Brzoskwinka7
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Brzoskwinka7
-
Paaaaa :-) :-) :-)
-
Cześć wszystkim. U nas wszystko dobrze tylko brak nam czasu. Przyjechała moja kuzynka na kilka dni i jeszcze notatki muszę uzupełnić z wykładów...dlatego nie odwiedzam kafe i pewnie nie uda mi się nadrobić. Ale pamiętam o Was wszystkich i gorąco i serdecznie pozdrawiam. Buzioledla mamuś i dzieciaczków :-)
-
Hejka. U nas wszystko ok, tylko trochę czasu mi brak i dlatego nie odwiedzam kafe, przepraszam i dziękuję za pamięć pa pa
-
Już wszystko ok z klawiaturą. Mój teść jest po koronaroplastyce i na dodatek zrobił mu się jakiś tętniak i jeszcze musi zostać w szpitalu :-( a ja mam dziwnie czarne myśli :-( Zaproszenia na roczek jakoś nam wyszły, bo wczoraj kończyłam je z moimi kruszynkami, pomagały mi:-) Może wiecie jak nazywa się zwykła koperta z trójkątem z tyłu i może któraś z Was pisała adresy na takich kopertach komputerowo, bo ja próbowałam ale za chiny nie wiem którą kopertę zaznaczyć a jak już coś zrobiłam to dziwolągi wychpdziły i koperty zmarnowałam. uciekam bo dziewczyny marudne a ja się jeszcze nie kąpałam. Mam ochotę na coś słodkiego a nie mam nic w domu!!!!! Uwięziona jestem!!!! :-( mam ochotę no coś czekoladowego :-( Kto mi kupi i przyniesie, no kto? :-(
-
Czym jest Miłość? Dziwne uczucie, zniewala nasze ciała i umysly. Jest jak złodziej, który wykrada nasze najcenniejsze marzenia, obdziera nas z szat, z pragnień. Wysysa naszą krew. Czym jest Miłość? Jest nadzieją... Wiarą... Spełnieniem... Radością... Sensem życia...? A może Miłość to ból, nieustające cierpienie...? Czymkolwiek by ona nie była - jest piękna, niepowtarzalna i jedyna. Znalazłam wiersz, który napisałam jakieś 6 lat temu.
-
...idę spać, ale dlaczego tak późno to nie wiem muszę się tego oduczyć... Pa pa
-
Czasem net mi nawali wtedy kliknę kilka razy i wypowiedzi tych samych kilka Kropek z tą biegunką to chyba już długo, co? Lepiej udać się do lekarza. A może to po glutenie? Czy ktoś u Ciebie w rodzinie choruje na celiaklię?
-
Agu ja kupowałam piżamy w szipszopie, sklep internetowy http://www.szipszop.pl/index.php?action=szukaj&query=Dla%20Sympatycznej%20Mamy&in_block=category&ad_cry=%28in_stock+%3E+0%29 ceny przystępne i jakościowo bardzo dobre.Zerknij sobie. Zresztą ja tam nawet kupuję ciuszki dla dziewczynek :-)
-
Dziękuję dziewczyny, wszystkie macie rację. To dla Was Muszę być bardziej stanowcza i konkretna, super pomysł z napisaniem na karteluszce planu zajęć łącznie z godzinami :-) no i ten wyjazd do rodziny lub odwiedziny kogoś to też dobra sprawa, jak będę musiała to tak będę gadać :-) pogoda koszmarna, może chociaż wybierzemy się do sklepiku na zakupki :-) pa pa
-
Dziękuję dziewczyny, wszystkie macie rację. To dla Was Muszę być bardziej stanowcza i konkretna, super pomysł z napisaniem na karteluszce planu zajęć łącznie z godzinami :-) no i ten wyjazd do rodziny lub odwiedziny kogoś to też dobra sprawa, jak będę musiała to tak będę gadać :-) pogoda koszmarna, może chociaż wybierzemy się do sklepiku na zakupki :-) pa pa
-
