Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

justa1980

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez justa1980

  1. majowa mama 2014 Ja urodziłam naturalnie o 13:20, potem 2h leżałam z córeczką na piersi na sali poprodowej, potem zabrali ja do mycia, badania itd. Dostałam ją z powrotem ok 16:30 - spała po szczepieniu i całej tej zabawie z ważeniem, mierzeniem itd:) powiedziano mi że może tak spać nawet do rana i żeby się tym absolutnie nie przejmować bo dziecko po porodzi też jest zmęczone:) ale Ola obudziła się już ok 21:30 ... tak czy inaczej miałam w międzyczasie chwilę żeby się ogarnąć, wykąpać i trochę odpocząć. Kiedy mała się obudziła wzięłam ją do łóżka żeby ją nakarnić i tak już ze mną została do rana. Nie spałam chyba do 2 bo bałam się że jak się obudzi i będzie chciała jeść to sama sobie nie da rady,. W sumie przebudzała się co 1h - 1,5h, zjadała trochę i znów zasypiała... tak jak pisałam na początku bałam się zasnąć ale jakoś nie miałam serca odłożyć jej do tego śmiesznego wózka w którym ją przywieźli, ale po 2 nad ranem byłam dość zmęczona żeby się nadmiernie nad tym wszystkim zastanawiać i zapadałam w drzemki razem z nią pomiędzy karmieniami. W nocy 3 razy była u nas pielęgniarka z oddziału noworodkowego, żeby sprawdzić czy wszystko ok, czy daję sobie radę i czy ewentualnie nie potrzebuję pomocy. Ja, pomimo iż to moje pierwsze dziecko, rodziłam dość krótko bo w sumie 2,5h od przybycia do szpitala więc nie byłam zbyt zmęczona, ale nic się nie martw, jeśli będziesz się słabo czuła i będziesz chciała pomocy albo oddać maleństwo na godzinę lub dwie żeby się zdrzemnąć to naprawdę nie ma problemu :)
  2. Moim zdaniem również nie warto płacić extra za opiekę położnej, wszystkie położne na Łubonowej są super sympatyczne, pomocne i co najważniejsze znają się na swojej pracy :) ja rodziłam z panią Ewą Damas i było super :)
  3. hej, do gość M mój K. nic nie płacił za fartuch jednorazowy - dostał przed wejściem na salę porodową, tylko sam sobie musiał kupić na dole w automacie woreczek na buty ( 1zł) Madziusiak, przy cc pierwszy posiłek jest mniej więcej po 48h :( tak to tylko glukoza i sól fizjologiczna przez kroplówkę; przy sn możesz jeść " zaraz po" zależy jak się załapiesz :) ja urodziłam o 13:20, potem 2h z córeczką na sali poporodowej, na "normalną" salę przewieźli mnie przed 16:00 więc załapałam się dopiero na kolację
  4. do MargoD79 Ja przed porodem nie wspomagałam specjalnie niczym laktacji, dopiero gdy mała miała trzy tygodnie i zaczął się u mnie pierwszy kryzys laktacyjny. Przerobiłam herbatkę dla mam karmiących z Hippa, którą dostałam w wyprawce ze szpitala ( bezcukrowa w saszetkach), kiedy mi się skończyła chciałam dokupić ale okazało się że tą wersję Hipp robi tylko reklamowo, w aptece kupisz już tylko w granulkach z morzem cukru :( przerzuciłam się więc na bezcukrowa w saszetkach z Herbapolu ( ja znalazłam tyko w aptece, ok 8-9zł za 20saszetek). Natomiast z domowych sposobów przede wszystkim duuuużo wody i regularne przystawianie maluszka. Wypróbowałam także bawarkę, później raz na jakiś czas Karmi …co do działania tych dwóch ostatnich ..hmmm, to chyba bardziej kwestia oddziaływania na podświadomość niż realnego przełożenia na większą ilość mleka :) ale jedno i drugie bardzo lubię :)
