Cześć wszystkim!
Zabulina
poczytałam sobie Twoje porady o odchudzaniu i tak się przymierzam do ich zastosowania.
Ami27
Eh, te wredne baby w sklepie. Moja koleżanka miała podobnie. Pojechała z mamą szukać sukni i w jednym salonie jakąś tam znalazła a jak przymierzała, to babka się z niej naśmiewała, że jej wystaje sadełko tu i ówdzie. Ja bym na jej miejscu rzuciła tą sukienką, powiedziała babie pare słów, wyszła i wszystkim odradzała ten salon. Najleprze jest to, że ona jest szczupła, niska, ale naprawdę nie ma żadnych wałków ani grubej dupy.
W sobotę byliśmy z Ł. kupić koszulę, buty i krawat i też jedna pani była tak przemiła, że wyszliśmy. Co z tego, że miała koszule najtaniej i największy wybór?
Pozatym sama kiedyś pracowałam w sklepie i nigdy żaden z pracowników nie obraził żadnego klienta, choć miał to już na końcu języka. Nikt nie zwracał uwagi, czy ktoś jest gruby, mały, zezowaty.
Jak ktoś był głupio ubrany albo śmierdział jak sto diabłów, to dopiero po wyjściu takiego klienta zaczynaliśmy się śmiać i robić głupie komentarze. Ale nigdy przy kliencie. To świadczy o wychowaniu i poziomie kultury. Byc może ta baba nie miała nad sobą żadnego przełozonego, może była właścicielką salonu, bo tak to by skakała i kłaniała się w pół. Jakbym ja w mojej byłej pracy tak potraktowała potencjalnego klienta, to bym się bała, że poskarży szefowi a ten to już mi da popalić.