Gosikka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Gosikka
-
Cholera! zamiast swojego nicku wpisałam adresatkę :O:D
-
Rokitka, baw się dobrze :)
-
Airku, masz rację - dla mnie ten fitness to chyba (również) sposób na wiosenne (?) przesilenie. Dziś nie byłam, nie mogłam i od razu mam mniej "pary" :)
-
E tam Jaaga, ja myślałam, ze Jasiek mówi "psia mać" (tylko niby skąd, skoro nikt tak nie mówi :D), a on mówił esemes :D:D A bzrmiało to "pasamas/ pesemes" jakoś tak :D Co do cebuli, je to, co my :) Staram się mu nakładać tak na talerz, zeby nie miał tego bardzo dużo (wolałabym, zeby go brzuch nie bolał w nocy od gazów) ale je, smakuje mu i, co najważniejsze, ma się dobrze :) A dziś z zestawu: schabowy, ziemniaczki i bukiet warzyw (warzywa na patelnię hortex - kalafiod, kukurydza, groszek, mini marcheweczki, fasolka zielona) tak naprwadę zjadł tylko...ziemniaki (pozostałych rzeczy po 2-3 kęsy :O Ale jak wrócił tata i jadl schaboszczaka, to Jaś wciągnął swojego :D Co chłop, to chłop :D Jak tatuś - "Dzień bez mięsa, to dzień starcony" :D:D
-
Cynamonek, trzesięnie ziemi :O Nic nie słyszałam...Kurde...Przytulam wystraszonego cynamonka :) A jak to możliwe? Anglia to teren aktywny sejsmicznie? :O Misiu, ćwicz ćwicz, ty masz efekty, ale ja byłam 2 godziny :P godzina fat burningu i godzina bbs (biodra, brzuch i....cosik jeszcze :P:D nie pamiętam co). Tygysku, należy ci się :) Poza tym trzeba robić (przynamniej czasami), to, co sprawia przyjemność. Dla mnie ostatnio przyjemność, to ruszanie się :) Serio, serio :)
-
Może gawronożmijka wyczuła, że niektórzy się martwią ;):P Airku, ja też czasami robiłam samowyzwalaczem (zwłaszcza w ciąży i jak mały był...mały i siedziałam w domu :D ) i rzeczwiście zwykle były lepsze, niż te robione przez męża :D Szam, skoro tak, to muszę spróbować tego kurczaka :) A co do Tymka - wiem, że łatwo mówić, ale może przeczekaj. Jasiek też ma różne fazy z jedzeniem (aktualnie na etapie megaapetytu :D - po jelitówce nadrabia - 180% normy sprzed choroby), ale wiem, że za jakiś czas apetyt mu zmaleje. Chyba jest w fazie szybkiego wzrostu. A słodycze, to (przynajmniej moim zdaniem) kiepskie i krótkotrwałe rozwiązanie. I odbije się czkawką :O...tobie ;) Fajnie masz z uzdolnionym fotograficznie mężem :) Misiu, z okazji Twojego Dnia ;) -
-
Przed slubem: Ona: Czesc!!! On: No nareszcie, juz tak dlugo czekam! Ona: Moze chcesz, zebym poszla? On: Nie! Co ci przyszlo do glowy? Juz sama mysl o tym jest dla mniestraszna! Ona: Kochasz mnie? On: Oczywiscie o kazdej porze dnia i nocy! Ona: Czy mnie kiedys zdradziles? On: Nie! Nigdy! Dlaczego pytasz? Ona: Chcesz mnie pocalowac? On: Tak, za kazdym razem i przy kazdej okazji! Ona: Czy bys mnie kiedykolwiek uderzyl? On: Zwariowalas? Przeciez wiesz, jaki jestem! Ona: Czy moge ci zaufac? On: Tak. Ona: Kochanie... Siedem lat po slubie: czytajcie od dolu...w gore... :D:D:D
-
