NIKA2
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez NIKA2
-
Witam Was Kochani. Re-ni i wszyscy pozostali. Wpadłam tylko aby się z Wami pozegnać. Jesteśmy dopięci na ostatni guzik bo w sobotę lecimy do Szwecji już na stałe. Erlend i wszystkie potrzebne nam rzeczy juz na nas czekają. Ja się strasznie boję bo nie znam języka (angielskiego też) ale czego się nie robi dla rodziny. Mieliśmy straszne urwanie głowy bo likwidowaliśmy dwa domy. Strasznie się cieszę bo starsi państwo będą z nami. Mamy tam duży dom więc miejsca będzie dla wszystkich. Boje się jak Ewunia zniesie podróż.... POZDRAWIAMY WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE I JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY. MOŻE SIĘ JESZCZE ODEZWIEMY JAK SIĘ URZĄDZIMY. Do szybkiego napisania. Pa. PS.Piszę z grzecznościowego komputera.Pa.
-
Witajcie Kochani. Dawno nie zaglądalismy do naszej Kawiarenki ale Ewunia nam chorowała. Byłam z nią w Poradni a następnego dnia miała grypę. Na szczęście lekką i nie miała zastrzyków, ale wszyscy bardzo to przeżyliśmy. Już jest zdrowiutka i wesolutka. Z natury jest bardzo pogodna, prawie wcale nie płacze - no chyba, że jest głodna. A wiecie co lubi najbardziej ?? Kapuśniak !! Ja powoli zaczynam jej nie dawać papek. Wszystkie jarzyny ścieram na tarce na drobnych oczkach i gotuję do miekkości. Zupy nają piękny kolor i zdecydowany smak a nie jakieś szare breje....Ma już dwa ząbki i \"klekocze\" podczas karnienia łyzką. Bardzo ja bawi ten odgłos i śmieje się w głos. Acha i już sama podparta siedzi !!! Byliśmy z nią w ZOO. Zachwyciły ją duże koty a słonia się bała. Nie obejrzała wszystkich zwierząt bo nam zasnęła na świerzym powietrzu.. Pozdrawiamy Was serdecznie. Od czasu do czasu się odezwę. Myślałam, że siedząc w domu będę miała więcej czasu ale to iluzja.
-
Witajcie Kochani. Dziękuję za miłe słowa - macie racje. Obcowanie z własnym dzieckiem to taka frajda... Już nie moge się doczekac kiedy będę jej czytać bajeczki, pokazywać obrazki, trzymać jej łapkę w swojej idąc na spacer. Na razie jest bardzo radosna, nie boi sie nawet lekarza i szczepień.. Może dlatego, ze jest tak bardzo kochana zarówno przez nas jak i przez naszych sąsiadów, którzy zastępuja jej dziadków ??? A piotrek mówi, że nie może się doczekać kiedy ja zabierze na lody czy na pizzę. Jutro mamy w planie zabrać ją do ZOO-zobaczymy jak reaguje na duże zwierzęta. Postaram się zdać Wam relację. Oczywiście -pójdziemy jak pogoda dopisze. Pozdrawiam Was serdecznie, życzę miłego weekendu.
-
Witajcie Skarbeńki !! Pamiętacie mnie jeszcze???? Ach ten wieczny brak czasu..... Troche się nadziało u nas. Erlend wprawdzie juz wrócił ale mamy tyle spraw i załatwiania, że stale chodzimy zmęczeni. Z domowych wydażeń to dwa sa najważniejsze... pierwszy ząbek Ewuni - wielka radość w całym domu. a po drugie - przemyślałam sobie pewne sprawy, pokalkulowałam i podjęłam słuszną decyzję. Doszłam do wniosku, że za długo czekaliśmy na nasze szczęście i nikt mi nie odbierze tej radości...JESTEM NA URLOPIE WYCHOWAWCZYM !!! Chcę być obecna przy wszystkich \"pierwszych razach\' naszej córeczki, chcę sama jej pokazać piękno świata. Nie wyobrażam sobie, żeby mogła to być niania... Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Piotek na mnie czeka. Wykorzystujemy fakt, ze ma dzisiaj wolne i jedziemy z Ewunia na wycieczkę do lasu - ona bardzo lubi. Ucałowania od Ewuni.
