Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Brydzia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Brydzia

  1. Hehe, no i znowu udało mi się zacząć stronę:) Malinko, a Ty gdzie się zapodziałaś i do Kuchni nie zaglądasz? Czekamy z kawą:) Inka, co z tym Twoim remontem? Aniu-Poziomko, przeczytałam dziś ostatnią powieść Marian Keyes-fantastyczna!! Po prostu nie mogłam się oderwać! Polecam, jak i wszystkie pozostałe jej książki! To moja najukochańsza pisarka, oprócz Musierowicz:) No i dziś zaczynam czytać-jak co roku w grudniu-'Noelkę' Musierowicz:) Cały rok zawsze na to czekam:) Buziaki
  2. Hej, hej!:) Kilka dni mnie nie było, bo ciągle się gdzieś umawiam i kawkuję, a potem nie mam już siły/czasu wchodzić na neta. Właśnie przeczytałam, co pisałyście. Wow, Inka, nowy kolor i to taki ognisty! Uwielbiam takie zmiany! Na pewno jest super! Szczególnie, że mówisz, że jesteś zadowolona:) Mam nadzieję, że zobaczę jakieś zdjęcia na nk:) Co do perfumów, Agripo, to ja używam kilku zapachów wydanych przez Britney Spears, dokładnie trzech. Do tego b. lubie Euphoria, Madmoiselle, Red Jeans (używałam go od 17r.ż. przez kilka lat, potem przez 10 lat nie dotknęłam, a miałam 2 pełne butelki i tak sobie stały te 10 lat i wyobraźcie sobie, że właśnie na nowo zaczęłam go regularnie używać! I nie zwietrzały te butelki, które miałam, są nadal dobre, po tylu latach!). Lubię też perfumy z serii Escada a także Lacoste - Touch of pink i Cerruti 1881, ale to tylko na imprezy. Najpiękniejsze z tych zapachów to chyba jednak Euphoria i Madmoiselle, ale oba są drogie i już jakiś czas temu mi się skończyły i czekam, kiedy wreszcie utrzymam przy sobie trochę kasy i będę mogła je sobie znowu kupić:) Kasa się mnie w ogóle nie trzyma. Muszę coś z tym zrobić w nowym roku:) To będzie jedno z moich postanowień noworocznych:) Macie już jakieś swoje postanowienia? Ja to wolę je sobie wcześniej przemyśleć i przygotować się psychicznie:) W pracy trochę mniej stresów ostatnio, ale ogólnie to możliwe, że za 2 lata potracimy wszyscy prace, ale na razie nie ma co się tym przejmować, bo nic to nie da. Wczoraj brałam udział w dużej demonstracji w sprawie cięć i zmian w social services-rodzice byliby ze mnie dumni, jakby mnie widzieli z gwizdkiem, sztandarem i flaga, skandującą z tłumem różne hasła:) Fajnie było. Oby to coś dało. Udanego tygodnia, Kochane! Już niedługo Święta, ale cudnie! Znowu przywożę ze sobą moją koleżankę, bo tak jej się polskie Święta spodobały, że nie chciała tu zostawać:) Fajnie będzie, nie mogę się doczekać! Do spisania się niedługo!!
  3. Hej, hej! A co z tym remontem, Inka?! Czemu ma się zacząć wcześniej? Mam nadzieję, że miałyście fajny weekend! Ja wymęczyłam się totalnie w centrum wczoraj na zakupach świątecznych. B. niewiele mi już zostało, wszystko już prawie mam i naprawdę zaczynam czuć Święta. Tu oczywiście wszystkie dekoracje wiszą, światełka świecą, super! Pierwszy plakat świąteczny zobaczyłam 13 sierpnia, gdy jechałam na urodziny do Brighton. Śmieszne i głupie, żeby aż tak wcześnie, no ale tak tu mają. Dobrze, że światełek nie zapalają w sierpniu! Mam nadzieję, że ten tydzień będzie lepszy w pracy, niż poprzedni, bo mieliśmy dużo stresu z taką nową laską-prawdziwą suką, która jak trucizna zatruwa cały team i źle się odnosi do podopiecznych. Głęboko liczę, że ją w tym tygodniu wywalą! Trzymajcie za to kciuki. Miłego tygodnia, Kochane!!
