maalinowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maalinowa
-
dlatego zdrowia dla mojej fryzjerki: ani nie narzeka, jak ja narzekam, jest delikatna, nie suszy suszarką, bo wie, że nie lubię (robi mi kawe i czeka, aż wyschną, zanim doczesze:) ) nie gada głupot, nie wciska cudnych środków. i zawsze jakoś porządek na tych moich włosach zrobi...
-
mi endo powiedziała, że tabletki wcale pomóc nie muszą.... że tym się uspokaja mój hiperandrogenizm, tak, ale góra pomoże na regularne cykle, może ciut na mój lekki na szczęscie hirsutyzm, ale z włosami to mogę cokolwiek stwierdzić najwcześniej po roku i nie daje mi żadnej gwarancji
-
na pewno bez amoniaku. a te farby biokap? słyszałam dobre... ktoś używał?
-
z farbami to chyba tak, że najbardziej trzeba uważać na skórę-tzn. mieszki włosowe, cebulki.... bo podobno włos martwy jest. że to zrogowaciały twór naskórka... zasadowe i utleniające czynniki chemiczne są dla nich najbardziej szkodliwe... tak mi mówiła fryzjerka. też myślę, bo mam już kilka siwych.... więc się rozglądam za czymś dobrym.... fryzjerka ma już dla mnie jakieś farby (zaczniemy od szamponów), a że chyba mądra baba (sama ma włosowe problemy), to mam nadzieję mogę jej zaufać... spisze nazwy :)
-
no chyba najlepiej tak... będziesz już coś wiedzieć. a jak wyjdzie ok, wtedy szukaj...
-
mi ginekolog zaczęła od estradiolu, androstendionu, testosteronu i tarczycy (co Ty już masz) jak te nie wyszły w porządku, zlecała resztę... potem już byłam u endo. ale każdy lekarz ma inne podejście...
-
ja alpi dobrze znoszę. ale ja je raczej miałam na stan zapalny....
-
kochana, ja prywatnie.... nfz-endo mi powiedział, że problemu nie widzi (problemem byłoby, jakby tsh może złe było, bo mam ok, może jakbym łysa była, gruba i z pryszczami wszędzie)... więc badania+wizyta była prywatnie.... i anty-tpo i wszystko... co zrobić.... czasem nie warto czekać... poza tym dowiedziałam się, że i tak większość badań nie dostanę na fundusz-tzn. nie da mi skierowania. a że takie terminy (kraków fatalny), to nie mam czasu szukać innego...
-
skończyć badania i leczyć tarczycę.... skończona diagnostyka to podstawa....
-
Antuanetta, bo tyle wątków, że nie wiem: jakie sterydy wcierasz?
-
natalia, zapracowana mama :) i dobrze, masz się jak oderwać myślami :) mi psychiatra powiedziałby to samo.... ja mam taki luz (chwilowo) że 33 lata, ale ani siwego włoska... więc farbowaniem na razie nie muszę się martwić. mama zaczęła siwieć, jak miała 25, więc jestem do przodu. ale już ustaliłam, że nie jestem jak mama ;) a że mam linię włosów jak mój facet zniosę.... byle już nie lecą.... byle czoło zostało tam, gdzie jest.... kolorowych snów nie-o-włosach!
-
ha, Margo, dlatego porzuciłam psychologię ;) nie wierzę w psychologię, jak same nie uwierzymy, nie wmusimy w siebie trochę pozytywizmu, to nic nie pomoże. nie pomogą bliscy mówiący: "nie jest źle, ja nie widzę problemu", bo i tak im nie wierzymy, bo myślimy, że mówią tak z litości. Ty poczekaj z tym goleniem... zostaw sobie to na koniec. zrób spokojnie te badania, jak coś wyjdzie, będziesz leczyć i wtedy zobaczysz. skróć je trochę, niech będą lżejsze... i mam nadzieję, że badania dadzą jakieś jasne wyniki. moje hormony są zawsze na górnej/ciut ponad-za mało, żeby coś na to dać. anty nie mogę, więc pozostaje mi się nie stresować i wcierać, wcierać... chociaż pójde do endo, jak skończę te wcieranie.... a może coś wymyśli...
-
moj***adania hormonów trwały w sumie z 1,5 roku... bo trzeba poczekać na dzień, bo z tych nie wyszło-to może tamte? a na profil steroidowy czekałam 2 miesiące... potem znajdź lekarza, czekaj na wizytę, weź leczenie, nie działa, weź się zbierz, znajdź nowe, próbuj, czekaj. i lecą ze stresu, bach! maszyna się napędza.... melisa to mój przyjaciel :)
-
muuusisz te hormony zobaczyć.... u mnie przetłuszczanie się włosów bierze się z hiperandrogenizmu (ale na to nie nie wyglądasz), bo androstendiony mogą na to wpływać... zresztą łojotok jest jednym z objawów. ale bez badań niewiele możemy sobie gdybać... bądź cierpliwa, wiem, niełatwo.... mnie już facet czasem sprawdza, co robię na kompie-czy zdjęć swoich nie oglądam, bo mi te włosy tak usiadły na psychice, że potrafię nieświadomie się ciągnąć, żeby sprawdzić, ile leci...
