Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

magda78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez magda78

  1. No leżałam w szpitalu Iza, 3 tygodnie w 8 miesiącu i chcieli mnie do końca zostawić, ale takie im tam płacze odstawiałam (nie zdawałam sobie sprawy ze to nadciśnienie takie poważne i niebezpieczne dla dziecka), że stwierdzili, ze szpital gorzej na mnie wpływa niż jego brak. Dali końską dawkę leków na ciśnienie i uspokojenie i kazali leżec w domu. Ja nie chciałam też zostać w szpitalu bo nie miałam ani 1 rzeczy dla dziecka. Po prostu mając termin na 2 marca stwierdziałm, że styczeń i luty wystarczy na kupienie wszystkiego, a 3 stycznia już w szpitalu leżałam (święta mi darował laskawie w domu). I jak wyszłam 24 stycznie to w 2 wypady na zakupy mieliśmy wszystko. Ja marze o błogim lenistwie, ale też o wyjeździe gdzieś z meżulkiem, ale nie do jakiegoś miejsca oblężonego przez ludzi ale tak inaczej. Często wracam myslami do naszego wyjazdu w lutym, (jeny ponad 5 lat temu to było!!!) po 2,5 miesiąca rozłąki do Władysławowa. Zimą Władysławowo jest wyludnione, w pensjonacie byliśmy tylko we 2 i było super. Z wyra wyłaziliśy tylko na prysznic i jedzonko:) A teraz jak sobie pomyślę to myślę ze czułąaym sie winna wobec Pyzy. Nie dość ze pracuję, i ze mam dla niej tylko weekendy to jeszcze bym wyjechała na weekend. Ale coś trzeba będzie, bo jakoś mi się bardzo chce takiego wyjazdu z meżulkiem. Co do angielskiego to też tragedia u mnie. Kiedyś calkiem nieźle sobie radziłam, a teraz pisaliśmy meżowi CV po ang. i maila i co chwile jakiś słów brakowało. Też myślę o jakimś kursie, ale czasu i chyba zbytniej ochoty to nie mam. Stwierdziłąm ze starsznie się rozleniwiłam, a mieszkanie u rodziców temu sprzyja. Ok, pozdrwienia, dosyć biadolenia
  2. A witam Iza ja właśnie druga kawusie wciagam, co nie jest dobrym pomysłaem bo po nadciśnieniu w ciążu zostały mi skoki cieśnienis i jak kiedyś mogłam wypić i 6 kaw dziennie to teraz po drugiej po rząd czuję ze ciśnienie szaleje. To jeden prazent po ciąży. A drugi, juz od Pyzika to skrzywienie kręgosłupa. Właśnie wczoraj odebrałam wyniki RTG i wyszło skrzywienie, takie od noszenia wózka i dziecka. I boli cały czas mnie kręgosłup, musze sie do ortopedy wybrać. Izka suwaczek smiało używaj, własnie spodobał mi się bo fotke można wstawić. Pozdrowionka,
  3. Dzięki Iza, teraz jeszcze do stopki go wcisnęlam Z domu nie mam czasu nadawać, a w pracy w sumie nia mam netu, bo u nas tylko n iektórzy mają dostęp, Ci którym niby do wykonywania pracy potrzebny. Jadę więc na haśle koleżanki. No ja też słyszałam, ze chłopcy to mamusi się trzymają, a dziewuchy od małego do facwetów lgną:) Mam koleżankę która ma bliźniaki, dziewczynkę i chłopaka. I mówi, że Lidka juz sama spała, nie trzeba jej było tulić i usypiac, a z Kubą musiała kłaść się , nosić go, usypiać. Mam pytanie. Jak Wam idzie uczenie samodzielnego jedzenia? Ja cały czas karmiłam Paulę, bo szybciej i czyściej, ale ostatnio ona bidulka płacze ze chce sama (jeny dziecko chce sie uczyć nowej umiejętnosci szybciej niz rodzice zaczęli wpajać), wiec zaczęliśmy naukę. ALe ona obraca łyżkę i większość ląduje na ziemi, stole itp. Ale cóż, chyba trzeba to przeżyć i pozwolić dziecku sie uczyć, no nie? To samo z nocnikiem, musz esię za to zabrać.
