Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lojka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez lojka


  1. :D cześć wszystkim ciągle zestresowanym ! Od kilku dni czuję się świetnie, biorę magnez regularnie i przeszły mi zawroty głowy. Tak sobie myslę dziewczyny ,że nasze samopoczucie ma ścisły związek z hormonami. I to jest właśnie straszne , bo za kilka dni znowu dostane okres , a po nim jestem nie do życia : mama zawroty głowy, boli mnie serce, kołacze i do tego wszystko mi sie trzęsie. Może powodem mojej euforii jest codzienna obecność tutaj .Dzieki Wam mam świadomość ,że nie tylko ja jestem taka świrnięta. Czytając niektóre wpisy zobaczyłam ,że jednak przez te 9 lat moja nerwica troszkę jednak złagodniała. Nie reaguje już tak na czytanie o chorobach, bo muszę Wam powiedzieć ,że niejednokrotnie miałam tak zwany zawał , udar mózgu , wrzody , a juz nie wspomnę o raku. Teraz wiem ,że to tylko nerwica , chociaż nadal się boję .najbardziej trzęsę tyłkiem przed kolejnym napadem lęku.Może dlatego ,że rzeczywiście znaleziono mi guza na tarczycy i w sierpniun idę na operację ? Jak to mówią - szukajcie , a znajdziecie.

  2. u mnie lataem jest lepiej , ale nie znosze upałółw. Z kolei deszcz i szarówka mnie przygnebia. Ale napewno ma to związek z pogodą . Zreszta ostatnio próbuje sobie wmówic ,że nie jestem nerwusem tylko meteopatką.Ja dostaje atków najczęściej jak jestem niewyspana i zmęczona, no i na kacu.Moja koleżanka\" nerwuska \"zawsze na kacu wołała pogotowie ( aż głupio , bo dziewczyna nie jest alkoholoczką , tylko ma nerweicę i jak się teraz okazało wadę serca), bo jej tętno podskakiwało do 200 !!! Zawsze na kacu sie tego boje ,że będę musiała wzywac pogotowie i będzie wstyd. Dlatego nie upijam sie , znam swoja normę - 2 i ani grama więcej. Mój mąż wie ,że się tak lecze , zreszta jak mu mówię ,że mam doła - on odrazu - \"iść po piwko?\". Dobrze ,że on tez lubi ten cudowny ,złoty napój. Wspólnie doszliśmy do wniosku ,żę to lepsze od tabletek ,które taki tak nic nie dały , poza jednym . na samym poczatku miałam problemy ze spaniem , dzieki tabletką mogłam spać.

  3. dziewczyny , ja do pewnego czasu musiałam miec na bank tabletki w torebce , bo inaczej od razu mnie łapało. Z 2 lata tak przechodziłam . Potem pokończyły sie terminy ważności , a ja nadal łaziłąm z tymi tabletkami , chociaż bałam sie je brać ze względu na termin przydatności. Potem wmówiłam sobię ,że muszę przy sobie mieć magnez i persen forte. Kolejne lata przechodziłam tak , chociaż tam gdzie było piwo wiedziałam ,że leki nie będą potrzebne.Teraz chodze z butelką wody , chyba ,że idę tam , gdzie bez problemu to kupię. Może stopniowo spróbujcie takiej zamiany , musi ona potrwac ,ąle jest to możliwe. ja przeszłam od tranksenu i xsanxu w torebce do butelki wody . Trzymam za Was kciuki

  4. chłopcy- ja mam 33 lata i 9 lat nerwicy za sobą . Odkąd zauważyłam ,że piwo mnie uspokaja , piję regularnie przynajmniej 1 wieczorem , za to nie biorę leków. Kiedyś zasłabłam nad morzem, dostałam ataku paniki , mój mąż wiedział co jest grane i biegiem poleciał po piwko . Po godzinie doszłam do siebie. Wiem jedynie ,że nie mogę przedawkować , bo potem jest gorzej , ale 1-2 traktuje jak lekarstwo Podobnie jak Wy unikam kościoła , bo tam mdleje , chociaż nie zdążę jeszcze dobrze wejść, nie mogr też chodzic do fryzjera, kosmetyczki , dentysty i jeździć autobusami. Jednak mimo to chciałam się z Wami podzielić refleksją- zachorowałam na nerwicę 9 lat temu , po śmierci mojej mamy. Z perspektywy czasu wydaje mi sie ,że jako dziecko ona juz była ze mną . Przejęłam sie tym dopiero , kiedy uświadomiłam sobie ,że to nerwica i ,że bedzie coraz gorzej . Z tą świadomością przez około 4 lata z roku na rok mój stan się pogarszał . Nie wiem , w którym momencie zaczęło się poprawiać , ale wiem ,że musi to potrwać , żeby człowiek mógł się nauczyc z tym życ . Tak sobie myślę ,że jest troszkę lepiej , może za 10 lat będzie jeszcze lepiej?? Mój psychiatra mówi ,że trzeba ją polubić , ale jak?Z wielu rzeczy musze rezygnoiwać , potem mam kaca moralnego ,że nerwica znowu wygrała i wtedy czuje się fatalnie.