  5. MargoD79 dzięki za miłe słowa, ja również rok temu wybierałam szpital w którym miało przyjść na świat moje pierwsze maleństwo i wtedy mamy z tego forum rozwiały moje wątpliwości, cieszę się ze dziś moje doświadczenia mogą Wam pomóc :) co do podkładów tak jak pisze annula weź lepiej te większe 60x90, są "bezpieczniejsze", ja wzięłam do szpitala 5szt i tyle akurat mi wystarczyło bo byłam tylko 2 dni, ale miałam w domu kolejnych 5 w zapasie i tata mógł mi je zawsze dowieść :) wykorzystaliśmy je do przewijania małej :) pieluchy tetrowe mają nieskończoną ilość zastosowań; poza tymi o których piszesz także jako pierwszy "śliniaczek" przy karmieniu, potem przy ząbkowaniu gdy maluch się ślini na potęgę, w lecie przy ostrzejszym słońcu jako przewiewna osłona …spokojnie możesz wziąć ze 2 do szpitala :) ( ja mam w sumie 8 i starcza) co do szkoły rodzenia to sprawa indywidualna… my akurat świadomie z niej zrezygnowaliśmy, postanowiłam zaufać sobie i położnej i było super, zresztą chyba każda mama czy po szkole czy bez w trakcie porodu i tak działa instynktownie a dobra położna musi nas tylko przez to "przeprowadzić", kierować na właściwy tor i umieć uspokoić w chwilach bólu i paniki… pani Ewa, na którą ja trafiłam wspaniale spełniła swoją rolę : była miła, spokojna ale i konsekwentna i stanowcza, sprawiała że czułam się bezpiecznie i że tak do dziś wspominam poród:) jeśli chodzi o skuteczność pomocy przy karmienie to tu akurat za dużo nie powiem bo moja mała "zaskoczyła" przy pierwszym przystawieniu i nie było konieczośc***omocy ani dokarmiania; natomiast pielęgniarki "od maluszków" przychodziły co 3-4h kontrolnie i pytały czy wszystko ok czy właśnie nie potrzebujemy pomocy przy karmieniu czy przewijaniu… jeśli macie jeszcze jakieś pytania - jeśli potrafię postaram się odpowiedzieć :)
  6. Hej, Jeśli chodzi o znieczulenie nie pomogę - mojej małej tak się spieszyło, że trafiłam na Łubinową z 8cm i było już za późno na jakiekolwiek znieczulenia, choć może dobrze bo 2,5h później była już na świecie. Co do opieki nad noworodkami: mała miała badanie słuchu, bioderka i wyraziłam również zgodę na pobranie dodatkowej próbki krwi na badania przesiewowe. Co do żółtaczki to gdy ja rodziłam ( wrzesień 2013) było odwrotnie niż piszesz, a mianowicie każde podejrzenie żółtaczki kończyło się dodatkowym dniem lub dwoma w szpitalu. Pediatra, która się nami opiekowała pani Biskup przyszła ją jeszcze obejrzeć na godzinę przed wypisem :) Położnych jest więcej, niż te wymienione na stronie. Najlepszymi opiniami z racji doświadczenia cieszą te prowadzące również szkołę rodzenia, pani Ewa Pytel i pani Sabina Piasecka. Ja rodziłam pod opieką drugiej Pani Ewy Damas i byłam bardzo zadowolona, ciepła, opanowana…
  7. U nas tata był na cały prawie cały czas na sali porodowej.. prawie bo musiał dojechać z pracy, a i na czas lewatywy poprosiłam żeby poczekał na korytarzu :)
  8. Co do listy rzeczy do zabrania: 1. Dokumenty:
karta ciąży,
dowód osobisty,
dokument potwierdzający ubezpieczenie, 
grupa krwi
, wymaz w kierunku paciorkowca, 
aktualny wynik układu krzepnięcia i morfologii,
karta konsultacji anestezjologicznej, 
adres poradni dziecięcej, 
imię i nazwisko oraz telefon położnej środowiskowej 
2. Rzeczy dla mamy: 
- koszule ( ja miałam 3; jedną krótszą do porodu i po 1 na każdy dzień pobytu, bo człowiek sie strasznie poci), - szlafrok ( jak chcesz) - papcie, klapki pod prysznic - skarpety ( jak chcesz, ja nie miałam bo było ciepło)
 - majtki siatkowe jednorazowe lub wielorazowe (ja miałam 1 paczkę wielorazowych czyli 3 sztuki i starczyło bo schną w 15 minut po przepraniu)
 - podpaski poporodowe ( do szpitala wzięłam 2 paczki po 10szt bo często sobie zmieniałam - polecam Bella Mama taka czerwona paczka) - podkłady higieniczne na łóżko ( 5 sztuk dla bezpieczeństwa) 