  4. Hej, Dziewczyny! Hej, Dunieczko! Przebijanie boli, szczególnie, że jaja z tym przebijaniem były, więc ogólnie nie polecam, choć nie żałuję, że je zrobiłam, bo je strasznie lubię. Nawet mojej Mamie się b. podobają, szok!:) Nie wiem, czy w Pl już je robią. One się trzymają tak w poziomie pod skórą, igła jest jakby w poziomie pod skórą, a nie w pionie, jak normalnie. Cieszę się, że już niedługo idziesz na praktykę:) Lubisz tę swoją szkołę? Sprawia Ci przyjemność ta praca? Mam nadzieję, że ogromną. Małego zdjęcia podziwiam na nk i widzę, jak wspaniale Wam rośnie! Super, że zdrowotne sprawy praktycznie są już w zupełnej normie. Ja dziś lecę na jakieś ostatnie świąteczne zakupy. Niby prawie wszystko mam, bo zaczęłam w sierpniu (!!), ale np. dla taty mam 6 prezentów i myślałam, że to tyle, a on mnie w tym tygodniu poinformował, co by chciał dostać:):) Faceci!!:) Miłego weekendu, Kochane! Bawcie się dobrze, cokolwiek robicie. Buziaki
  5. Hej, hej! Jak tam Wam tydzień mija? My mamy w pracy sporo stresów, więc trochę nerwówka. Zaczęła z nami pracować taka koszmarna laska 3 tygodnie temu i nie jestem po prostu w stanie z nią pracować. Ma wszystko w nosie, nie lubi tej pracy, nie chce tam być, mówi fatalnie o podopiecznych, o samym ośrodku i w ogóle jest tragiczna i ma tragiczne podejście do pracy. Ale może ją wywalą, bo za dużo problemów z nią jest, a do tego puściła plotkę, że była na randce z naszym szefem!:) A nie była:) Skąd komuś może przyjść do głowy, żeby wymyślić takie kłamstwo?! Po co?! Jako osoba z zasady nie kłamiąca, nie jestem w stanie tego pojąć i zachodzę w głowę cały dzień, jak można być taką idiotką! Oczywiście laska musi mieć jakieś poważne osobowościowe problemy:) Oby się jej pozbyli! Jest nadzieja:) Z moimi dziewczynami było fantastycznie! Przecudownie! Poleciały w poniedziałek z powrotem do Gdańska i b. mi ich brakuje, ale napełniły mnie energią i za miesiąc i tak je zobaczę na Święta, a to najważniejsze. A co u Was, Dziewczynki? Jakieś przygody?:) Dajcie znać. Całuję i pozdrawiam z Norwich!
  6. Agripa, zapodaj fotkę z krótszymi włosami! Ja też ostatnio podcięłam, ale długich włosów, to ja nigdy nie miałam. Takich naprawdę długich, bo moje to cienizna. Ineczko, cieszę się strasznie, że konisia lepiej. A co tam u pozostałego zwierzyńca? Jak się mają wszystkie psy, koty i konie?:) Co do biżuterii, to ja najb. kocham kolczyki i odkąd moja przyjaciółka (która przylatuje do mnie za już dwa dni!!!! Umieram i nie mogę się po prostu doczekać!) zaczęła produkować własne obłędne kolczyki, to już praktycznie innych nie noszę. Mam już 55 par od niej i około 50 moich własnych. Wybranie pary rano zajmuje mi z 10 minut:) A co do biżuterii na dekolcie, to w sierpniu z okazji własnych urodzin, rozwiązałam problem naszyjników i wisiorków, robiąc sobie 4 kolczyki na obojczykach - po 2 z każdej strony - i mam biżuterię każdego dnia:) i nic innego nie muszę już nosić. Jak mnie któraś ma na nk, to w moich zdjęciach z urodzin możecie się dopatrzeć, jak to wygląda:) Razem wszystkich kolczyków mam 26:) na 30 urodziny zaszalałam i 6 sobie walnęłam, ale plan był inny:) Tzn. w ogóle nie było takiego planu kolczykowego, bo ja zawsze spontanicznie robię te piercingi:) Tylko język był tak naprawdę poważnie planowany:) Pozostałe 25 to spontan:) Lecę pisać maila do moich dziewczyn, żeby im objaśnić lotnisko. Dadzą radę, po ang. gadają, ale zawsze miło jest mieć trochę dodatkowych informacji. Udanego tygodnia, Dziewczynki! Buziaki
  7. Cześć Słowiczko! Widzę, że tylko my zaglądamy do Kuchni:) Mam nadzieję, że miałaś udany weekend. A jak reszta z Was, dziewczyny? Ja wczoraj na 2 imprezach i wróciłam do domu o 4 i bez głosu, mimo że jakoś nie szalałam. Ale to od fajek. Ostatnio coraz gorzej je znoszę, a ciągle znajduję dobre preteksty, żeby jeszcze nie rzucać. Rzucę znowu w końcu, ale jeszcze nie wiem kiedy. Dziś leniuchuję sobie na całego, uwielbiam takie leniwe niedziele. A niedługo będę oglądać swój ulubiony program-jedyną rzecz, którą oglądam w tv - Xfactora, to taki ang. Idol, ale na takim wielkim poziomie, oni tu szaleją na punkcie tego show. Każda sobota i niedziela przez kilka miesięcy do Świąt:) Uwielbiam i głosuję na swoich ulubieńców. Wolę nie widzieć rachunku za komórkę za ten m-ąc:) Udanego początku tygodnia, Dziewczynki! Buziaki
