

kobieta33
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kobieta33
-
A ja zabrałam trochę gratów, pare pamiątek, trochę zdjęc... ...i siebie...
-
Mea, kochana moja stagnacja to sobie już trwa jakiś czas . Dłuższy. I nie widzę żeby, miała ochotę zwinąć manatki. A co do przyjaciół... Mam dwie przyjaciółki. Jedna, to moja była sąsiadka. Też trzydziestka z okładem. Druga, żona kuzyna mojego męża, jeszcze nie trzydziestka, ale jest dla mnie jak młodsza siostra. To do niej pojechałam do Wrocławia. Znajomych mi ubyło w 99 %. Poza pracą i zakupami nie wychodzę z domu. Jakieś takie przygnębienie mam... Ehhhh
-
Jeż w pracy po całych dniach. Teraz też Go jeszcze nie ma.
-
ja na razie nie chce wolnego. Zwariowałabym tutaj sama...
-
Mea, na przykład : wiem, że musze, albo powinnam coś zrobić. I na wiedzy sie kończy. Nic kompletnie mi się nie chce. Na nic nie mam ochoty. Nic mnie nie cieszy. Kicha i tyle.
-
tak na spokojnie to przyjęłas ? A myślałam, że zrobie sensację...
-
mnie do fryzjera :) A nie mówiłam Ci Cosma, że wczoraj też byłam ?
-
... i doszłyśmy do wiekopomnego wniosku, że kicha jest i tyle
-
ok
-
Mea, odpowiedź jest zadowalająca. A w Świętokrzyskiem jest pięknie. Wiem to, bo stamtąd pochodzi moja mamcia. Dokładnie z okolic Miechowa. To Ci mąż zgotował niespodzianki. Ma plusa u mnie. Nierozwiązana pozostaje kwestia Twojej pracy. Powiedz nam czym się zajmujesz, bo nam upał szare komórki przepalił. :) Ciężko z myśleniem. Wogóle mam wrażenie, że mój umysł jest na urlopie. :( Cosma jak już wybebeszysz swój dom, to zapraszam do nas. Stoję dłuższą chwilę i myślę \" trzeba zrobić to i to, potem tamto \" W końcu macham ręką i nie robię nic. Nie mam serca do tego mieszkania. Normalnie latałam ze ścierą większość czasu. Starzeje się chyba... Aha ! Nowych zmarszczek mi przybyło. Pocieszam się, że to złudzenie spowodowane złym oświetleniem. Jakoś ciężko przekonać samą siebie. Dobrze, że dziś piątek. :)
-
Cosmamnie się to wszystko jeszcze jakieś takie odległe wydaje. Może dlatego, że to już tyle miesięcy trwa. Kiedyś nadejdzie wiekopomna chwila. W każdym razie już bliżej niż dalej. :) Mea. No kochana, tak bez słowa nas zostawiłaś. Nieładnie, nieładnie. Faktycznie musisz się ostro tłumaczyć. Mam nadzieję, że sobie pojechaliście w jakieś ładne miejsce i naładowaliście akumulatory. Wygląda, że wszystko ok. Tylko jeszcze Maxmara musi się odnaleźć. Ją to dopiero wcięło. Czas do pracy. Ściskam Was. Pa.
-
Cosma Jeż przekazał pozdrowienia. Jak samopoczucie ?
-
No, staram sie. ale coś za bardzo nie wychodzi. Taka Matka Aśka z Dąbrowy jestem Ale Swiętą nie będę. Nudna posada.
-
Twoja sytuacja jest o tyle lepsza, że Kochanie nie ma pozostałości po poprzednich zwiazkach.
-
I tu mi Księżniczka zabiłas ćwieka. Nie jestem pewna, ale dopiero Ty mi to uświadomiłaś. Nie myślałam o tym w tych kategoriach. Ponieważ Jeż też nie chce opowiadac o przeszłości, że niby \" nie zaśmiecajmy naszego związku \'. Dla mnie to nie zasmiecanie, tylko wyciaganie wniosków.
-
Pewnie na poczatku będzie schizoliła. I przypuszczam, że w jakiś sposób będzie sie próbowała odegrać. A to jest najprostrzy sposób.
