Brzoskwinka7
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Brzoskwinka7
-
Szczęście mam szczęście! krzyczą dzieci chwytając piłkę z nurtów wody a ono - na niebie świeci roześmaine złotem - młode wyciagnij rękę - zamknij płonacy krążek w pięści i głośno - głośno krzyknij - mam szczęście - Halina Poświatowska
-
Klucz Był klucz i nagle nie ma klucza. Jak dostaniemy się do domu? Może ktoś znajdzie klucz zgubiony, Obejrzy go - i cóż mu po nim? Idzie i w ręce go podrzuca jak bryłkę żelaznego złomu. Z miłością, jaką mam dla ciebie, Gdyby to samo się zdarzyło, nie tylko nam: całemu światu ubyłaby ta jedna miłość. Na obcej podniesiona ręce żadnego domu nie otworzy i będzie formą, niczym więcej, i niechaj rdza się nad nią sroży. Nie z kart, nie z gwiazd, nie z krzyku pawia Taki horoskop się ustawia. Wisława Szymborska
-
Zakochani Jest tam tak cicho, że słyszymy piosenkę zaśpiewaną wczoraj: \"Ty pójdziesz górą, a ja doliną...\" Chociaż słyszymy - nie wierzymy. Nasz uśmiech nie jest maską smutku, a dobroć nie jest wyrzeczeniem. I nawet więcej, niż są warci, niekochających żałujemy. Tacyśmy zadziwieni sobą, że cóż nas bardziej zdziwić może? Ani tęcza w nocy. Ani motyl na śniegu. A kiedy zasypiamy, We śnie widzimy rozstanie. Ale to dobry sen, ale to dobry sen, bo się budzimy z niego. Wisława Szymborska
-
Aaaaa Asiulka odpowiadam na drugą część Twojego pytania. Kontakt z teściami mam co niedzielę i poniedziałek, bo mają wolne i przyjeżdżają do nas i idą na spacerek z dziewczynkami, jemy obiadek, wieczorem jadą do domu,mieszkają niedaleko naszej dzielnicy. Mój mąż i teście razem pracują. Oni bardzo kochają nasze dziewczynki, teściowa jakby mogła to codziennie by do nas przychodziła, w ogóle to kochana kobieta. Taką chciałabym mieć matkę, troskliwą i kochającą...ona jest cudowna i cudownie wychowała swojego jedynego syna, czyli mojego męża, który jest jedynakiem, ale potrafi dzielić się wszystkim, myśli o wszystkich i w ogóle kochany jest. Gryzelka witaj w klubie:-) superanckich mężów.
-
Jaja mamy wiejskie nie ze sklepu, bez stempelków. Rodzice moi mieszkają na Kujawach, widzimy się raz w roku, nie odwiedzamy się za bardzo, bo ja mam kiepski kontakt emocjonalny z moją mamą i nie odczuwam potrzeby częstego odwiedzania się. Owszem chciałabym bardzo, ale z mojej strony to i tak bardzo dużo, że utrzymuję z nią w ogóle jakiś kontakt, po tym wszystkim co ona mi zrobiła :-( tego się nie da zapomnieć nigdy w życiu, rozumiem że miała ciężkie dzieciństwo, spieprzyła mnie i rodzeństwu, trudno, ale ja chcę, aby moje córeczki były szczęśliwe i zrobię wszystko, aby tak było. Nawet najmłodszy brat z domu się wyniósł, zaraz wychodzi z wojska i zostaje tam bo do domu nie chce wracać. Do czego? Do kogo? A jaja dodaje do obiadków, po pół co drugi dzień. A czy Wy wprowadzałyście już gluten do diety dzieci?Bo nasza pediatre mówiła, że tendencje w medycynie się zmieniły i nie czaeka się do 10 miesiąca, podaje się szybciej, oczywiście w małych ilościach i obserwuje się dziecko, podobnie jak cytrusy. Ja jeszcze nie próbowałam, bo dziewczynki były chore. Lecę na kąpielisko póki dziewczynki w leżaczkach sobie leżą, migusiem sprzątnę i dziś wyjdziemy na spacerek. Czujemy się już o niebo lepiej. Pa
-
Już wiem, znalazłam, wystarczyło zajrzeć do pakietu pomocy, hi hi hi Idę te kawę robić....
-
Iwonko pomocy. Jedną stronę zrobiłam slajdu, ale jak zrobić, żeby było więcej????