  4. ponowna próba [url=http://www.youngnutrition.net]http://www.youngnutrition.net/member/tickers/86642/ticker2.png
  5. testuję suwaczek http://www.suwaczek.pl/tickers/birthday/tmp:dba0085acf91221f9d62a8a7152b9624501ceb4fbff4e6abd2f35f766d9d/display
  6. Witam, Myślałam, ze już pisałam o wizycie u małej Kingi. Jeśli nie to zaraz napiszę. Tylko trochę pomarudze. Na nic czasu nie mam. Niby z rodzicami mieszkam, mama gotuje, sprząta, jest w swoim żywiole, a ja jakoś sie zorganizowac nie mogę. Pyza absorbująca na maksa, cały czas chce żeby ją po domu nosić. Nie pomaga też fakt że jej ukochany tatuś znika co chwile, więc pinuje mamy, zeby i tą gdzieś nie wywyało. A mąż mój pracuje sobie ostatnio na Darze Młodzieży, zabrał mnie na 1 dniowy rejsik i muszę się pochwalić, ze wlazłam na maszt, do 1 pierwszej platformy (ja to tak nazywam, fachowo chyba nazywają to Mars, ale pewna nie jestem). Załącze zdjecia, bo normalnie dumna z suiebie jestem, bo ja raczej chucham na zimne i nie pcham się gdzie niebezpiecznie. ale małżonek mnie namówił, już się bałam, ze chce mnie zepchnąć, a to 18 metrów od pokładu, ze od morza nie wspomnę. U Kingi super, wściekła jestm bo sobie żadnego zdjęcia z malutką nie zrobiłam. A wzięłam na ręce, chociaz bałam się czy jeszcze potrafię, ale Mritta szykowała mleczko a malutka zaczęła płakać, to pomyślałam, że pomogę. Fajniutka, grzeczniutka. Normalnie przy takim maluszku to można wypocząć, je i śpi. Zdrowa malutka, a Mritta wygląda jak by nie rodziła, bardzo ładnie i szczuplutka jak przed ciążą. Oj a ja moje 10 kg pociążowe zrzucałam pół roku. Manika jak ja ci zazdroszczę że Twoje mury się pną do góry. My na dniach złożymy papiery i musimy jakoś w 4-6 tygodni załatwic pozwolenie bo fundament musimy do grudnia postawić bo w grudniu ściany doku przywożą (my budujemy metodą kanadyjską). A w Polsce załatwienie każdego papierka trwa strasznie długo. A mieszkac sie z rodzicami nie chce, oj nie chce, tymbardziej jak człowiek 3 lata sam mieszkał. ALe jakoś te pół roku wytrzymamy. Dana ciesze się niezmiernie że sie dobrze czujesz. Mam nadzieję, ze pod sercem nosisz małą Paulinkę:) My zapisaliśmy Pyzę na angielski, beka ledwo co zaczyna po polsku a już języków się uczy. Są takie szkoły Helen Doron, uczenie maluszków i zapisaliśmy naszego Pyzika. Zobaczymy coo to da. Na razie cieszę się ze ma kontakt z innymi dziećmi. Jest w grupie z dziewczynką o 1 dzień młodszą, a pozostale maja tak 2 i 3 latka. Ok. rozpisałam się. Oto zdjęcia z Daru: Na dole http://images27.fotosik.pl/80/5ce5a21a1faa0f2a.jpg http://images28.fotosik.pl/80/784b4a9ef5c5e54b.jpg A to już u góry: http://images13.fotosik.pl/84/6fdc44ff85fd6bb7.jpg http://images21.fotosik.pl/417/93aff32b6b650147.jpg A to Pyzik (ale nie z daru, tam jej nie wzięliśmy): http://images25.fotosik.pl/80/cbab6a2ac2fb8f1f.jpg http://images21.fotosik.pl/417/2da166780aa23970.jpg Pozdrawiam, Magda.
  7. Jeny zdjęcia super!!! Faktycznie swietnie się Majka bawiła na budowie. My MMR mamy juz od 6 mies. za sobą. Dzisiaj czeka nas ostatnia dawka skojarzonej szczepionki. Mój mąż sam idzie z Pyzą, bo ja w pracy, niestety. Jutro idziemy odwiedzic Kingę Mritty, bo do tej pory na zdjęciach ja widziałam. Do Darłówka moze się jeszcze wybiorę, fajne imprezki tam się dobywały, ale pogodę zawsze miałam fatalną. Grzybów nie lubię zbierać, chociaz jeść uwielbiam. W ogóle za wycieczkami do lasu nie przepadam, bo mam arachnofobię w średnim wydaniu, a i innych małych stworzonek niecierpię i panikuję na ich widok (a dom na wsi buduję, ha, ha, ha) Pozdrawiam.