-
Witajcie, witajcie, witajcie !!!! Oj aż się boję, czy tam gdzies nie czycha na mnie Biała ze swoją ścierką.....Tyle czasu do Was nie zaglądałam... Ale ten wieczny brak czasu. I gdzie my się stale tak śpieszymy ??? W pierwszych słowach chciałam Was poinformowac, że Ewunia uwielbia las. Pojechaliśmy z nia na pierwszy spacer a ona cały czas miała oczy szeroko okwarte, patrzyła zachłannie na kolorowe listki a już szyszka wprawiła ją w taki zachwyt że śmiała się w głos !!!! Jak jest zadowolona to wydaje z siebie takie dziwne dźwięki podobne do gulgotania indora... i robi przy tym tak komiczne minki... Zaczynają jej rosnąć ząbki i jest bardzo marudna ale noc ładnie przesypia (odpukać). Piotrka znowu nie ma w kraju - pojechał załatwiać różne sprawy związane z naszą przeprowadzką do Szwecji... Mnie czeka powrót do pracy po półtorarocznej przerwie ... i właśnie się waham czy nie wziąć wychowawczego bo jak tu zostawić taka kruszynkę ??? Pozdrawiamy serdecznie wszystkich Kawiarenkowiczów.Pa.
-
Witajcie Skarby !!!! Jak humorki ?? Mam nadzieję, że dobre. Wpadłam się przywitać i uciekam bo korzystając z ładnej pogody jedziemy z Ewunią do lasu. Ciekawe jak zareaguje ?? Pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie, osobne uściski dla Re-ni. Postaram się jeszcze napisać. Pa.
-
Jesteście naprawdę wspaniali ale uciekam bo jeszcze przypalę kolację a tego już Piotruś nie zniesie jak mu zepsuję jego ukochany bigos !!! Pozdrawiamy wszystkich bez wyjątku.Ściskamy,pa.
-
Witajcie !!! Oj znowu mi sie od Was dostanie bo dawno nie zaglądałam do Kawiarenki. Obiecuję, że się poprawię. Takie atrakcje mi uciekły.... Re-ni przyjmij i od nas Ja ostatnio strasznie sobie pluję w brodę i mam wyrzuty sumienia... Kupiłam Ewuni zestaw kosmetyków Jonson&Jonson i wyobrażcie sobie, że dostała strasznego uczulenia. Wyglądała jakby nam wpadła w pokrzywy. Musiało ją strasznie swędzieć biedactwo bo bardzo żałośnie płakała . Piotrek się zdenerwował i tylko cudem można nazwać, że mi nie zrobił awantury. A ja płakałam rzewnymi łzami - przecież chciałam dobrze. Żeby się tylko nie okazało, że odziedziczyła po mnie uczulenie na kosmetyki !!! Wezwana pani doktor poleciła wykąpać Ewunię w krochmalu i \"wypłukać\' w rumianku. Na szczęście pomogło ale ja dalej nie mogę sobie wybaczyć, że jej zadałam tyle cierpienia.... Miłego wieczoru Kochani. Idę robić kolacje bo Piotrek idzie do pracy a ja pewnie tylko do kuchni się nadaję bo matka ze mnie okropna... Na razie.Pa.
-
Witajcie Kochani. Długo się nie odzywaliśmy ale tak nam sie jakoś złożyło. Najpierw odebraliśmy ze szpitala sąsiada i trzeba było trochę pomóc sąsiadeczce w prowadzeniu domu. Bardzo się stęsknił za naszą Ewunią więc w końcu umiescilismy go w naszym mieszkaniu. Ale dzisiaj już jest dużo lepiej. Potem nawalił nam komputer (epidemia jakaś ?). Re-ni, sprawa naszego wyjazdu jest nadal aktualna.Właśnie stale załatwiamy różne sprawy ale o tym napiszę Wam później. Acha ... i jeszcze byłam chora. Przy zmianie pogody przeziębiłam się i miałam antybiotyki... No i Piotrek mnie odpędzał od Ewuni i niestety miał rację. Na szczęście nie złapała ode mnie źadnego bakcyla. To tyle atrakcji na dzisiaj. Pozdrawiamy serdecznie.
-
A proszę Was bardzo. Zaraz do was Erlend dobije tylko wykapiemy ewunię i uspimy. Buber dziękuję ale ja jeszcze nie mogę pić bo biorę leki. Poza tym whisky to ja nie bardzo... ale szampana chętnie.