Dziękuję dziewczyny, wszystkie macie rację. To dla Was Muszę być bardziej stanowcza i konkretna, super pomysł z napisaniem na karteluszce planu zajęć łącznie z godzinami :-) no i ten wyjazd do rodziny lub odwiedziny kogoś to też dobra sprawa, jak będę musiała to tak będę gadać :-) pogoda koszmarna, może chociaż wybierzemy się do sklepiku na zakupki :-) pa pa
-
No i dziewczyny co Wy o tym myślicie?] Może mi jakoś pomożecie... Bo ja nie wiem co mam robić... Ona na swój sposób jest sprytna, pewnie jak sobie pomyślała, że tych godzin będzie mniej to zaczęła puste nabijać, albo myśleć o rozmowie o innej stawce skoro to tylko soboty i kilka godzin w czwartek i piątek. No i oczywiście zdiwiona, że na 7 musiałaby przyjżdzać, myślała że wykłady od 9 będą sięzaczynać. Ja plan szczegółowy dostałam dopiero w tę środę, ale jej mówiłam jak to było na licencjacie, i że dokładniej pogadamy jak plan już będzie. Oh... Jeśli będzie potrzeba to będziemy musieli zapłacić jej więcej, ale 10zł na godzinę to chyba nie jest mało za opiekę nad dziećmi, ja wiem że to ogromna odpowiedzialność, ale ją tylko obchodzą dzieci, żadne sprzątanie, zmywanie, tylko dzieci....sama nie wiem. Przecież jej wszystko mówiłam, na spacery ma nie chodzić z dzićmi, tak znią ustaliłam, a ona no zobaczymy, może na początku nie, ale potem tak. Wiecie to jest dość trudne z bliźniaczkami wyprawić je na dwór, żeby jedno nie zdążyło się zapocić zanim drugie się ubierze, o tym wiem tylko ja najlepiej i wiem ile mnie to kosztowała energii i siły, żeby to wszystko zsynchronizować, szczególnie teraz w tym chłodnym i zimnym okresie... to dla WAS za cierpliwośćw czytaniu
-
Witajcie, witajcie moje drogie. Co to ja chciałam...pogoda u nas deszczewa na maksa, leje i leje i nie wiem co będzie ze spacerem... Poprzynudzam Wam trochę o pani Mirce, bo pisałam Wam, że z niej straszna gaduła, no i ok, dzieci lubią jak się do nich mówi, jest odpowiedzialna, i takie tam. Ale chodzi mi o to, że ostatnio jak się z nią umówiłam, tak na kilka godzin, żeby pobyła z nami i mówiłam jej, że do 14 wystarczy, dziewczynki akurat zjedzą obiad i ona jest wolna, bo popołudniu już jej wszystko wytłumaczyłam co i jak więc nie było potrzeby żeby dłużej siedziała. Ustalałam z nią, że te dwa razy jak przyjdzie to płacę jej połowę stawki więc była od 8-14 czyli 6 godzin i za tyle jej zapłaciłam, tylko że ona wysdzła od nas o 18, 30!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Mówiłam jej, pani Mirko nie chcę niejasności, my zaraz pójdziemy na spacer i pani jest wolna, policzyłam godziny, wyszło sześć i tyle jej zapłaciłam co się umawiałyśmy, a ona dobrze dobrze zobaczymy, i miała jakąś taką dziwną minę, no to ja jej mówię, że ja nie jestem przygotowana żeby jej zapłacić za więcej godzin bo nawet nie ma takiej potrzeby, na spacer nie musi z nami iść, a ona nie dośćże był ana całym spacerze, to jeszcze jak byłyśmy koło bloku to szłam akurat koło jej przystanku i myślę sobie : no niech już jedzie do domu, mówię jej, że my jeszcvze idziemy tam kawałek, a ona idzie z nami, normalnie byłam w szoku i tak już zmęczona