaniem. Do nastepnego.
-
witam wszystkich. Przeczytalam wlasnie wszystkie wasze wypowiedzi i podziwiam was za wasza otwartosc i szczerosc w tym co piszecie i myslicie. Ja cierpie z powodu kompulsow juz prawie 2 lata. Nikomu jeszcze o tym nie powiedzialam i po raz pierwszy wypowiadam sie na forum poswieconym temu wlasie programowi. Jak widze problem ten dotyczy dziewczyn w kazdym wieku i sytuacji... Ciesze sie, a raczej powinnam powiedziec \"nie ciesze\" ze jest was AZ TYLE! i wszystkie mamy ten sam problem. Nagle nie czuje sie sama z moim problemem i jakos mi ulzylo. Ja juz dawno wiem kiedy i dlaczego zaczely sie kompulsy... zawsze bylam osoba szczupla, uprawialam i dalej uprawiam duzo sportu i duzo tancze. 2 lata temu poznalam wspanialego mezczyzne z ktorym jestem do dzis, mieszkamy razem i zyjemy sobie spokojnie. W pierwszych miesiacach naszej relacji chodzilismy duzo do restauracji, kolacje z winem itd. bylo mi dobrze i nawet nie myslalam ze moge przytyc. A tu nagle 4kg w 3 miesiace (tu zaznaczam ze zmienilam miejsce zamieszkania-kraju!). Inna kuchnia, godziny posilkow i oczywiscie ilosc na talezu. Stanejam pewnego dnia na wadze a tu niespodzianka!!! postanowilam wiec cos z tym zrobic bo mimo ze wazylam dalej nie najgorzej to moja skura zaczela pekac i pojawily sie brzydkie rozstepy. przestraszylam sie bardzo tego wszystkiego nie z powodu mojej wagi, ale ze strachu ze brzydne i grubieje i muj chlopak mnie zostawi( co jest absolutna bzdura jak sie dowiedzialam). Niestety wszystko to przez moja poprzedna relacje, 5,5 lat w ktorej bylam nie raz zdradzona i ponizana przez mojego ex. Wszyscy mnie pytali\" dlaczego on to robi? przeciez ty jestes ladna i szczupla do tego\". Po latach wyszlo ze muj ex sie nie wyszalam po prostu...brakowalo mu emocji. Co w tym wszystkim najgorsze, to to ze spowodowalo to u mnie brak poczucia wlasnej wartosci i piekna. Dziewczyny z ktorymi on sie spotykal nie byly\"gwiazdami\", znalam je wiec wiedzialam ze inteligencja grzezyly bardzo. I tak wlasnie pojawil sie muj problem. Poczucie wartosci i strach. Postanowilam wiec sie za siebie wziasc, po stanieciu na wadze i 4kg do przodu, i rozpoczelam diety przerozne. I tu wszystko sie zaczelo, odmawianie sobie slodyczy, pieczywa...i co z tym idzie w parze spadek dobrego samopoczucia. Obawy ze muj obecny mnie zostawi narastaly, balam sie, ze bedzie jak dawnie. Nagle ozyly dawne wspomnienie i rany sie otworzyly powodujac hustawki samopoczucia i napady depresji. zeby sobie ulzyc to zaczelam jesc slodycze i wszystko co poprawia humor. Jadlam, jadlam i jadlam az do limitu i muj zoladek nie wytrzymywal. Z poczatku zwracalam samoczyniie i potem spalam bo muj organizm byl wyczerpany. 2000i wiecej kalorri na raz. Muj kiedys maly zoladek sie rozszezyl i limit powiekszal. Byly okresy gdzie dawalam sobie rade i nawet 3 tygodnie wytrzymywalam, ale potem, juz z przyzwyczajenia do jedzenia duzo, czulam niedosyt. Zaczelam wiec powodowac wymioty ze strachu ze przytyje jeszcze wiecej. Kompulsy byly (i pojawiaja sie czasem) i zamienily sie w bulimie. Tak to juz jest w niektorych przypadkach. W moim. postanowilam sie wziasc za siebie bo jestem juz zmeczona. Kondycja fizyczna mi spadla i juz nie jestem w formie jak przed kilkoma latami jeszcze. poza tym to boje sie ze ktos sie dowie, muj chlopak np. bo mieszkamy razem od kilku miesiacy i wiem ze jak cos odkryje to bedzie\"wojna\":( poza tym to zaczelam sie nienawidzic za to co robie, to przeciez jest chore i to nie jest zycie. Kompulsy zabieraja duzo czasu, pozeraja energie i czas!!!! pozbawiaja dobrego humoru, normalnego zycia. trzeba walczyc tez z preszloscia i problememi ktore to powoduja! Ciesze sie, ze moglam wam to opowiedziec. lzej mi imam nadzieje ze nie jestem sama...bedzie dobrze i bede silna. Podstawa nie jest dieta, ale \"jedzenie jek normalny czlowiek\" czyli tyle zeby zaspokoic glud i smak. Nie odmawiajcie sobie zeczy dobrych, slodyczy, ale jedzcie z UMIAREM. Wszystko jest mozliwe, trzeba tylko wiezyc i byc silnym...znalesc cel do ktorego dazyc( nie zawsze scupla sylwetka ale tez szczescie wewnetrzne). pozdrwiam, weekend mnie czeka dlugi z ukochanym. pa