Szam, Jasiek też uwielbia "Jaka to melodia" :D:D Tak śmiesznie kiwa w takt głową (jak gitarzysta metalowy :D ), albo fajnie podryguje - ubaw po pachy :D:D:P A mój małż praktycznie nie rob mi sam zdjęć - albo muszę go pogonić, albo jak już robi, to w takim miejscu i czasie, że wyglądam, jak idź stąd i nie wracaj. Wszystkie fajne zdjecia Jaśka z rodzicem (no prawie wszystkie), to on z małym, bo ja robię. On po prostu nie ma ręki i oka do fotek (masakrycznie kadruje - zupełnie bez wyczucia, albo {o zgrozo!} nie robi tego wcale :O:D ). Te moje fotki, które się nadają, to często takie, gdy mu powiedziałam "Zrób mi zdjęcie" i jeszcze np. "Ale od pasa w górę, i żeby było tyle nad głową - nie więcej!" :D:D:D Ale udało mu się zrobić kilka fajnych samodzielnie. Kilka... :O...:D Dzięki za przepis , muszę spróbować, choć ja mam dość plebejskie upodobania ;) :D - nie przepadam za mięsem z owocami. Ale się skuszę i dam znać, czy też się rozpłynę :) Z tymi problemami, to wam coś w południowej Polsce (okolice Kraka) wypuścili w powietrze, czy co? :) Airek, Nina, ja też z tych "niedostępnych" byłam, ale do małża ja pierwsza zadzoniłam :D Mówię mu, że niech się cieszy, bo potrzebowałam faceta na wesele brata stryjecznego - inaczej w życiu bym się pierwsza nie odezwała :P A potem to już on latał... :D
-
Majorek, ja nie robię sosów "pod Jasia", bo on nie przepada za sosami. Robię dla nas, a on je z tego sosu mięso, lub co tam innego pływa ;):D
-
Trochę zamotałam - coraz częściej nie je w nocy, a nie je w nocy coraz częściej :D A teraz zagląa K. do talerza i krzyczy "oguku" :D Zasmakowały mu ogórki w zrazikach a tata jeszcze jadł "surowego" kiszórka, więc mu podbierał :D:P
-
Saszka, zafunduj sobie karnet sama, skoro Anioł się nie domyslił :) Po 3-4 razach nie będziesz żałowała. A i wózek inwalidzki nie będzie potrzebny :D Szam, ja też czasami nie mogę się na mojego małego napatrzeć :) i wcale nie musi spać :D Patrzę i rozpływam się. Ciągle pytam mojego małża \"Ale on jest super! Prawda?\" A on się ze mnie śmieje :P:D U nas swoją sypialnię będzie miał za ok 1,5 roku :O Bo w mieszkaniu się nie da :) Podziel się przepisem z kurczaka :) Co do twoich 25 lat - szczerze, to na wysłanym pzrez ciebie linku cię widać i gdyby nie to, że zdradziłaś wiek Zuzi....też bym więcej nie dała. No, ale może tylko takie korzystne zjęcie wrzuciłaś ;):D:D Ghana, gratuluję, cokolwiek to jest :) Ja też nie potrafię bawić się w \"ciche dni\" szkoda mi czasu :) Poza tym kłótnia daje szansę coś wyjaśnić..., no i pogodzić się :D Airku, zasnęłaś gdzieś? :D Tygrysku, krav maga? Bylam na studiach na kilku treningach....To lepiej ci nie wchodzić w drogę ;):D
-
A ja mam dziś dzień dziecka od fitnessu :P Byłam wczoraj i idę jutro (na 2 h - najpierw fat burning a potem body art....jak wytrzymam ;):D:P ) Tygrysku, to ty jesteś weteranką fitnessu ;):P Misiu, :O mi się tak ładowało, że całość udało mi się obejrzeć w ok 10-15 min :O Cofałam kawalek suwakiem i oglądalam aż do momentu, gdzie się jeszcze nie \"zbuforowalo\". Ale wszystko trwało tyle :) A tam są wszytskie te kroczki podstwowe :O Szkoda...
-
Wstyd Gosikka :P Takie literówki?! Feeeee!!!! ;):D:D
-
He he Tygrysku, bo ja nie stoję zwykle w 2 albo dalej rzędzie :D:P Poza tym muzyka... :D Czyli to heel back ? :D:D:D A ja \"usłyszałam\" hilfe :D:D:D Jak \"ratunku\" po niemiecku :D:D:D:D No, ale nie ważne, co słyszałam, ważne, że jak to mówią, to wiem co robić ;):D:P A ty ile czasu tak trenujesz? Bo odkąd piszę z wami, to ty chyba ćwiczysz...? Airku, zdjecia koniecznie! A gdzie byliście? Bo ja (jeszcze za \"poznańkich\" czasów) byłam ze znajomymi w ...no własnie, coś na \"K\" Aha, w Kurniku! Tam byliście?
