Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lojka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez lojka


  1. chyba jesteśmy w ppodobnej sytuacji. ja budzę się w nocy i odrazu pnika mnie dopada. Nogi drętwieją i wcale nie pociesza mnie myśl,że to nerwica. Przechodzę tez przez fazy zimna i gorąca. Temperatury nawet mi sie nie chce mierzyć. a jeszcze przd operacją czułam sie tak dobrze. Do idealnego samopoczucia mi brakowało , ale nie było wcale źle......

  2. dzięki renko ,że sie odezwałaś. Chyba masz rację , to troszke za dużo na jednego nerwusa. Nie miałam nadczynności , ani niedoczynności . Zrobił mi sie guz. Czekam na wynik histopatologiczny , nie musze mówić ,że strasznie sie martwię. Lekarze po operacji mówią ,żę z badania śródoperacyjnego nie wynika ,że to rak , ale trzeba czekać.Od kilku dni odczuwam drętwienie kończyn , źle śpię , chce mi sie płakać. Rece są jak nie moje , a w głowie wszystko mnie swędzi.Zaczynam schizować przeogromnie ,że to jakieś choróbsko , a nie nerwica. Teraz po operacji mam niedoczynność tarczycy , ale narazie nie moge brac hormonów , bo nie mam tego wyniku , no i wizyta u endykrynologa dopiero na 13 marca. Na uspokojenie mam hydroxzynę i to wszystko. pije melisę . Boję się ,żę zwaryjuję do końca. boże , co mam robić. dzwoniłam już do psychiatry , ale tam też trzeba czekać do marca.

  3. Witam Wszystkich! Nie zaglądałam tu jakis czas , bo przeżywałam okres poprawy i myślałam ,że najgorsze juz za mną . 13 lutego poddałam sie operacji uysunięcia znacznej części tarczycy.Zrobił mi sie guz i trzeba było to usunąć. No i teraz dopadło mnie. Odczuwam mrowienie w palcach , wogóle w całym ciele. Wszystko mi drętwieje. Nie musze chyba mówić ,żę boje sie tego. Do tego dochodzi strach o wynik badania pooperacyjnego. Dziewczyny , ja juz naprawdę nie mogę . Czy to nerwica zaatakowała , czy cos sie ze mną dzieje???Choruje na to 10 lat , ale jeszcze nigdy tak nie dretwiałąm . BOJĘ SIĘ!!!!! POMÓŻCIE

  4. dziewczyneczki , dzieki za pocieszenie , zwłaszcza efce43. Byłam u lekarza , dał mi skierowanie na wyniki , morfologia, ob i wymaz z gardła. dziewczyny , ja mam świadomość , że to wszystko co sie ze mną dzieje to nerwica, ale najgorzej jest w to uwierzyc . najgorzej jak odbiorę wyniki , a tam cosik bedzie nie tak.:(

  5. dziewczynki , czy miewacie stany podgorączlkowe przy nerwicy? Ja od jakiegos czasu czuję sie tak , jakbym była pod wpływem stresu i mam 37 , do tego źle śpie w nocy i poce się . napiszcie błagam , czy ma tak , któras przy nerwicy. Walcze z nerwicą 9 lat i cały czas mnie .zaskakuje. Najpierw bolały mnie plecy , w taki sposób jak opisuje mama Julki. z lewej strony górny odcinek kręgosłupa i łopatka , to się uspokoiło , ale skąd ta podwyższona tempk? Proszę , niech mnie ktoś pocieszy :(

  6. cześć dziewczynki , chciałąm się z Wami podzielić swoimi spostrzeżeniami. Niedawno miałam mocny nawrót nerwicy, osiągnęłam dno. Przeszłam przez wszystkie możliwe objawy , od kołatania , po zawroty głowy , problemy gastryczne, zaburzenia widzenia, swędzenie skóry itd.Zaczęłam unikać wyjścia z domu i tu wzięła mnie totalna rozpacz, bo to było to , co do tej pory mnie relaksowało. Zaczęłam żreć mega ilości magnezu i witaminy b complex. Widzę ,żę mój stan się poprawia, mogę spać, wychodze na dwór. co prawda do doskonałości mi jeszcze dużo brakuje , ale doskonale to już chyba nigdy nie będzie. mam jeszcze pytanko - czy miała może z Was któraś problem z piekącym językiem? Piecze mnie od kilku dni i nie wiem , czy to grzyb , czy coś innego ? Pozdrawiam