  8. Aaa, jeszcze jedna rzecz, bo Malinka pisałaś o chudnięcie. Ja zawsze powtarzam, że dla mnie najlepszą rzeczą było przejście na jedzenie na małych talerzach, serio, to działa. Połóżcie sobie tę samą porcję obiadową na dużym, a potem na małym talerzyku. Na małym ta sama porcja wyda się większa, a czasem aż za duża i coś okładam na nast. dzień albo wywalam, bo lepiej wywalić niż zjeść i żeby w biodra szło:) Moja Mama nie mogła schudnąć od lat, aż się teraz 2 m-ce temu zawzięła, zapisała do znanej w Gd. dietetyczki i wyobraźcie sobie, że już zrzuciła 11 kg! Jestem z niej taka dumna, że hej! I nie mogę się doczekać, aż ją w Święta zobaczę! Ale zawzięła się uparcie i nie złamała się w niczym, wszystkie produkty ważyła, wyeliminowała to, co doktor kazała, była niezłomna, nadal jest, bo jeszcze jej kilka kg zostało. Jak ją widziałam w październiku, to już wyglądała extra! ona jest szczęściara, bo ona nigdy gruba nie jest, nie wygląda na 'grubą', bo ma super długie szczupłe nogi, ładne ramiona. Tylko duży biust i trochę brzuch, a teraz już to poleciało, więc będę mieć Mamę-laskę:) Najważniejsze, że od razu jest szczęśliwsza, a także, że to od razu 11kg mniej na jej nowe biodro i na to drugie, jej własne, którego ona bardzo nie chciałaby musieć wymieniać. Stąd ta dieta i upór. Tak się cieszę! Malinko, daj znać, jak tam z wagą u Ciebie. Buziaki!
  9. Piszę w odcinkach, jak Malina, żeby mi nie ucieło czy nie zniknęło:) Każda z nas chyba zna to uczucie, jak się napisze stronę tekstu i nagle znika. Ja miałam to kilka razy wciągu tych lat naszej przyjaźni i dobrze, że nikt nie słyszał moich przekleństw:) Agripa, i co? Zmieniasz pracę? Trzymam kciuki, jeśli postanowisz, że tak! Twój szef brzmi jak totalny bęcwał! Aniu, napisz, co tam u Was! Dunia, malinobrania się już chyba skończyły, co? Daj znać, jak Ci się żyje i mamuje Twojemu przystojnemu synkowi, którego zdjęcia oglądam sobie czasem na nk. A tak a propos zdjęć, to Ty zawsze wyglądasz niesamowicie! Ślicznie! A co z Twoją szkołą? U mnie wszytko świetnie. Po przeprowadzce mi lepiej, bo i neta mam i mi tu cieplej. Dobrze mi było w tamtym mieszkaniu, było dla mnie symboliczne, ale to jednak było mieszkanie z obcymi, itd. Teraz mieszkam z ukochaną koleżanką z pracy - Haley i jest nam tu b. dobrze. Do tego mieszkają z nami moje 2 świnki - Bert i Ernie, chomik Pickles oraz chomik, którego kupiłam Haley na 36 ur. we wrześniu -Billy:) Wesoło. Za tydzień przylatują do mnie moje dwie przyjaciółki, z czego moja najlepsza przyjaciółka Ania jest w 3 m-cu ciąży, więc będzie wesoło:) Jestem już po rozwodzie, to pewnie pisałam. Musiałam dwa razy latać do Pl załatwiać dowód i paszport, bo w naszym pięknym kraju nie można tych dokumentów załatwić przez Internet. Zużyłam na to wszystko większość mojego urlopu do następnego sierpnia, ale przynajmniej jest załatwione i wróciłam do panieńskiego nazwiska. Urodziny udały się fantastycznie! Najlepsze urodziny w życiu! Brighton jest wspaniałe! Ogólnie wszystko u mnie dobrze, tylko trochę stresów w pracy, bo po pierwsze mamy koordynatorkę małpę i taką fałszywą małą żmijkę (ok 62 lata ma, a kłamie w żywe oczy, szok!), a po drugie może czytałyście w gazetach pl, że dużo zmian się szykuje i cięć budżetowych w social services, a ja dla państwówki właśnie pracuję. Ale trzeba robić swoje, cieszyć się, że się ma pracę, zwolnić mnie nie będą mogli tak sami z siebie, bo tutaj tak nie ma, a do tego od dawna jestem zapisana do 'związków', więc trzeba po prostu pracować, nie martwić się i zobaczyć, co życie przyniesie. Dziewczynki, strasznie się cieszę, że wreszcie popisałam i poczytałam, co u Was! No i czekam na wieści od Was:) Ściskam Was wszystkie mocno!
