maalinowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maalinowa
-
ja jestem pewna przez miniaturyzację włosków.... ale skoro można mieć aga z zaburzonymi hormonami, można z hormonami w porządku, to jak zdiagnozować do końca? patrzyłam teraz np. na synevo... nie jestem lekarzem, nie znam się, ale tego diabelnego "dht" tam nie ma w badaniach... a ja zrobiłam wszystkie, mam "podwyższone wydalanie metabolitów androgenów" - i to tylko 1 na 5.i czy to to?. a w tym spisie nie ma "dht"... jest wszystko, ale tego nie. i bądź tu mądry?
-
ok, natalia.... ja na tych zdjęciach nie widzę tragedii... ale nie widzę też postępów, więc nie mogę się wypowiedzieć do końca... ale jak ja bym zrobiła foto, to pustych miejsc byłoby więcej. nie zaczeszę już włosów do tyłu - jak do kucyka, bo linia włosa jest uboga....
-
Black, ja mam szampon z grupami wit.B i chininą... nie jestem w stanie powiedzieć, czy pomaga, czy nie, ale jedno jest dobre: unosi, czy też puszy włosy, co przy moich oklapniętych (bo jest tam skóra trochę łojotokowa) dużo robi. tylko uprzedzam - lekko pląta... natalia, ja nie wiem, co z tymi linkami, ale mi nie idzie...
-
nic, tylko próbować do skutku.... żeby tylko to się czasem źle nie odbiło.... a apropo uroterapii: mam nadzieję, że te, co próbowały, to badałyście wcześniej mocz? bo ja przypadkiem odkryłam, że mój to źródło bakterii... nawet nie wiem, skąd.... na szczęście, szybko leki pomogły... ale nie jestem chwilowo jeszcze do tej terapii zmuszona... zostawię na koniec. na razie alpicort, revalid i klorane
-
http://server510.webhostingpad.com/~superhum/superhuman2/store_wp/shop/hairloss/pantostin-100-ml-anti-hair-loss-topical-dht-blocker-alfatradiol-malefemale-baldness/# na szybko - pantostin nie jest gwarantowany.... że niby tylko ustabilizuje sytuację... ale wiadomo - na każdego inaczej podziała...
-
moja praca na szczęście jest dobra na problemy - nie mam czasu tam o nich myśleć. przypomina mi się tylko, gdy widzę koleżankę, która ma też "niewiele na głowie". ale ona ma 20 kilka lat więcej.... z drugiej strony jak już przychodzę do domu i w ciszy pomyślę, czy chciałabym mieć swoje.... oj, nie bardzo myślenie wychodzi.... (poza tym jakie ja dobre geny przekaże???;)
-
tylko wodka do tego jeszcze by nam się przydała :) niestety, jutro do pracy.... przedszkolaki nie tolerują nie-wyspanych pań :D
-
moje włosy, jakkolwiek je obetnę, to i tak żyją własnym życiem. nawet prostownicy nigdy się nie chciały słuchać... koszmar fryzjera ;) fryzura na wesele kolegi wytrzymała do kazania.... natalia, też miałam koleżankę z rakiem, dla której brak włosów był najmniejszym problemem. i zawsze mówiła, żeby nie mierzyć innych swoją miarą-że każdy ma swój problem, który dla innych będzie nie do pojęcia. szkoda, że miałam taką mądrą koleżankę. ja dalej walczę z alpi, już wpadłam w rutynę, tylko teraz będę zmieszać dawki. nie myślę na razie, co potem :) oj natalia..... i idę teraz od sąsiadki przez balkon sępić papierosa...
-
Triss ma rację poza tym u każdej z nas wygląda to inaczej. nie ma dwóch takich samych przypadków, nawet jak mamy ten sam rodzaj łysienia.
-
yumi, ja nie pomogę, bo ja tył mam dobry... ja mam zakola, linię czoła i środę głowy.... poza tym nie mam nawet czym zrobić zdjęć, żeby wyszło dokładnie... komórką tego nie zrobisz, a mój fotograf mówi mi, że nie będzie mojej obsesji powiększał...
-
witam :) a pantostin to wcierka? no nie ma nic po polsku... ja po 2 tygodniach alpicortu nic powiedzieć nie mogę poza tym, że nie swędzi... aha, i plecki mam ślicznie obsypane :) nie wiem jeszcze, czy będzie loxon, muszę zapytać kardio, a miałam wcierać już w tych dniach, co będzie przerwa od alpi. święta? pojechałam za miasto, do domu: ten sam szampon, ale inna woda i tak "oklapły", że codziennie na te moje krócizny wałki niemal musiałam... kupiłam sobie revalid :) taki prezent ;)
-
znad świątecznego masażu główki: wesołych, zdrowych! i wszystkim nam tego samego: WŁOSÓW PIĘKNYCH JAK Z REKLAMY! trzymajmy się, laski :)
-
piszą, że powyżej 100. spotkałam opracowanie, że 150 nawet, jak już liczyć musimy
-
ja nie wiem, jak to liczycie... można podczas mycia, ale w ciągu dnia? wiatr, czapka, szalik, gubią się.... ciężko nawet orientacyjnie...
