Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Brydzia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Brydzia

  1. Kasienko, WITAJ!! WITAJ!! WITAJ!!:):):):):) Bardzo mi Cie brakowalo i straszliwie sie ciesze, ze juz jestes!!:) Kuchnia bez Ciebie jakas nie ta sama!!! Mam nadzieje-tak jak i Ty-ze to koniec takich naszych rozstan, bo b.tesknilam, a tego nie lubie. Czytaj sobie moze rankami, jak mlodsze pokolenie wybedzie do szkol, co tam pisalysmy przez ten czas i pisz o sobie:) Naprawde b.sie ciesze, ze wreszcie jest cos od Ciebie:):):) Aaaa, ale suuuuper:):) Cmok specjalnie dla Ciebie i :)
  2. Witajcie, Dziewczynki! Mam nadzieje, ze mialyscie udany weekend:) Choc pewnie Jarzyneczka miala najwspanialszy:) Moj minal prawie niepostrzezenie, ale nowy tydzien przede mna, wiec glowa do gory. Spadam zaraz do pracy,bo dzis na rano. Ehh, 5.30 pobudka, to stanowczo mordercza godzina. A powiem Wam, ze wczoraj mialam pierwsze popoludnie z taka Hinduska, ktora lubie i........ skonczylysmy wszystko o 19.30:) Wyobrazacie sobie?! Normalnie tyram do 21 i wszystko w biegu. To mi tylko potwierdzilo, ze Angielka, z ktora normalnie pracuje (ona tam juz 16lat) nic nie robi. Przedwczoraj 4x widzialam, jak siedziala i ogladala tv. A ja nie siedzialam nawet min przez te wszystkie popoludnia. A wczoraj-pelny luksus:):) 1,5h siedzenia na pupie, pisania raportow. Tak powinno byc. Normalnie tak to bym mogla zyc i sie usmiechac i moze miec sile na przyjemnosci:) Aa, dzis im powiem, ze w zw. ze studiami odchodze 11X. Wtedy 12X pojade do Pl na zjazd. Wroce do Anglii 16X, spedze 2tyg. z M.-odpoczywajac i byczac sie-takie wakacje i na amen do Pl zjade 27X:) No, to tyle o mnie:) Milego poczatku tygodnia, Kochane moje:) Malinko, gdzie sie zawieruszylas? Buziaki waniliowe ze szczypta cynamonu dla Ciebie:) Cmok dla reszty:) papa, spadam podcierac pupy:) papa
  3. No, Jarzyneczki to teraz odsypiaja pewnie:) Choc u Was juz 12, to raczej sie pakuja i zabieraja po udanej zabawie do domu:) Asienko, mam nadzieje, ze bylo super i ze za jakies poltora tyg., jak sie to troche wszystko wyciszy, to zajrzysz do nas:) No, moze za dwa:) PN, zazdroszcze Ci tego marszu jamnikow!!! Wlasnie przeczytalam o tym na Onecie i nawet skopiowalam kumpeli,bo kupili jamnika 2tyg. temu:) Ale fajnie, ze Ty w Krakowie, nie pomyslalam o tym:) Opisz potem, jak bylo! Tez bym poszla:) Pewnie bym sie zasmiewala:) To strasznie smieszne pieski:) I madre oczka maja:) A ja mialam wczoraj znosny dzien w pracy. Dodatkowo lekko mi minal, bo czekalam z niecierpliwoscia na te 21, zeby Michal z Sammym(nasz znajomy Walijczyk) przyjechali po mnie i zabrali wlasnie do Sammiego i Manueli (jego zona, Niemka). To nasi najlepsi znajomi tutaj. Zamowilismy Chinczyka, pilismy winko, obejrzelismy film. Super wieczor i tym samym mam poczucie, ze mialam jednak weekend:) Super, bo przeciez piat, sob, niedz. w pracy na popoludnie, to kicha. A jutro i we wtorek na rano. Milej niedzielli Wam zycze, Kochane!! Pieknej pogody i dobrych humorow:) Papa Kiedy ta Monia wraca? Brak jej tu, nie?:) Cmok, cmok!
  4. Asienko, cudownego, wspanialego, niezapomnianego slubu, Kochana!!!! Zeby byl jeszcze lepszy, niz sobie wymarzylas!:) I zeby Zuzia pokazala, jak kochana jest coreczka i zeby nie dokazywala za bardzo:) Kochanie, 100 lat dla Was! W milosci, w szczesciu, w spelnieniu, itd. Bla, bla, bla, ale calkowicie od serca i jak najb. szczerze!!!! Kochanie, jestem dzis z Wami przez caly dzien i jutro tez:) Mozesz byc tego pewna:) Jak to Malinka napisala-jestesmy Twoim orszakiem-tym wirtualnym:) Cmok, cmok, cmok
  5. Hej,Dziewczynki:) Kombinuje wlasnie z tymi biletami samolotowymi, zeby wyszlo sensownie no i jak najtaniej. Ciekawe, kiedy Michal sie zbierze do kupy i je kupi:) Ja na karcie nic prawie juz nie mam,a poza tym nie mam karty-dadza mi nowa dopiero we wtorek. Pisalam Wam, ze mi karte bankomat wcial? Glupi jeden! Popoludnie w pracy. Probuje sie pozytywnie nastawiac. Michal po mnie przyjdzie po pracy,wiec fajnie. Choc ma przeciez nowa zabawke (XBoxa 360+dwie nowe gry), wiec roznie to moze byc z punktualnoscia i pamiecia:) Znam to od tylu lat, ze nawet sie nie denerwuje juz:) Jakie plany macie na dzis, Dziewczynki? Ciekawe, jak sie ten dzien potoczy dla naszej Kasi. Kasienko, mam nadzieje, ze bedzie to dobry dzien!:) Jak Twoja biedna reka? Moze Dunia jak wroci z Chmielakow (tak sie pisze?:) ), to bedzie cos wiedziala. Buziaki i sciski, Drogie Kolezanki. Ide myc kubek:) Pa