jej gadaniną. Mało tego, wróciła ze mną d o domu i jeszcze tam siedziała, bawiła się z dziećmi, nie wiedzieć czemu poszła do kuchni pozmywać, chociaż jąprosiłam, żeby tego nie robiła, a ona, że musi coś robić. Obiadu u mnie nie zjadła, twierdząc że ona tyle nie je i to nie jej godzina...itp. Ja czułam się głupio, bo zapłaciłam jej do tej godziny 14, a ona tyle siedziała. To jest wykształcona kobieta - była urzędniczka. Ale odniosłam wrażenie, że ona nabijać chce godziny. Poza tym ja już byłam tak zmęczona i strasznie chciałam żeby sobie już poszła, ufff....może być z niąciężko. Teraz z nią się umówiłam na sobotę, bo chcę jechać chociaż na jeden wykład od 14-18.30 i proszę ją żeby była na 13, bo wiadomo muszę jeszcze dojechać, ona mówi ok będę, mówię jej, że nie wiem konkretnie do której, bo mój mąż powinien być tak o 17 już, więc mówię tak ok.4 godzin, ona dobrze, dobrze, najwyżej jak wrócisz to ustalimy w szczegółach pozostałe dni. Ja sobie kurka myślę, że wrócę o 19 więc po co ona ma tyle jeszcze siedzieć, mój mąż już kipi złością jak mu to opowiadam... Ja jej mówię, że jesteśmy umówione na wtorek to wtedy ustalimy, przecieć będzie ze mną więc będzie czas... Mąż wkurzony i mówi, że on z nią nie wytrzyma i ją \"wyrzuci\" albo powiem jej że jak chce nabijać puste godziny to proszę bardzo, ale on zapłaci jej tylko za te właściwe, co spędziła sama z dziećmi i tyle. Tylko ona tak nadaje,że on może nie wytrzymać nawet jak ona powie, że ok.... I normalnie już się \"boję\", że ona we wtorek znów cały dzień będzie, zupełnie niepotrzebnie. Przeciać nawet w filmach jest tak, że jak wracają rodzice to opiekunka się po chwili zmywa, to nawet głupio siedzieć dłużej i gadać nie wiadomo o czym. Kiedy jej powiedziałam, że rozkład zajęć nie jest taki straszny, że w zaszdie to tylko soboty i niedziele (ale niedziele jej odpadną, bo mąż w domu) a czwartki i piątki od listopada i to po 4-5 godzin tylko. I tak znów odniosłam wrażenie, z rozmowy z nią, że hmmm...no ale soboty tak długo...hmmm...ona myślała że do 14 ( w efekcie do ok.17, bo mężuś tak wraca), że hmmm...ciemno już szybko się robi.hmmm...poza tym zobaczymy, może coś finansowo pogadamy, hmmm....sobie myślę cholera jasna!! Ale nie mogę jej skreślać, bo wiem że to dobra kobieta i moje dzieci (myślę ) będę z nią bezpieczne i teraz nie wiem, bo nie chce żadnych niejasności, wydaje mi się że jasna jej na początku to wszystko nakreśliłam, a ona jakby nie do końca usłyszała, to znaczy na pewno usłyszała tylko.... Ale się rozpisałam, ciekawe czy ktoś coś z tego zrozumie... Ja wiem że jak chodzi o kasę to zawsze jest jakieś, ale więc daletgo chciałam ustalić black and white, żeby nie było niejasności, ale jak ona będzie nabijać te puste godziny....a nie chcę być niegrzeczna, ale w ten wtorek dobitnie jej przedstawiłam sprawe dając jej do łapki kaskę i delikatnie sugerując, że czas się skończył, ale nie dla niej...myślałam, że ona w ogóle nie wyjdzie... Kobieta jest samotna, jeszcze pół roku temu zmarła jej matka Została tutaj sama, ale ma mnóstwo znajomych... Dobra wysyłam...
