Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mluwa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mluwa

  1. Lenus --> mnie również przeraża to co dzieje się w firmach, wyścig szczurów i konkurs ślizgaczy... Ale wszystko jest przejściowe i wiem, że to też w końcu przejdzie (może to głupie myślenie, nie wiem). Mnie samej również nie raz marzył się urlop od pracy z powodu ciąży lub dziecka, chociaż tak źle nie mam. Trinitus --> rozumiem :) Jestes super dziewczyną, masz zasady, które obecnie są niestety rzadkością i są niedoceniane. Dobro zawsze do nas wraca :). A do marca już niedaleko. Lenus --> Ty też jesteś super dziewczyną :)
  2. Trinity, Lenko --> to jest marazm, nie wolno tak robić, nie stawiajcie wszystkiego na jedną kartę (ciąża=rozwiąznie problemów w pracy), przecież pracę musicie jakąś mieć, nie będziecie całe życie zajmować się dzieckiem i siedzieć w domu. Dlatego wydaje mi się, że warto zacząć edukację w każdym momencie, ja sama wybieram się od lutego do szkoły podyplomowej. I nie będzie miało wpływu, czy w tym czasie zajdę w ciążę i w którym momencie, bo wiem, że sobie poradzę, a przynajmniej bardzo będę się starała. Nie traktujcie ciąży i urodzenia dziecka jako jedynego celu... Wiem, że przyniesie to Wam największe szczęście i spełnienie marzeń, ale to nie wszystko. Wiem też, że los potrafi pisać nam takie scenariusze, których nie przewidzimy, ani nie zaplanujemy. Lenko --> najlepszy przykład to Twój Dziadek.
  3. Trinity --> a masz ukończony odpowiedni kierunek do pracy z dziećmi?
  4. Trinity --> poszukaj innej pracy i to jak najszybciej ! Niech inicjatywa będzie po Twojej stronie, to przynosi dużą satysfakcję. Sama to przerabialam. Moja pierwsza praca była na początku fantastyczna, najbliżsi pracownicy bardzo fajni, ale po kilku miesiącach coś się popsuło. Obniżyli mi pensję, oszukali na podatkach... W grudniu 2004 postanowiłam, że pracuję do końca stycznia, złożyłam wypowiedzenie. Nie miałam drugiej pewnej pracy, ale miałam dość... Dopiero w kwietniu 2005 poszłam do nowej pracy, amerykański koncern, beznadzieji ludzie, dobre warunki... Po 4 miesiącach zaczęłam szukać następnej pracy. I znalazłam :) Szpital w Międzylesiu - jestem tu już rok, ludzie super, atmosfera niesamowita, warunki teraz ciut lepsze bo były podwyżki... Chcę tu pracować.
  5. Zajrzę jutro w pracy. Dobranoc kochane ! Śpijcie spokojnie.
  6. Eh kurcze, za późno zajrzałam, Trinity, Pazia i Myszka już poszły :) Witaj Justyna.
  7. Paziunu, przepraszam, że ciągle mi się pisze Pziuniu ;)
  8. Czesc kochane! Nie bylo mnie wczoraj, bo wieczorkiem troszkę źle się czułam i wcześnie poszłam spać, kręciło mi się w głowie strasznie. Muszę kupić ciśnieniomierz do domu. Również wczoraj dodzwoniłam się w końcu do poradni nadciśnieniowej do Anina... załamka całkowita... wiecie na kiedy mam termin wizyty? na sierpień 2007... beznadzieja... Tak więc zostaje mi tylko lekarz prywatny, bo do sierpnia to zdążę 3 razy dostać udaru albo wylewu. Pziuniu --> nie za bardzo znam lokale w Wawie, jakoś nie pociąga mnie w ogóle \"nocne\" życie, jesteśmy z moim K. domatorami. Strasznie spodobał mi się pomysł abyśmy wymieniły się fotkami ! Co Wy na to? Ja bym chciała mieć drugie dziecko, ale dopiero po ok. 10 latach, żeby była duża różnica wieku, napewno nie dałabym sobie rady z dwoma maluszkami!
  9. może zorganizujemy jakiś zjazd, czy coś w tym stylu ? ;) Z Pazią mamy najłatwiej :)
  10. ja pracuje w szpitalu dziecięcym (co prawda w administracji), do tej pory jakoś sobie radziłam z widokiem chorych dzieci, ale szczerze mowiąc coraz trudniej to znoszę. Lubię moją pracę, ale gdybym mała swoje dziecko to nie wiem. Wiecie jak to jest- zawsze się porównuje dzieci, własne z cudzymi, zdrowe z chorymi, boję się, że przenosiłabym pracę do domu.