  6. Czesc i czolem, Kochane! Witam tez nowe kolezanki AAA. Mialam dzis wolny dzien. Wczorajszy w pracy za to nie byl taki zly-moj szef byl w zaskakujaco swietnym humorze i udalo mi sie z nim zalatwic tyle spr. dla osrodka, ze heej!:) W szoku bylam normalnie. Kulam zelazo, ze tak powiem i naprawde jestem z siebie dumna. Niby takie pierdoly-typu reczniki, a uchwyt do korka od wanny, zeby go nie trza bylo paznokciami wyciagac, a naprawa okularow jednej rezydentki, itd. Gadal ze mna o Pl, itd. Normalnie wesolo bylo:) Np. jak mnie zapytal (tak calkiem serio), czy dobrze mysli, ze Rosjanie to Mongoly (??!!) Wypytywal mnie o zespol Downa i wreszcie okazal mi sporo zainteresowania i docenienia. Pewnie to byl Dzien Dobroci dla Zwierzat, ale fajnie przezyc taki dzien, bo sie ma wiecej nadziei na dotrwanie do konca pracy, tak jak planowalam (20X). No i dostalam kontrakt, wiec przynajmniej wiem juz na 100%, ze nie pracuje na lewo, a w najg.snach pojawiala mi sie taka watpliwosc. Ale nie i dobrze. Co prawda, kretynka, czytalam te umowe calkiem dokladnie (o ile sie da na 10min przerwie), ale nie zauwazylam najw., czyli godzin pracy:/ Tzn. zauwazylam, ale z moja matematyka na poziomie ujemnym (normalnie to powinnam sie kwalifikowac pod lekkie uposledzenie, czasem tak mysle) nie policzylam sobie, ze 5x7, to jest 35, a nie 26h, co mam wpisane w kontrakcie. Wiem, wiem, jestem zenujaca po prostu. Slow brak. Postaram sie jutro zapytac, czemu wpisali 26, skoro to nieprawda i czy to znaczy, ze od nast. tyg. bede miec grafik rozpisany na 26h:) Aa, i dostalam wreszcie papier z policji, ze moge pracowac bez nadzoru:) Hehe, po 7tyg:) Dlugo im to zajelo:) Wreszcie jestem pelnoprawnym opiekunem:) Dzis mielismy b.mily dzien-naciagnelam Michala na kupno zajebistej koszuli i takiej atlasowej delikatniutkiej bluzki na ramiaczkach w kolorze trawy:) Pojecia nie mam, kiedy ja wloze, ale jak juz wloze, to bedzie odlot totalny:) Szkoda, ze Moni nie ma. Jakos tak dziwnie bez niej. Monius, mam nadzieje, ze sie swietnie bawicie u rodzicow. Dunia, ciesze sie, ze wszystko ok z Twoimi sprawami:) I ze Ci zmienil tabletki. Slyszalam, ze one sa znacznie slabsze. Ktoras z moich kol. ich uzywa i jest zadowolona. Udanej imprezy-tej z piwem:) Wypij moje zdrowie:) I za wytrzymalosc moich nog i kregoslupa:) Pomyslcie, co musi przezywac nasza Asia teraz, nie? Za 2 dni slub!!!!!!!!!!!!!!!:):):) Aaaa, niesamowite!!!:) Kochana, myslami wspieram Cie na tym polmetku!:) Dunia, dzieki za te wiad. o Kasi. Fajnie, ze cos tam drgnelo:) Malinko, co u Ciebie? QAniu, ale masz tych imprez teraz!:) Ale PN Cie przebija, nie masz szans przy niej:) Ona to ma powiedzialabym nawet przechlapane-tyle prezentow, matko jedyna:) Biedaku, powodzenia w wynajdywaniu jakichs fajnych drobiazgow za przystepna cene:) I oczywiscie za to, zeby babcia podreperowala Twoj budzet:) Buziaki, moje Kochane. Jutro mam na popoludnie:) Pospie sobie:) Cmok
  7. Dzieki, dzieki, dzieki jeszcze raz za komplementy:) Jakos mialam zapotrzebowanie na garsc babskich pozytywnych slow:) Zostalo przez Was uzupelnione:) Na Michala nie moge narzekac, bo ciagle ze zdziwieniem totalnie mowi: \'ale ty chuda jestes\', \'ale ty masz plaski brzuch\', \'ale ty mala jestes\', itd.:) B.milo:) A dzisiejszy dzien okazal sie naprawde fajny:) Zakupy-cudowne wprost. Jestem zachwycona:) Potem umowilam sie z kumpela i spedzilysmy na gadaniu 4h-zmobilizowalam ja do wyslania smsa, ktorego jej podyktowalam bylemu chlopakowi Anglikowi. No i jutro ma randke:) Moj osobisty sukces:) Powinnam zapisywac, tyle ich juz mam na koncie:):):) A potem z Michalem bylismy w restauracji:) Wiec super:)
  8. Dzieki za mile slowa, Dziewczynki:) My mielismy wczoraj fatalny wieczor, bo wielka klotnie. O to, ze nie umiemy nigdzie razem wyjsc i ze glupie wyjscie do restauracji jest duzym problemem. Oczywiscie nigdzie nie poszlismy, a ja sie kompletnie zdolowalam, ze to juz tak bedzie zawsze. Michal najszczesliwszy bylby, gdyby mogl byc ciagle w domu. A ja musze wychodzic do ludzi. Dusze sie tu powoli. Jestesmy skazani tylko na siebie, nie ma tu moich przyjaciolek, z ktorymi moglabym wyjsc, oderwac sie, zrelaksowac. Cos tak prostego jak wyjscie do restauracji jest po prostu niewykonalne. Jest mi b.smutno. Spadam do miasta, moze se cos kupie. Nie mam za co, ale i tak kupie. W dupie!O! Buziaki, Kochane!
