Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lojka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lojka

  1. lojka

    Moja nerwica...

    cześć ! A ja jadę za 2 tygodnie do Chorwacji, co za różnica , gdzie mnie chwyci atak? ja już etap latania po lekarzach mam za sobą , wiem ,że muszę to przetrwać i tak już 9 lat sie udaje
  2. lojka

    Moja nerwica...

    witam wszystkich- ja mam sposób na upały. Usłyszałam w radio ,że w upały organizm szybko się odwadnia i wtedy zaczyna szybciej bić nam serce , co może być przyczyną omdlenia. Teraz znając przyczyne swoich głupich dolegliwości w upalne dni od 2 tygodni nie rozstaję sie z butelką mineraliki. Chodzę z nią wszędzie i ciąglę piję, bo wiem ,żę jak będę dobrze nawodniona to nic sie nie dzieje-dziewczyny , naprawdę pomaga, mój wewnętrzny głos mówi mi ,że nic sie nie stanie jak tylko będę dużo piła. W niedziele byłam nad jeziorkiem z nowopoznanymi ludźmi, strasznie panikowałam , bo oni nie wiedzą o moich dolegliwościach.Z góry wiedziałam ,że dostanę ataku paniki , ale znowu uratowała mnie woda i moje gadulstwo. Piłam i gadałm i wiecie co , stłumiłam lęk. A w samochodzie jeszcze mi wszystko dretwiało , już miałam mówić mężowi ,żeby zawrócił . jednak powiedziałam ,że nie zepsuje mi nerwica nic więcej . Będę piła wodę , żarła magnez i nie poddam się . A zaraz w ramach protestu w ten upał idę pochodzić po sklepach , oczywiście z wodą mineralną. Trzymajcie się kochane nerwusy
  3. lojka

    Moja nerwica...

    weź sobie magnez i wypij melisę .Mi to zawsze pomagało , ja to mam przy przemęczeniach , ale mam juz to w dupie , w końcu inni mają gorsze dolegliwości npo. jeżdż na wózkach inwalidzkich , albo leżą i są sparaliżowani , więc co tam koziołkowanie serducha. lepsze to niż lęk
  4. lojka

    Moja nerwica...

    to tylko nerwica, ja nazywam ten stan koziołkowaniem serca
  5. lojka

    Moja nerwica...

    nie chce siebie i Was wpędzać w jeszcze gorszy lęk , więc od dziś przeżekłam sobie ,że bedę pisała tylko o sukcesach i o walce z tym gównem
  6. lojka

    Moja nerwica...

    dziewczyny , a ja mam nerwicę od 24 roku życia , teraz mam 33 i jakoś żyję ,więc i Wy przezyjecie. Dziś mąż zaprosiłamnie na obiad. Miałam tysiąc i jeden problem , bałam sie , że w restouracji dostane ataku . Ale powiedziałam ,że nie dam się. Byłam na obiadku , jestem szczęśliwa, tylko przez chwilkę w restouracji myślałm o lęku , a potem zajęłam się jedzeniem i było cudownie. Nie oddam jej nastepnych lat , wystarczy że zabrała już kilka.
  7. lojka

    Moja nerwica...