  10. Ło matko! Tyle mnie nie było! Tyle się działo! Musiałam sięgnąć do wpisów z lipca!! Malinka, co za fantastyczne opisy Ukrainy, Lwowa i wesela, dziękuję! Czytałam z ogromnym zainteresowaniem i jeszcze bym chętnie posłuchała! A Twoja córka to po prostu jest na medal! Wycieczkę do Egiptu rodzicom sprawić z okazji urodzin mamy. A ja mojej Mamie korale kupiłam!:) No nic, też się cieszyła, a w Egipcie pewnie by jej było za gorąco, raz zresztą byli, choć nie w prezencie od córki:) Cieszę się Twoim szczęściem, Kochana! A dostałaś mojego esa z życzeniami? No i teraz czekasz na Kubę:) Dziewczynki, strasznie się za naszą Kuchnią stęskniłam i cieszę się, że już jestem i liczę, że powolutku wszystkie zaczniemy częściej znowu do siebie pisać. Przeprowadziłam się 3miesiące temu do mojej koleżanki z pracy, bo brak neta od maja praktycznie, doprowadzał mnie do białej gorączki! Teraz już neta mam i powolutku odkopuję się z zaległości korespondencyjnych. A było tego mnóstwo, możecie sobie wyobrazić, od maja! Dziś jestem w domu, bo się przeziębiłam i wysłali mnie wczoraj rano z pracy do domu, bo niewyraźnie wyglądałam. Wczoraj odpoczywałam z książką w łóżku, a dziś od rana zasiadłam z laptopem na kolanach i piszę maile. I z całego serca się cieszę, że wreszcie się zmobilizowałam, poczytałam o Waszym lecie i jestem, Kochane, jestem! I będę pisać, tym razem już na pewno, bo mam neta i choć na kablu i nie włączam go każdego dnia, to najważniejsze, że będę sprawdzać, co napisałyście. Inka, jak się zakończyła sprawa tych dopalaczy? Liznęłam temat, gdy byłam w Polsce w październiku czy we wrześniu załatwiać nowy dowód i paszport-przyjaciółka mi opowiadała o całej sprawie, ale nie mam pojęcia, jak to się dalej potoczyło. Ty jako nauczycielka żywo jesteś tym zainteresowana. Ja zawsze tak sobie myślę, że jak media rozkręcają tego typu afery, to w gruncie rzeczy robią darmową reklamę, tak jak napisałaś. Jesteś niesamowita, że przygarnęłaś kolejną pokrzywdzoną przez los duszę do Waszej rodziny! Mam dla Ciebie całe morze respektu i przepełnia mnie radość, że tacy ludzie jak Ty są i że mają dzieci, którym przekazują miłość do zwierząt. Jako wegetarianka od 12 lat sama strasznie zabiegam o większą świadomość wśród ludzi, ale i tak bestialstwa się do końca nie wytępi.
  11. O Jezu, dopiero zobaczyłam Twój wpis, Agripa!! Strasznie mi przykro! To koszmar, taka powódź, ludzie nagle tracą wszystko, taka jakaś niesprawiedliwość losu:( Przykro mi bardzo!
  12. Dziewczynki, jutro ruszam do Brighton na moje urodziny:) na 4 dni. Jak wrócę i się ogarnę, to poczytam, co tam się u Was działo i napiszę, co u mnie. Nie miałam netu znowu. Teraz akurat się pojawił, to od razu daję znać, że żyję. Mam nadzieję, że u Was ok. Widziałam tylko, że Dunia wróciła:) Super! Poczytam po powrocie, jak net będzie. Buziaki!