  9. Hehe, no ze mna to samo:) Tzn. nabalsamowalabym sie i tak, ale dzis bylam dodatkowo zmobilizowana przez Bozenke:) Dzieki, Kochana!:) Wlasnie wypilam kawke i zaraz ide cos zjesc. O 13 wychodze do pracy. Oby nie bylo takiego Konga jak wczoraj. Buziaki i milej soboty!
  10. Ty, Dunka, w nosie miej takie gadanie!! No co Ty?! To Ty nie wiesz, ze takie teksty biora sie nie z zadnej madrosci zyciowej czy doswiadczenia, lecz z czystej zazdrosci? Ja tez sie takimi rzeczami przejmuje okropnie, ale odkad zdalam sobie sprawe, ze chodzi o zazdrosc, zawisc, zal, ze ich zycie wyglada inaczej, jest mi latwiej. Nos glowe wysoko do gory i pokazuj, ze masz tych wszystkich dupkow i zawistnikow w nosie, a wygrasz, bo odpuszcza. A nawet jak nie, to co Cie to:) W dupie z nimi! Serio! Ciesz sie tym, co Cie spotkalo, bo sie nawet tego nie spodziewalas:) Sama sie przekonasz jak bedzie. Kto z nas to wie. Nie ma co sluchac zyczliwych rad starych ciotek czy kuzynek. Kazde zycie inne. Gdyby to byl alkoholik, to moze warto by bylo posluchac:) Ale te zarzuty sa przesmieszne:) Mowie Ci, glowa do gory, cycek do przodu i nie zamartwiaj sie tym. Po co Ci zrujnowane kilka dni na myslenie o jakichs glupolkach, co to ich zolc zalewa, bo Wy jestescie szczesliwi i usmiechnieci, a przede wszystkim zwariowani i szaleni, a im pewnie sie wydaje, ze juz im nie wypada szalec i byc zwariowanymi. W zwiazku z tym lepiej to potepic. Daj spokoj, Dunka, przeciez Ty nie z takich, zeby potulnie teraz usiasc, pochlipac i zaczac nadobnie i rozwaznie prowadzic kazdy dzien:) Boze, co to za nuda by byla!:) Myszka, Ty sie usmiechnij, wyslij fajnego smsa temu swojemu MalpiKrolowi:) A ja tez postaram sie wziac swoje rady do serca i przestac sie az tak martwic ta mgr juz dzis. W koncu mam jeszcze troche czasu, wiec po co go psuc i M. i sobie:) Poranek zaczelismy b. milo (oboje na popoludnie mamy), a teraz idziemy na sniadanko:) Wczesniej musze jeszcze wklepac wszystkie 20 balsamow tu i tam:) Buziaki:)
  11. O Boze, biedna Inka, biedny kotek, biedne dzieciaki!!:( Inus, tak mi przykro!!:( Naprawde bylam pewna, ze Milka sie wylize:( Co sie stalo, przeciez szlo ku lepszemu?:( Domyslam sie, jak Ci ciezka! Ja tez kocham zwierzaki i ich nieszczescie, bol odczuwam bardziej niz swoj, nawet jesli to tylko w bajce sie dzieje lub w wiadomosciach podaja. Strasznie mi przykro, Kochana! Co powiesz dzieciakom? Mala jest chyba za duza, zeby dac sobie sciemnic, ze kotek pojechal do innego domku z wiekszym ogrodkiem i kupa fajnych kocich zabawek. Mnie rodzice tak kiedys powiedzieli o chomiku i lyknelam. Po latach sie dowiedzialam, ze umarl. Mysle, ze Twoje dzieci sa tak madre i wrazliwe, ze trzeba im powiedziec prawde po prostu. Biedaki, tyle powodow do lez mieli w te wakacje. Okropnosc, wspolczuje Ci naprawde okropnie!:( Ja mialam wczoraj swoje pierwsze popoludnie w pracy. Dzis nastepne. Koncze o 21. Sobote tez tak mam, a niedziela wolna w tym tyg. Pojdziemy pewnie do restauracji ze znajomymi, bo mielismy isc w ost. niedziele, ale mi podopieczny umarl i odwolalismy, bo nie bylam kompletnie w nastroju. Juz wiem, kiedy wracam do Pl:) 27X na amen. Wczesniej bede w Gd.i Wwie 12-16X na zjezdzie. Fajnie, ze juz wiem, tylko ze zaczyna mnie dopadac przerazenie zw. z pisaniem mgr, bo naprawde bedzie ciezko. Wiem, jak to ze mna jest i wiem, ze ten rok-z powodu pisania-bedzie straszny:( I juz nie moge spac, bo sie boje tego, co sie bedzie ze mna dzialo:( Mam tyle ankiet-bede uzalezniona od tego, czy ludzie mi odpowiedza. To bedzie trwalo tak dlugo-powinnam wyslac ankiety jak najwczesniej. A ja nawet tematu nie mam. Musze to napisac, bo inaczej nigdy tego nie zrobie, a rodzice mi tego nie podaruja i ciagle beda wypominac az mnie wykoncza psych. jak moja siostre:( Ale z moja tendencja do poddawania sie, gdy nie moge czemus sprostac, wiem, ze czeka mnie b.ciezki czas. Moj ostatni rok w Pl, tak mi go szkoda, bo uplynie pod znakiem nerwow, stresow, a przez to klotni z biednym Michalem. Ehh. No i juz nie moge spac, bo juz zaczynam czuc ten ucisk na zoladku:( Mimo ze nawet tematu nie mam. A ten ktory wstepnie mam, wiem ze bedzie mi sie kiepsko pisac, bo srednio go czuje. A innego nie mam w zanadrzu. Bedzie ciezko, Dziewczynki, i bede na pewno potrzebowac Waszego wsparcia, o co Was b.prosze:( Buziaki dla Wszystkich:) Monia, a Ty sie nastawiaj na jakas kawke na poczatku listopada:) hehe:) Postaram sie zrobic wszystko, aby nie zmarnowac sobie calkiem tego ostatniego roku w Pl. I bede sie starala wychodzic do ludzi, a nie zamknac sie w 4 scianach, jak to zrobilam z licencjatem. Nie wyszlam przez poltora miesiaca z Brodwina wiecej niz 10razy. I napisalam. Ale ogromnym kosztem:( Teraz musze sprobowac sie tak nie alienowac, dlatego Monis, parz kawke:) Buziak!:)