    Maju - z tym magnezem to u mnie bywa różnie , jak czuje sie ok- to 1 ,. ale jak mam schizy , to nawet 3. Po za tym wmówiłam sobie ,że jak będę się zdrowo odżywiać i uprawiać sport to będę żyła dłużej . Głupie , co? Ale mi pomaga . Skoro mam czynnik , który mnie wyniszcza , czyli nerwicę , to musiałam znależć na to antidotum , czyli coś co przedłuża życia. I tak staram sie dobrze odżywiać , jeżdże na rowerze , zimą na łyżwach . Traktuje to jak lekarstwo , które musi pomóc.Nie wmawiam sobie już ,że nerwica mnie zabije , tylko ,że sport mnie wzmocni i pozwoli dłużej żyć. Wiem ,że to głupie ., ale skoro moje dolegliwości to psychika to szukam też lekarstwa w swojej psychice. Mi to pomaga. dziewczynki , wiem ,że może to co powiem was zszokuje , ale przestańcie biegać po lekarzach . tak naprawdę na świecie nie ma idealnie zdrowej osoby . każdy coś ma , nawet ci , którzy nie mają nerwicy.Jeszcze raz powtarzam , im człowiek mniej wie , tym lepiej śpi. Gabi 147- u mnie zaczęło się podobnie , 9 lat temu zmarła mama, na moich ręcach, tylko - ja, mama i smierć,potem zaraz dowiedziałam się ,że moja siostra nie jest w 100% moją siostra , rok po śmierci mamy zmarła moja przyjaciółka w wieku 30 lat na białaczkę .Ale przecież nie zwrócę im życia, muszę być silna , bo mam córkę do wychowania , ma 11 lat i juz w tej chwili czuje sie z nią bezpieczniej . jest na tyle duża ,że w razie co ,mi pomoże. Myślę ,że jak Twój synek podrośnie też bedziesz czuła sie przy nim bezpieczniej . w tej chwili jesteś na etapie,że to Ty za niego w pełni odpowiadasz, potem on bedzie mógł Ci pomóc.To jest chyba tajemnica mojego jakiegoś tam sukcesu w walce z chorobą. Trzymam kciuki za Ciebie, z czasem bedzie lepiej , uwierz mi, będą ataki , ale znacznie rzadziej i słabsze.
  8. lojka

    Moja nerwica...

    Gabi 147 - wypij szklanę zimnej wody , połóż się , weź ręce do góry , a nogi wyżej . To nie serducho , to psycha , uwierz , ja już nawet nie jestem wstanie Ci powiedzieć ile razy miałam coś takiego . nawet całkiem niedawno , mówiłam domęża ,że boli mnie serducho , a to okazało sie ,żę była kolka jelitowa i bolało z lewj strony klatki piersiwej .Zresztą ta kolka też z nerwów . zjmij sie czyms co lubisz . zdzwoń do przyjaciólki lub do mamy . wtedy zapomnisz o tym . mi zawsze to pomagało
  9. lojka

    Moja nerwica...

    maju - to jest tak jak Ty mówisz , jeden dzień , albo nawet całe tygodnie są ok , a potem przychodzi jeden taki ,że chce mi sie wyć . Totalna huśtawka nastroju.Staram sie żyć według tych zasad, nie zawsze wychodzi , ale wszyscy tak mają, więc nie jestem gorsza. Nerwicę mam prawie 10 lat , a mam 33 lata i wspaniałą córkę i też chciałabym cieszyć się zyciem .Zrozumiałam ,że mam dwa wyjścia - cieszyć się życiem,nieraz nawet na siłę , albo umartwiać sie już do końca swoich dni. Wybrałam tą pierwszą opcję . Nie znaczy to ,że u mnie jest już dobrze , ale wiesz co , jak pomyślę sobie co ze mną działo sie parę lat temu ,to jestem wdzięczna losowi ,że jakoś wykaraskałm się do tego etapu . Też latałam od lekrza do lekarza. Przeszłam chyba wszystkie możliwe etapy.W pewnym momencie uświadomiłam sobie ,że to mi nie pomaga. wcale nie byłam, spokojniejsza , jak dowiedziałam się ,że wszystko w porządku . Więc po co latać? po 3 latach odstawiłam leki , najpierw w razie co nosiłam je w torebce , potem pokończyły się terminy ważności , więc kupiłam persen forte. Tego też nie zjadłam . Więc po jaką cholerę to nosić? teraz u mnie magnez to podstawa i muszę coś robić co daje mi satysfakcję .bardzo się cieszę sukcesami mojej córki , bardzo lubię jaK ktoś mnie chwali . skupiłam się na swoim wyglądzie , a nie na duszy. schudłam 8 kg, kupuje sobie ciuchy , a jak mam chandrę ,puszczam ulubionyą muzyke na cały regulator i tańczę.Nie zawsze mam chęć wyjśc z domu , ale kto powiedział ,że muszę ? Nie zawsze to pomaga , ale przynajmnie próbuję ,. w dalszym ciągu przerażają mnie imprezy z ludxmi , których nie znam , bo nie wiem , czego mogę sie po nich spodziewać . W dalszym ciągu boje sie ataków paniki , ale już wiem ,że to tylko atak paniki , nie zawał. Pozatym, gadanie rozładowuje mój sters , tak ,że gadam jak nakręcona , za co mnie lubi moje towarzystwo. To tak tyle o mnie
  10. lojka

