maalinowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maalinowa
-
Margo mi biotar pomógł już po 4 myciach.... 2x tygoniu biotar, a inne dni sulphur (mineralny, nie leczniczy, myje codziennie...) ale naprawde nie moge tego smrodu.... wczoraj od wody basenowej sie wzmocnił jeszcze...
-
i podświadomość wiele robi. są dni, kiedy czesze sie i nie paiętam o problemie. a w jeden dzień poleci dużo więcej i już widzę "poważne prześwity".... w jeden dzień widze odrost, w drugi nie....tak naprawde wiele z nas nie umie prawdziwie już ocenić stanu swoich włosów... u mnie najważniejszy problem teraz to łzs. to mnie najbardziej męczy.... wróce do biotaru chyba, jakoś dam rade...
-
ja z loxonem jak z paleniem: rzucić nie mogę, ale wiem, że g** robi ;) psikam kilka razy na zakola i linię czoła, tylko wieczorem, bo tam jest najgorzej. i dwójką. czy widzę efekt? nie wiem. bo nie umiem obiektywnie ocenić. mam tam takie rzadkie, drobne włoski i szczerze nie wiem, czy to nowe, czy miniaturyzacja... a nie mam żadnego mądrego dermatologa, żeby ocenił. w trychologów niestety nie wierzę. może jakbym miała trychologa-lekarza. ale trycholog-kosmetyczka to strata pieniedzy...
-
jade na loxie dwa lata i żadnych włosków (nowych, bo mam hirsutyzm) nie widzę. nie widzę też wzmocnienia obecnych. i nawet jest ich jakoś trochę mniej.... choć może mi sie wydaje. nie wiem. ale więcej/mocniejsze na pewno nie.
-
Misia, innej rady nie ma. wiem, że ciężko sie uczyć na błędach (innych, czy cudzych) i że nie umiemy doceniać tego, co mamy, ale za dużo się ostatnio napatrzyłam na straty i ludzkie nieszczęście, żeby tracić czas. a właśnie przez włosy zbytnio tkwiłam w bezruchu. ok, nie leci mi dziennie 200, ale brak odrostu można z tym porównać.
-
Triss, ja niestety nie spotkałam na swojej drodze dermatologa, który by umiał przepisać cokolwiek innego niż lox i alpi. nie szukam na razie.... p.s. ja wybucham, jak jestem sama. nie tu. a załamki mam... jasne, że mam :) a co do "gości": wiadomo,że tu nie trzeba z nazwiska. ale nick by było milo. zauważcie, że najcześciej właśnie "goście" to trolle. ja, jak mi sie nie chce logować, to sie chociaż podpisuje ;)
-
na łzs - kupiłam biotar. dobry. ale nie daje rady zapachowi... jak to śmierdzi!!!! i jak ten smród długo sie trzyma... tzy dni po myciu w basenie, pod wpływem wody jezcze było czuć.... więc wole sulphur. leczniczy i mineralny.
-
to tak: zgadzam się z Triss i z tym, co tu kiedyś ktoś napisał, że jedyne,co tu można przeczytać, to lanie żali. ja rozumiem, bo też mam ten problem, co Wy. i było ze mną źle. ale jakoś z nim żyje. wiem, że nie będe miała już nigdy włosów jak kiedyś, ale staram sie cieszyć tym, że nie jestem na razie łysa. tyle. maluje sie loxonem, czyszcze głowe z łzs. poza tym mam hobby, chodze na basen, poświęcam czas pracy i bliskim i czuje sie lepiej głowa swędzi, marny odrost, ale jakoś zyje. sciełam sie na krótko i nie mierze kucyka, żeby nie zwariować. a przedziałek ogladam tylko wtedy, jak tu poczytam i jest mi - serio - gorzej. mam kiepskie zakola, i linie czoła, ale na razie nie idzie dalej. musze sie zaczesywać, ale co zrobie.... Borsuczek - nie badałam. szkoda mi juz kasy. czekam na endo do 9 listopada. nie wiem jaki mam poziom prl, ostatnio badalam w listopadzie 2014,od tego czasu nic.. Triss, ja badałam pazsozyty przed szpitalem w lutym i nic, ale powtórze po nowym roku. prześwitów jako takich nie mam na razie, ale tam, gdzie wlosy sie rozdzielają widać szeroki pzedziałek. całe szczęscie mam to z tyłu i czasem tylko w przymierzalni sobie o tym przypominam.... i przed okresem, jak zapycham siteczko. może ktoś mnie zje, ale trza się wziąć w garść. tyle.