-
Witajcie , witajcie, witajcie. U nas wczoraj była straszna burza a dzisiaj znowu nie ma czym oddychać. Ja już nie mogę !!!! Nawet z Ewunią nie wychodzimy na spacery bo się boimy tych upałów. Ona ma dopiero 2 miesiące no 3 sierpnia skończy całe 3. Jak ten czas szybko przeleciał !! A ile sie w tym czasie wydarzyło... W tej chwili Piotrek ją wykapał, nakarmił i razem gruchają. Ewunia strasznie lubi jak on się nad nią nachyla i wydaje wtedy takie śmieszne pomruki i śmieje się całym ciałem, machając nóżkami i rączkami. A on.... chyba słońce mniej jasno świeci, normalnie oślepnąć można taki od niego bije blask !!! Zakochany w małej strasznie. Jak jest w domu to ja nic przy niej nie robię bo mi nie pozwala. Czy Wasi mężowie też tak mieli ?? Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego wieczoru. Re-ni ale bym zjadła loda ale jeszcze trochę ciałka muszę zgubić, chociaż Piotrek mówi, że wcale nie, ale ja mu nie wierzę..
-
Ojej !!!!! Reni to dla Ciebie wraz z najlepszymi życzeniami. U nas wszystko po staremu. Wieczorem napiszę więcej.
-
Witajcie, witajcie,witajcie. Co za klątwa jakaś nade mną wisi. Już kilka razy próbowałam do Was napisać i za każdym razem coś mi przeszkadzało. Może mi się dzisiaj uda wysłać parę słów. Cierpię na chroniczny brak czasu i stale chodzę niewyspana. Piotrek wrócił do pracy a nasz sąsiad spadł ze schodów i złamał sobie nogę. Złamanie otwarte, bardzo paskudne. Oprócz wizyt u niego w szpitalu ( bo bardzo się potłukł) muszę uspakajać sąsiadeczkę bo bardzo to wszystko przeżywa. Jakby mało było atrakcji to jeszcze Ewunia przestawiła sobie pory dnia i za nic nie chce spać w nocy - myślę,że to przez upały.... A my padamy na twarz. W dodatku grymasi i nie chce jeść... za to bardzo lubi pić miętę. O Boże znowu nie śpi.... uciekam ale w wolnej chwili powrócę. Pa.
-
My też się przyłączamy do życzeń dla selenizantki. Wszystkiego najlepszego, wielu szczęśliwych chwil w życiu.
-
Witajcie !!!!! Oj jak gorąco, jak Wy znosicie te upały bo ja się rozpływam. Przepraszam, że dopiero dzisiaj sie odzywam ale znowu nam się życie pokomplikowało... chodzi o spadek. Rozważamy możliwość wyjazdu za granicę na stałe... Sprawa jest o tyle skomplikowana, że chcemy wziąć ze sobą naszych kochanych sąsiadów. To są starsi ludzie ( oboje po 60). Nie mają nikogo, bardzo kochają nas i swoja przyszywaną wnuczkę Ewunię. W piątek zabraliśmy Ewunię do domu i mamy jej pełne ręce, oczy i serca. Ja trochę jeszcze sie boję cokolwiek przy niej robić. Jest taka maleńka . Dzisiaj ważyła 2700 bo przez te upały nie chce nam jeść. Grymasi strasznie i tylko bardzo dużo pije no i pieluszek pod sufit.. bo na razie zakładamy jej zwykłe tetrowe.. Właśnie Piotrek (tzn.Erlend) szykuje ją do kąpieli bo on się jej w ogóle nie boi, asystują mu starsi państwo. A śmiechu przy tym, a zachwytów, a nachlapane na pól pokoju.... Idę przygotować butelkę bo mimo usilnych starań nie udało mi się utrzymać pokarmu i nie mogę jej karmić... szkoda... Pozdrawiamy i ściskamy wszystkich. Będziemy sie odzywać w miarę możliwości. Pa. Trzymamy kciuki za wszystkich którzy tego potrzebują. Za Li-lę i naszą Re-ni oczywiście. I Toogra chyba tez potrzebuje wsparcia duchowego. Pa.
-
Witajcie Kochani !!!! WYBACZCIE !!!! Nie odzywałam się jakiś czas bo po prostu brakuje mi czasu. Moja ukochana sąsiadeczka zachorowała i musiałam się zająć dwoma domami. No i jeszcze wizyty w szpitalu u Ewuni. Rośnie nasza kruszynka - jest taka piękna i już się potrafi uśmiechać, wygląda wtedy jak żaba. Ale żaba najukochańsza na świecie. Jutro wraca Erlend baaaaardzo stęskniony i najprawdopodobniej w piątek zabierzemy Ewunię do domu. Na razie zmykam, ach ten brak czasu. Pozdrawiam wszystkich serecznie.