    Moja nerwica...

    Chcialabym powiedziec wam jedno-nie mozna umrzec latwo za to mozna codziennie umierac.Zyjac z nerwica i zamykajac sie w domu umieramy powoli. Tak bo umiera czesc nas. Nic nas nie cieszy i czujemy sie odizolowani i zaczynamy sie nie lubic. Majac atak paniki rowniez umieramy tzn wydaje sie to nam. Serce wali, skacze, zamiera, brak tchu, drgawki. A jednak zyjemy. Mowi sie ze umieram ze zmeczenia. I faktycznie mozna tak umrzec. Umieramy ze starosci. To normalne. Dlaczego wiec boimy sie umierac?? W koncu zycie kiedys sie konczy. Moze dzis moze jutro a moze za 30 lat. Dlatego nie warto go marnowac. Ja wole robic wiele rzeczy madrych czy glupich ale robic. Nie chce w chwili smierci pomyslec, ze siedzialam w domu, wsluchujac sie w moje serce lub nerwowo szukajac afobamu bo mam napad paniki. Dlatego codziennie jak czolg pre do przodu. Od kilku dni skacze mi serce i to inaczej niz zwykle, tak jakby mi prad odcinali. Trwa to 5-15 sekund i zyje. Kluje mnie serce i zyje. Boli mnie glowa i zyje. I staram sie to ignorowac. W koncu co komu pisane to go nie minie. Ale wierze w to, ze nie umre latwo bo moj lek umarlby ze mna. A on nie chce bo wcale nie jest tak latwo znalezc inna ofiare, ktora pozwolilaby mu zyc 10 lat. Dlatego tak mnie lubi. Moze w koncu i ja go polubie i zaprzyjaznimy sie. Ludzie wyjdzcie z domu, usmiechnijcie sie i pomyslcie ze wkolo jest wielu oszolomow i wariatow gorszych niz my. A swiat jest taki piekny. Tylko pamietajcie, ze swiat jest za kruchy by sie na nim opierac i dlatego pomocy szukajcie w sobie bo kazdy z nas ma w sobie wielka moc o ktorej nie wie. A ta moca jest milosc, usmiech, zyczliwosc, pomoc dla innych, pzryjazn. Ja wierze, ze nam wszystkim sie uda a nawet jesli nie to warto probowac bo nie wiemy ile czasu mamy.
  11. lojka

    Moja nerwica...

    Maju - to serducho to nic innego , jak za dużo adrenaliny. kiedys tez codziennie mierzyłam puls , robiłam ekg , miałam nadciśnienie. Mój rekord ciśnienia to 170/130- nieźle co ? I to wszystko to adrenalina.Czasami jednak sie boje ,że dostanę jakiejś zapaści. Te moje biedne serce musdi tyle wytrzymać przez moja niepoukładana psychikę. Po kilku latach nie rozstawania sie z aparatem z konieczności musiałm przestać mierzyć ciśnienie i puls , bo wyprowadziłam sie od rodziców , a ja takiego urzadzenia nie posiadam.teraz zyję w nieswiadomości jakie mam ciśnienie , ale dobrze mi z tym . Im człowiek mniej wie , tym lepiej śpi.
  12. lojka

    Moja nerwica...