  12. Ale fajnie, zagladam co chwila i nic, a tu nagle tyle od Ciebie, Malinko:) Dzieki! Bo ja ciagle w lekkiej chandrze. Choc pokombinowalam troche z samolotami i mam rozne opcje, rozne pomysly. Musze to skonsultowac z M., ale moze uda mi sie tu zostac do 17XI. Tylko ze nie pojechalabym na ten pierwszy zjazd:/ Jeszcze nigdy nie opuscilam pierwszych zajec. Musze to wszystko przemyslec. Wtedy pracowalabym jeszcze 2 m-ce. Plusy z jednej strony, bo to w koncu jednak jakas kasa, choc mala. Ale zmeczenie tez ogromne. Nie potrafie mniej tam robic, bo musi byc zrobione wszystko, tzn. konkretne rzeczy. Ja uwazam, ze powinny byc 3 opiekunki na jednej zmianie. Ale normalnie sa 2 (np. ja z ta durna Hinduska, za ktora trzeba mase robic, a na inne spr. trza jej zwracac uwage), a czasem jest tak, ze jestem sama!!! Jest 17 podopiecznych, a ja jestem sama. A z kazdym trzeba isc do kibla, kazdemu pomoc, itd. Do tego cala masa innych spraw-posilki, pranie, suszenie prania, zajmowanie sie nimi, specjalne sytuacje, ktorych nie brak, zmiany poscieli, kapiele, itd. Ehh, zobaczymy. Musze pogadac z M. Malinko, co do chomikow, to jak wiadomo, to sa moje ulubione zwierzatka. Potrafilam miec 6 w jednym czasie. W pokoju wielkosci ogryzka. Akwaria byly robione u znajomego szklarza na zamowienie-na wymiar do polki. To wszystko byly chore chomiki, wiec umieraly czasem po tygodniu, czasem po miesiacu, czasem po kilku. Nie wiem, czy Wam to kiedys tlumaczylam, to o chorych chomikach:) Po prostu kiedys sie dowiedzialam, ze chore chomiki (myszki tez) trafiaja do weza:(:(:( W zwiazku z tym zaczelam skupowac tyle ile sie dalo. Te najslabsze, najbrzydsze ze tak powiem, bo z wylinialym futerkiem, zaropiale, czasem takie z zaplecza, pokaleczone. Horror. Doszlo w pewnym momencie do tej maksymalnej ilosci szesciu chomikow w mikro pokoju. Mialam zakaz odwiedzania sklepow zoologicznych. Do tej pory staram sie do nich nie wchodzic, bo wiem, ze nie moge sobie ufac:) Kocham chomiki! Ten nowy-Lulu-jeszcze nie jest oswojony, ale jest niesamowity. Taki madry i ciekawski:) Super! No, to tyle o chomisiach:) Fajnie, ze mamy nasza Kuchnie, nie, Malinko?:) Cmok malinowo-waniliowy z Norwich:)
  13. Oo, wlasnie widze, ze mnie ucielo:/ No niewiele juz tam pisalam. Chyba ze przepraszam za takie marudzenie i ze ogolnie to mam caly wolny dzien taki schrzaniony. I ze sciskam i mocno pozdrawiam. I ze sie ciesze, ze jestescie:) Kasienko, tesknie!!!!!!
  14. Jeju, jak milo sobie wlezc z samotna kawa do Kuchni, a tu takie tlumy:) Normalnie jak w domu, gdy nagle wszscy z wakacji wracaja i sie robi glosno:) Sie Monia ucieszy, jak zajrzy:) Bo ostatnio straszne puchy byly. Witajcie Dziewczynki! Super, ze Asia zdazyla skrobnac. Teraz to moze byc dluzsza cisza. W pelni zrozumiala. Wiem jak to jest przy tych slubach... Oj, wiem, ile to roboty i zamieszania. Przed i po. Kochana, myslami bede caly czas z Toba. Niczym sie nie martw, bedzie dobrze. Mala wyczuje powage sytuacji i bedzie grzeczna:) A rosnac zacznie podwojnie szybko dopiero po slubie, zeby Mamie nie psuc humoru:) Trzymam kciuki, zebys miala taki slub i takie wesele, o jakim dokladnie marzysz:) Malinko, ciesze sie, ze wszystko ok i ze ze zdrowkiem w porzadku, mimo tej calej szalonej eskapady:) Alez pieknie musialo byc:) I ta wydra, i te orly, grzybki i w ogole!!! Zazdroszcze az, bo czuje, ze to by mnie strasznie wyciszylo, gdybym pobyla tak blisko z natura. Strasznie to lubie! Witaj w domu, Kochana! Dunka, to zes sie rozpisala:):) Fajno, ze nie tylko ja tak mam! Lubie takie dlugie wiadomosci od Was. A opieprzasz mnie w pelni zasluzenie i dzieki, bo dobrze to uslyszec. Sama mam do siebie mase zalu, ze sie tak zatyralam na smierc:( Szczegolnie, ze wczoraj dostalam rozpis moich zjazdow na studiach i okazalo sie ku memu przerazeniu i oslupieniu, ze w pazdzierniku mam 3 zjazdy!!! Pierwszy na przelomie IX/X, wiec dotarlo do mnie, ze prawdopodobnie bede musiala wrocic jakos w polowie pazdziernika do Gdanska juz na stale, a planowalam tak w listopadzie:( Wczorajszy wieczor byl