  5. maaaja- ja ma odwieczny problem ze serduchem , kołatanie , szytbkie bicie , a najgorsze jest zamieranie serca. Robiłam kiedyś ekg , wyszło dobrze . Myslę ,że zrobię sobie prywatnie echo serca , może coś z nim nie tak . Nieraz w nocy mi serdce staje , a potem zaczyna bić jak szalone. Biorę magnez i jem mnóstwo pomidorów , bo podobno mają potas. Ja juz miesiąc czułam sie dobrze . Odkąd zmieniła się pogoda znowu przyszła nerwica. Kręci mi się ciągle w głowie . mam wrażenie ,że wszyscvy myślą ,że jestem pijana. Poradxcie co robić , dłużej tego nie zniosę!!!:(

  6. cześć kochane nerwusy ! ja w przeciwieństwie do Was zawsze czekam na noc , bo koło 21 wypijam piwko i wtedy jest mi dobrze i bez problemu śpie , a to jest jedyny czas , w którym mój mózg pracuje normalnie, choć zdarzają się koszmary,. Kiedys sprawdzałam każdy sen w senniku, zawsze jak był o śmierci to juz napewno ja zejdę . Od jakiegos czasu nie sprawdzam , bo zauważyłam ,że to kompletna bzdura. Zęby sniły mi sie kilkakrotnie i wszyscy żyją . O chorobach tez staram sie nie czytać , bo zaraz mam to samo. Po kawie czuje sie okropnie , jak powiedziałam o tym tacie kilka lat temu to ten na to- napewno masz nadciśnienie. I wyobraźcie sobie , że od razu mi skoczyło nnna 170/120- normalnie koszmar , znalazłam sie w szpitalu i tez okazało sie ,że nerwica . Potem trafiłam do psychiatry i tak już 9 lat , od 6 juz się nie lecze ,ale ona nadal jest. Tylko jednak wydaje mi sie ,że mimo wszystko jest lepiej . Czyli kobitki , ja etap bezsenności mam za sobą , nawet juz mogę sama zostac na noc w domu.Wy niedługo też bedziecie miały to za sobą, tylko troszke czasu trzeba . Acha- bez piwka też zasypiam . Najwiekszy dramat jednak dla mnie to - samotna wędrówka po sklepach(choć nie zawsze samotna , bo z kimś też nie jest ciekawie), wizyta u fryzjera, dentysta,kosmetyczka , czyli wszędzie tam , gdzie nie mogę wyjść od razu jak tylko chcę.No i kościół , od razu mdleje , więc juz tam nie chodzę. Do fryzjera też nie , bo kobitka przychodzi do mnie do domu i co??? Z ilu rzeczy jeszcze będę musiała zrezygnować? wychodze na dwór na siłę ,żeby nie zostać w domu juz na zawsze . W domu czuje sie najlepiej.

  7. kulkaaa- ja mam ten sam problem , odkąd odkryłam ,że piwo mnie uspakaja piję codziennie wieczorkiem 1-2 butle. doszło mi teraz kolejne zmartwienie- czy to juz alkoholizm , czy jeszcze nie. Traktuje to jak lekarstwo , stwierdziłąm ,że to zdrowsze niz chemiczne , ogłupiajace prochy.

  8. patlysia- na to ,że mam nadwrażliwośc na wit. B6 naprowadziła mnie ciotka męża, ponieważ sama leczy sie w USA na nerwicę . Ja również po magne b6 dostawałam duszności i kidys ciocia przyjaechała do nas i tak sie zgadałyśmy . Wtedy zaczęłam brać sam magnez i przeszło . Jednak nie zawsze mi to pomaga, a dusznośc , czy biorę magne b6 , czy nie czasami sie pojawia. Np . wczoraj poszłam , oczywiście z mężem na zakupy , całą droge dusiłąm się no i te zawroty głowy . mam wrażaenie ,że wszyscy to widzą. najlepiej czuję sie na rowerze , bo przemkne szybko , niezauważona i jakby cos to szybko wrócę do domu. Kiedy ide pieszo to już nie jest tak wesoło. Chciałam Wam tylko powiedzieć ,że tez brałam metoprolor na arytmię i po 2 latach kazali mi to odstawić z dni na dzień , bo lekarz mówił .,żę jest mi to niepotrzebne , bo i taki tak serce reaguje na bodźce z mózgu i nawet tabletki go nie zatrzymają z ziołowych leków najbardziej pomagał mi persen forte.