-
Widzisz Księżniczka chodzi oto, że Ona jeszcze o mnie nic nie wie. Jeż jej nic nie mówił, bo obawialismy sie, ze coś nawywija w sądzie.Była szansa na rozwód na 1 szej sprawie, nie chcieliśmy tego zaprzepaśćic. Już dośc nam namieszała i pokrzyżowała plany. Chcielismy uniknąc przeciągania sprawy. Znam ją tylko z kilku zdań, krótkich opowieśćci. Jest jakaś niestabilna psychicznie, słaba, poddatna na wpływy. Sama nie wiem, ciężko oceniać jak się kogoś nie zna. Nie wysłucha obu stron. Nie pozna sposobu myślenia. Wywnioskowałam tyle, że mogłaby utrudniac kontakty Jeżowi z Małą. Ona ma dopiero 2 latka. Za jakis czas chcielibysmy zabierac ją do siebie. Jeż mnie nie planował. Twierdzi, że chciał być sam. Można więc przypuszczać, że jakby się dowiedziała byłby dym. Choćby po to, żeby zrobić na złość. Mam inny sposób na rozegranie tej sytuacji, tak żeby to wszystko miało ręce i nogi. Żeby Ona przyzwyczaiła się do myśli, że Jeż kogoś ma, dziecko czuło się bezpieczne, i żebym ja nie była wrogiem publicznym. Sama mam Macoche, druga żonę ojca i było między nami ok. Takiego obrotu sprawy bym chciała. a najlepiej byłoby chyba gdybysmy sie poznały. Miałaby spokojne sumienie i nie bała sie o małą.
-
On się nie porównuje. Złości się jak ja czasem tylko coś wspomnę co dotyczyło mnie i męża. Najczęściej to się tyczy jakichś konkretnych sytuacji. Ja poprostu czasem tylko wtrące zdanie, ot tak. Nie porównuje ani ich obu, ani sytuacji. Nie wiem naprawdę z czego wynika jego zachowanie, ale \"chyba napewno\" nie z niedowartościowania. bardzo mi przeszkadza taka zaborczość. Czasem boję się odezwać. Boję się, że coś powiem i wykład gotowy. A chciałabym, żebyśmy potrafili rozmawiać o błędach. Mamy przecież nauczkę. Taka rozmowa, wiadomo, że wiązać się będzie do jakichkolwiek odniesień do poprzednich związków. To i to zrobiliśmy źle, więc teraz w naszym związku tak nie róbmy, bo wiemy czym to \"pachnie\"
-
Wszystkiego najlepszego Aniu. Całuski, cukiereczki, ciasteczka. Ja kilka dni temu miałam urodziny, niedługo mam imieniny. Następny rok przeleciał. Był cholernie ciężki. W tym życzyłam sama sobie by był chociaż ciut lżejszy. Niestety chyba się nie zapowiada. A co do potyczek. Z tym jest różnie. Jeż najczęściej obwinia mnie o brak oddania z mojej strony. Wścieka się jak przy okazji jakiejś rozmowy wracam do małżeńskich historii.A ja nie wracam, czasem powiem jak w danej sytuacji wyglądało to wcześniej. Nawet nie porównuje. Ot po prostu wspominam. Łapie mnie najczęściej za słowa, rozdmuchuje sprawę do rangi konfliktu międzynarodowego. Czasami mam wrażenie, że to jakiś rodzaj masochizmu z jego strony. Ostatnio kilka razy napomniał, że chyba z mężem byłoby mi łatwiej. Odebrałam to tak, jakby chciał się mnie pozbyć. Rany jak bolało. Chyba nawet się nie kapnął, że sprawił mi ból. Może dobrą aktorką jestem. Niby sobie to wyjasniliśmy, ale blizna została. Ja najczęściej czepiam się o czas. Nasz. Generalnie Jego dla mnie. Calusi tydzień pracuje po kilkanaście godzin dziennie. Rozumiem powody. Wiem dlaczego. Wiem o jaką stawkę idzie gra. W weekend najczęściej w jeden dzień pracuje żeby nadrobić zaległośći, w drugi jedzie do córki. Na calutki dzień. Kocha ją, chce być dobrym ojcem. Wiedziałam to zanim się związalismy. Akceptuje taką sytuacje. Tylko gdzie tu miejsce dla mnie ? Doba już za krótka. I za wszelką cene chce, żebyśmy nawzajem pojawiły się we własnym życiu. Już, teraz. Pewnie okazałoby sie to dla mnie rozwiązaniem problemu. Była żona postawiłaby veto i miałabym święty spokój. Ale tak nie chcę i nie potrafię. Oboje z Mała by na tym ucierpieli. Po co ? W imię czego ? Widzisz Księżniczka, jakbyś się nie obróciła, tak z tyłu dupa.
-
Kurde, nie jest łatwo. Widać dwa silne charaktery sie ścieraja. Ciekawska jestem. :) O co najczęściej sie ścieracie ? U nas też bywa burzliwie. Może powody też te same ?
-
Fajnie, że jesteś Księżniczka. Sama siedzę. A tak wogóle, to mi Was brakowało.
-
Współczuję...
-
Jest. Jeden malutki wśród chałdy spamu.
-
Witaj Cosma. Zaraz zaglądne do skrzynki. Całkiem zapomniałam.
-
Nawet Cosma nie zauważyła mojego wpisu... A ja tak na nią czekałam.