-
ja odpoczęłam.... jakoś włosy na urlopie zajmowały mnie najmniej, pewnie przez narzucone przez nas tempo :) z tego, co widziałam to jakieś 20-30 na mycie, nie patrzyłam ile gubię w morzach ;) i jakoś woda morska pomogła chyba na łzs - nie mam (chwilowo) żadnych białych badziewi, skóra w miarę czysta. idę właśnie po jakąś odżywkę, dałam im niezły wycisk... psychicznie się chyba wyciszyłam.... albo to jeszcze powyjazdowy szok ;) i plecy ok :) 40 godzin w autobusie nie polecam. wyłączenie - tak :)
-
ja się właśnie pakuje, loxon jedzie (choć nie bardzo będzie czas...) a żeby się nie stresować, wróciłam do krótszych (bardziej). ja mam wiecznie biały nalot na języku, od dziecka. to ponoć alergia ;) jak biorę fluko (bo często mam infekcje intymne) nie widzę różnicy. wolę wtedy macmiror lub coś dopochwowo innego. nie jem czekolady od lutego, inne słodycze też mocno ograniczam. kawa - mus. nie ma opcji. jedyne, co moge polecić, to woda+cytryna na czczo (ja mam latwo, bo do lekarstw na serducho). i nalotu mnie. serio! i ranek jakby z mniejszym nieświeżym oddechem. a co do fluko jeszcze... mi też lekarz mówił, że nie jest tak inwazyjny.... no ale to antybiotyk... dlatego wolę właśnie dopochwowe
-
Nietoperek, mam takie "szczęście", że mój pracuje głównie w domu, przy komputerze, nocami. no to że ja rano wcześniej wstaje... to dlatego się zawsze tak wyjazdem stresuje... (i 40 godzinami w autokarze...)
-
ja po powrocie idę po pomoc. bo musze zacząc siebie akceptować, żeby lepiej było...
-
wie, jakie są konsekwencje moich problemów z hormonami. co nie znaczy, że musi je widzieć. prawda?
-
borsuczek, nie dość, że ręka strasznie bolała przy wstrzyknięciu, to falę gorąca na długo zapamiętam ;) a po musieli mi dać koc, bo szczękałam zębami. teraz anegdota - poszłam dziś zapisać się do endo, bo w przyszłym tyg wyniki. a tu niespodzianka - pan doktor nie dość, że poszedł na emeryturę, to jeszcze opuścił ten świat. nowy termin - listopad. tego roku ;) ..... zobaczę, co z wynikami. jak ok, to chyba zmienię poradnię na polecaną. jak coś tam będzie - to zawsze można skonsultować. a może to znak, że mam dać sobie pokój? ech...
-
kontrast przy tk - zapamiętam na długo....
-
Borsuczek, jak właśnie patrzę na Ciebie, to ja już nie wiem, który z moich problemów jest dominujący... z rok jestem na norp; prl wg. ostatniego badania 17 na 24 górna norma... chciałabym zobaczyć, jak się mają andro, estradiol; bo jednak czuję zmiany po norp. raz, że okres 28-29 jak nigdy, dwa-mój mikro-biust jest jakiś ciut większy (a na pewno przed okresem, co zdarzało się sporadycznie ;)) tylko Ty np. masz skąpe okresy, ja-wręcz przeciwnie... i jeszcze podobno leki takie jak norp, wpływające na przysadkę mogą wzmóc okres... ja mam 3 dni masakry, później 3 lekkie. a teraz mam 3 na 2... okres mi się skrócił do 5 dni... więc trochę będzie mi żal odstawić norp. lekarz chce sprawdzić, jak będzie bez. tk mam 17/06. włosy? jak leciały, tak lecą. tłuszczą się. znów mam nad potylicą niemal strupy.... najgorzej właśnie tam. odrost jakiś tam mizerny. myję wieczorem, rano już niezbyt. chciałam przejść na ranne mycie, ale pogoda do bani, a ja po chorobie...