-
tego właśnie się obawiam, będę pytać, mam wizytę 10 maja.... teoretycznie alpicortu też nie mogę, steryd, a jakoś wchodzi...
-
ja wiem, że to niemożliwe raczej, ale w każdej opcji peruki miałabym niesamowity stres, że to spadnie i wszyscy zobaczą łysą głowę.... byłby to stres większy, niż zgolenie, bo kilka razy robiłam mini-jeżyka od maszynki.... i to pomyśleć, że nie z konieczności.... było nosić do pasa, jak się co miało, było...
-
hhmmm.... czyli według zdania obecnej pani trycholog (absolutnie go nie podważam, niech nikt tak nie myśli!) to ja mam jakieś wyjątkowe.... lub jest po prostu jednym z objawów mojego hiperandrogenizmu.... cóż, walczymy. najgorsze jest, że moje nadwyżki hormonów dalej są za małe na leczenie (poza androstendionem....) cóz, alpicort i loxon moją nadzieją ;)
-
no, ja raczej nie mam wątpliwości.... chociaż testosteron mam w normie (choć raczej bliżej jej górnej, niż dolnej, to jest ok). androstendion różnie, ale na pewno nie w normie, a shbg znowu w normie.... tylko, że u mnie aga jest jednym z elementów hiperandrogenizmu, który ma wiele "zabawnych" cech. nawet nie czytaj, bo się "uśmiejesz" :) zakola natomiast zawsze miałam. tylko nie zwracałam nigdy na to uwagi. a jak już raz zwróciłam, to mam nowy kompleks do końca życia :) włosy siadają na psyche, a jak! przecież to jeden z wyznaczników naszej kobiecości!
-
słuchajcie, a jak to jest? jak jest z Waszymi trychologami? bo ja niestety trafiłam na przekwalifikowaną kosmetyczkę, nie powiedziała mi nic nowego, szczerze - nic mi nie powiedziała, czego bym nie wiedziała i namawiała tylko na drogie specyfiki.... bo czytałam szukałam i wyszło mi, że trycholog to nie lekarz, to tylko technik. trafili Wam się lekarze z taką powiedzmy specjalnością? bo chyba tylko wtedy ma to sens.... ja się więcej dowiedziałam od kobitki w sklepie z dermo - kosmetykami...
-
nie będę się kłócić, możliwe... w końcu nie jesteśmy lekarzami (na pewno nie wszystkie:))
-
natalia, bo Ty gdzieś w którymś wątku zastanawiałaś się, czy masz łysienie androgenowe... a badania robiłaś, tak? sądzę, że dokładnie. pewnie badałaś androgeny. jak je masz w porządku, to raczej nie masz podstaw do takich podejrzeń.... bo na tym łysienie andro polega: że działa na cebulki włosowe nadmiar androgenów. bez tego nie wydaje mi się, żeby było możliwe... wszędzie, gdzie czytałam tak było.
-
black, ja stosuję te technikę - raz na czas na baaardzo krótko, i działa ;) a na pewno wyglądam lepiej w krótkich, mam wrażenie, że bardziej jest z czego fryzurę zrobić :)
-
a, tarczyca ok. i to nie tylko tsh, ale inne ważne też zrobione
-
ok, pomyłka, tyle tego mam..... odkopałam: według moich badań progesteron w 24 dniu mam 1,40 (normy 1,2-15,9). ten drugi, hydroksy podpięli pod andro. poza tym musiałabym brać coś na obniżenie androgenów, podwyższenie estradiolów, a części leków nie mogę. taki ze mnie wybryk natury :) ale na szczęscie, nie podpieli mnie już od razu pod "bezpłodna"
-
a co do suplementów mam mieszane uczucia: polecono mi novophane, ale nie wiem, czy mi kasy nie szkoda. jadłam gelacyd (ponoć cud!), skrzyp rozmaity, vitapil, i chyba teraz muszę już przerwę.... jem tylko dromin, bardziej na cerę. chciałam anty, ale mi bardzo zaszkodziło (probl. krążeniowe, rany, jak mnie nogi bolały, chodzić nie mogłam, a jakie zmiany nastrojów...) więc wcieram te alpicorty. na razie nic się nie buntuje