-
Kochani witajcie. Wybaczcie, że się nie odzywam ale ostatnio żle się czułam. Na szczęście już mi minęły wszystkie dolegliwości. Ewunia zaczyna pokazywać charakterek i zaczyna grynasić jak jej się coś nie spodoba ale rośnie i robi się coraz ładniejsza i silniejsza. Jak tylko mąż wróci to ją zabieramy do domu. Co do Erlenda - jak się pewnie domyślacie nie ma go w kraju. Dopadły nas inne kłopoty. Pełno papierów, załatwiania. Erlend wprawdzie pisał, że my nie mamy rodziny i to jest prawda w moim wypadku. Bo on wychowywał się bez ojca. Po prostu ojciec zostawił matkę z małym dzieckiem..... a tydzień temu zmarł i zostawił testament. Nie zobaczył swojej wnuczki ale wiedział, że ja ma. Biedny Erlend..... On ma dzisiaj imieniny.
-
Hej to ja. Witajcie. Korzystam z grzecznościwego komputera bo mój coś nie działa a ja nie umiem go naprawić. U nas wszystko w porządku. Ja źle znoszę te upały bo jeszcze jestem dość słaba (ach te miesiące leżenia). Ewunia w sobotę miała lekką biegunkę i ja wpadłam w histerię, że jej się pogorszyło. Na szczęście już jest dobrze. Ja jeszcze sie boję cokolwiek przy niej robić taka kruszynka. Ma piękne niebieskie oczka i dłuuugie włoski - co dziwne czarne. Oboje z męzem jesteśmy jasnowłosi i trochę nas to dziwi. Muszę uciekać. Pozdrawiam Was serdecznie i sciskam mocno pa.
-
Wyszłam juz do domku ale sama. Ewunia jeszcze dobiera wagi no i lekarze się boją, że te upały mogłyby jej zaszkodzić. W dodatku czekamy z wyjściem na Erlenda bo jego nie ma w kraju. Ale to długa historia i niezbyt dla niego miła. Dziękuję za wszystkie słowa otuchy i wsparcia - nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo mi one pomogły w trudnych dla mnie momentach. Erlend mi wszystko sumiennie drukował tak,że czytałam Was na bieżacao. I bardzo żałuję, że nie mogłam odpisywać od razu. Muszę Was poczytać za ten okres kiedy nie ma Erlenda. Będę sie odzywać w razie możliwości bo kursuję między domem a szpitalem. Jutro napiszę więcej. Miłego wieczoru wszystkim życzę.
-
Wiem, wiem. Czego się nie robi dla rodziny. Ja przepraszam - muszę już uciekać. Zaczynam się źle czuć, strasznie mnie kopią maleństwa a to nie jest przyjemne.
-
Dzięki Skorpion (o jak fajnie). A skąd wiesz, że ja jestem młodsza (mam 33). Acha muszę Was poczytać od początku. No pomogło z tym potworem. Poszedł robić mi kolację i mam pól godziny. On mnie \"szantażuje\". Okropnie się o nas trzęsie i ja to rozumiem ale czasami chcę coś zrobić sama. A mi nie pozwalają. Oj dzieciaczki kopią.....
-
Narobiłam błędów bo mm mnie wygania do łóżka. A to potwór jeden.
-
Oj drogie Panie. Coś narozrabiałam. Mąż wyskoczył do sklepu (ma się te zachciewajki) a ja chcąc Wam odpisać-zgubiłam niechcący topik. I musiałam czekać aż wróci. Ale już Was dopisałam do ulubionych i mi nie zginiecie. Wiem, że przydałby się laptop ale będzie tyle wydatków. Ni e wicie drogie Panie czy mozna kupć normalne pieluchy tetrowe bo pampersów to ja za bardzo nie lubię.
-
Dziękuję bardzo za ten podnóżek. Bardzo bym chciała ale na razie to nie będzie zbyt często. Wstałam na chwileczkę bo muszę leżeć (oj już nie mogę). W dodatku już jutro muszę wracać do szpitala a nie mamy laptopa. Ale zacznę marudzić mężowi to może kupimy. już muszę uciekać .Pozdrawiam.
-
Dzień dobry. Witam wszystkich kawiarnianych gości. Dużo o Was słyszałam od męża (Erlend). Bardzo dziękuję za wszystkie słowa otuchy i pozdrowienia. Jeśli Panie pozwolą to bardzo chciałabym też wpadać do Waszej Kawiarenki ale nie na kawkę tylko na soczki. Pozdrawiam serdecznie-Dominika