-
Ale ze mnie fujara, już wszystko wiem!! Ściągam cosik nie wiem po co skoro mam to co szukam, ojojoj Monika Monika!! ;-)
-
Dzień dobry. Iwonko - bliźnięta słodkie, super to zrobiłaś. Ja jakiś program ściągnęłam o taki właśnie PowerPoint Viewer 2003, tylko nie wiem jak go użyć, klikam i klikam a tam nic nie chce się robić, pewnie źle coś robię :-( Zjem tylko śniadanko i dołączam do picia kawusi, już dziś czuję się lepiej więc mam nawet ochotę na kawkę. Mój mąż pranie wiesza wyśmienicie, w ogóle mój mąż jest superancki, może robi to nawet lepiej niż ja ;-) No na pewno jest bardzo samodzielny i z głodu nie umrze, wyprać wypierze, no gorzej z prasowaniem, bo nie zaprzyjaźnił się z żelazkiem, ale jak byłam w szpitalu na patologii to i nawet poprasował jak musiał, sprzątać też potrafi itd.czasem jest aż za idealny ;-) żartuję, ma wady oj ma, jak każdy :-) Agatko jak pupcia Malwinki? Zgadzam się z Filipką, dogadywać się trzeba wszędzie nawet na Marsie i nie ma to większego znaczenia gdzie się jest. To nie zależy od miejsca, w którym się przebywa. Może w jakimś stopniu ma to wpływ na nasze relacje, ale tylko w jakimś.
-
Lubię zakończenia z happy endem :-) aż mi się łezka w oku zakręciła, to był już ostatni odcinek, baaardzo mi się ten film podobał :-) Agatko, co Ty masz za męża. Ja też się czasem kłócę z moim, ale tak ogólnie to on super facet jest, mogę na nim polegać, czasem to ja niepotrzebnie zrzędzę. Gdyby mi mój mąż w takiej sytuacji zrobił to co Twój to...oj oj oj gorzko by to popamiętał. Bo ja taka właśnie jestem przekorna :-) zostawiłabym go z dzieckiem i radź se człowieku sam, w końcu jesteś ojcem!!! No może nie od razu w tej sytuacji, bo szkoda dziecka, ale w jakiś dzień poszłabym sobie gdzieś tam, zostawiła tatuśka na kilka godzin i niech sobie radzi, a co!!! No i oczywiście zapomniałabym wziąść z domu telefonu ;-) No u mnie nie przeszłoby coś takiego!!! Tak jak wcześniej czytałam, że lubicie dziewuszki się malować, stroić i tym podobne, to ja też, w końcu kobietkami jesteśmy, no nie? Ale gdyby mi facet mówił, że lubi naturalne piękno, albo że nie lubi jak jestem umalowana, albo zakazywał....to ja wtedy na pewno bym więcej się malowała i stroiła choćby dla zasady niezależności, może przekorności;-) a co, taka jestem!! I jeśli jest ze mną to musi mnie akceptować taką jaką jestem! Nie zawsze chce mi się malować czy stroić, ale kiedy tylko mam na to ochotę to to robię :-) i już!! Ja uważam, że uległość chociażby w takich drobnych sprawach rzutuje na późniejsze relacje. Dlatego od początku trzeba walczyć o swoje terytorium. Ja uważam, że każdy powinien mieć swoje terytorium - indywidualne no i oczywiście wspólne jeśli jest się rodziną. W związku trzeba być trochę egoistą, dzięki temu możemy się spełniać, robić to co lubimy i kochamy, a przez to inni będę szczęśliwi, jeśli my sami do szczęśliwców należeć będziemy :-) Szczęśliwa mama czy tata to szczęśliwa rodzina. Czy są dziewczyny, które nie pracują i siedzą w domku z dzieckiem? Czy tylko ja taka sierotka jestem? Ale się rozpisałam, gorzej będzie o 6 tyłek zwlec z łóżka :-) albo i po 5 jak na przykład dziś;-) Agatko - oby Malwince ta pupcia wyzdrowiała, zgadzam się z tym wietrzeniem, trzymam kciuki. Dobranoc.