  7. dziewczynki , sory ,że wejdę w słowo . Bywam tu czasem jako uczestnik dyskusji , ale częściej jako obserwator. Podobnie jak Wy , zmagam się z nerwicą od 9 lat. czas chyba ,żeby sie pogodzić ,że juz zawsze będe taka. Podobnie jak was , mnie również dołuje mój tato, bo mama nie żyje. mam 33 lata , a mój ojciec cały czas uswidamia mi ,że zatrzymałam sie w miejscu i cofam się ( ma tu na mysli moją edukację). Cały czs powtarza ,że wszyscy naokoło coś robią , uczą się , pracują , a ja siedzę w domu i cofam się . Po każdej rozmowie z nim mój stan sie pogarsza . Czuje sie jakbym nie istniała. czasami myślę ,że żyję tylko po to ,żeby mój mąż i córka pięli się w górę , a potem jak osiągną wszystko to kopną mnie w du...., zreszta mój ojciec ciągle mi to uświadamia. Unikam rozmów z nim , ale niestety czasami dzwoni do mnie. Dlaczego on nie widzi tegoi co ja potrafie , a inni nie? Mąż niby mnie docenia , ALE ZA ŻADKO MI TO MÓWI.

  8. dziewczyny , wkurza mnie to . Mnie jak coś zaboli to zaraz szukam przyczyny i wtedy sie zaczyna. Najpierw uznałąm ,że mnie owiało . potem poszłam do dentysty bo mnie bolał ząb , okazało się ,że to ropień. Przepisali mi antybiotyk , więc stwierdziłam,żę może to gronkowiec ,albo zapalenie stawów. teraz poczytałam , i tak myslę ,że może wypadł mi dysk. Ale to bym nie mogła się ruszac ,a ja najlepiej się czuję w ruchu , a najgorzej jak siedzę ,albo leże. Do dupy z ta chorobą.....

  9. cześc dziewczynki , czy bolą Was czasmi plecy przez jakis czas? Wydaje mi sie ,że ma to związek z panią N. Tydzień temu owiało mnie i dostałam tzw. lumbago. Dzis jest już znacznie lepiej , ale cały czas mam wrażenie , że plecy mnie bolą. Chyba sie tradycyjnie nakręciłam, bo doszulkiwałam się w tym bólu czegoś , sama nie wiem czego. Ale ze mnie głupia hipochondryczka!!!

  10. Kasiu - witam w klubie . ja walenie serducha przeżyłam 2 noce temu , to było straszne. Pomaga mi validol pod język -polecam , niedrogi i skuteczny.od wczoraj mam kaca moralnego ,żę znowu się poddałam . Wczoraj była spokojna noc , dzisiejszaq juz mniej , bo sie obudziłam i zaraz pojawił się strach ,że znowu mnie dopadnie. Nie dopadł mnie ,ąle jestem dziś bardzo roztrzęsiona. Idę myć okna, prać i sprzątać ,żęby nie myśleć. I jeszcze jedno - nie masz chorego serca , jak my tu wszystkie to ta cholerna nerwica , kup validol i magnez i postaraj sie o tym nie myśleć.

  11. netka 30 - w pełni sie z Tobą zgadzam, przechodziałam już przez etapy znacznej poprawy i to bez pomocy psychologa. Doszłam do takich wniosków jak Ty ,że nie można się na sobie skupiać i zawsze trwa to do pewnego momentu, jak coś głupiego się nie wydarzy. Teraz też przechodziam przez etap długiej poprawy -do wrzesnia. we wrzesniu ugryzł mnie kleszcz , niby nic wielkiego ,ale pojawiła się groźba zachorowabia na boleriozę no i od tego sie zaczęło . Wielki stres , lęk realny przed chorobą . Teraz zbieram skutki stresu , czyli napadowe kołatania , zawroty głowy i lęk przd samą sobą . Nie chce myslęć o sobie , ale nie mogę przestać . Myslę ,żę wiesz o czym mówię. Chcę wierzyc tylko ,że niedługo znowu będzie etap poprawy i będę się cieszyć życiem. Pozdrawiam Was kochane nerwusy ,żeby nie Wy - już by mnie nie było!!!!❤️