pod tym katem, bo nie moglam uwierzyc, ze nawet nie zaczelam sie jeszcze cieszyc pobytem z Michalem, a nagle musze wyjechac! Nie mamy prawie zadnych zdjec, bo nie bylo kiedy robic. Nigdzie praktycznie nie wychodzilismy, bo przez pierwszy miesiac ja odchorowywalam zeszly rok (i te tabletki nasze, i stresy) i lezalam plackiem na sloncu. W lipcu nie mielismy w ogole kasy, bo tak wyszlo po zareczynowym pobycie M. w Pl. Wiec byl to ciezki dodatkowo miesiac. Potem mialam takie dosc spore jazdy psych. -mysle, ze to taka reakcja na ten zeszly rok, na te zmiany w zyciu, na stresy wywolywane przez rodzicow i przede wszystkim reakcja na te rozlake ciagla z M. Potem dostalam prace i zaczelam tyrac. No i nagle wczoraj sie okazuje, ze mam wracac. A jeszcze moja pensja okazala sie tak marna, ze mi sie ryczec chce. Bo 6 tyg. tyrania minelo, a kasa jest niewarta tak wielkiego zmeczenia. Ludzie jada do Anglii zarobic, a ja wroce do Pl bez zadnych znaczacych odlozonych pieniedzy. Jakos tak glupio mi to lato przelecialo. Tyle bylo niepotrzebnych nerwow, spiec wywolywanych stresem, frustracja i przede wszystkim nagromadzona tesknota, ktora tak musiala znalezc swoje ujscie. Dopiero zaczynam sie cieszyc Michalem, a tu mam wracac? Jakos tak glupio sobie wmawialam, ze pewnie w pazdzierniku zrobia jedne zajecia. Potem np. 2 zajecia w listopadzie. I ja z tych drugich listopadowych juz nie wroce, tylko zostane w Gd. A teraz jest taka nagle opcja, ze albo olewam pierwszy zjazd i jade na drugi (14-15IX), wracam do Anglii, tyram jeszcze dwa tyg. i jade na nast. zjazd (28-29IX) i juz nie wracam do M. Albo jade na ten pierwszy i zostaje w Pl. Albo jade na pierwszy, wracam (tyram lub nie), jade na drugi zjazd i z niego juz nie wracam. Tak czy siak, kupa. Bo chodzi o to, ze kasa, ktora zarabiam w tym moim osrodku, nie jest warta swieczki. Tzn. ona jest za mala, zeby tak sie zameczac i latac stad do Pl wiele razy. Nawet by mi na bilety nie starczylo. Kurcze, tylko jakos tak liczylam, ze pazdziernik normalnie tu spedze. Ze sobie tylko raz pojade i ze moze w listopadzie trza bedzie sie rozstac. No i liczylam, ze jednak sobie cos przywioze, jakas kase do Pl. A tu nic. Tak naprawde, to nic sobie tu nawet nie kupilam. Bo czekalam ciagle na te pierwsza pensje. Tylko sobie zapamietywalam, co jest gdzie i co na pewno sobie kupie, jak ta pensja przyjdzie. No i przyszla, a mnie wmurowalo, bo jest tak niska. Michal zarobil w zeszlym miesiacu 3x wiecej. Ogolnie jest wsciekly, ze ja tam pracuje, tzn. ze to taki wyzysk, ze tak mnie wymeczyli. Oczywiscie, nie rozumcie mnie zle. Ja pokochalam te prace. Naprawde ja lubie i chce ja dalej wykonywac. Tylko ze przez 5 ost. wykonywalam prace jako wolontariusz i obecnie mam ochote jednak zarabiac i moc sobie wydawac. Dosc wolontariatu. Poswiecilam mu wystarczajaco wiele lat:) I teraz chce pracowac z ludzmi starszymi lub niepelnosprawnymi, ale jednak za lepsze pieniadze i na pewno na lepszych warunkach niz w tym domu, w ktorym pracuje teraz. Sama nie wiem, po prostu nie spodziewalam sie, ze zrobia mi 3 zjazdy w pazdzierniku, bo jechanie na 3 nie oplaca sie kompletnie finansowo. To juz lepiej jezdzic na nie PKP i tyle. A na dodatek zlego humoru, to dzis mam wolny dzien i chcialam go spozytkowac robiac sobie wreszcie zakupy z tej mojej biednej pensji. Cala liste mam-co w jakim sklepie. Zeby wreszcie zrobic sobie jakies przyjemnosci, kupic to, co sie chcialo przez ostatnie poltora miesiaca. Ubralam sie jak ta lala, zrobilam make-up. Wiadomo, do miasta sie idzie. Bo mi sie przez to zmeczenie to nawet juz malowac nie chce. Tylko rzesy, bluza na grzbiet i w droge o tej 6.20. Nie nosilam bluz odkad skonczylam 16lat, a teraz w nich biegam non stop:) Poszlismy z M. do banku (bo on do pracy szedl, a ja na te zakupy). cala naszykowana, nastawiona, a kasy oczywiscie nadal nie ma. Po 5 dniach od dostania swistka z suma. Pewnie pozniej je przelali, tylko nam powiedzieli, ze od razu. Bozee, to mi juz dobilo nastroj, bo wiadomo, ze na chandre, to najlepiej sobie cos kupic. I tak na to czekalam. To moje pierwsze pieniadze od zeszlych wakacji tak naprawde. I kupa. Wolny dzien uplywa mi na takim wlasnie marudzeniu i medzeniu. Dupa blada. Zaraz bede dalej sprawdzac samoloty. Ehh. Kochane, sorry, ze takie trucie dzisiaj! Strasznie sie ciesze, ze jestescie! buziaki, Wasza troche zmeczona, troche zchandrowana Mydzia