  9. patlysia- najprawdopodobniej masz nadwrazliwość na wit. b6, tak jak ja . Kup sobie magnez bez B6. Dziewczynki - dzis wychowawca mojej córki zaproponowała mi wyjazd na wycieczkę jako opiekun . Jestem strasznie zła na siebie , bo powiedziałam nie . A mogło być tak fajnie , tylko oczywiście co bedzie jak dostane ataku??Wystrasze pania i dzieci , a córka naje sie wstydu. Poza tym mam klaustrofobię - autobus to coś ,co mnie przeraża.jak moge być opiekunem , jak sama wymagam opieki. Kolejna klęska- znowu nerwica wzięła górę, nienawidzę jej, a przez to siebie.Przecież normalny człowiek by sie nie zastanawiał i odrazu pojechał .Ale jestem głupia, teraz mam kaca moralnego ,że znowu zawiodłam.:(

  10. dziewczynki - a ja mam juz córke , ma 11 lat. Myslę ,że to ona mnie trzyma od tego ,że jeszcze nie oszalałam. jak przychodzi ze szkoły to wszystko mi opowiada, wiem ,że musimy zrobić lekcje i muszę ją przepytac z tego i tamtego i wtedy moja uwaga skupiona jest na niej i nie myślę o lęku.to naprawdę najlepsza terapia. joannnnnna- myslę ,żę Twoje problemy z okresem to wynik diety.Parę lat po diecie tzw. kapuścianej schudłam 5 kg w 3 tygodnie i wylądowałam u psychiatry.Wtedy też miałam problemy z okresem , ale co było najistotniejsze , moja nerwica dosięgnęła zenitu. Nie mogłam utrzymać szklanki w ręce. A wiecie , dlaczego? Bo podczas diety trzeba jeść dużo magnezu i nie może to być dieta małourozmaicona.Psychiatra zapisał mi magnez dożylnie w 10 wlewach i doszłam w miarę do siebie , ale do stanu całkowitej normalności mi jeszcze brakuje i chyba nigdy to nie nastąpi. Psychiatra powiedział mi kiedyś ,żę nie wylecze się z newicy jeżeli bedzie mnie ona tak irytowała , jednym słowem mam ja pokochać , ale jak....?Nie chcę psuć więcej planów córce i mężowi ,, bo przez mnie muszą z wielu rzeczy rezygnować , chociaż ja walczę - umieram , ale idę z nimi, robię to dla nich . A co by było jak by ich nie było..? Aż strach pomyśleć.

  11. joannnnna- ja również zauważyłam ,że jak mam jakiś realny stres , to nie myślę o moich lękach . szczęściara - pracujesz - ja nie mam odwagi podjąć pracy - 12 lat na wychowawczym , czuje ,że jestem do niczego

  12. dziewczynki- tak czytam wasze wpisiki i cóż mogę tylko powiedzieć -mam to samo. Myslę ,że zawsze miałam nerwicę , ale apogeum wszelkich dolegliwości przezyłam 9 lattemu , kiedy zmarła moja mama. Wtedy były to juź takie szopki ,że musiałam sie leczyć z powodu nadciśnienia(na tle nerwowym), arytmii serca, wrzodów i zesółu drażliwego jelita. Wysłano ,mnie do psychiatry i tak 3 lata łykałam leki po czy stwierdziłam ,że to nic nie daje , bo tylko uciszam lęk , ale on nadal jest i tylko czeka jak bede osłabiona zaatakuje.Wystarczy tylko chocby niewyspanie i już on jest , zawsze niezawodny i wszędobylski -LĘK. Brała tranksen , xsanaxs, lerivon , aurorix i co ....? Nadal jest, tylko teraz pojawia się rzadziej. Ostatnio był ponad miesiąc spokoju , zmieniła się pogoda i znowu jest.Wiem ,że wszystkie te objawy to nie zawał tylko nerwica, ale wiecie czego się boję ...? , że jak przyjdą rzeczywiście objawy jakiegoś poważnego schorzenia to ja poprostu to zlekceważę i zgoinię na nerwicę . Po za tym najgorzej przejmuję sie tym co sobie ludzie myślą , jak widzą mnie w takim stanie . Nieraz wydaje mi sie ,że idę jak pijana , bo oczywiście zawroty głowy nie pozwalaja utrzymać pionu. Niech mnie ktoś dobije , bo nie chce już sie męczyć.

  13. Nie leczyłam się nigdy na tarczycę , bo nie mam nadczynności , ani niedoczynności, poprostu mam tylko guza. Ale myslę ,że może choroba tarczycy mieć wpływ na płodność , a jeszcze bardziej poziom prolaktyny. Być może to jest powodem Twoich problemów. Jedno i drugie leczy się u endykronologa. Ja poprostu zaszłam w ciążę , miałam juz wtedy tego guza i wpadłam. Ale nigdy nie miałam nadczynności lub niedopczynności . Jestem poprostu pokoleniem Czarnobyla.Pozdrawiam , życze powodzenia
×