  8. Witam, Mysz pozdrowienia i gratulacje, fajnie, ze sie odezwałaś i fajnie, ze masz córcię, teraz jest para, a z doświadczenia wiem, ze córeczki są super.
  9. Witam, Udało mi sie przeczytać, jak na 2 tygodnie to nie napisałyście dużo:) My tydzień na wakacjach byliśmy, (potem zdjecia wkleję) a potem się przeprowadziliśmy i u rodziców nie było neta, ale już podłączyłam i gra. Wakacje cudowne, Lwów piękny. Przepraszam za to ze nie napisałam, ze Mritta w ciąży i ze urodziła, ale tak sie umówiłyśmy, ze ona sama napisze jak nastąpi szczęśliwe rozwiązanie. Nie powiem, ze miałam stresa jak zbliżal się termin Mritty, ale ona napewno weiększego. Najważniejsze, ze wszystko dobrze sie skończyło. Dzidzia śliczna, chyba do tatusia podobna. Izka w tej dyskotece to chyba i ja kiedyś sie bawiłam, czy to w takim jakby dużym baraku, kiedyś chyba niebieskim sie znajduje? Też tam taka rura była :) pozdrawiam, potem napiszę więcej, a teraz na zakupy z małą idę
  10. Ach Izka Darłówko....Normalnie sentyment mnie bierze. Tyle razy tam byłam. Zawsze (prawie zawsze) nędzna pogoda, ale imprezy setne. Ach czasy studenckie... Wklejałyście zdjecia ze Szczecina. I wiecie, co chyba pisałam Wam, ze studiowałam 1 rok na nawigacji. Mialam płynać na 2 mies. Darem do Portugalii i nie stawiłam sie na burcie. Obawa przed stratą ukochanego wygrała. Byliśmy 3 mies. ze sobą i bałam sie ze nie wytrzymamy próby czasu. Jesteśmy cały czas razem. Ale on skończył nawigację, ja uciekłam na Zarządzanie. On popłynąl na regaty Darem do Stanów w 2000 roku. I ma piękne wspomnienia. Ale zawód marynarza chyba nie jest najlepszym zawodem dla kobiety, choć mam koleżanki, które skończyły studia i pływają. One nie maja dzieci jak na razie. Bo jaka matka sobie wyobraza wypłynać na pzykąłd na 4 miesiace, bez malucha. Ja 1 nocy spędzić nie mogę... Karolina Ty nad morze 700 km a my 18 ruszamy w druga stronę do Krosna, Przemysla, do rodzinki. Może do Lwowa sie uda wyskoczć. Acha i udało sie sprzedac mieszkanko,, za tydzień mamy sie wyprowadzić. Jeny po 3 latach mieszkania na swoim wracamy na jakieś 7 mies. do rodziców. Ciekawe jak to przeżyjemy wszyscy. Już mówiłam mamie, ze jak nie bedziemy mogły ze sobą wytrzymac to wynajmiemy coś. Manika mam prośbe, jesli to możliwe. Negocjujemy z 3 ekipami budowę fundamentu i dostaliśmy 3 masakrycznie różne ceny. Jak bś była tak miłą i przesłała mi na maile ile wyliczyli Wasz fundament. Interesuje nas tylko fundament bez wyprowadzania mediów pod podłogą. mój mail to: mglab@go2.pl Pyza też się budzi w nocy, czasem 1 raz czasem z 5 razy. Mamy 1 trójkę, wyszła w miare łatwo, ale teraz czekamy na reszte. Ma 13 zębów, mam nadzieje, ze nie pechowo. Izka piątki to szybko by mu wyszły, mój sąsiad ma 2 latak i piątek ani widu, ani słychu:) A oto moja córeczka u mamusi w pracy: http://images26.fotosik.pl/54/862e032836cde939.jpg Pozdrawiamy wszystkich, Dana właśnie jak sie czujesz? A i wspominałyśmy z mrittą Cię Mysz ostatnio, daj znak co u Ciebie? Chyba, że nie chcesz...Mam nadzieję, ze z drugim dzidziolkiem wszystko w porządku...