 - 2 ręczniki ( kąpielowy i do rąk)
 - staniki do karmienia 
 - wkładki laktacyjne, krem na sutki ( opconalnie laktator) 
- kosmetyki (szampon, odzywka, tonik, szczoteczka, pasta, żel,) - szminka do ust, antyperspirant, płatki kosmetyczne
 - grzebień, gumka, spinka 
 - Octenisept ( do pępka i dla siebie) 3. Rzeczy dla dziecka:
 -3 pary śpiochów-pajacyków , 3 pary bodów ( miałam taki komplet na 56 i na 62 ) -
chusteczki nawilżone -
pampersy 3-6 kg (10-15) -kremik - 
rożek -
skarpetki , rękawiczki
, czapeczki bawełniane + 
2 pieluchy tetrowe Dodatkowo: telefon, ładowarka, coś do pisania Proponuję spakować siebie do jednej torby a maluszka do drugiej. Wasze rzeczy będą potrzebne od razu, a maluszka dużo później nie ma więc sensu tarabanić się od razu ze wszystkim :) ++++ do tego w domu rzeczy na wyjście dla ciebie i dla malucha ( w zależności od pogody : kombinezonik, kocyk, czapeczka, foteli samochodowy++++
  9. Do Wioletta1978 Z tego co wiem w weekendy ( i soboty i niedziele) przyjmuje dr Sleczka, bo koleżanka w ostatnich dwóch miesiącach tak była u niego na wizytach. Nie wiem czy w każdy weekend, o to musiałabys dopytac. Z mojego punktu widzenia naprawdę nie ma sensu płacić za " prywatna" polozna. Wszystkie panie są tam super, w każdej chwili pomocne tak samo jak pielęgniarki zajmujące sie dzieciaczkami. Sale są dwuosobowe, jedna trzyosobową, jedynka jest za dopłata ( szczerze jednak zawsze to raźniej z druga mama :) ) Ubranka możesz mieć swoje ale niekoniecznie . Moja mała ubrano w szpitalne ciuszki, moje na przebranie dałam dopiero do kąpieli ( dzieciaczki są dokładnie kąpane 24h po porodzie ). Można tez ubrać dzieciaczka w swoje ubranka dopiero na wyjście. Tylko pieluszki trzeba mieć swoje . Rodziłam 11.09.2013 wiec jestem w miarę na świeżo wiec jeśli macie jakieś pytania piszcie postaram sie odpowiedzieć, dokładny opis mojej przygody z Lubinowa znajdziecie pare stron wcześniej :)
  10. mei mei - Gratulacje :) fabiana111 - wizyta kosztuje 200zł A u nas? Nasza malutka skończyła już 6 tygodni, na razie rośnie jak na drożdżach - przeskoczyłyśmy już 5kg :) W środę szczepienia ... Ja wczoraj zaliczyłam kontrolną wizytę u dr. Ślęczki - wszystko idealnie zagojone, można by rzec prawie ani śladu po ciąży ( poza paroma kg i resztą brzuszka ) :):):) Pozdrawiam wszystkie rozpakowane i przyszłe Łubinówki :)
  11. listopadowamama jeśli to wymaz pod kątem paciorkowca to jest płatny extra 20zł
  12. Etm30 To mamy " astrologiczne bliźniaczki " , szkoda tylko ze nie spotkaliśmy sie na Lubinowej :) Mam nadzieje ze Agatka rośnie zdrowo i spokojnie jak nasza Ola :)
  13. A co tam u reszty przyszłych mam? MamaJużW Marcu - jeszcze spakowana? Nasza Oleńka kończy jutro 2 tygodnie :) na razie jest w miarę spokojna, tylko straszny z niej głodomór :) mimo to przesypia po 3 godziny między karmieniami więc mam też czas zrobić coś wokół siebie i w domu no i skrobnąć tu czasem parę słów :) pozdrawiam Was wszsytkie
  14. początkujaca83 Ja chodziłam do dr. Ślęczki na Łubinową bo tak mi było wygodniej i nie sprawdzałam czy przyjmuje jeszcze w innym miejscu, wizyta jak wszystkie na Łubinowej kosztuje 200zł - dużo i nie dużo. Ja przechodziłam ciążę bez żadnych komplikacji więc wizyty co 4 tygodnie co daje 200z na miesiąc - w tym za każdym razem USG. Jedyne dodatkowe koszty to badania krwi i moczu ( ja robiłam 4 razy w czasie ciąży ) i konsultacja anestezjologiczna przed porodem ( na Łubinowej to 100zł). Jeśli chodzi o lekarza to miałam kontakt tylko ze Ślęczką i osobiście dzięki niemu spokojnie przeszłam ciążę, dostałam odpowiedź na wszystkie, nawet śmiesznie oczywiste pytania. Z dr. Wieczorkiem miałam kontakt tylko 2 razy podczas obchodu już po porodzie więc dużo nie mogę powiedzieć :)