  13. Hej, Dziewczynki! cud nad cudami, mam neta nagle! 2 miesiące nie miałam, a nagle jest. Nie ma co się cieszyć, żeby nie zapeszyć, ale od razu pisze kilka zdań. Agripa, i co z tym urlopem? Udało Ci się załatwić? Jak słyszę o takich problemach z prywaciarzami, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Ja pracuję dla państwówki w Anglii i czuję się tak, jakby mnie kraj rozpieszczał:) Mam tyle przywilejów, jestem traktowana jak człowiek-ze wszystkimi moimi niedociągnięciami i z zaletami, które są doceniane. Tak powinno być wszędzie, a nie że człowiek musi się kajać i stresować, czy dostanie urlop czy nie, bo wszystko zależy od jakiegoś gnojka. Wrr! Tydzień mam fajny, lekki. Nie mogę się doczekać weekendu:) W piątki zawsze chodzę na imprezę do pobliskiego pubu, a resztę weekendu zawsze spędzam aktywnie, więc wyglądam tych weekendów okropnie:) Ciekawe, co słychać u Ani:) Aniu, odezwij się! Ciekawe też, co u Duni, Moni, a wyobraźcie sobie, że na NK mi się pod zdjęciami Katerinka podpisała. Miło. Buziaki Buziaki dla Was!
  14. Bronek! Bronek! Bronek!:) Oby!!! Wpadłam znów do koleżanki, to zajrzałam do Kuchni, bo u siebie dalej nie mam neta. Czekam na wieści od Mamy, co z wyborami. Ale się boję. Wolałabym chyba żyć w błogiej nieświadomości, niż gdybym się miała dowiedzieć, że jednak nie Bronek. Chryste Panie!! Buziaki! Trzymamy się i nie damy, choćby nie wiem jaki Jarek nami rządził. Tylko to koszmar będzie, eh! Cmok cmok!
  15. Ilu facetow w jego wieku mieszka z mamusia? - Niewielu. > Ilu facetow w jego wieku nie ma auta? - Niewielu. > Ilu facetow w jego wieku nie ma prawa jazdy? - Niewielu. > Ilu facetow w jego wieku nie ma zadnego majatku? - Niewielu. > Ilu facetow w jego wieku nie ma wiecej niż 160 cm wzrostu? - Niewielu. > Ilu facetow w jego wieku nie ma zony lub dziewczyny, tylko kota? - > Bardzo, bardzo niewielu. > Dlaczego facet, ktory swoim podejsciem do zycia i zachowaniem reprezentuje > niewielu, ma byc Twoim prezydentem? > Ilu ludzi powinno zaglosować na takiego faceta? - Niewielu. > > Idz na II ture wyborow.. nie badz jednym z niewielu! > ----------------- > Podaj dalej! ;)
  16. O jeju, ale się naczytałam! Uśmiałam się też przy okazji z kilku Waszych przygód:) Jak miło być z powrotem! Wybaczcie mi ciszę, okazuje się, że aż 3 miesiące siedziałam cicho, jeju! To najdłuższa przerwa jak do tej pory. Ale nie byłam jedna, o dziwo! Gdzie Dunia?! Dunieczko, co u Ciebie? Ineczko, my się znamy znacznie dłużej! Przecież to forum w Kuchni założyłyśmy po jakimś roku, półtora gadania na tamtym forum o tabsach:) Naprawdę łączy nas coś niezwykłego-największy plus tej troszku trucizny, którą brałyśmy:) Jestem pewna, że kiedyś się wszystkie spotkamy:) Mam tego 100% pewność:) Dziewczynki, mam nadzieję, że rozumiecie moją ciszę. Czasem tak chyba jest, że człowiek musi sam z sobą pobyć. Najpierw po powrocie w maju z Polski musiałam się odnaleźć i długo mi to tym razem zajęło. A teraz od dwóch miesięcy mam cyrki z netem i właściwie go nie mam. Codziennie piszę do kolesia od którego wynajmuję mieszkanie i proszę o pomoc. Ale jaja są ciągle. Teraz piszę od koleżanki. Wczoraj wróciłam z Gdańska. We wtorek miałam sprawę rozwodową i oficjalnie od wtorku nie jestem już żoną. Dziwne uczucie, ale ogólnie ok. Bardzo fajny był to pobyt w domu, oprócz tych spraw rozwodowych. Trochę odpoczęłam, nie biegałam tak, jak wcześniej. Staram się mniej brać na siebie i cieszyć się każdym spotkaniem, ale nie spotykać się z 5 osobami w jednym dniu, bo wracałam totalnie wykończona. Szybko to wszystko poszło. Założyłam sprawę 1 kwietnia, a 29 czerwca odbyła się sprawa. Załatwiłam to tak, że M. nie musiał przylatywać, tylko musiał wysłać list do sądu (napisany przez moją adwokatkę i tylko do podpisu dla