    MAJU- mi rowerek pomaga, jak jadę to nie myślę o głupotach . Gorzej nieraz jest gdy zejdę z roeweru , bo w nogach wata , a serce lata jak szlone, ale jestem na etapie,że umię sobie to wytłumaczyć . A wczoraj jechałam ulicą , na rondzie , oczywiście zgodnie z przepisami i facet wyprzedził mnie i zajechał mi drogę. No i trzasnęłam w niego . Oczywiście gość okazał niesamowitą skruchę, tak ,że nawet nie zawołałm policji( przerażał mnie okres oczekiwania na policję na słoneczku i zestaw pytań od nich , wolałam sobie zaoszczędzic nerwów)mam siniaki i bolą mnie mięśni , ale myslę ,że to przejdzie . Wszystkim mogę ruszć , czyli chyba jest oki. Co do Twoich dolegliwości gastrycznych - przechodziłam ten etap , czasami jeszcze to wraca. też miałam podejrzenie o woreczek , wyrostek ,w końcu określili to jako zespół drażliwego jelita. Objawia sie u mnie to czasami bółem brzucha po prawej stronie , wzdęciami ( i tu kazali brać nospe i epssumisan), zgagą i uczuciem ciężkości w brzuchu. Nieraz mam brzuch jak balon, to podobno domena nerwusów.podejrzewam ,żę u Ciebie jest to samo . Acha i jeszcze występują u mnie raz zaparcia i wtedy często mam hemoroidy , a raz prawie biegunki -i wtedy mam wzdęcia. dzis mam jak ja to nazywam \"duszny dzień\"- brak mi tchu , jestem słaba i juz wiem ,że nigdzie dalej nie wyjdę. Do tego mam sraczkę -to właśnie jelitka. pomaga mi w takich sytuacjach woda mineralna w duzych ilościach i magnez. Do wieczora bedzie dobrze.
  13. lojka

    Moja nerwica...

    potrącił mnie dzisiaj samochód, jak jechałam na rowerze . Nic mi nie jest , źyję.Jeżeli to mnie nie zabiło to już nerwica napewno
  14. lojka

    Moja nerwica...

    dziewczynki , wstałam w super chumorze , ale niestety juz sie popsuł . W łazience zakręciło mi sie w głowie , zaczęłam sie nakręcać i teraz mam problem , bo nie wiem , czy dojde do bankomatu.Ach ,te schizy
  15. lojka

    Moja nerwica...

    dzięki dziewczyny , jesteście wspaniałe. Teraz jest juz dobrze , chociaż mam kaca moralnego ,że znowu wszystko popsułam , w dodatku córka przez mnie też chyba nie polubi gór. Pozatym tesknie za nią i chciałabym ,żeby była juz w domu. A właśnie teraz siegnęłam po \"upokajacza\", czyli po piwko i jest mi coraz lepiej. nastepnym razem wejdę pod tą góę Kinia, wezmę dwa piwa i bedzie dobrze.
  16. lojka

    Moja nerwica...

