kobieta33
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kobieta33
-
Saperka mi potrzebna...
-
Zresztą sama widziałaś na własne oczy jak wyglądam. I jeszcze to wesele... Porażka.
-
No to sobie ponarzekajmy...
-
Księżniczka Davidoff rzeczywiście świetny zapach. Wolę Diora i Escadę, ale ten też lubię.
-
Witajcie. takiej tam. Witaj u nas. Rozgość się. Byłoby strasznie miło jakbyś dokoptowała na stałe. My fajne babki jesteśmy. :) Księżniczka wszystko ok. Głód nikotynowy ? Nie wiem co to takiego. Dziś 18 dzień bez papierosa. Jak się w końcu wybierzemy z Jeżem do Szczecina, to musimy się koniecznie spotkać. Nie może być inaczej. Może Ty znów w rodzinne strony będziesz jechać i starczy czasu na spotkanie ? Ściskam Cię mocno. Cosma wino było pyszne. Reakcja jak zwykle. Już niedługo rewizyta u nas. Nie mogę się doczekać przeprowadzki. Co prawda nadal nie będę u siebie, ale nie będę tutaj, a to już wiele. Bardzo lubiłam poczucie bycia na swoim, teraz jakoś mi tak dziwnie. Sama nie wiem. Jakoś mnie to przytłacza. Mea gdzie się zawieruszyłaś ? Dobranoc. Cosma mnie napoiła usypiaczem...
-
Witajcie. Cosma, na wesele proś trochę wcześniej, żebym jakąś kieckę zdążyła uszyć. :) A tak zupełnie serio, to odważna jesteś. Wysokiej klasy specjalista Jeż zaopatrzył się w potrzebne akcesoria naprawcze do Twojego kompa. Po drodze kupimy tylko 5-cio kilowy młotek. Może się przydać jeśli inne instrumenty naprawcze zawiodą. :) Księżniczka to ja się dobijałam na gg. Brakuje tu Ciebie strasznie. Meę znów wcięło. Marzka i madota też się nie odzywają. Buuuuu... Słabo baby coś ryczymy ! Poprawa musi być !
-
Dziś nie zamieszam :) 16 dzień bez faji. Zsyp w bloku Smierdzi niemożliwie. Nie wiem, czy zawsze, czy dopiero teraz poczułam. Nadal latam za dziewczynami wąchać dym :) dla wszystkich.
-
Niestety Cosmie walnął komp. Jakiś czas jej nie będzie. Nie wiem jak ona przeżyje ten przymusowy odwyk. :) Ciężka sprawa.
-
\" Dopiero z drugiej strony świata można obiektywnie spojżeć na siebie. Nie można nic usprawiedliwiać, bo nie ma już odwrotu. Odpowiednia perspektywa, to podstawa dobrego obrazu \" E. Hemingway.
-
No jeszcze ja jestem. :)
-
2 tygodnie bez faji !!! Wcale nie jest tak fajnie. :( Cosma gratulacje !!! Co do ewentualnego świętowania, to oczywiście jestem za. Termin ? Musimy ugadać. W pracy mam plan napięty jak bycze jaja. :( Ale pracuje teraz na jedną zmianę, więc popołudnia mam wolne. W przyszłą sobotę idziemy na wesele. I trzeba pogadać z Meą, jej też musi pasować. Nie wywinie się. :) Sarna witamy, każda nowa dusza mile widziana. Napisz coś więcej o sobie i problemach. Ten sam przedział wiekowy, te same problemy. Marzka, madota Dzięki za wsparcie. Księżniczka gdzie się zapodziałaś ? Nie zostawiaj nas !
-
Twarde jesteśmy, jak stonki :)
-
Mordtka, mnie się wydaje, że jak ktoś NAPRAWDĘ PRAGNIE RZUCIĆ PALENIE, to wyrzut sumienia jest wystarczającą i najdotkliwszą karą. Jeśli to jakoś tak na pół gwizdka, to motywacja do przyznania się lub zjedzenia choćby tej cebuli jest za mała. Na mnie by nie podziałało. Uwielbiam cebulę. Ale wyrzut własnego sumienia by mnie uśmiercił. W sumie ok, nie musiałabym rzucać :) Od lat jestem na wiecznej diecie i wiem co się ze mną dzieje jak zjem nie to co powinnam, lub coś czego mi generalnie nie wolno.
-
Ale super jest widzieć zazdrość w oczach innych palących. Nikt mi nie wierzy, że to może być takie łatwe. Sporo osób w mojej pracy chce rzucić, ale nigdy nie słyszało o tabexie. Czy koncerny nikotynowe płacą za niereklamowanie go ? Jakby pomógł tylko 1 \\3 palących, to by już był sukces na skalę światową.
