Witam cieplutko wszystkie forumowiczki/forumianki :) z cieplego nocnego Budapesztu. Mieszkam tu od roku i juz niedlugo jade dalej. Przyjechalam tutaj na studia i faktycznie na poczatku czulam sie jak gosc i nie moglam znalezc swojego miejsca, jezyka nie znam do dzisiaj oprocz paru podstawowych zwrotow i nabytej umiejetnosci domyslania sie o co chodzi madziarom :) Teraz z kolei po roku pokochalam to miejsce, i jak miesiac temu bylam w Polsce to bardzo tesknilam za Budapesztem. Na wakacje jade do Holandii lub Anglii popracowac, a po wakacjach zaczynam studia w ...Szwecji/Sztokholmie badz Anglii/Oxfordzie (w pierwszym miejscu juz mnie przyjeli, czekam na odpowiedz z drugiego - wole chyba to drugie miejsce). Wszedzie biore ze soba mojego Ukochanego, bo to on sprawia ze wszedzie czuje sie jak w domu.
Boje sie moze troche tylko zabiegania o prace w Anglii czy Szwecji - nie wiem od czego zaczac. W zeszlym tygodniu kontaktowalam sie przez neta z pracodawca angielskim, ktory jak zobaczyl moje CV (ide w kierunku akademickiej kariery, stad duzo stopni naukowych itd.) - to powiedzial ze nie mam doswiadczenia w zawodzie.. sprzataczki... bo o taka prace prosilam u niego na wakacje... no ale coz, moze za nisko mierze czy jak ?? inna sprawa z moim zanizonym poczuciem wlasnej wartosci...
czego sie boje w holandii.. stereotypow o Polakach... czy to prawda ze oni tam traktuja Polki jak tani towar? tak gdzies na forum czytalam i sie przerazilam...
czego sie boje w anglii.. szukania pracy ... :)
czego sie boje w szwecji.. cen ..szukania pracy i zimna... :(
ale ciesze sie ze jezdze po swiecie :D podoba mi sie to i lubie to poczucie ponadnarodowosci..
Bagatelka - genialny pomysl z forum !!! czytalam od poczatku :) ale wymieklam na ktoresnastej stronie :)
pozdrawiam jeszcze raz Kochani!