  15. AAAAAAAAAAAAaaaa, Malinka, witaj!!!! Jestes!!!!:) Nie splynelas gdzies w nieznane:) Jak bylo??:) Ale fajnie, ze jestes!!!:)
  16. Hej, hej! Pozdrowienia przed praca:) Pije wlasnie kawke, jak co dzien, to wlazlam do Kuchni, zeby sie poczuc jak w domu:) i odstresowac. Ogolnie jestem wykonczona i mysle tylko o tym, ze jutro mam dzien wolny. A do lozka rzuce sie jak tylko wroce do domu. Za ciezko pracuje. Michal sie tym wkurza. Ja tez, ale co zrobic. Ehh. Buziaki i milego dnia, Kochane wszystkie!:)
  17. No ja na razie jestem:) Zaraz ide myc glowe na jutro:) Bo rano oczywiscie do pracy:/ Wszyscy dzis nie pracowali w Anglii, bo Bank Holiday. Wszyscy oczywiscie oprocz mnie:/ Ehh Buziaki!:)
  18. Hehe, jak to my kobiety dajemy sie latwo zbajerowac i udobruchac:):):) Ksiazke sie kupi i juz babce mieknie serce:) hehe, ale fajnie, ze kupil, ze pomyslal, ze pamietal:) Przy okazji zupelnie: Wszystkiego najlepszego, Monis:) Ja tez sie daje bajerowac straszliwie:) Tu japoneczki, tu torebka, a tu ulubione danie z Chinczyka i Madzia juz znow ma usmiech na twarzy i znow lubi swojego M.;) Smisznie:) A my dzis do znajomych na chwilke, bo rano trza wstac. Zreszta tam na pewno wielkie pijanstwo bedzie jak zwykle, wiec calkiem dobrze, ze nie trzeba bedzie tego ogladac...:/ Sciski, Kochane!
  19. No, Asienka, super, ze sie pokazalas, bo na serio zaczelam sie martwic! Ciesze sie, ze wszystko ok:) To, ze Mala sliczna nie jest dla mnie zadnym zaskoczeniem:) Po mamusi:) Slub juz tak blisko:) WOW!:) Mala bedzie mogla opowiadac, ze bawila sie z rodzicami na ich weselu:) Mam nadzieje, ze wyczuje powage sytuacji i bedzie wyjatkowo spokojna tego dnia i nocy, zeby dac Ci mozliwosc rozkoszowac sie cala sytuacja:) Bede niecierpliwie czekac na zdjecia!:) Z wesela, ale tez na skan Malej:) A ja mialam wlasnie niespodziewanego smsa od mojej siostry, zebym koniecznie zadzwonila. Jako ze nie mamy praktycznie kontaktu, to pomyslalam, ze cos powaznego. No i rzeczywiscie. Oznajmila, ze sie rozwodzi, bo trzeba byc troche egoista i zaczac myslec o sobie i czy w zwiazku z tym ze S.-moj szwagier na pewno przyjedzie z Anglii (pracuje tam od pol roku), zeby z nia gadac, to czy ona moglaby ewentualnie przenocowac w naszym mieszkaniu na Alei, zeby nie byc z nim. Co mialam zrobic, zgodzilam sie, ale nie to mnie doprowadzilo do lez po odlozeniu sluchawki. Do lez mnie doprowadzila ona, jej podejscie, jej zalatwienie tej sprawy. Tak sie nie robi, nie wedlug zasad ogolno ludzkich, ktore wyznaje. Ona zostawia go bez niczego-bez domu, bez rodziny, bez kotow, bez niczego. Przez te wszystkie lata nic mu nie mowila, nie robila afer, ze cos jej sie nie podoba, byla taka malutka Kasiunia, ktora on sie mial opiekowac-depresja, totalny brak wiary w siebie. Wyszla z tego po wielu latach, dzieki jego wsparciu. jest to trudny facet, zawsze taki byl. Podobalo jej sie to. Nie zmieniala go, choc powinna, skoro jej sie cos nie podobalo. Skad, kurwa mac, mial wiedziec?! Jesli cos chcemy zmienic, to robmy to, a nie czekajmy, az sie zmieni samo, nie? Szczegolnie odnosnie faceta. A ta siedziala cicho i udawala przed nim, ze wszystko ok. No i teraz on wyjechal, ona odzyla-kolezanki, imprezy-nagle znow jej sie to spodobalo. Wczesniej nie chciala wychodzic, mowila ze nie potrzebuja zadnych znajomych, ze razem ze soba i z kotami i psem jest im najlepiej. Teraz mowi, ze tylko tak mowila. Hmmm. Nagle teraz stwierdzila, ze lepiej jej samej. Ze on jest nudny, ze rodzice mieli racje-nie maja wspolnych zainteresowan, nie maja o czym rozmawiac. To lepiej sie rozwiesc, nie? I wiecie co, nie chodzi mi o rozwod, bo jak sie ludzie nie kochaja, to ja jestem za tym, aby nie byli razem, bo szkoda ich. Szczegolnie gdy nie ma dzieci, to po co maja sie tak meczyc. Poryczalam sie dlatego, ze szkoda mi jego. Bo mu sie cale zycie zawalilo przez moja sioste egoistke, ktora przez ost. 10lat byla biedniutka Kasiunia, ktorej trzeba bylo pomagac i otoczyc ramionami, bo taka byla nieszczesliwa, a teraz-gdy wyszla na prostsza-to ona go juz nie potrzebuje. I najbardziej sie cieszy z tego, ze nigdy nie przepisali na niego mieszkania i ze ono jest nadal jej-po babci. Wszystko sobie przemyslala, a on nie ma o tym pojecia. On mysli ze ona jest dobra i kochana i ze pewnie da sie jeszcze cos naprawic, a ona juz daleko przed nim. Jeszcze wkurza sie, ze on na pewno przyjedzie. Powiedziala mu w srode podobno. I dziwi sie, ze on przyjedzie. Bo