Witam,
proszę Was o podzielenie się doświadczeniem. Od kilku lat mam infekcję, żółty nalot na wkładce higienicznej. Ostatnio dostałam jeszcze infekcję, która spowodowała u mnie swędzenie sromu i wejścia do pochwy. Postanowiłam wziąć Albothyl. Jestem 2 dni po kuracji. Przeżyłam szok, bo zaczął ze mnie wylatywać jakiś papier (już wiem, ze to martwe tkanki). Jutro idę do ginekologa. Moje pytanie brzmi: czy 2-3 dni po kuracji lekiem miałyście "upławy" żółte i śmierdzące? nie wiem, czy lek jeszcze działa, czy te upławy są normalne, czy po prostu lek nie podziałał i mam to, co miałam przez ostatnie kilka lat? te upławy wyglądają jakbym nasikała na wkładkę higieniczną. Taka jedna żółta plama. Jestem przerażona. Gin nie pomógł mi przez ostatnie 3 lata, nie mam zaufania do lekarzy. Jutro idę, żeby zrobić cytologię i w ogóle, żeby mi zajrzała, zobaczyła czy nie mam nadżerki- wiadomo sama sobie nie sprawdzę. Rok temu było ok (robię badania co roku), tylko te upławy cholerne. Napiszcie proszę, czy któraś z Was miała tak? nie wiem co robić.