    cześc dziewczynki, w wekend byłam w górach i nic nie było by w tym nadzwyczajnego gdyby.... No właśnie , mąż i córa postanowili zdobyć górę, ja oczywiście z nimi. Wszystko było wspaniale dopóki nie zaczęłam odczuwać szybkiego bicia serca(rzecz jasna ze zmęczenia). Ale ja oczywiście zaczęłam sie zastanawiać , co będzie jak ja tu zaraz dostanę ataku albo zawału, w jaki sposób tu dotrze lekarz ? I zaczęła się panika, zrobiło mi sie gorąco , niedobrze , nie miałam siły iśc , jednym słowem tzw. atak klaustroifobii, czyli sytuacja bez wyjścia. powiedziałam ,że ja zawracam , chociaż strasznie bałam sie sama wracać , bo dotarliśmy już do połowy drogi , więc jak by nie patrzył i w jedną i drugą strone było daleko. moja kochana córcia powiedziała ,że wraca ze mna i tak znowu udało mi sie zepsuć plany mojej rodziny . Jestem wkurzona na siebie i cholerną nerwicę. Dziekuje za wysłuchanie mnie.
  17. ALICE123- w kwietniu również musiałam poratowac sie postinorem i wystąpiła u mnie podobna sytuacja jak u Ciebie. Po 6 dniach od zażycia dostałam plamienia , trwało to kilka dni i jak juz myślałam ,że sie kończy , doszła krew jasno cvzerwona i w sumie 2 tygodnie chodziałm z podpaskami. W sumie trwało to od 13 kwietnia do 28 kwietnia , zaznaczam ,że prawidłowy okres powinnam dostać 25 kwietnia.Po 2 tygodniach spanikowałam, pomyslałam ,że to krwotok . Zwróciłam się do ginekologa. On natychmiast kazał mi zacząć brac pigułki. był to 28 kwietnia.Zapytał mnie tylko , którego powinnam dostać prawidłowy okres (25.04)i powiedział ,że jak minęły 3 dni od tej daty , możemy wejść z antykoncepcją. I tak zaczęłam brać piguły . po 2 dniach krwawienie ustało , mnie skierowano na usg dopochwowe celem wykluczenia poronienia lub ciazy pozamacicznej . Tak skończyła się moja przygada z postinorem . Teraz wiem ,że jest wszystko ok.
  18. maleńka 21 - witaj . Mnie też dziś mdli i brzuch mnie boli i krzyż. Biorę pigułki więc wiem ,że to nie ciąża. Myślę ,że te wszystkie objawy to skutki stresu , który przeżyłyśmy. Organizm musi teraz odreagować.Całuski kochana, mam nadzieje ,że u Ciebie wszystko w porządku.tak czytam te posty i strasznie współczuje tym co mają niewiadomą sytuację, szczególnie tym młodziutkim
  19. aleńka- po ilu godzinach od wpadki wzięłaś 1 tabletkę ? Może napisz do mnie na e-maila , bo dziewczynki Ciebie tu besztają , a ja mam 33 lata i nie jedno przeszłam w zyciu . Teraz mi łatwiej zrozumiec młodziż , samam mam córke 11-letnią , czyli tylko 6 lat młodszą od Ciebie. joldunka@tlen.pl
  20. lojka

    Moja nerwica...

    dziewczynki, przez prawie miesiąc czułam sie rewelacyjnie , nawet myślałam ,że pożegnałąm sie z nerwicą. Jeżdżę na rowerku , wogóle jestem bardzo aktywna , aż tu nagle pech . Dzis robiłam kolacyjkę i dopadło mnie , tak nagle bez powodu. Najpierw napadowe kołatanko i uczucie gorąca i strachu.Walczę z myślami ,żeby sie nie nakręcić ,że to zawał lub coś innego ./ Boli mnie serce, ściska mnie w dołku i jestem jakaś słaba. Do tego dopadł mnie jakiś wirus , no i jestem po okresie. Wtedy zawsze nerwica mnie atakuje , wiec pocieszam sie ,że to znowu ta sama sytuacja.Chyba wypije piwko i spróbuje sie odprężyć.
  21. lojka

    Moja nerwica...

    dzieki za kwaitka!!!
  22. lojka

    Moja nerwica...

    oj !! nie poszło mi :D
  23. lojka

    Moja nerwica...

    dzieki , teraz to jest mi juz zupełanie dobrze
  24. mak 24 - to wszystko wina pigułek - ja biorę trójfazowy triquilar i tez cycki mnie bolą przeraźliwie , a to już 2 opakowanie , w piatek zaczynam 3.
  25. sorki - mak 24 -piątek to jest 30 czerwiec , pomyłka z mojej strony - sorki
×