  11. Witam, Ja tez mam straszne wyrzuty sumienie jak idę na browarka wieczorem, ze o dłuższym rozstaniu nie wspomnę. Mąż sie smieje ze mnie ze jak mówi o zostawieniu Pyzy na noc u babci to mam taka minę żałosną, bardziej niz Paula. Pomimo, ze Pyza jest bardzo z nim zwiazana, a on jest super tatą, który z racji na rodzaj swojej pracy siedzial wiecej znia niz ja odkad wróciłam do roboty, to łatwiej mu zostawić ja na dłużej. Ale tak to juz jest, to w naszych brzucholach maluchy urosły i tego nic nie zmieni. Moni co do mleka to ja tak od 1-2 mesięcy daję kakao na mleku krowim, z kartonu, 1,5%. Dodaam, ze do tej pory nie miałam z Pyzą żadnych problemów jeśli chodzi o reakcje alergiczne, a problemy żołądkowe miała po nielicznych potrawach (np. mądrzy rodzice dali spróboac dziecku bigosu na noc:) A tak daję jej już wszystko do jedzenia, co chce. Ona żarłoczek mały jest i co ja chcę coś zjeść to łazi i woła mniam, mniam, to też jadła juz cheesburgery z Maca, lasagne i inne jedzonka mega tłuste i żyje i ma się dobrze. Staram sie dawac mało słodyczy, bo to niepotrzebne i zęby psuje. Ale jakiegoś herbatniczka, biszkopcika, czy gryza czegoś z cekoladą to czasami daję. Oj pogoda tragiczna, ale Manika właśnie zapowiedzieli że od 2 sierpnia lato wraca. Pozdrowienia.
  12. Witam, Manika współczucia. Mam nadzieję, ze słońce na dłuzej zagości i wam osuszy wykop. Ale włożonej pracy szkoda. Pogoda fatalna. Ale udało nam sie odbyc spaer na plażę położona najlbliżej nas, na naszej dzielnicy. Plaża malutka, coraz mniejsz. Jak pamiętam z dzieciństwa to była dużo wieksza. Ale bylo fajnie, bo byliśmy na niej we trójke. Nogi pomoczyliśmy (na moczenie czegokolwiek wiecej było za zimno). Pyzie sie podobało. A oto koka fotek z tego spaceru: http://images29.fotosik.pl/35/9312bcdc962a94bc.jpg http://images27.fotosik.pl/35/ee723f6462645158.jpg http://images23.fotosik.pl/35/a9c67e9bdadeda04.jpg http://images27.fotosik.pl/35/9d94ada13f9e8763.jpg Pozdrawiamy.
  13. ja tak tylko na chwilę. imie Sebastian bardzo ładne, też jak Aurelia mam brata Sebastiana, zakręcony, ale w porzadku z niego facet. Pyza nie chce pić wody za bardzo, błąd zrobiłam, że jej nie uczyłam, za to uwilebia te gęste soki marchwekowe, przeplatam je kompotami domowymi. Paula strasznie się boi odkurzacza. Nie wiem czy ja ktoś nastraszył, bo pierwszy raz widze dziecko któe tak sie boi odkurzacza. Staje bidulka w najdalszym kacie i płacze. Jednie w łóżeczku czuje się bezpieczna. Ja pracuje odkąd Paula miała 5,5 mies. Wykorzystałam macierzyński i urlop jaki miałam i do roboty. Cieszę się ze pracuję, zawsze tojakas odmiana, ale tak tydzień na 6 tygodni by się przydało posiedzieć w domku. Pozdrawiam, Magda
  14. Jeny Aurelia, witaj!! Pisz co u ciebie, nie odzywałas sie tyle czasu kobieto! No i koniecznie wklej zdjecie Kuby!!1
  15. Witam, No ładnie teraz to juz całkiem nikt nic nie napisze jak pogoda się zrobiła. My juz dzisiaj zaliczyliśmy plażę w Rewie, pyszny obiadek w restauracji na tejże plaży, a terz Pyza ma swoją popołudniową drzemkę, a my kawka i lenistwo. Ech, nie chce się do roboty jutro iść...