-
Dziewczyny jak można zrobić zdjęcia w pokazie jako slajdy +opisy i np. muzyczkę w tle? Jakiś program pewnie jest potrzebny, wiecie może jaki? Mój film się zaczyna...pa pa
-
Ja też jestem od czasu do czasu...dziewczynki się najadły z cycusia, noski wyfridowane, na chwilkę będzie ulga. Anusia jak Roksi się rozchorowała, zaczęło się od wymiotów, nasza pediatra przez telefon zleciła wykonać badanie ogólne moczu i wyszły leukocyty i ciałka ketonowe, zaleciła przez telefon, Furagin, a że ja nie znoszę zleceń przez telefon bez obejrzenia pacjenta, więc ubraliśmy ją i pojechaliśmy dyżurnej przychodni i tam lekarka kiedy pokazałam jej wynik moczu, że \"..tu nic nie ma\", a ja mówię jak nic nie ma jak są leukocyty i ciałka ketonowe, a ona na to, \" że to normalne przy wymiotach\", czy normalne to nie wiem, ale na pewno leukocyty i ciałka ketonowe świadczą o infekcji układu moczowego. Oh...ci lekarze, ona była taka wyczerpana, bez sił, ja też nie miałam ochoty się kłócić z głupią babą, chciałam tyklko ulżyć memu dziecku!!Ale zacznę być chyba bardziej stanowcza a jak potrzeba to będę wrzeszczeć na tych medyków!!!Trochę się znam na medycynie, nie jestem lekarzem i nie myślę jak lekarz, ale zacznę chyba wrzeszczeć na nich jak będzie coś nie tak albo zacznę kąsać!!! Czasem trzeba na kogoś mocno nakrzyczeć, żeby usłyszał, chociaż strasznie tego nie lubię robić. Wolę żeby wszyscy byli mili, ale nie lubię lekceważącego podejścia niektórych lekarzy! Idę, bo Malwi płacze.Pa
-
Agatko, na badanie ogólne moczu Roksi udało się złapać za 3 razem do woreczka, bo raz wyleciało za woreczek, raz obkupkała, no i na szczęście za 3 razem się udało. Wyszły leukozyty i ciała ketonowe. Teraz musimy zrobić na posiew, czyli nie do woreczka tylko do wyjałowionego pojemniczka i trzeba, dosłownie, w locie łapać, nie wolno przelewać, a najlepiej żeby to był środkowy strumień ;-) tylko jak to zrobić u niemowlaka? a jak sobie z siuśkiem kupke zrobi? Nasza pediatra mówi, że innym się udaje to i nam też. No i mam nadzieję, że siuśki będą czyste jak łza :-) tak jak u Wojtusia muszą być. Trzymamy kciuki.
-
Dzięki dziewczyny, zdrówko na pewno się przyda. W przyszłą niedzielę jedziemy do mojego brata na chrzciny córeczki do Środy Wielkopolskiej a w poniedziałek wyruszamy na urlopik do Gołubia Kaszubskiego, w ciąży też tam byliśmy, teraz jedziemy z dziećmi, jeziorko jest czyściutkie, widoki przepiękne, oby zdrowie i pogoda dopisały. Nie mam siły iść na spacer mimo że taka ładna pogoda, zresztą od czasu do czasu kaszel mnie tak mocno łapie, że aż mam odruchy wymiotne :-( Wystawię dzieci na galerię, niech sobie pooddychają świeżym powietrzem a ja razem z nimi :-)
-
Iw - albumik super, tylko pomyliłaś moje królewny na zdjątku ze sercem :-) Moje zdrówko już trochę lepiej, choć dziś w nocy wstawałam ze 4 razy, tak mnie kaszel męczył, Roksi też nieźle kaszle, Malwince się trochę uspokoił. No i męczy nas katar, biedne dziewczynki musiały się nauczyć oddychać ustami, wówczas wysusza się im gardziołko to je podrażnia i kaszelek...uff...może lekarstewka pomogą i już wkrótce wyzdrowiejemy. Skąd te choróbska? I don\'t know :-( W poniedziałek będziemy \"łapać\" siuśki Roksi na posiew moczu, nie wiem jak nam się to technicznie uda, zobaczymy. W środę miałam egzamin na magisterkę, przeznaczono 2 godziny, było 60 pytań, a ja wyszłam po jakiś 40 minutach, bo spieszyłam się do dziewczynek. Porobiłam mnóstwo błędów o których wiem, a o tych co nie wiem...hmmm...chciałabyb się dostać teraz, ale jak mi się nie uda to trudno, spróbuję w przyszłym roku. We wtorek rano zginął w wypadku mój kolega z rodzinnych stron, zostawił żonę i rocznego synka :-( \"Życie, choć piękne, tak kruche jest\" http://www.wrzuta.pl/audio/myHrNmK8YY/golden_life_-_zycie_choc_piekne_tak_kruche_jest
-
Wszystkim ANNOM A my wszystkie trzy jesteśmy chore :-(
-
Reniko karmię nadal piersią, teraz jak Roksi zachorowała to miała być na diecie, więc odstawiłam zupki i deserki ze słoiczków, podaję tylko pierś, bo kleik ryżowy jej nie za bardzo smakował.Pewnie już jutro podam z powrotem w porze obiadowej jakieś danie, w pozostałych porach cycuś :-) Dobrze, że mleczko jeszcze jest, najpierw chciałam żeby mleczko było chociaż ze trzy miesiące, potem pół roku a teraz to już 8 miesiąc :-) Jak powgrywam zdjęcia to prześlę, na razie muszę zrobić porządek, bo w serwisie znowu wszczystko wyczyścili:-( Ale znam już chyba przyczynę awarii naszego komputera.... Idę dać lekarstewko Roksi i cycusie a potem filmik i łóżeczko. Pa
-
Malwi znowu się rozpłakała, nie wiem co się dzieje, trochę zakaszlała, a może to ząbki? Nie mają jeszcze ani jednego. Żeby chociaż ona była zdrowa, Roksi ma się lepiej to teraz Malwi :-(
-
z muzyką to przesadziłam, jak na dyskotece ;-) śpią jak zabite :-) mam chwilę relaksu...w domu bałagan, ale mam to gdzieś!