-
Tygrysku, to jest te krok (może ja też nazwę mylę, aletak słyszę na zajęciach :D:P ), jak step touch, ale noga się zgina w trakcie jakbyś chciała się kopnąć w pośladek piętą wolnej nogi :D No, inaczej ci nie potrafię wytłumaczyć. Na bank to znasz, skoro nawet ja (początkująca) to znam :D Może twoi instruktorzy to po swojemu nazywają? :) A ja dziś byłam na BBS/TBC Fajnie! Coraz bardziej się uzależniam od tego ruchu , skoro chodzę 3-4 razy w tyg i w sobotę na 10.30 wyrwałam :D Szok! :D Ciekawe, czy i kiedy zobaczę efekty wizualne? :P
-
Tygrysku, pewnie tak zrobię, ale nie u tej instruktorki :P Misiu, jest hilfe na filmiku! Oglądaj i ucz się, zagniesz wszystkich ;):D Co do kierunków - nie mam specjalnie kłopotów, ale przy bardziej kombinowanych układach musze patrzeć na instruktorkę, a nie na jej odbicie w lustrze, bo inaczej doooopa :O:D:D
-
A tu masz dość fajnie pokazany grapevine http://www.geocities.com/HotSprings/Sauna/5565/documents/animation.html Nie wiem gdzie znaleźć hilfe, bo to też dość popularny i podstawowy krok.... jak nie znajdę to ci sama nagram ;):D Eeee, widzę, że w tym pierwszysm filmiku jest grapevine! Więc pewnie hilfe też będzie :) Załaduj sobie a potem obejrzyj ciągiem, bo inaczej ,można się wykończyć nerwowo, bo przerywa co chwilę :D
-
Misiu, speszyli for ju :D Znalazłam takie cuś http://www.czajkowska.pl/index.php?cat=filmy&category_id=9 drugi filmik jest z krokami - są podstawowe : step touch, podwójny step touch...dalej nie patrzyłam, bo wolno się ładuje :P Popatrz jeszcze w sekwencjach floor, bo tam też są jakieś filmiki :)
-
Misiu, ja też "prawie jak Tygrys", ale "prawie", to wiesz... ;) Dziś miałam step - nie podobało mi się :P Instruktorka jakoś niefanie prowadzi - gna z układem, kiedy prawie połowa osób nie nadąża (w tym ja :P ). Trochę pochodziłam na różne i widzę, że ze względu na typ zajęć i prowadzące lubię: bbs, fat burning, tbc i body art. A kocham Anię i Kasię (platonicznie i fitnessowo :D:P ) Tygrysku, a body sytling, to coś jak body art? Cynamonku, dużo zmian i wszystkie za lepsze :D No, oprócz kataru. Ale to minie :)
-
Jaaga, tak mąż mi mówił, że w jakiejś gazecie pisali o wiośnie :D Juuupiii! Kupiliśmy małemu wczoraj butki przejściowe. Ocieplane to już za dużo, a elefanteny z jesieni są duuużo za małe :D Jaś nosi rozmiar duże 24 :D Dziś pomykał w nówkach :D Chyba mu pasują :) Misiu, a ja myślę, że twoje dzieci nie dadzą ci się jakoś dramatycznie we znaki ;):D O kurde, jak u nas wieje :O Może chyba wiosna z zimą się szamocze :D
-
Gosza, nieee ja jestem październikowa (z 17)
-
Powinno być "naprawdę" :O:D
-
Widzę, że nie tylko mi wariuje kafe :D Airku, zależy czego kto szuka :P bo ja nigdy na facetów na trafiłam. I (chyba) żadnego komunikatora nie mam, tylko samo do muzy. Aha, Ghana nie ściągaj sobie tego czegoś do filmów (że niby szybciej i lepiej będzie ściągało). Mi to zaproponowało ze 3mce temu i potem nie google tylko coś innego było domyślną wyszukiwarką :O Na szczęście znajomy informatyk przez gg mnie poprowadził, co mam zmienić. Ale najpierw wywalilam to g... :O:D Sam bearshare jest fajny - prosty w obsłudze i (chyba) dość sprawny. Choć nie mam porównania :P
-
Misiu, maiłam dostać focię nowej sylwetki ;):D Jaaga, Jaś buraczków nie chce wziąc do buzi, bo są...czerwone (z takiego samego powodu nie je dżemów :D:P chyba że w naleśnikach, bo nie widzi :D). Nie wszystkie warzywa lubi, część się mu znudzila, ale zawsze chętnie zje brokuły i kalafior. Oba uwielbia! Marchewką się trochę znudził, ale czasami je ją bardzo chętnie. Fasolkę zieloną zjada, a takiej suszonej ( w zupie, czy po bretońsku) nie dawalam mu. Nie daję mu danonków (dużo cukru, małi wapnia - wbrew reklamie dwa DUŻE danonnki mają mniej wapnia niż 150g jogurt), a Jaś lubi jogurty, więc nie ma kłopotu. Pozostałe rzeczy je normalnie z nami, przy czym nasza kuchnia jest teraz dzięki temu lżejsza, mniej pikantna, mniej tłusta :) A niektóre rzeczy robię oddzielnie (np. jesli jemy na obiad spaghetti carbonara, to mu nie daję :D:D:P ).
-
Majorek, myślę, że z herbatą nie byłoby problemu :) No pewnie że jak za długo siedzi w kibelku to panie idą, a ty byś nie poszła? :D Zresztą jeśli dziecko się dopiero uczy, to oczywiste, że "mają oko" cały czas :)