  16. Witam No wiec wynkik mamy od wczoraj....I pękło kilka browarków za te wieści!! \"Żadnych zmian patologicznych na płucu nie stwierdza sie!!! A to co jest to jakas część płuca, jeszcze na konsultację do pulmunologa jutro ma iść. Uff, udało się. Nam się udało, a iza Twój wujek musi podjąć tą nierówną walkę, miejmy nadzieję, że zakończy sie ona sukcesem. Ja też z pieluchami nie walczę, troche leniwa jestem.Po powrocie z pracy marzę o chwili spokoju a ostatnie dni Paula spaładuzo w dzieńi kładła sie o 22.30. Takze ani chwili dla siebie nie miałam. Ale dzisiaj od 20.45 mam spokój. Padla szybciej, tyle,że wstała o 6.25, okrutna jest. a jaki lobuz. Patrzy sie na mnie, uśmiecha i broi. Ja, ze nie wolno - to tylko ją zacheca. A mi sie śmiać wtedy chce. I tak wychowawczo postępuję:) Ala śiczna dziewczynka, oczy faktycznie piękne, duże, blękit. Ale wielkie te nasze maluchy Dom Manika super, my mamy podobny, tyle, ze trochę niższy, bardziej skośne bedą sciany u góry. Jesteśmy na etapie pozwoleń, ale w październiku chcemy fundament stawiać, bo w grudniu wjeżdza Danmar ze scianami i dachem. Pogoda ochydna, co chwile powtarzam sobie jak dobrze się złożyło, ze przesunełam rlop z lipca na czerwiec. Pozdrawiam, buziaki.
  17. Słonko nie możemy sie poddać!!! Tyle już razem. Ja co prawda mało piszę, ale uzalezniona jestem od czytania naszego forum. Szkoda, że tak dużo z nas sie wykruszyło, gdzie Illeli, tak dużo i fajnie pisała i inne dziewczyny z którymi całe ciąże przeżywałyśmy. U nas po staremu, opisu tomografu oczywiście jeszcze nie ma. Tłumaczą, ze mają 10 dni roboczych, a w ogóle są strajki i wszystko dłużej trwa. A to, ze człowiek po nocach nie śpi to dla nich nie wazne. Ech, naprawdę zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie jest najważniejsze. Pyza zrobiła sie zarłokiem starsznym, szczególenie po południu. Śniadania to nie za bardzo zjada, potem na drugie śniadanie zwykle banan, ciasto itp. i idzie spać. A jak wstaje to zjada pięknie obiad, deser, potem danonki lub inne serki, pija kakao, zjada cicha, flipsy i wszystko co my. No a ostatnim hitem jest zjadanie suchego chleba. Nie chce nawet z masłem, tylko łazi z suchymi kromkami, zajada i kruszy o całym domu. A nie pisałam wam jak my kakao musimy pić. Paula nie chciała od 10 miesiac pić mleka, wiec w głowę zachodziliśmy jak jej to mleko dostarczać. No i kakaa też nie chciała pić. Do czasu jak wpadliśmy na pomysł. My pijemy kawę z takich samych kubków praktycznie zawsze. I ona chodziła, pokazywała palcem i wołała: kaka mniam, mniam. No to zrobiliśmy w takim samym kakao i powiedzieliśmy jej ze to jej kawka i w ten sposób wypija pół kubka. Jak na jej oczach przelaliśmy do innego kubka lub do butelki to zapomnij, ona tego nie wypije. A z kubka do kawki jak najpardziej. Dzieci są komiczne. Pisałyście o spaniu to my z tym problemu nie mamy, nogi rzadko między szczeble wpycha, ale myślę, ze po prostu przyzwyczajona jest spać w łóżeczku i zna jego ograniczenia, bo od urodzenia przespała z nami w łóżku dosłownie kilka nocy, i to zwykle nie całych. A tak zawsze włóżeczku, a po 3 miesiacu sama w pokoju, takze jest przyzwyczajona. Swoja drogą to ona nie umie spac z nami. Czasami o 5 rano ją przynoszę, zeby dospała już u nas bo nie chce sie u siebie położyć, to o mało nas nie zabije. Łazi, rzuca sie, kopie, tragedia. Ja niecierpię z nia spać, bo to nie