M.). No i od razu nas rozwiedziono, było ok. Wczoraj na lotnisku po stronie angielskiej wpadłam totalnie przypadkiem na moją teściową! Szok, nie widziałyśmy się przez cały rok! Ostatni raz w czerwcu zeszłego roku. Ale gadałyśmy na gadu gadu wiele razy, więc kontakt był. Super było ją zobaczyć. Gadałyśmy o głupotach przez 1,5 godziny na lotnisku, więc to taki pozytywny akcent akurat po 'rozwodowym wyjeździe'. Jak na razie udało nam się to wszystko pozałatwiać bez krzyków, kłótni, błota. I zrobię wszystko, żeby do tego nie doszło w przyszłości. To cholernie ważne dla mnie po tylu latach przyjaźni. Ogólnie u mnie b. dobrze. Napiszę więcej inną razą:) Cieszę się, że w końcu napisałam. To nie tak, że o Was zapomniałam. Jesteście zawsze w mojej głowie, ale najpierw nie mogłam się zabrać po powrocie poprzednim z Pl, a potem straciłam neta i zaglądałam na pocztę tylko na szybko u koleżanki lub na moment, gdy się net pojawiał w domu-to na naszą klasę zdążyłam zajrzeć i tyle:) Malinko, oczywiście że Komorowski! My związani z PO od początku, tata w polityce działał (po tej właściwej, 'naszej' stronie:) ), więc się nie martw, niczym takim jak tamten tekst byś mnie nie uraziła. Wypadek był straszny. Akurat tego dnia, o 14 leciałam z powrotem do Anglii z Gdańska po opiece nad mama i świętach. Ta tragedia także wytrąciła mnie z równowagi na długo i nie mogłam się odnaleźć przez kilka tygodni. Żal mi wszystkich, opłakałam każdego, choć wielu z tych osób nie lubiłam. Ale świętych z nich robić nie będę. A wygrywanie wyborów dzięki tej tragedii uważam za chore. Załamuje mnie to. Nie wyobrażam sobie, jak to będzie z Jarkiem, a naprawdę się boję, że to będzie on. A raczej powinnam powiedzieć, że sobie to właśnie wyobrażam i dlatego jestem taka przerażona. Eh. Oby nie! Zaraz Wam wyślę jeden z maili wyborczych od mojej mamy:) Buziaki! Postaram się zaglądać, gdy kiedykolwiek będę mieć Internet! Buziaki
  17. O kurczę, jesteście! Uff! Nie zaglądałam ponad 2 miesiące i myślałam, że nas wykasowało! Poczytam, co pisałyście i może jeszcze dam radę napisać. Buziaki! Jak dobrze, że Kuchnia jest:)
  18. Hej, hej! Co się stało?! Nie ma nas?
  19. Hej, Dziewczyny! Jeszcze zdążyłam z życzeniami:) Wszystkiego najlepszego! Na 11 jadę do rodziców. Ciut odpoczęłam i zrelaksowałam się psychicznie wczoraj na łonie rodziny, bo zeszły tydzień był potwornie stresujący-opieka nad Mamą każdego dnia, załatwianie rozwodu, a do tego wyskoczył mi wynajem mojego mieszkania w Gdańsku b. bliskiej koleżance. Więc każdą wolniejszą chwilkę, a mam ich b. mało, poświęcam na przenoszenie się do innego pokoju, organizowanie jej miejsca, wywalanie, segregowanie, itp. Dobrze, że wywalałam już śmieci i stare rzeczy przez ostatnie 3 przyjazdy do Pl, to teraz mam duużo mniej. Inaczej bym nie dała rady. Ogólnie to oczywiście nie są żadne wakacje, żaden urlop i wrócę do pracy wykończona. Na pewno wezmę pon. wolny, napiszę do szefowej. Bo ja wracam do N. w nast. sob. wieczorem i już wiem, że się nie zregeneruję w niedzielę samą. Ale i tak cudownie zobaczyć przyjaciół, ukochanych ludzi, którzy mnie znają i rozumieją. Strasznie mi tego w Anglii brakuje. Ogólnie to jest to b. dziwna sytuacja psychicznie dla mnie-mieć tak różne dwa życia. Oba lubię, oba nie do połączenia, bo jedno tam i tęskni się za Gdańskiem, jedno tu, ale tam praca, którą lubię i która daje mi nieduże ale jednak wystarczające na utrzymanie się zarobki. A w Polsce bym nie była w stanie utrzymać mojego mieszkania. Eh. Ineczko, współczuję Młodemu i Tobie, pewnie się oboje nieźle wystraszyliście! Dobrze, że szybko znalazł się na stole, dzięki Twojemu instynktowi i mądremu lekarzowi rodzinnemu! Obyś teraz miała na trochę spokój!! Ściskam Was wszystkie świątecznie!!!! Buziaki z Gdańska!