  15. Ania Mar Ja z kolei mogę z najczystszym sumieniem polecić doktora Ślęczkę. Prowadziłam u niego całą ciążę - kompetentny, sympatyczny, zyskał zaufanie mojego K. a o to trudno :)
  16. polemika_schola Serdeczne gratulacje :) My od piątku jesteśmy juz w domku i "poznajemy sie " powoli z naszym malenstwem :) W poniedziałek zaliczylismy tez wizytę położonej a jutro idziemy sie zważyć :) Pozdrowienia dla wszystkich , szczególnie tych jeszcze czekających na przyjście maluchów
  17. My juz po karmieniu i mała znów śpi :) Jeśli nic sie nie wydarzy, a nie powinno, to w piątek po południu wychodzimy i zwalniamy miejsce :)
  18. Moje kochane, Meldujemy sie z Lubinowej juz rozpakowane :) Olenka urodziła sie dziś o 13:20, waga 4000g i 57cm :) Wciaz spi wiec korzystam i po krótce: Jeszcze wczoraj wieczorem nabijalismy sie z moim z K. ze jak mała sie urodzi to chyba prosto do przedszkola pójdzie bo absolutnie nic sie nie działo ... Pobudke miałam o 4:50 bo mnie pęcherz cisnal - i cóż pojawił sie początek czopa ale mega delikatny- przezroczysty... więc czym tu sie przejmować ...postanowiłam spać dalej, w końcu to szatanska pora.... Po chwili brzuch sie spial, i znów i znów - po którymś razie zaczęłam zerkac na zegarek i cóż jak w mordę strzelił co 10 min - ale wiecie, takie do przejścia - wiec o 8 wzięłam kąpiel na luzaka.. Mój K. oczywiscie pytał ze 4 razy czy jedziemy ale ja kozacko stwierdzilam ze to fałszywy alarm i nie będę sie wydurniac i jeździć tam i z powrotem, więc wysłałam go do pracy:) Jak mnie skurcz scial krótko przed 10:00 to juz poczułam ze to chyba nie sciema... I potem juz poleciało, o 10:40 przybylam na Lubinowa z 7cm rozwarciem, skurcze miałam tak często ze złożenie 5 podpisów zajęło mi 4 skurcze :) pomimo mega oblężenia trafiłam od razu na sale porodowa - po pokonaniu tego 1 pietra było juz 8cm:) Trochę stawiałam opór żeby dać tatusiowi dojechać. Na ZZO było juz za późno ale to na moje własne życzenie .. Położna zaproponowała lewatywe i skorzystalam - nie jest wcale taka nieprzyjemna a "po" zyskałam ogromny komfort psychiczny ... Czas miedzy skurczami zlatywal jak szalony i nagle było 10cm i "zaraz potem" poczułam juz główkę a pi chwili krasnal wyskoczył :) Od przyjęcia wszystko trwało 3 godziny... Co prawda bez znieczulenia, ale i bez pęknięcia i bez żadnego cięcia za co całej ekipie dziękuje . Dostałam mała na klate na 2 godzinki, potem zabrali ja na badania a ja wzięłam sobie prysznic :) od 16 jesteśmy razem na sali, na razie kruszyna śpi jak zabita więc korzystam tworząc ta krociotka rekacje.., Dla wszystkich niezdecydowanych - to był mój pierwszy poród pełen obaw i strachu " jak to będzie" - było cudownie, pewnie i bezpiecznie :) Pozdrawiam Was wszystkie
  19. AgnieszkaWlo Serdeczne gratulacje :) witamy kolejne łubinowe maleństwo :) gość Temat który poruszasz wraca co jakiś czas - problemy zdarzają się w każdych,nawet najlepiej wyposażonych szpitalach. Poród to rzecz nieprzewidywalna, a każda z mam ma prawo do własnej, subiektywnej opinii.. Każda z nas świadomie wybrała ten szpital i takie wpisy jak twój raczej nie wpłyną na naszą decyzję, tym bardziej, że tylko część z nas kierowała się opiniami znajomych i rodziny, których dzieci przyszły na świat w tym szpitalu - wiele z mam bazuje na WŁASNYM DOŚWIADCZENIU rodząc tu kolejne dzieci i są po raz kolejny zadowolone :) Wszystkie nierozpakowane jeszcze "wrześniówki" - powodzenia i być może do zobaczenia na oddziale :)
