musztarda
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez musztarda
-
Otulona poszła spać, nie zdążyłam się zapytać jak jej udo.
-
Otul się szalikiem, śnieg pada. :D
-
:D
-
Obok tych darów naturalnych istnieje jeszcze inny dar Boży http://kosciol.wiara.pl/doc/489480.Co-to-jest-laska cieciu...
-
Shatyn, spierdalaj. :) Z szacunku dla Boga, piszę zawsze z Bożej, ośle. :D
-
Otulona, nie mówi się "polonisto z Bożej łaski"... z całym szacunkiem... tylko polonisto z koziej dupyyyy....
-
Po masażu, to ja mam dopiero siniaki. :)
-
Dobrze, już nie będę. :) Sama bym kilka razy wywinęła orła, ale jakoś mi się udało. Koszmar.
-
Otulona, to za karę. Za te herezje, które tutaj wypisujesz. :P
-
O kurde, stuleja była dobra, uśmiałam się jak norka, ze sto pięćdziesiąt razy. :D
-
Zastępczy, przecież to oczywista oczywistość. Ma jaja, to musi być kobietą. :D
-
Dobra, upiekę babę. :D
-
Kurde, wydałam ileś tam set złotych (oszczędnościowo), teraz mam się pozbywać? :)
-
No wiem, u mnie podobnie... kompy, telewizory, playe sraje, rutery srery, halogeny... płacę jak za zboże.
-
No wiem, wiem. :D
-
Wiesz Otulona... ja tam się nie znam, ale wymieniłam w pewnym momencie na energooszczędne... i co? wielkie jajco. Nie zmniejszyły się rachunki.
-
Do otulonej, 45 letnia instalacja, to mi na bunkry wygląda. :D
-
Otulona, ja myślałam, że Ty w pałacu mieszkasz, a Ty w jakichś bunkrach... :D
-
Dla mnie super. Mam mnóstwo ciuchów, od szalików, przez torby, bluzki, żakiety, na kożuszku kończąc. Plus ozdoby. Bransoletki, okulary etc. :D
-
Magdalenka, pewnie jak skończysz pracę u bauera, zajrzysz tutaj. Chciałam się z Tobą pożegnać, udaję się na zasłużony urlop. Jak będziesz w Polsce odpoczywać od sprzątania i mycia kibelków, to chętnie się z Tobą spotkam i zapoznam z Twoją młodością i świeżością. :D Paaaaaaaaaaaa
-
A tak przy okazji, to może należałoby przytoczyć: Całkowite zadłużenie Polski przekracza 220 proc. Produktu Krajowego Brutto, uważa Janusz Jabłonowski z NBP, na którego powołuje się "Puls Biznesu". Oficjalnie zadłużenie skarbu państwa wynosiło w kwietniu ponad 644 mld zł. To ok. 17 tys. zł na przeciętnego Polaka i około połowy polskiego PKB. Tymczasem według Janusza Jabłonowskiego z departamentu statystyki Narodowego Banku Polskiego rzeczywistość jest dalece bardziej ponura: do jawnego powinniśmy doliczyć dług ukryty, sięgający 180 proc. PKB. Jabłonowski przyznaje wprawdzie, że jego obliczenia obarczone są "jakimś warunkowym ryzykiem", ale podstawowy wniosek pozostaje jeden: na dłuższą metę finanse publiczne są niestabilne. Jeśli przyjąć, że w tym roku wartość polskiego PKB wzrośnie do 1,35 bln zł i że całkowity dług publiczny przekroczy 3 bln zł, to łatwo obliczyć, że statystyczny Polak jest już zadłużony na ok. 80 tys zł, czyli na wysokość swoich dwuletnich zarobków. Clou programu: Jabłonowski przyznaje wprawdzie, że jego obliczenia obarczone są "jakimś warunkowym ryzykiem", ale podstawowy wniosek pozostaje jeden: na dłuższą metę finanse publiczne są niestabilne. Cóż za trafność spostrzeżenia. I jaka odkrywczość. :)