ona myslala, ze tak szybko to pojdzie, ze nie bedzie go widziec. Ona juz uwaza siebie z powrotem za singielke, tylko trzeba zalatwic jeden papierek i spoko, koniec sprawy. Jeszcze sie bedzie dziwic, ze on robi afery. Dla niej to juz pewnie tak, jakby rozdzial zamkniety prawie. Kurde, rozpisalam sie, sorry. Zal mi tylko, ze nic kolesiowi nie mowila, do jego wyjazdu grala, ze jest jej ok. Najw. problem byl o kase, ze on jest malo ambitny. Co jej wczesniej nie przeszkadzalo, bo miala nieskonczona spr. z mgr-stad byla ta wieloletnia depresja. A rok temu zakonczyla spr.i zrobila dyplom i od wtedy wszystko sie w niej zaczelo zmianiac. Pracuje w przedszkolu i jak mowi: \"odnalazla swoje powolanie i kariere\":) A on zostal w tyle. Ehh, wiecie co, szkoda gadac i zabierac Wam czas:( Za duzo by pisac. Szkoda mi kolesia, bo choc jest trudny jak cholera, to takiego go chciala, takiego go kochala i wszystko jej sie podobalo. Nie chciala go zmieniac, nic mu nie mowila. A teraz raz ciach, pozamiatane. Bo \"on sie nie zmieni, nie ma sensu\" . No jasne. Miec siostre tak wielka egoistke, to smutne, powiem Wam. Zawsze wiedzialam, ze jest egoistka, ale dobrze to kamuflowala i np. rodzice mi nie wierzyli, gdy im dawalam przyklady. Teraz tez pewnie beda po jej stronie, bo nigdy nie przepadali za S. Wychodzi na ich. Beda b.przezywac, a tak naprawde beda mowic do siebie: \"a mowilismy jej\". Ehh. Buziaki!:(
  20. Noo,Ineczko, ja tu sprawdzam, a tu cisza w Kuchni i pozamiatane:) Gdzie szkolne opowiesci?:) Pewnie odpoczywasz-bez przyleglosci:) My sobie winko obalamy:) Jak cudownie jest miec wolny:) Pospie jutro, a potem bede pisac maile:) Buziaki!
  21. PN, ja jestem caly czas w Anglii. Bylam w Pl tylko na weekend 10-13.08, zeby zrobic niespodzianke mojej Mamie. A 14.08 rano juz bylam w pracy. Czy zamierzamy zostac tutaj? Tak, tylko musze skonczyc moje studia, dlatego gdzies w okolicy pazdziernika/listopada bede stad wracac do Gdanska. Na poczatku, np. przez pazdziernik sprobuje kontynuowac studia stad, tzn. pojechac na dwa zjazdy z Norwich do Wwy i wrocic po weekendzie. Zobaczymy, czy dam rade. Ale jak najbardziej tutaj. Michal w zyciu nie dostanie tak fajnej pracy w Pl, bo by go pytali jedynie, czy skonczyl Polibude. Tu pracuje jako inzynier elektroniki. A ja w swoim zawodzie w Pl wypalilabym sie szybciej niz przez rok. No i zarobilabym b.malutko, podczas gdy tu jest to swietnie oplacana praca:) Bedzie dobrze. Buziaki:) Co u Was, Dziewczynki:)
  22. Aaaaaaaaaaaaaaaaaa:):):) Mam chomika! Wlasnie po niego poszlam i przynioslam go do domu:) Ale beka!!!:) Historia wyglada nastepujaco: jak wracalam z pracy swoja stala trasa, to zobaczylam kartke na szybie kwiaciarni,ze ktos sprzeda chomika z klatka,zarciem i wszystkim za 10funtow. Normalnie chomik kosztuje 15funtow a przecietna klatka25, wiec sie zdziwilam. A ze mam jak wiadomo powszechnie fisia na punkcie chomikow, weszlam zapytac-okazalo sie,ze babka chciala sprzedac chomika,ktorego kupila 3letniemu synkowi pol roku temu. Chlopiec jest na niego za maly,nie umie sie z nim bawic i chomik stoi smetnie w jego pokoju i nawet nie jest wyciagany z klatki. A ze wyjezdzaja niedlugo, to sprawa robi sie tym trudniejsza. Powiedzialam jej,ze musze zapytac chlopaka o zdanie,ale ze pewnie sie niestety nie zgodzi, w zwiazku z tym, ze za jakies 2m-ce wracam do Pl na jakies 7-8 m-cy i on musialby sie nim zajmowac. Michal sie najpierw rzeczywiscie nie zgodzil, a potem sie zgodzil (bo Madzia byla b.b.smutna i bylo jej b.b.przykro), no i mamy chomika w wyjebistej (sorry) \'klatce\' Takich to nawet nie ma w Pl-taka zajebista (sorry) :)Gadzety,wszystko w srodku-taka plastikowa, bardziej to pojemnik niz klatka-wielka. Dostalam nawet jakies witaminki,ksiazke o chomikach, normalnie by to wszystko kosztowalo z 50funtow, a i tak chcielismy kupic dla mnie chomika za rok w lipcu, wiec normalnie czuje sie jakbym znalazla kase na ulicy:) Kupilismy \'chomika w worku\' ze tak powiem, bo mogl sie okazac jakims potworkiem, ale jest boski i sliczny. A wlasciwie jest boska,bo to laska:) Nazywa sie Lulu:) Aaaaaaaaaaaaa:):) Ale suuuuper!Wow! bede miala dodatkowy powod,zeby tu jak najszybciej wrocic na stale:)Ale fajnie!! Jaka wypasiona klatka:) Szczesliwa Wasza Brydzia:)
  23. Hej, Kochane! Wpadlam przed praca (jest u mnie 5.53), zeby Wam zyczyc milego dnia!:) Buziaki! Moze dzis nie bede spac po poludniu, to sie odezwe:) Cmok!