  20. Kochane, witam Was z Gdańska! Mama ma się ok, ale naprawdę mnie potrzebuje, więc cieszę się, że przyjechałam. Jestem z nią codziennie od 10 do 16-17stej, a potem wymieniam się z siostrą i jadę spotykać się z przyjaciółkami, więc fajno. Codziennie robimy spacery, rusza się coraz lepiej, jest b. dzielna. Inka, jestem pełna podziwu dla Twoich kresek! Ja dwukrotnie robiłam sobie permanent brwi i to był największy ból mojego życia, a przecież jestem z lekka masochistką:) 17 dziurek w uszach sama sobie zrobiłam na przestrzeni lat, kolczyk w pępku też, tatuaże traktuję jak zabawę. A brwi mnie tak okropnie bolały! Mówi się, że kreski i usta są jeszcze gorsze! Podziwiam, dla mnie jesteś Wielka:) No i strasznie się cieszę, że tak super wyszło!!! Wiem, jakie to ważne:) Całuję Was mocno, Dziewczynki i spadam, bo spałam dziś 5 godzin - 2 przyjaciółki zostały na noc i buszowałyśmy do 1, a o 6.30 pobudka:) więc padam. Buziaki i wesołych Świąt, o ile się nie pojawię do tego czasu. Całuję Was wszystkie mocno! Malinko, gratuluję wyjazdu do Wiednia!!!!!!:) Cmok!
  21. Jezusicku!! Zaglądam na moment po takiej długiej przerwie, a tu takie straszne rzeczy się działy!!! Inka, Matko Jedyna, co za koszmar przeszliście! Chyba bym zwariowała! Tak się ucieszyłam, gdy na koniec przeczytałam, że i Leon i Roki się znalazły. Kamień z serca! Oby nigdy więcej takich przygód! A co z tym spadnięciem ze schodów?! Potłukłaś się?! Niesamowita jest ta ilość wypadków losu w Twoim życiu. Mogłabyś obdarować gromadę ludzi tymi wszystkimi dramatami. Oby więcej było tych śmiesznych, wesołych-jak ta historia z koniem kiedyś, a nie tych przykrych. Ja jadę jutro w nocy na lotnisko, bo w sobotę o 6 rano mam samolot do Gdańska. Lecę po raz pierwszy aż na 2 tygodnie, ale nie do końca na wakacje-jadę opiekować się Mamą po wymianie biodra. Miała operację 2 tygodnie temu. Ale i tak cudownie, bo wszystkich zobaczę, b. się stęskniłam. Na pewno napiszę do Was z Polski. Ostatnie 2 tygodnie były szalone i nie miałam jak, rzadko wchodzę ostatnio na neta. Ale na pewno napiszę z Gdańska, bo będę dużo czasu spędzać u Mamy, a tam komp na okrągło włączony:) Trzymajcie się, Kochane! Ja już mam wakacje, wykończona jestem-b. ich potrzebuje. Buziaki dla Was wszystkich!
  22. Ja na chwilkę tylko, żeby Malince złożyć życzenia z okazji jutrzejszych imienin!! Wszystkiego najlepszego, Kochana i pięknego, wyjątkowego dnia w gronie najbliższych dwu i czteronogów:) Nie poszłam do pracy, bo dostałam okres i się kiepsko bardzo czuję. Ściskam Was mocno i udanego weekendu!!! Malinko, buziaki najgorętsze i uściski!