-
dzieki gościu, też myślałam o robakach. ale jestem przebadana; w lutym byłam w szpitalu i nic nie mam... bruksizm....jej...
-
u mnie jedyne, co norp zrobił, to uregulował okres /choć dalej mega intensywny..../ i skrócił o 1 dzień. poza tym raczej bez zmian...
-
czołem! borsuczek - kiedy Ci będą oglądać przysadkę? mi 17/06/. bardzo jestem ciekawa... w sumie po roku norprolacu chętnie bym zbadała andro, estradiol, ale łudzę się, że endo mi jakieś badania po tej tk da... a jak nie, to chyba skuszę się sama.... jak na razie tylko lox2% i vitapil...
-
logujmy się i po problemie. może to uciążliwe, ale rozjaśnia sprawę. poza tym internet zapewnia anonimowość; może znamy się przez nicki, ale jak już ma ktoś coś napisać, konkretnego napisać, dobrego czy nie, to niech nie chowa się za "gościem". te "goście" ciągłe naprawdę wprowadzają zamęt i takie "niedogadania" ja nie piszę, ale czytam, śledzę i kibicuje nam wszystkim. wcieram loxon, biorę norp, czekam na tk i nawet zaliczyłam dwa wesela w ciągu miesiąca :) i jestem na krótko. i tylko tak czuję się w miarę dobrze :)
-
jeszcze do borsuczek- czy endo kazała Ci odstawić norp przed rezonansem? czy masz iść "na czysto"?
-
tylko właśnie nie dopytałam, czy powinnam brać norprolac czekając na tk...
-
borsuczek, miałam 3 dni mocne, ale nie tak... a drugie trzy był normalny, słaby okres. teraz tylko plamienie. no właśnie te leki mają niby taki wpływ na niektóre osoby. ja czekam na tomografię przysadki - nie wiem, czy są wskazania, ale idę. nie dostałam skierowania na rezonans pewnie dlatego, że ponoć droższy :p
-
bo borsuczka i innych biorących leki na obniżenie prl: zauważyłyście zmiany w okresie? bo mój stał się bardziej intensywny; trzy dni masakry, później 3 dni plamienia.... ale ta masakra jest nie do zniesienia... gino powiedziała, że wszytskie leki działające na przysadkę moga mieć takie działanie, to samo mówiła znajoma farmaceutka, która brała bromergon... ja już 9 miesięcy jade na 1/4 tabl.75 i zastanawiam się, czy nie brać co drugi dzień... endo będe miała dopiero w czerwcu, po tk przysadki...
-
chyba już wiem, czemu tak krótko czekałam na termin do edno... trafiłam na lekarza, który chyba już dawno powinien być na emeryturze... 40min wizyty, podczas której nie dopuścił mnie do słowa - poza pytaniami z odpowiedzią "tak-nie". nawet nie udało mi się powiedzieć, że jestem tu głównie dzięki guzkom tarczycy i pcos... przejrzał te moje wyniki hormonów, doczepił sie tylko prl. wysłał mnie na TK przysadki (ja nie wiem, czy jak przy normie 23 raz skoczyło 45, później było w górnej normie czy ciut ponad jest sens...) po czym nie wpisał imienia w skierowaniu.... więc nie jest ważne... poza tym jak mnie wysłał na ekg, to jak wróciłam on już brał nową pacjentkę (chyba o mnie zapomniał!) stwierdził później, że potrzebny mi gino bardziej i chciał mi dać skierowanie na oddział, ale nie wiem, czy zmienił zdanie, czy zapomniał.... a jak się chciałam przypomnieć, to mi przerywał... temat pcos, włosów, morderczych okresów, wahań nastroju nie udało mi się poruszyć wogóle.... no normalnie łzy w oczach miałam ze złości i bezradności.... więc generalnie mam się mniej stresować, nic nie depilować, zajść w ciąże i wszystko minie.... już chyba mi się nie chce... nie wiem, podejdę do poradni, może mi go zmienią... cudów nie oczekiwałam, ale to mnie przerosło...