  24. Monis, jak Twoja migrena? Minela w koncu? Mam nadzieje, ze tak!!! W ogole to czesc i czolem Wszystkim!!:) Wlasnie obudzilam sie po 3h snu i mam 40 min przed powtornym polozeniem sie spac:/ Zawsze klade sie o 22, zeby byc w miare na chodzie o 5.20. Ale powiem Wam, ze zaczyna mnie rozwalac to zmeczenie i sypianie popoludniami. Te drzemki sa coraz dluzsze i cale dnie mi tak uciekaja bez sensu zupelnie. Ale co poradzic na zmeczenie:/ Dzisiaj fajne bylo chociaz to, ze sie polozylismy spac oboje, bo M. ten tydzien ma tez na rano. Najgorsze sa te tygodnie, gdy ja mam na rano, a on ma na popoludniowa zmiane. Wtedy widzimy sie od 5.30, gdy go budze,zeby z nim sobie choc troszke pogadac i zeby mi przyniosl kawe i kanapke, ktora robie rano (taki kochany, ze przynosi!); do 6.10, gdy wychodze do pracy. Horror! Na razie ciagle pracuje na rano-juz piaty tydzien. Jak ten czas leci:) Niedlugo moja pierwsza pensja:) Hehe Ogolnie mi sie podoba i sama praca z ludzmi tak starymi jest ok-mysle, ze sie nadaje i sama opieka nad nimi-w kazdym tego slowa znaczeniu-jest jak najbardziej dla mnie. Jedyne co mnie b.meczy to to, ze pracuje z taka b.powolna Hinduska, ktora niewiele kuma po ang., robi duzo bledow, wszystko jej trzeba kilka razy mowic, na co nie ma czasu i ogolnie musze robic mase rzeczy za nia i w ciaglym stresie, ze nie zdazymy sie ze wszystkim uwinac przed koncem zmiany. Co do innych, to smutne jest, ze nie wszystkim babkom zalezy, nie wszystkie przestrzegaja zasad higieny, nie wszystkie zapewniaja tym starym ludziom poczucie godnosci i jak najw. niezaleznosci. A ja sobie musze ciagle powtarzac: \'nie zbawisz swiata; wyluzuj; nie przejmuj sie tak, bo sie wykonczysz\'. Codziennie sobie powtarzam, zeby zwolnic tempo, zeby tak nie biegac, nie robic wszystkiego i bardziej szanowac swoje zdrowie, sily i czas, ale rzadko mi to wychodzi. Przewaznie nawet nie biore przerwy, a jesli juz-to nie daje rady brac calej pol godziny:/ Po prostu jest tyle do roboty, ze nie ma jak:/ No ale ogolnie jestem zadowolona. To w koncu tylko praca na wakacje. Jeszcze z 2 m-ce i odejde, bo bede wracac do Pl. I wiem, ze mimo wielu minusow org. tego domu, bede za tym miejscem b.b.tesknic. W przyszlosci bede szukac miejsca pracy jeszcze blizej domu, bo pol godz. na piechote to sporo (w obie strony, to juz godzinka-schudlam, wiec b.szczesliwam:) ) No i osrodka lepiej zorganizowanego, z wieksza iloscia kasy i przez to takze personelu. Ogolnie jest dobrze, tylko troche zbyt zmeczona jestem i troche za duzo stresow. Dodatkowo mysle, ze rozwalaly mnie tabletki antykoncepcyjne:/ Dopiero teraz, gdy bylam w Gd. i poszlam prywatnie do ginekologa, to babka mi uswiadomila, ze moje plamienia byly spowodowane tym, ze tab. byly za mocne, a nie za slabe, jak myslalam:/ Dala mi Cilest, przedwczoraj wzielam jedna tab., ale taki czulam wewnetrzny sprzeciw i juz zle samopoczucie, ze wczoraj to przegadalismy i odstawilam na amen na razie. Ja nigdy nie mialam zrobionych zadnych badan. A rozne tab.biore z przerwami od wielu lat. Wyobrazacie sobie?! 0 badan! Przez ostatnie 4 m-ce jakos wyjatkowo nerwowa bylam. Wrecz dochodzilo do klotni z powodu jakichs niesamowitych napiec we mnie-jakby za duzych, teraz zdaje sobie z tego spr. Ze nie bylam do konca soba. Do tego jeszcze nasze tabsy na odchudzanie. Dobrze ze M. to wszystko przetrwal:) Bywalam ciezka, naprawde i dopiero teraz zdalam sobie spr. po wizycie u ginekologa, ze to wieczne napiecie i takie nagle wybuchy z powodu stresu i nerwy byly pewnie spowodowane w duzej mierze tym, ze bralam od kwietnia zbyt silne hormony. Juz sie czuje lepiej. Wiec mysle, ze dobrze, ze odstawilam. Chce zrobic badania i najw.po nich dobrac wlasciwe tab. No, to tyle na dzis, Kochane moje! Monia ma racje, gdzie reszta? Asienko, zaczynam sie na serio martwic o Ciebie! Napisz moze choc 2 zdania, zebysmy wiedzialy, co u Ciebie! Ciekawe, jak Malinka na splywie:) I jak sie Dunia bawila na weselu:) Pewnie super hiper de lux:) Dziewczynki, buziaki! Kasienko, zaraz Ci puszcze syg., co bys wiedziala, ze mysle i pamietam o Tobie:) Calusy i sciski dla calej reszty. Inka, jak Milka?
  25. :) Wpadlam na sekundke przed praca:) Zeby Was usciskac i zyczyc udanego dnia i tygodnia:) Postaram sie w tym tyg. czesciej pijac kawke w Kuchni:) Wymienie Monie przy odkurzaniu blatu:) Mialam cudowny weekend:) Impreza ur. sie suuper udala:) Ogolnie swietnie. Spadam do pracy!:) Papapapa!Mysle o Was:) Tesknie!
×