-
Heloł !!! Dziś 11-ty dzień bez faji. :) Jedno zdanie odnośnie tabexu. Należy stosować zgodnie ze wskazaniami. 1-3 dzień po jednej co 2 godz. razem 6 szt. 4-12 dzień po jednej co 2,5 godź. razem 5 szt. Branie w razie chęci zapalenia nie ma żadnego sensu. Aha, i do czwartego dnia wolno palić. Dopiero piątego finito z fajami. Mnie już drugiego dnia nie smakowały, a 3 i 4 rano odpaliłam i zgasiłam. Nie mogłam. :) Ale tych dni nie liczę, bo jakby nie było to miałam faję w ręce. Nadal dym ( na powietrzu ) mi pachnie, ale już nie mogę znieść jak ktoś popali i potem face to face do mnie mówi. Szarpie mnie po prostu na wymioty. Brzuch nadal jak balon. Jak będę mieć okazję, to kupię cykorię. Może zadziała. Jestem maniaczką odchudzania. Nie mylić z anorektyczką. Spodziewając się pochłaniania wszystkiego kupuję tylko warzywa i chudy ser. Dziś się ważyłam. :) 0,5 kg w dół. :) Nie pobijcie mnie tylko, ale mam rozwaloną przemianę materii i zapanowanie nad wagą, to ciężka praca. Jak schudłam te 38 kilo, to sobie przysięgłam, że już nigdy więcej, a ja zawsze dotrzymuje słowa. Pozdrawiam Wszystkich. Aha. I nadal nie jestem jakoś szczególnie szczęśliwa z powodu rzucenia fajek. Albo jestem dziwna, albo to nie powód do szczęścia. No teraz niektórzy mogą po mnie pojechać... :) :) :)
-
Nina przegrałaś bitwę, ale wojna jest jeszcze nie rozstrzygnięta. :) Nadal trzymam kciuki.
-
I tak trzymaj Jovik :) Ale jak ktoś ma większe doświadczenie w rzucaniu, dłuższy staż, to może zrozumie nowicjusza. :P Mam 33 lata, z tego 18 paliłam. Pakę dziennie. To była dla mnie norma. Teraz się wiele zmieniło i muszę się z tym uporać. Mordtka, ja też jak balon. :(
-
No wcale nie jest. Masz mordtka rację. Niby się cieszę, że po tylu latach, tak łatwiutko... , bez głodu, męki, wbijania sobie jakiejś ideologii żeby nie zapalić. Nie myślałam, że to będzie takie proste. A wcale mi jakoś nie jest szczęśliwo z tego powodu. Wcale nie czuję się pachnąca i świeża. Oczywiście się cieszę z tego, że się udało. Ale... sama jeszcze chyba nie wiem co to jest to ale. Może mi za łatwo poszło ?
-
Cosma nie będziemy, ale mówię Ci mam gorzej, bo toto żywe jest. Boję się, że kiedyś mi nerwy puszczą i pasy będę drzeć i sól wcierać, może wtedy zatrybi. Wychodzę z siebie . Dziewczyny już nie wyrabiam... :( Aha Dziś dziesiąty dzień bez papierosa !!! Pomimo wszystko. :)
-
Mordtka Ty mnie babo rozumiesz... Jutrzejszy dzień bez faji dedykuje Tobie. To będzie 11 - ty. :) Pod Twoim postem mogę się podpisać obyma ręcyma. :)
-
Jovik nie wściekaj się. Poprostu piszemy szczerze co się w nas dzieje. Oto chyba też chodzi, żeby siebie nie oszukiwać, łatwiej wtedy walczyć, nie poddać się. Łatwiej zrozumieć własny, szalejący organizm. A po to też jesteście, żeby nas wspierać, rozumieć. Przechodzicie przecież przez to samo. Indywidualnie czujemy, inaczej każda \\ y z nas przez to przechodzi. Kryzysy małe i duże to normalka. A z tą zazdrością palącym, to bardziej chodzi o taki wentyl bezpieczeństwa \" w razie czego \", i poczucie, że w jakiś dziwny sposób \" odmawiamy \" sobie..., i udowadniane sobie, że w każdej chwili mogę zapalić, ale silna jestemi dam radę. Namotałam, ale nie trafisz za skołowaconym mózgiem.
-
W jednym macie rację ! Palenie powinno się rzucać dla siebie !!! Inne powody sprawiają, że czuje się cholerną presję. A to nie jest motywacja. We mnie osobiście wyzwala agresję.
-
Zuzka gdzie kupić tą cykorię ? Riccore widuję w sklepie. rzeczywiście nie tanie. Potrzebuję jekiegoś \" popychacza\", problem odwieczny. Jakiś czas Aktiwia działała. Niestety, już nie. Złośliwiec :) Mam identyczne sny, od początku. Może dwie noce się zdarzyły bez peta. A jak ja się złoszczę na siebie w tych snach... :P Idzie na lepsze... Dziś zdarzyło się parę chwil radości z niepalenia. Niestety spowodowane tylko i wyłącznie zazdrością innych palaczek. Na radość samej z siebie chyba nie mam szans. Nadal lubię palić. Kanał po prostu. Zdarza mi się zazdrościć palącym, tego, że palą. Że mogą. A tu powiedziało się A, to i B trzeba. Z główką chyba coś nie bardzo u mnie. Ika dawaj popielniczkę, wiesz tą ciężką, kryształową. Może nią mi ciut rozumku nabijesz ? :) Czytam Wasze och i achy na temat niepalenia i deprecha mnie ogarnia. Wcale mi z tym nie jest fajnie. Ale może trzeba poczekać ? A może nigdy nie będzie ? Ehhhh :(
-
Księżniczka, to moje ufo, na własnej skórze wychodowane, własną krwią karmione... :( A tak na serio, to przeraża mnie ludzka bezmyślność i tępota. To są właśnie główne cechy charakteryzujące ufole. Dwie z nich jakoś się zhumanizowały, ale jedna twarda sztuka, nie odpuszcza . Dziś mało nie wyszłam z siebie. Praktycznie 80 % załogi w naszej firmie przeszło przez moje ręce. Ta, to egzemplaż unikatowy. Jedyny w swoim rodzaju.Niereformowalna w swojej tępocie. Przykro to pisać, bo to bardzo młoda osoba, to jej pierwsza praca, więc tymbardziej... Wysiadam. :(
-
marzka Co u Ciebie ?