spanie. A w Gdyni trwa Opener Festiwal. Pisąłam w zeszłym roku, ze mieszkam 3 km od samego festiwalu a 500 metrów od drogi, która jest zamykana dla innych i tylko ci co na festiwal przyjechali (plus mieskzańcy) moga tą drogą jeździć. Takze na weekend moja dzielnica staje sie światowa :), zagraniczniaków mnóstwo, młodzi na boso wszędzie, fajnie, kolorowo. Niunia miala w zeszłym roku jechać, nie wiem czy bya, ale ciekawe czy w tym roku jest. Dobra nie zanudzam, pozdrawiam wszystkich. Załaczam zdjęcia. Dla porównania na pierwszy jest 6 godzin po porodzie, a na drugim 1 rok, 3 miesiące, 24 dni i 14 godzin 30 minut po porodzie. Chyba jest różnica:) http://images28.fotosik.pl/13/f7ecd1f11ff1e06e.jpg http://images30.fotosik.pl/13/ca8b7bdf42728c8e.jpg
  18. Witam, Ano nie wypłynał mój mąż w morze. Zrezygnowaliśmy-najpierw trzeba zbadać co to a i troche stchórzyliśmy przed 5 miesięcznym rejsem. Mój mąż skończył nawigacje na Akademii Morskiej ale nie chcieliśmy zeby pływał, miał robote na lądzie. Ale ostatnio w jego pracy sie schrzaniła atmosfera, rzucił robote i miał iść w morze. I teraz mam męża na bezrobotnym :) Jakoś sobie poradzimy. Najważniejsze, żeby zdrowy błył. Przesuneliśmy rejs o 2-3 miesiące, ma być cos na lepszych warunkach (krótsze). Pozdrawiam, Słonko życze słonka
  19. My po tomografii. Opis za tydzień, ale po pierwszym obejrzeniu zdjęć podobno to zwapnienie węzłów chłonnych czy cos takiego, nie wiemy jeszcze czy poważne, ale nie jest to nowotwór, także dobre wieści. Odetchnęliśmy.
  20. Uff, Słonko, to najlepsza wiadomośc jaką ostatnio usłyszałam. Trzymaliśmy kciuki cały czas za Alę, strasznie się cieszę. W poniedziałek do pracy, koniec urlopu, ojj, nie chce sie wracać...
  21. Witam, Dziękujemy z kciuki:) Troche sie uspokoiliśmy, bo wyniki z krwi dobre. Tomograf we wtorek, ciekawe co to jest na tym płucu. Nawet jak to nie jest rak, to trzeba sie dowiedzić co to i co z tym robić. A w piątek ma wypłynąć na 5 miechów. Jeszcze nie wiemy czy wypłynie, bo jak okaże się, ze to coś poważnego to napewno nie popłynie. Ech, my zawsze pod górkę. Już tak gadaliśmy sobie, że nam sie wszystko w końcu udaje ale dochodzimy do wszystkiego jak po grudzie. Ja zawsze mówię, że największy sukces to nasza rodzinka i dlatego o inne rzeczy trzeba walczyć. Słonko a jak wyniki rezonansu, masz opis czy czekasz jak ostatnio? Pyza też łazi za nami wszędzie i niecierpi zamkniętych drzwi. Wymusza ale przy okazji jest słodziutka. Wczoraj pierwszy raz widziała swoją prababcię ze strony męża. Na początku sie bała, ale na pożegnanie dała buziaka i sie babcia z ciotką rozpływały:) Oj ma swoje sposoby. Najgorsze jest że ona tak strasznie jest za ojcem swoim. Znaczy to jest super ale nie w obliczu 5 miesiecznej rozłąki. Będzie tesknic biduś malutki. I szkoda mi, ze ten ich super kontakt, który nawiązał sie między nimi zniknie. Bo napewno nei przetrwa 5 misięcy. ale robimy to po coś. Też dla niej. Ok, nie matrudzę więcej. Pozdawiam.
  22. Witam Słonko u nas w kościele zaczeło sie o 15 godz., więc TAK mówiłąm pewnie około 1.30 :) Trzymam kciuki za Wasz rezonans a proszę o trzymanie kciuków za tomografię mojego męża, która ma wykluczyć raka płuc. Na razie nie chce mi sie więcej pisać, bo tylko ryczeć mi sie chce. Pozdrawiam.
  23. Witam, Manika a jakie warunki trzeba spełnić, zeby dostać ten kredyt. czy mieliście swoje mieszkanie wcześniej?
×