-
nie rozumiem, co z tymi bokami.... zakola, to logiczne, że "łysieją" - jak patrzę na facetów, to nie widzę, żeby im z boków leciało.... z tego, co widzę, to mądra i sprawna fryzjerka spokojnie coś z tego zrobi.... nie tnij od razu na krótko, odciąż je tylko, to pomaga... masz je proste, więc włożysz coś.... pewnie zależy Ci na tym, żeby wiązać?
-
ja w podstawówce ścięłam na krótko, ale wtedy dobrze się z tym nie czułam, więc zapuściłam niemal do pasa i było ok. potem znowu na krótko, na studia poszłam za to z warkoczami. znowu krótko, dłuuugo krótko, a potem długie i to już porażka. długie mogę mieć tylko z tyłu głowy, tam są piękne. przód mam taki, jakbym je masakrowała suszarką/prostowicą: suche, jakby połamane, nie rosną... z krótkimi taki jest problem, że jak jest wiatr, to całe układanie bierze w łeb... jak miałam jeżyka, to cudownie, ale teraz nie mam przodów na jeżyka... staram się je jak najmniej obciążać jeszcze produktami do modelowania, żeby potem nie musieć tego zmywać... zresztą mogę nawet wyprostować, wyjdę na zewnątrz, 10 minut i robią, co chcą... zaprzyjaźniam się więc ostatnio ze spinkami...
-
ja ścięłam. jakieś 1,5 roku temu. zawsze miałam krótkie, króciutkie, to nie widziałam, czy lecą... jak mi się zachciało zapuszczać, to zobaczyłam.... więc znowu się ścięłam. co lecieć im nie przeszkadzało. a widać było, bo tym razem nie na jeżyka. ale moje włosy lepiej wyglądają, jak są krótkie, bo nie są aż tak oklapłe, sprawiają wrażenie, że jest och więcej. miejsca ubogie (zakola+linia czołowa) widać tylko, jak odgarnę... teraz 3 tydzień alpicort+revalid i lepiej.... aż się boję odstawienia... i zaczęcia loxona.... (jak w ogóle kardio mi pozwoli;)) jak już coś, to będę 1x dziennie i tylko tam, gdzie potrzeba.... bo przeraża mnie wylinka...
-
margo, a gdzie robisz badania? (prywatnie) znasz diagnostykę? warto tam, mają możliwość sprawdzania wyników online, są zniżki... ja tam wszystko badam...
-
... chociaż zawsze jak odbierałam wyniki, to normy są podane dla każdej fazy cyklu... więc może ma inną opcję...
-
margo, tylko progesteron bada się w drugiej połowie. wszystko inne badałam 3-6 góra dzień, z tego prolaktynę czynnościowo (z tabletką) w 10 dniu. a nabadałam się sporo...
-
no u mnie anty (jeanine dostałam, na obniżenie andro) zakończyły się objawami zakrzepicy i koszmarnymi zmianami nastroju... więc nie próbuję (na razie) innych, bo to musiałoby być metodą prób i błędów (a nie ma gwarancji, że tabl pomoże, poza tym zmiany hormonów też pojadą po włosach)...
-
a kto w tv nie ma tuningowanych włosów??? chyba tylko łysi! kuzynka robi w mediach, wie.... cuda im robią! ja bym chciała więcej estradiolu..... :( czytałam też, że powinnam 1,2x w tygodniu np. nizoral, czy coś...
-
tia, patrz na rozenek z dopinkami i się dobijaj... ja mam łojotokowe, ale niewielkie.... i te zaczopowane mam, i zaczerwienione, więc dostałam alpicort pierwsze na podleczenie skóry... ale nie mam tak, że są tłuste.... właśnie to mnie dziwi... trochę mam pozatykane ujścia cebulek, czyszczę tonikiem gestila... pójde po alpi/przed loxonem do dermatolog, niech obejrzy.... poprzednia powiedziała, że to lekki łojotok, ale dawała leki, których nie ma w aptekach, więc ją olałam... mam krótkie, ale już nie jeż-takie jak ma to dziwadło "honey" z mniej wyciętym tyłem. musiałabym zrobić nowe foty, bo nie mam z bliska żadnej...
-
andro-skacze, shbg-ok, nawet nie blisko góry, dhea-so4-też ok. losuj ;) a, i tak. my już mamy spaczone podejście. ja w tramwajach głowy oglądam...
-
natalia, ja zawsze miałam ubogi przód... przy króciutkich - nie wiem, jak było, nie zwracałam uwagi, miałam obcięte tak krótko, że z linią włosów niemal. teraz? te całe "baby hair" są u mnie grubości normalnego włosa, ale krótkie, poskręcane... i mam z przodu dużo pustych mieszków włosowych, więc jak zaczeszę do tyłu, to widać przerzedzenia... zakola są (zawsze były) ale się przerzedziły... i mam tam włoski delikatne, jaśniejsze, na pewno nie nowe. a co najgorsze, to jak czasem czeszę palcem, to czuję coś takiego w stylu wągierka, który trzeba zdrapać. drapię i co? włos z cebulką :) haha...