  20. Hej dziewczyny, Ja mam na Lubinowa ok 20km i jadę ok 20 min więc luz... Ciążę od początku prowadzę w klinice u dr.Sleczki - koszt 200zl ale przy wizytach co 4 tygodnie do przejścia, jedyne dodatkowe koszty to badania krwi i konsultacja anestezjologiczna. Mamy termin na 15.09. wiec czekamy . Jak sie malenstwu jeszcze miesiac temu spieszylo i liczylismy sie z wczesniejszym terminem tak teraz wszystko sie zatrzymalo, glowka znow wysoko ... Na razie żadnych objawów zbliżającego sie porodu, wierzcie mi, absolutnie NIC. Żadnych skurczy, plamien, bólu kręgosłupa ... Mała dwa tygodnie temu miała juz 3300g ale jakoś jej to nie przeszkadza, wciąż sie wierci, non stop wypycha d**ala i piete, mam wrazenie ze ona w ogole nie spi :) jedyna meczaca rzecz to zgaga i pęcherz - za dnia luz, za to w nocy ucisk budzi mnie co pól godziny ale te nocne wycieczki odsypiam za dnia:) w sumie przesypiam znow nawet do 14 godzin na dobę :)
  21. Mama_K A wiec Twoja coreczka okazala sie najbardziej niecierpliwa z tego towarzystwa :) Serdeczne gratulacje dla Was obu:) zazdroszczę ze masz ha już przy sobie :) My mamy jeszcze chwile. Jeszcze niedawno temu nasza mała tez sie chciała wcześniej pchnac na świat ale na szczęście jej sie odmienilo i postanowiła zaczekać na swój termin:) po wczorajszej wizycie wrocilysmy prawie do pierwotnego terminu wiec mamy jeszcze co najmniej dwa tygodnie, mała ma już 3250g, wymaz na paciorkowca wyszedł negatywnie, reszta badań tez ok; zaliczylysmy tez konsultacje anestezjologiczna - także teraz naprawdę pozostaje nam już tylko czekać ... Co do pani anestezjolog trafiłam na bardzo sympatyczna, rzeczową kobitke - taka blondynka ok 40-ki, wszystko mi fajnie wytłumaczyła :) i chyba miałam fuksa bo po mnie kończyła zmianę a następna dziewczyna trafiła do takiej dobrze starszej, grubawej baby ze strasznie nieprzyjemnym wyrazem twarzy - to chyba ta o której tu niedawno pisano - ja bym niej miała stracha iść ... Pozdrawiam
  22. MamaJuzWMarcu jakiś czas temu uspokajająco działała na nią dłoń taty, ale teraz tylko to wzmaga jej aktywność jakby specjalnie sie z nami droczyła :) mam nadzieję, że tak jak u łubinowej mamy nadaktywność naszych dzieci skończy się wraz z porodem....
  23. widzę że upały rozłożyły nas na łopatki :) ja się jakoś dość długo trzymałam ale dwa dni temu straciłam z oczu kostki :) nie pomaga ani zimna woda, ani okłady z lodu ... za to małej chyba się podoba taka pogoda - szaleje całymi dniami z kopaniem, brzuch mam tak obolały jakbym miała już sińce od środka :) ale byle do piątku, podobno ma być chłodniej :)
  24. Mama_K a miałyśmy się nie spieszyć :) ja odbyłam ze swoją małą poważną rozmowę po poprzednim badaniu i chyba posłuchała bo choć do terminu z OM raczej nie dotrzymamy to jakieś 3-4 tygodnie jeszcze mamy :) pogadaj więc też ze swoją żeby się nie wygłupiała z tym wcześniejszym wychodzeniem :) etm30 przyznam się że trochę bałam się tej dużej wagi bo jakoś nie uśmiechała mi się ewentualna cesarka przy pierwszej ciąży ale wczoraj doktorek też ją dokładnie pomierzył i wyszło że jest dłuuuga stąd ta waga - więc się uspokoiłam że cesarka raczej nam nie grozi :) Bettik gratulacje :) i dzięki za kolejny opis, który utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze wybraliśmy ten szpital :) meimei ja z polecenia większości koleżanek zdecydowałam się na mleczko do prania Lovela ale może doświadczone mamy mają inne typy ..
×