maalinowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maalinowa
-
Margo, ja wcierałam 3 tygodnie codziennie, potem dwa tygodnie co dwa dni i dwa tygodnie 2x w tygodniu. po pierwszym tygodniu przestało swędzieć. zaczęło w tych ostatnich tygodniach, kiedy używałam 2x w tygodniu. odczekałam tydzień, zanim zaczęłam loxon (swędziało, oczywiście). czyli mi pomogło tylko na czas stosowania... spodziewałam się... a dłużej się nie da, steryd... myślałam, że on zrobił mi te spustoszenie na skórze pleców, ale nie maluję się od miesiąca i nie mam poprawy...
-
Katrinka, to masz tak, jak ja: też w rodzinie c, a ja jakieś 1/3 a.... masakra.... tylko u mnie androgeny szaleją, więc to może być hiperandrogenizm.... bo niestety, jest dodatkowe owłosienie też... na szczęście wewnętrznie ok.... ja loxon używam miesiąc, nie widzę (tfu, tfu!!!) linienia.... ale ja mało używam, góra 8 psików raz dziennie. a co do spironolu: mam go brać "ochronnie", gdy będę w ewentualnej ciąży, żeby ograniczyć wpływ androgenów na płód - bo szczególnie męskiemu mogą zagrozić... spoko.... a spironol nie zagrozi. ja naprawdę miałam wielką nadzieję, że się przesłyszałam! dalej mam - przecież to lekarz...
-
znaczy siteczkowloosow.blogspot.com
-
a widziałyście blog dziewczyny "siteczko wLosoow"? sporo nas...
-
najgorszy problem to taki, że np. ja nie umiem obiektywnie ocenić, czy jest gorzej, czy stoi w miejscu... tak mi te włosy "siadły na mózgu", że nie umiem już czasem ocenić, gdzie jest źle, a gdzie w porządku... ja już się nie wypowiadam przy znajomych, bo mają mnie za wariatkę w związku z tym tematem...
-
no ja pierwsze czyściłam głowe alpicortem.... ale wydaje mi sie, że można spróbować... i tak go masujesz, więc jakoś się bardziej wciera... a z łzs na dłuższą metę nic nie zrobisz, ja wcieram, czyszcze nizoralem dwa razy w tygodniu.... spróbować nie zaszkodzi.... moje łzs jest dziwne, bo ja nie ma tłustej głowy, ja mam tylko przyczopowane mieszki...
-
Margo, mi się wydaje, że ten alkohol w loxonie coś może mieć z tym wspólnego.... poza tym szacunek: co najważniejsze, wyglądasz na pogodzoną z samą sobą, co jest ważne.... ja nad tym pracuje - jak nie dla siebie, to choć dla moich rodziców cudnych i chłopa mojego kochanego, bo nie chcę go skazywać na jęczącą i skamlącą kobitę ;) a dziś, na spokojnie doszłam do wniosku, że bardziej moje włosy problemy mają z lekami, tymi na serce... 10 lat ponad zażywania daje efekty... bo jak do tego mam aga, to jakoś nie idzie chyba szybko... (odpukać!!!!)
-
ja sobie zamówiłam Spectral DNC-N. będe psikać i tak raz dziennie... a po loxonie odrosło mi, jak do tej pory, 5 włosów tam przy zakolach, gdzie nigdy włosów nie miałam. ok, ok, przesunę siłą woli we właściwe miejsce :)
-
Gościu, spironol mi chciała dać do ciąży, żeby ograniczyć wpływ androstendionu na płód... pomyliłam się :)
-
jej, a ja ide w środę do endo... zastanawiam się, co ten mi powie.... na co jestem/nie jestem chora... aż zaczynam się zastanawiać, czy warto, bo jak widzę, każdy czyta z wyników jak wróżka z fusów! wiem na pewno, że mi nie zaleci spectralu w ciąży (jak poprzednia) bo ma nawet dużymi literami na www napisane, że tylko przy anty ;)
-
no wiem, że pewnie nerwy... ale odstawię loxon na rzecz spectralu (już kasa poszła, znalazłam na promocji)... bo po loxonie swędzi niemiłosiernie, łupież sypie się, nie mogę go wyczesać, bo to takie grube płaty... do loxonu zawsze mogę wrócić, a wolę przeczekać moje "podłamania" :) koleżanka używała spectralu, nie drażnił tak jej skóry, też na to liczę... i jak coś, załatwię sobie sama (tzn. nie pójdę do dermatologa), bo widzę, że każdy loxon dostaje (jak kiedyś u nas w przychodni olfen leczył wszystko, nawet sraczkę)
-
no wiem, że pewnie nerwy... ale odstawię loxon na rzecz spectralu (już kasa poszła, znalazłam na promocji)... bo po loxonie swędzi niemiłosiernie, łupież sypie się, nie mogę go wyczesać, bo to takie grube płaty... do loxonu zawsze mogę wrócić, a wolę przeczekać moje "podłamania" :) koleżanka używała spectralu, nie drażnił tak jej skóry, też na to liczę... i jak coś, załatwię sobie sama (tzn. nie pójdę do dermatologa), bo widzę, że każdy loxon dostaje (jak kiedyś u nas w przychodni olfen leczył wszystko, nawet sraczkę)
-
zrobiłam sobie prezent, zamówiłam spectral... ten bez minoxu.... a co tam... znalazłam na promocji.... to nie pierwsze i ostatnie pieniądze, jakie pójdą na włosy. może pomoże, może nie. boję się tego loxonu... nie wiem, wolę dmuchać na zimne...