-
...łolabogalaboga...poddaje się...dobranoc :-)
-
...łolabogalaboga...poddaje się...dobranoc :-)
-
...łolabogalaboga...poddaje się...dobranoc :-)
-
Hallo - jest tu kto? :-) Manonka a gdzie Ty mieszkasz, bo chyba mi coś umknęło... Jesteśmy po spacerku, cycuś zjedzony, teraz ja idę coś przekąsić :-)
-
GRUDNIOWA MAMO - abyście dalej szli przez życie, trzymając się mocno za ręce,zawsze uśmiechnięci, zawsze razem, zawsze pewni swoich uczuć.Niechaj los Wam sprzyja, niosąc powodzenie.
-
Was nadrobić to normalnie się nie da Moje dziewczyny jakoś tak mocno się rozpłakały, nie wiem co im się stało, chyba przemęczone były, zanim wróciłm z rozpoczęcia to jadły z tatusiem mandarynki, a to była już prawie 4 więc nie wiem czemu ich nie położył spać. Były chyba tak zmęczone i stąd ten lament, ale jaki...Roksi aż się zanosiła, jeszcze tak nie szlochała nigdy :-( ...no i w końcu padły i zasnęły. Ja dojechałam na uczelnię i wróciłam, cała i zdrowa :-) żyję i inni też żyją, uff....nie było tak źle :-) Prześlę Wam jak chcecie fotkę z dzisiejszego rozpoczęcia. A jeśli chodzi o zjazdy to nie jest tak źle, te czwartki i piątki to nie zawsze są :-) teraz mam dopiero zjazd w sobotę i niedzielę, więc nie jest źle. Dopiero co dziś rozpoczęcie a opiekun roku już proponowała nam, abyśmy wymyślili sobie temat pracy magisterskiej i już zaczęli pisać :-) Może to i niegłupi pomysł. Muszę napisać maila do mojego promotora z licencjatu czy zechce ze mną jeszcze współpracować, bo ja bym chciała z nim bardzo :-) No i co to ja jeszcze chciałam... Muszę chyba skontaktować się z Mamątwins, bo daaaawno jej u nas nie było.
-
Asiu pytałaś o kwotę za godzinę, my płacić będziemy 10 zł na godzinę za bliźniaczki, no chyba że pani Mirka stwierdzi, że to mało przy takiej ilości dzieci :-), ale może nie. Ja podaję od początku Vigantol 1x1krople(czasem 2 jak wpadną) i Cebion Mulit 1x3krople. Ostatnio zwiększyłam dwwkę Cebionu do 3x3 kropli +Calcium, by myśmy byli chorzy, a one miały lekki katarek, tak profilaktycznie. :-)
-
Witajcie. Ale wczoraj trwała walka aż strach było się do Was dołączyć ;-) A ja mam dziś rozpoczęcie roku tzw. immantrykulację czy cóś takiego :-) i wcale mi się tam nie chce jechać. Zjadz zaczyna się od jutra do niedzieli, a ja we wrześniu nie mam z kim dzieci zostawić więc nie pojadę. Pani Mirka będzie od października. I mam to gdzieś, co się będę stresować. aaaaa zaczynam ćwiczyć, bo moja kondycja.....cieniutka. Pa
-
Hejka... Dopiero teraz piszę, bo niedawno poszła pani Mirka - opiekunka i myślałam, że pójdzie o 14, bo tak jej mówiłam i zapłaciłam za 6 godzin a nie ponad 10!!! Uffff, ale mnie wymęczyła....ale jest ok i daje radę z dziewczynkami i zadowolona, więc ok. Ale gaduła z niej niesamowita... Kasiu jak najwięcej udanych i szczęśliwych wspólnych chwil i duuuużo zdrówka Witam nowe koleżanki Malinkę i Manonkę Grudniowa mamo, ale zaj.....e! Superanckie! ha ha ha ha ha
-
No i udało się :-) HURA HURA HURA Jestem z siebie dumna:-)
-
tzn. pożycia ha ha nie piożycia :-)
-
A wierz Kasiu, że jutro mija Ci 8 lat szczęśliwego piożycia małżńskiego ;-)