  11. to dlatego tak fajnie nam ze sobą :) Cze Trinity :)
  12. Dokładnie Marty-nia - jak to ja mówię: bydło rogate ;) - uparte i czasami bezwzględne - ale tylko czasami. A Wy, jakie znaki jesteście kochane?
  13. hehe - w Sylwestra będe odpoczywała, szkodka, że wódki narazie pić nie mogę (z powodu nadciśnienia), ale może do sylwestra mi się unormuje. A propo: 2 stycznia mam urodziny :)
  14. Sprawa pogrzebów to BARDZO delikatny i OSOBISTY temat. Każdy musi sam podjąć decyzję na ten temat. Jest wiele szczegółów, o których nie wiemy i nie powinnyśmy wiedzieć, bo to po prostu nie nasza sprawa. Pziuniu -- > jakkolwiek zrobisz będzie dobrze !
  15. Marty--nia --> ja się wyregulujesz, będziesz wiedziała dokładniej kiedy masz owu i ŁATWIEJ trafisz w płodne dni. Sama pisałaś, że ciężko Ci \"utrafić\".
  16. Lenko --> dziękuję za aktualizację tabeleczki. Łezka mi się zakręciłam jak czytałam o małej Lence..
  17. Marty--nia --> przecież lekarz po coś Ci przepisał ten lek, on ma Ci pomóc, a nie zaszkodzić, nie martw się słonko !
  18. Paziunko -- > to właśnie dobrze, że mamy internecik i zawsze możemy sobie poczytać i zwiększyć naszą świadomość na różne tematy medyczne. Zobaczcie jak miały nasze mamy i babcie.. nawet jak je coś gnębiło to nie zawsze była możliwość porozmawiania z lekarzem i uspokojenia się, wiedzę ciężko się zdobywało. Poza tym mamy tu siebie nawzajem - możemy pomarudzić, podzielić się swoimi schizami - nikt nas nie ocenia, nie krytykuje - zawsze wysłucha i dorzuci jakieś dobre słowo :)
  19. Cześć Dianka! Właśnie widzę, że jakiś czarny weekend za nami...
  20. Poczytałam... uf. Witam wszystkie nowe koleżanki :) Strasznie dużo się wydarzyło. Pziu -- > Współczuję , stracić męża to przeogromna tragedia, nawet sobie tego nie wyobrażam sobie . U mnie już nieco lepiej, biorę ciągle tabletki na obniżenie cisnienia. Zbadałam już tarczycę, wyniki mam dobre , więc to nie jest powodem mojego nadciśnienia. Ten lek, który biorę jest zabroniony dla kobiet w ciąży, więc narazie nawet nie będę zaczynała starań. Muszę unormować ciśnienie. Dziś lub jutro znów jadę do doktora po skierownaie na resztę badań. Będą niedobrze jak to nerki... Szkoda, że nie zaglądałam na nasze forum :( Dopiszcie kochane do tabeleczki, że jestem w Warszawy (obecnie, a od grudnia w Zalesiu - wracamy na wieś :) !!! )
  21. Hej dziewczyny! Ale mam zaległości na forum, wpadłam na chwilkę. Byliśmy parę dni poza miastem :) Muszę poczytać, mam straszne zaległości.
  22. Oj kochane, macie dużo racji. Ja mam tak nieraz, że zła jestem, doła mam, beczę bez powodu... i mój K to cierpliwie znosi, widze, że od razu mój nastroj się na nim odbija, że też smutny się robi, pyta o co chodzi, a ja nie wiem - tak jakoś - bez powodu. Albo małe przeszkody nagle urastają do ogromnych problemów i robię z igły - widły. Ale to mija. Mówię wtedy mojemu K, że mam taki nastrój, idę spać i już. To pomaga. Co do obiadków to, to jest podstawa. Jak już nie chce mi się nic to chociaż mojemu K. zupkę ugotuje i on jest szcześliwy i ja to widzę i dodaje mi to sił :) A jak ugotuję pycha mięsko z suróweczkami i ryżykiem (bo to jego ulubioe) i widzę jak pałaszuje to tak cieplutko mi się robi.
×