Witam, Może ja opowiem swoja historię bo kilka miesięcy temu przeżyłam to samo co większość dziewczyn. Pierwsza ciąża i wielka radość. Niestety ta radość nie trwała długo bo już w 7 tygodniu miałam ją osuwaną. Diagnoza-ciąża obumarła w 4 tygodniu. Wtedy to był dla mnie najgorszy czas w życiu. Wszędzie tylko dzieci i kolejne dziewczyny które zachodziły w ciąże. Życie musiało się toczyć dalej. Pewnie gdybym nie miała wsparcia u męża i rodziny sama bym tego nie przeszła. Jedyną rzeczą o której wtedy marzyłam to dziecko. Nie poddaliśmy się zaczęliśmy starania już po pierwszym okresie. Niestety w styczniu przyszedł kolejny i lutym to samo, ale wiedziałam że musi się kiedyś udać. W marcu zrobiłam pierwszy test i zobaczyłam upragnione 2 kreski. Teraz kończę 5 miesiąc. Będzie dziewczynka i codziennie czuję jak kopie mamusię. Chociaż pierwsze 3 miesiąc ciąży wspominam jako horror nigdy bym nie zamieniła ich na inne wspomnienia. Dziewczyny naprawdę warto wierzyć że będzie dobrze. Ja przez długi czas obwiniałam się za utratę. Teraz wiem że tak musiał być, że to niczyja wina. Najważniejsze wypłakać się i dać sobie tyle czasu ile potrzebujecie. I zacząć wierzyć że będziecie jeszcze szczęśliwą MAMĄ!!!