  23. Tu w Anglii co druga osoba ma tatuaż:) Moja koordynatorka, bardzo elegancka babka z silnym charakterem ma 3 motylki w różnych miejscach-jednego na przedramieniu, drugiego na nodze, a 3ciego nie widziałam:) I wygląda to prześlicznie na niej. Aż dziwne. A babka jest po 50tce:) To jest mój drugi tatuaż. Pierwszy robiłam 3,5 r. temu jakoś, nad pupą. Będę go sobie powiększać, bo mam ochotę go urozmaicić. B. go lubię. Ten za uchem jest nieduży. Być może za jakiś czas zrobię sobie jego lustrzane odbicie za drugim uchem:) Moja Mama się powiesi z rozpaczy, ale co zrobić:) Szybko dzień mi minął, więc się cieszę, bo już jutro piątek, hurra! Dziś spadło w Gdańsku 10 cm śniegu, jakiś obłęd. U nas chłodno, ale pączki na drzewach i przebiśniegi kwitną:) Oby Wam się w końcu ta zima skończyła. Buziaki
  24. Cześć i czołem! Nie straszcie z jakimś kodem, bo co będzie, jak go źle wpiszę i wszystko mi zginie? Ile razy nam już posty ginęły, co?:) Nie ma gorszej rzeczy:) Dlatego wszystko zawsze kopiuję przed wysłaniem, ale jak raz zapomnę, to akurat mi się coś zawsze spieprzy i stracę całość:) Oby nie dziś:) Jaki macie tydzień? Ja dziś byłam na szalenie ciekawym treningu dotyczącym HIV i Aids. Strasznie mi się podobało. A potem zaszalałam i zrobiłam sobie spontanicznie nieduży tatuaż za uchem:) Taką fajną literkę "H" od Harmony i Happiness:) Mama się załamie, ale jak rozpuszczę włosy, to nie zauważy. Tylko że pewnie sama jej pokażę, jak znam życie:) Tacie może jednak nie, bo po co ma zawału dostać:) Lubię tatuaże bardzo, jak fajne oczywiście, a nie jakieś koszmarki. I kolczyki też. W moim biednym uchu mam 13 czy 14, a w drugim dwie. Dziś sobie prawie zrobiłam w zakładzie jeszcze jedną dziurkę, ale w takim skomplikowanym miejscu na uchu, że nie chciałam sama sobie jej robić. Ale jednak nie zrobiłam. Tatuaż mnie trochę kosztował, więc z kolczykiem poczekam. Jeszcze tylko 2 dni pracy i znowu weekend:) Super! Byłam w niedzielę na Avatarze w 3D, wow! Polecam Wam, jeśli jeszcze nie byłyście! Idźcie koniecznie, naprawdę, bo potem na dvd to nie będzie ten sam efekt, to trzeba zob. w kinie w 3D! Ściskam Was mocno i życzę Wam wiosny, Kochane! Aniu-Motylku i Moniu, dzięki wielkie za zdjęcia z córeczkami! Świetnie dziewczyny były poprzebierane:) Dzięki! Miło było zobaczyć Wasze najnowsze zdjęcia. Buziaki
  25. Hej, Kochane! Zrobiłam sobie kawę i przysiadłam sobie w naszej Kuchni. Jak to się stało, że 2 tygodnie nie pisałam, nie mam pojęcia! Naprawdę! Czas mi tak leci, że nie wiem! To ta metoda, o której pisałam, od poniedziałku myślę i wizualizuję w głowie piątek i ciągle mam ten piątek, a tygodni nie dostrzegam. Ciągle weekend:) Super, tylko że czas mi ucieka w niesamowitym tempie. Myślałam, że nie byłam w Kuchni tydzień, a tu nagle widzę, że 2! Szok! Ale Wam się zakupy ciuchowe poudawały ostatnio! Wow! Ania, spódniczki z opisu wyglądają przepięknie! Dobrze, że ja do zazdrosnych nie należę:) Dunia i te panterki-to Ci się udało! I to z River Island, wow! Cholernie fajny sklep! A drogi, że ho ho!:) Inka, ale masz jaja z tym kotkiem Waszym. Miziać trzeba to trzeba, co zrobić:) Fajnie, że studniówka się udała. Malinka, u mnie też od miesięcy tak krucho z kasą, że wiecznie na ziemniakach jadę i nie zanosi się, żeby się to miało skończyć, bo mi się zapragnęło mieć znowu chomika, a żeby mu tak wszystko kupić, to kupa kasy pójdzie, a kasy nie mam, więc z takich od rodziców na czarną godzinę odłożonych funduszy wezmę. Idiotka skończona! Może go kupię w Walentynki, to go nazwę Walenty:) U mnie wszystko dobrze-zapisuję się na kupę różnych treningów. W najbliższym czasie czekają mnie 3: jeden o HIV i aids, drugi o udzielaniu pierwszej pomocy osobom chorym psychicznie, a trzeci o pracy z osobami po wylewach. Do tego we wtorek zaczęłam wreszcie kurs NVQ level 2 w opiece, na który czekałam od roku. Powinnam skończyć do grudnia. Także dzieje się i ciągle mi na wszystko czasu brak. Ale wiosnę już czuję, dziś w drodze z pracy zobaczyłam kupę przebiśniegów (bez śniegu:) ) i masę liści żonkili, więc za jakiś tydzień powinny być już kwiaty:) Ale super! A moja przyjaciółka Ania mi właśnie esa wysłała, że w Gdańsku znowu sypie. Niesamowitą macie tę zimę!! Co robicie w weekend walentynkowy, Dziewczynki? Wspaniałego weekendu Wam życzę! Ja dziś i jutro do pubu, a jutro przed pubem do kina z koleżanką na nową romantyczną komedię z Julią Roberts, więc super:) Buziaki!!
×