  12. maju - dzięki za słowa otuchy . Dziś jest troszkę lepiej , spałąm całą noc . Pomaga mi picie wody mineralnej, może to ma jakiś związek z nawodnieniem organizmu? najgorsze jest to ,żę zawsze napad paniki traktuuję jako osobistą porażkę i z roku na rok myslę ,że nie mam siły juz walczyć. tym razem zaczęło się jak u Ciebie, kolka jelitowa , brzuch jak balon , a potem serce nie ma chyba miejsca i zaczyna szaleć. najczęściej zdarza mi sie to przed okresrem . Pozostaje ,mi tylko wierzyć ,że po okresie bedzie lepiej . Najgorsze jest to ,że z niedzieli na poniedziałek będę sama w domu , bo mąż ma nockę. juz sie nakręcam . no i dziś ma troszkę do załtwienia poza domem a kręci mi sie w głowie strasznie. Ale nic , jak trzeba to trzeba. wikuszko - moja rada - na siłę szukaj sobie zajęcia w domu , puść głośno muzykę , tańcz ,śpiewaj , otwórz okno ( za nim są zawsze ludzie , których można zawołać). Mnie pomagało robirnie na drutach , albo intensywne sprzątanie. Teraz juz zostaję sama (gorzej z nocą), musze miec tylko telefon. z kolei teraz baredziej boję się wyjśc na zewnętrzny , ale walczę z tym. leonus1- miałam podobne doświadczenia nocne , właśnie wczoraj , wiem ,że to straszne. Podziwiam za walkę i upór . ja tez walczę , ale niestety czasem brakuje mi siły,

  13. miloszka- jestem kochana , dzięki ,że się odezwałaś. ja też mam to już kilka tygodni ,ale dziś jest apogeum . Chce mi sie płakać , boje się wyjść z domu ,ale też nie chcę w to angazować całej rodziny. jest mi już głupio ,że ciągle na coś narzekam . Wczoraj zaczęło się od zawrotów głowy , potem wypiłam kawkę i poszłam na rowerek , po rowerku już było cosik nie tak . Wieczorkiem wypiłam piwko dla uspokojenia no i po nim sie zaczęło. Wtedy stwierdziłam ,że muszę szybko zasnąć , no i udało sie , tylko ,że po 2 godzinach obudziło mnie walenie serducha i tak jest do teju pory. Najgorsze jest to ,że takie nawroty tej choroby traktuję jak osobistą porażkę i jest mi z tym źle. Pozdrawiam . Mój e mail joldunka@tlen.pl

  14. co robić ? Piję wodę mineralną i mam wrażenie ,że mi przechodzi , ale może pomaga mi fakt , że znowu wylądowałąm na tym forum . Boże , jakie jest ciężkie życie z tą cholerna nerwicą. Może to wpływ pogody , a może to napięcie przedmiesiączkowe , bo nie doszukuje się choproby tylko mówię sobie ,że to tylko nerwica i ,że tyle razy dałam radę to i tym razem dam , ale dziś mi to nie pomaga. Trzęsą mi się ręce jak jakiemuś alkoholikowi, cała w srodku dygoczę jak po mocnej kawie. Dziewczynki , wspomóżcie!!!

  15. dziewczynki - moja pani N wróciłą i to z ogromną siłą. Dzis w nocy obudziło mnie kołatanie serca, wysokie tetno i panika. Wzięłam validol i obudziłąm męża , bo się strasznie bałam . Myślałam ,że rano będzie lepiej . teraz ciągla wsłuchuje się w siebie , i od paniki do paniki.Co robić ? Bojęsię wyjść na dwór , a jeszcze bardziej boję się tego ,żę wróci to z przed 9 laty

  16. Maju , ja również od 3 dni walczę z przeziebieniem. Zawsze jestem wtedy bardzo słaba , a to już tylko krok to napadu paniki i tak właśnie dzis jestem na pograniczu . mam wzdęcie , od tych wszystkich leków , no- a jak wzdęcie to i też dokucza serducho, są i skurcze dodatkowe i wysokie tętno. do tego mam zawroty głowy . Cały czas sobie tłumacze ,że to wszystko przez to przeziębienie. Najgorsze jest to ,że muszę wyjśc z domu , a jestem taka słaba, żę mam uczucie ,że zaraz zemdleje.
×