-
dziewczyny kochane, mam pytanie do znających/stosujących pantostin: czy on ma, tak jak loxon, przeciwwskazania dla sercowców? bo mi się wszystko wróciło: ból w klatce, nieregularne bicie, problemy z niedociśnieniem... i tu leży pies pogrzebany, bo takie same objawy daje mój barlow, i leki na serce... i nie wiem, co to... z innej strony nerwy mam w strzępach, więc to może być i to. nie wiem, może zapytam endo w środę, on też lekarz (tzn. czy to może być loxon)
-
martwie się, bo nie chce odstawiać loxonu.... a tam pisze, że odstawić, gdy niedociśnienie.... zeszłam do 5 psiknięć.... a lek na serce zmieniłam w boże narodzenie.... musze się wziąć w garść, dziś jestem w rozsypce...
-
a ja nie wiem... mierze dziś ciśnienie, 100/60, 115/60.... zawsze miałam modelowe, ciut poniżej góra a dziś tak... widocznie mi nie służy zmiana bisocardu na isoptin (może robić niedociśnienie) lub loxon... ale litości, psikam dziennie 8 razy, tylko raz, to nawet pół dawki nie ma! lekarz powiedział, że musiałabym go pić, żeby zaszkodził... bo przecież femiflavon 2 tabletki nie mógł mi tego zrobić... (głupia nie doczytałam, że też obniża...) no chyba, że to stres. wróciłam z pogrzebu... a kardiolog dopiero 24 czerwca...
-
i tutaj chyba czasem nie jest najważniejsze wypisywanie, co nam z hormonami dolega, tylko samo stwierdzenie faktu, że nie jesteśmy same z problemem wiodącym - tymi włosami nieszczęsnymi... i to, że możemy sobie tu czasem wejść i stwierdzić, że mamy gówniany dzień... i że ktoś coś miłego napisze. nie wiem, mi to czasem pomaga...
-
oj, Triss, i tak masz dużo samozaparcia z tego, co piszesz. wiesz, że musisz... i dobrze. ja jestem nauczycielką... i czasem nie mam do tego siły. jestem na pozycji, gdzie ode mnie się wymaga, nie od dzieci. trafiła mi się wyjątkowo paskudna okolica, gdzie większość ocenia, zamiast wesprzeć i pomóc w wychowaniu ich przecież dzieci. i wcale się nie krępują o nas rozmawiać, nawet gdy słyszymy...
-
ja jeszcze sobie radze. ale praca wyjątkowo daje mi w kość, siedze właśnie z drinkiem... nie mogę się jeszcze nadziwić, z jakich pierdół można zrobić problem, żeby drugiemu życie utrudnić... poza tym od już trzecia osoba w tym roku znika mi z listy kontaktów... mam dość...
-
ha, z tymi wynikami to nie ma jak patrzeć, ja mam androstendion raz w normie, a raz ponad (jak norma u mnie 4,5 to ja mam 5, potem 8, potem 4,5...) więc nawet nie wiem, czy jest sens powtarzać 17oh, który mam ponad normę (badałam raz). w sumie wypadałoby np. badać rok co miesiąc... a ja sobie kupiłam femiflavon. będę próbować pozbywać się pmsów uciążliwych i zmian nastrojów, bo nie wyrabiam...
-
ja mam prl 32, później było 24,5 - jak poszłam na spokojnie, mam problem z igłami. moja obecna endo nie widziała problemu. teraz zobaczymy drugą wersje... dziś mam zły dzień: mój facet ma gęściejszą linię włosów na czole, niż ja...
-
ha, czasem mam wrażenie, że tylko MY i tyko tu się rozumiemy :) ide jutro do ziko dermo po pomysł na swędzenie. raz mi panie pomogły.... przeprosiłam się nawet z gestilem.
-
jeszcze jedno: taki olejek kupi się w aptece? na szczęscie kojarze zielarski.... a na allegro widzę "eteryczny" - czy to ma jakieś znaczenie? nie chcę sobie krzywdy zrobić...
-
http://www.dslaboratories.pl/1,spectral.rs.html tu jest napisane, że nie ma minoxu... ale ja nie chemik, żeby porównać minox i aminoxil.... kurcze, wszystko ładnie wygląda na opisach, a w praktyce to już inna bajka... ja dwa tygodnie z loxonem, poza łupieżem nic nie widzę (mam na myśli linienie). ale dopiero 2 tygodnie, żebym nie powiedziała nie w porę...
-
Margo, zobaczysz, jak Twoje włosy zobaczą perukę, tak się zmobilizują, że doczeka na stojaczku późnej starości... ewentualnie przyda Ci się do jakichś fantazji, skoro w sypialni stoi ;) a ja nie wiem... wróciłam na krakowską, wodociągową wodę, umyłam ziają moją i nie pamiętam, żeby mnie dziś głowa swędziała.... Gościu - dzięki za uwagi o dong quai, ja na szczęście jestem z tych, co racze całe życie opalone ;) ale będę pamiętać :)