Cześć
przyznaję,że to co Wam się dzięję to musi byc prawdziwy koszmar!
ja też chyba mam nerwice, nie mam żadnych ataków, chociaż czasem mam problemy ze złapaniem oddechu, szybkie bicie serca i kręci mi się w głowie, ciągle jestem zmęczona i słaba nawet rano, mam słabe włosy,kruche paznokcie, bardzo sucha skóre . Nie jest jednak ze mną tak źle, nie wzywam karetki, chociaż to też bardzo uprzykrza mi życie. Mój największy problem to jakis taki lęk przed światem, wszystkiego się boję. Boję się rozmawiać z ludżmi, boję sie iśc do urzędu, boję się nawet zapukac do drzwi sasiada i poprosic o pozyczenie młotka. ciagle wydaje mi sie, że nic nie potrafię, że jestem gorsza, wstdze się swojego głosu, ukrywam swoje uczucia, boję sie wchodzić w konflikty, unikam sytuacji do kłutni, wydaje mi się, że nie mam własnego zdania,nie potrafie dokonywać wyborów wszystko robie niepewnie.Ciągle wydaje mi się,że jest ze mną coś nie tak, że wszystko jest źle. Nie potrafię sie ładnie ubrać, umalować.W przyszłości chciałabym studiować, miec fajną pracę, ale jak ja mam to zrobić, jak nawet nie potrafie określić co chciałabym w życiu robić, kim chcę być.Nie wiem czy powinnam iśc do psychologa, bo nie potrafie rozmawiać o tym co mi jest. Może ktoś z Was mi pomoże? proszę.