-
Anusia, u nas z finansami też nie najlepiej odkąd dziewczynki są na świecie (i odkąd ja nie pracuję, chociaż to akurat niewiele by zmieniło, no może na waciki by starczyło dla mnie i dla dziewczynek ;-)), wszystko wydajemy na bieżąco:-( a jak jeszcze dostanę się na tę magisterkę to już w ogóle wydamy ostatnie grosze:-( A pocieszające jest to, że w moim zawodzie nie zwróci mi się to przez najbliższe 40 lat!!No, ale trudno. Dokształcać się trzeba prawie w każdym zawodzie, a nigdy nic nie wiadomo, co będzie w przyszłości. Lepiej dmuchać na zimne.Nie chcę się znaleźć w takiej sytuacji, gdy, odpukać oczywiście,znalazłabym się sama z dziewczynkami, to muszę sobie poradzić, a wtedy mogłoby być już za późno na studiowanie na przykład. Muszę myśleć o tym co będzie jutro, muszę umieć sobie poradzić w każdej sytuacji. Malwi płaczem obudziła Roksi, włączyłam im muzykę, podgłosiłam i wyszłam z pokoju, bo już mam dość. Idę zobaczyć co tam się dzieje. Narka
-
Dałam bananka, dałam soczku, dałam cycusia. Roksi już padła, Malwi jeszcze nie. Zaraz idę sobie coś do żarełka zrobić, wczoraj cały dzień prawie nic nie jadłam, dziś też, normalnie moje życie się pogarsza, a było tak fajowo.Nie mam na nic siły, nawet tego obiadu mi się nie chce gotować, może zamówić coś przez telefon? Powinnam się trochę pouczyć, w środę mam egzamin na studia magisterskie, ale mi się nie chce. Chciałabym się dostać, bo za rok to pewnie mi się nie będzie chciało w ogóle składać papierów, ale co zrobić jak mi się nie chce, zresztą kiedy mam się uczyć? Tak to jest jak na stare lata zachciało się studiować ;-)
-
Cześć. Najpierw rozchorowała się Roksi, a teraz Malwi ma gorączkę 38,2 stopnie, trochę jakby pokasłuje :-( Są dziś strasznie marudne, nie mam czasu nawet zjeść, jak nie jedna to druga, ufff....jestem już zmęczona. Teraz mam chwilkę, bo czekam aż może zasną, gryzą te swoje smoki aż słyszę w drugim pokoju, zerkam zerkam a tam tylko nogi z łóżeczek wystają:-) Przedwczoraj dostałam @, nie miałam 15 miesięcy i już się zdążyłam przyzwyczaić, że go nie ma. Właśnie wychodziłyśmy na spacer, byłam na klatce i poczułam takie plum, więc zawróciłam z moją karocą z powrotem, sprawdzam a tu niespodzianka...dobrze, że nie byłam już gdzieś tam daleko, bo by było kolorowo:-) Idę...płaczą, ciekawe która? Pa
-
Agata podam Ci normę przyrostu wagi ciała wg książki pediatrycznej: \"(...)pomiędzy 6 i 12 miesiącem niemowlę przybywa około 340 g na miesiąc. Masa urodzeniowa ulega potrojeniu do 12 miesiąca życia. Średnia masa ciała w 12 miesiącu życia wynosi 9752g.\" Oczywiście normy te mogą się co nieco różnić nawet w różnych podręcznikach, tak samo dotyczy dzieci. Każde jest przecież inne. Jest indywidualne i niepowtarzalne. No chyba, że bliźniaki jednojajowe :-)
-
Dzięki Anusia
-
Dziewczyny, mam pytanie: czy jak macie w domku pootwierane okna, balkon to dzieciom zakładacie w domu czapeczkę, opaskę, coś na uszki? Na zdjęciach widziałam, że niektóre z Was na dworzu mają dzieci z odkrytymi uszkami. A ja...zakładam im w domku coś na uszka, ale nie wiem czy właściwie postępuję. Hmmm......